Temari
była przerażona szybkością, z jaką upływał czas w tym
semestrze. Wydawało jej się, że dopiero co urządzała imprezę po
zwycięstwie w meczu z ważniakami z Todai. Tymczasem październik
się skończył, a projekt zaliczeniowy do pracy dyplomowej istniał
tylko w jej głowie. Na dodatek niezbyt precyzyjny. Wciąż coś ją
rozpraszało.
Dopiero
z początkiem listopada zabrała się poważnie do pisania. Założyła
sobie, że jeśli do końca semestru skończy część teoretyczną i
choćby zacznie projekt, ma szansę obronić się w marcu i skończyć
studia w terminie. A chciała mieć je już za sobą.
Przystopowała z zapraszaniem znajomych do mieszkania i miała idealne warunki do nauki. Karui na weekendy jeździła do rodziców, a w tygodniu zaczęła spotykać się z chłopakiem poznanym przez internet. Ino była gościem w domu, bo cały czas nie poświęcany na studia lub zajęcia dodatkowe spędzała na randkowaniu z Gaarą.
Temari
była zaskoczona tym, jak poważnie Gaara traktował ten związek od
momentu, gdy porzucił mrzonki o nie angażowaniu się. Sprawy
układały się lepiej niż zakładała kilka miesięcy temu. Gaara
był zbyt zajęty, żeby chodzić z Sasuke do klubu częściej niż
raz na kilka dni, więc tym bardziej nie będzie miał czasu spotykać
się z dawną paczką – w razie, gdyby o sobie przypomnieli.
Zresztą Utakata pojawił się i zniknął, co miało same plusy.
Wyglądało na to, że Gaara nie jest zainteresowany odnawianiem
znajomości z tą bandą popaprańców. Przynajmniej do czasu, gdy
Fumi wróci do Japonii.
Jednak
ona pojawi się najszybciej w następnym roku akademickim, a
najbliższe kilka miesięcy nie pójdzie na marne. Jeśli Gaara i Ino
przetrwają ten najbardziej newralgiczny okres, w którym ludzie się
poznają i zauroczenie zamienia się w poważny związek, potem już
powinno być tylko lepiej. Ino będzie pomocna w utrzymaniu Gaary z
daleka od jego zwariowanych przyjaciół.
Oby
tylko Sasuke z nudów nie wywinął jakiegoś numeru. Temari w
październiku skusiła się kilka razy na clubbing w towarzystwie
Uchihy, ale skoro postanowiła przyhamować z imprezami, musiała
liczyć na jego zdrowy rozsądek.
Gdy
Sasuke zainicjował wyjście w większej grupie, mimo pokusy
odmówiła. Została w domu i próbowała pracować nad projektem.
Nie wychodziło jej to najlepiej. Sfrustrowana, wyszła na papierosa.
W
ogóle jej nie zdziwiło, gdy na półpiętrze spotkała Shikamaru.
Widząc jej rozdrażnioną minę, bez słowa poczęstował ją
papierosem. Wspólne palenie stało się tradycją. Nie
miała pojęcia, dlaczego tak lubi przebywać w jego towarzystwie,
mimo że uważała go za nieciekawego nerda.
Wkurzał
ją jego styl bycia i sposób, w jaki pokazywał, że niczym się nie
przejmuje. Jednocześnie coraz bardziej go lubiła, chociaż głośno
nigdy by się do tego nie przyznała. Shikamaru był uosobieniem
wszystkiego, co obciachowe, a ona musiała dbać o wizerunek. Dlatego
próby flirtu gasiła w zarodku.
Shikamaru
był jednym z najciekawszych chłopaków w jej otoczeniu. Przewyższał
inteligencją większość z nich. Szkoda, że jest tak niepopularny.
***
Powodem,
dla którego Sasuke zaproponował wyjście do kręgielni było to, że
liczył na okazję do upicia się w towarzystwie Gaary. Sabaku
mieszkał dwie ulice dalej, więc tym razem nie prowadził samochodu.
Jednak
szybko okazało się, że nawet takie okoliczności nie są
wystarczające. Na drugi raz trzeba będzie upewnić się, że Ino
nie przyjdzie. Gaara nie pozwalał jej wypić więcej niż jedno piwo
i sam się do tylu ograniczał. Wariactwo.
Odkąd
przezwyciężyli mały kryzys z Fumi w tle stali się jeszcze
bardziej irytujący.
Sasuke
był gorącym zwolennikiem teorii bytu Leibniza, wychodząc z
założenia, że każdy element rzeczywistości jest osobną
całością. Każdy człowiek jest jak monada. Ewentualnie samotna
planeta, która czasem przetnie cudzą orbitę, ale zawsze wróci na
własne tory. Patrząc na Gaarę z Ino miał wrażenie, że te dwie
planety krążą wokół wspólnego środka. Mdliło go na samą
myśl.
Trzy
razy wygrał w bilard z Lee i już zaczęło go to nudzić. Jednak
nie miał zbyt wielkiej alternatywy przy wyborze towarzystwa.
Temari
wykręciła się od wyjścia, rzekomo zajęta pisaniem pracy
dyplomowej. Sakura i Tenten grały w kręgle ze swoimi facetami, a on
nie miał najmniejszej ochoty znosić ich towarzystwa. Natomiast
Gaara i Ino siedzieli przy stoliku i prowadzili uroczą konwersację
patrząc sobie w oczy. Sasuke nie mógł patrzeć w ich stronę bez
niesmaku.
-
Trzy zero, to już nawet nie jest satysfakcjonujące – skomentował,
wbijając ostatnią bilę.
-
Dzisiaj nie jest mój dzień. Idę do baru po piwo – odpowiedział
Lee, naburmuszony.
Sasuke
wzruszył ramionami.
-
Jak chcesz, ale lepiej nie przesadź, bo ja cię nie będę holował
do domu – ostrzegł.
Lee
odwrócił się i odszedł w głąb lokalu. Sasuke rozejrzał się
dookoła.
Zwrócił
uwagę na rudowłosą dziewczynę w okularach, która patrzyła
zachęcająco w jego stronę. Przypomniał sobie, że widział ją w
centrum sportowym. Pracowała w kawiarni.
Kuzynka
Uzumakiego. Lepiej się za nią nie brać.
Odwrócił
wzrok i zauważył, że Ino opuściła swojego księcia i poszła
grać w rzutki. Postanowił skorzystać z okazji, żeby dopić piwo,
które zostawił przy stoliku.
-
Owinęła cię wokół palca – skomentował mimochodem, siadając
na krześle i biorąc do ręki kufel.
Gaara
spojrzał na niego lekceważąco.
-
Jesteś sfrustrowany. Może nawet zazdrosny – ocenił.
Sasuke
o mało nie zakrztusił się piwem. Popatrzył na kolegę wrogo.
Tak,
zazdrosny. O łańcuch zawieszony u szyi. Nie w tym życiu.
Gaara
zaklął.
Sasuke
podążył spojrzeniem za wzrokiem kolegi. Zobaczył dwie dziewczyny
w mini spódniczkach, które właśnie weszły do lokalu. Jedna z
nich entuzjastycznie machała w ich stronę. Odwrócił się do
Gaary.
-
Znajoma? – zapytał z cynicznym uśmiechem.
-
Nie moja. Koleżanka Ino.
Sasuke
obejrzał się ponownie.
-
Jak dla mnie to ona wcale nie idzie przywitać się z Ino.
Gaara
popatrzył na niego nieprzyjaźnie.
-
Będziesz świadkiem, że jej nie zaczepiam.
Sasuke
pomyślał, że teraz sytuacja jest nieco jaśniejsza. Zaśmiał się
kpiąco.
-
Stary, osaczyła cię taka dziunia? Złagodniałeś – ocenił.
-
Nie – odpowiedział Gaara, słusznie dotknięty.
-
Tak – odparł Sasuke z satysfakcją.
-
Zakład?
-
Pięć minut.
-
Trzy – odpowiedział Gaara pyszałkowato.
Sasuke
uznał, że to zbyt duża zarozumiałość ze strony kolegi.
-
Polegniesz – zawyrokował.
-
Zobaczymy – odpowiedział Gaara i przeniósł wzrok na dziewczyny,
które były już przy ich stoliku.
-
Cześć, możemy się przyłączyć? – odezwała się wyższa. I
ładniejsza. Miała zafarbowane na blond długie włosy i najdłuższe
nogi, jakie Sasuke widział w życiu. Albo było to złudzenie
optyczne spowodowane ekstremalnie krótką spódniczką.
Gaara
wskazał krzesło obok siebie.
Dziewczyna
zajęła miejsce. Druga, brunetka, usiadła obok. Uśmiechnęła się
uroczo.
-
Jestem Ran – przedstawiła się blondynka, patrząc na niego. – A
to moja koleżanka Kahori.
-
Jesteście same? – zapytał Gaara. Dziewczyna złapała się na
haczyk, nawiązała kontakt wzrokowy.
Sasuke
znacząco spojrzał na zegarek.
Na
trzy minuty nie ma szans.
-
Tak, niestety – powiedziała dziewczyna.
-
Już nie. Służymy pomocą damom w potrzebie – zadeklarował
Gaara.
Dziewczyna
uśmiechnęła się kokieteryjnie.
-
Jakieś propozycje?
-
Tylko jedna. Właściwie, drobna rada – odpowiedział Gaara,
nachylając się do niej. – Rozejrzyj się. Masz do dyspozycji całą
salę podchmielonych gości. Przejdź się i zapytaj, czy któryś
cię zerżnie.
Blondynka
odsunęła się od niego z wyrazem odrazy na twarzy. Spojrzała na
Sasuke.
-
Sorry, ja też nie jestem zainteresowany. Boję się wirusów –
powiedział.
Dziewczyna
prychnęła i zerwała się z krzesła. Spojrzała z oburzeniem na
koleżankę.
-
Co się tak patrzysz? Idziemy.
-
Powodzenia – rzucił Gaara.
Panienka
zrobiła się czerwona na twarzy.
-
Wulgarny pajac. I drugi – dodała, przenosząc spojrzenie na
Sasuke. Uchiha wzruszył lekceważąco ramionami.
Gdy
obie oddaliły się od stolika spojrzał na zegarek, chociaż i bez
tego wiedział, że nie miał dzisiaj szczęścia.
-
Zmieściłeś się w czasie – powiedział z rozczarowaniem.
Gaara
wyciągnął otwartą dłoń.
-
Dycha.
No,
chyba żartuje.
-
To nie ta liga – warknął, patrząc na oddalające się
dziewczyny.
-
Trzeba było się wcześniej targować.
Cwaniaczek.
Sasuke
niechętnie wygrzebał z kieszeni portfel i odliczył dziesięć
tysięcy jenów.
-
Wyświadczam ci przysługę, mniej przechlejesz – oświadczył
Gaara chowając pieniądze do kieszeni.
Sasuke
spojrzał ponad jego głową na przeciwny kąt sali.
-
Dobra, wygrałeś, ale teraz poszła zaczepiać Ino – oznajmił.
Gaara
obejrzał się. Sasuke zatrzymał go zanim wstał.
-
Dwie minuty, dopiję piwo. Ty się namyśl, gdzie ją zakopiemy.
***
Niewiele
osób zalazło Ino za skórę w równym stopniu co Ran. Było w niej coś niesamowicie irytującego. Robiła dziewczynom
na złość, a gdy ktoś chciał jej odpłacić pięknym za nadobne,
nie pozwalała się wytrącić z równowagi. Niezależnie od tego,
czy stosowano wobec niej drobne złośliwości czy mówiło się
wprost, była niewrażliwa na krytykę.
Ino
uczęszczała z nią na kurs fotografii od lat i nauczyła się ją
ignorować. Nie zwracała uwagi na zawoalowane złośliwości. Nie
dotykały jej uwagi na temat Juna. Nawet ta, że nie zaćpał się
przypadkiem, lecz z rozpaczy. Ran nie potrafiła wyczuć jej czułego
punktu, więc ze swoimi uwagami celowała na oślep i na ogół
chybiała.
Ale nie zawsze. Czepiając
się Kimimaro, grała Ino na nerwach. Zaczepiając Gaarę, burzyła
jej krew w żyłach.
Tym
razem wyprowadziła ją z równowagi samą swoją obecnością. Że
też musiała się kręcić akurat w tym klubie, dwie minuty drogi od
mieszkania Gaary. Tak jakby w Tokio nie było setki innych miejsc do
spędzenia wieczoru.
Gdy
Ran weszła do klubu, Ino straciła ochotę na grę w rzutki. Zaczęła
się zastanawiać, co powinna jej powiedzieć, żeby nie zabrzmieć
zbyt obcesowo, a jednak dać do zrozumienia, że mało subtelne
wdzięczenie się do cudzych chłopaków nie pozostaje niezauważone.
Ran
zachowywała się jakby była na własnym terytorium. Ino stała zbyt
daleko, żeby widzieć jej twarz, ale była pewna, że dziewczyna jak
zwykle trzepocze rzęsami i stosuje całą gamę wyświechtanych
tricków. Usiadła bardzo blisko Gaary, znacznie bliżej niż
powinna. Jakby nie miała pojęcia o istnieniu czegoś takiego jak
przestrzeń osobista. On chyba też go nie ma, skoro jej na to
pozwolił.
Przyszło
jej do głowy, żeby po prostu podejść do zdziry i wytargać ją za
włosy. Może to by ją oduczyło przystawiania się do obcych
mężczyzn.
Nie
zdążyła się zastanowić, co powinna następnie zrobić Gaarze,
żeby na drugi raz wiedział, co to znaczy utrzymywać dystans. Ran
widocznie nie spodobało się coś, co usłyszała i postanowiła
teraz jej narzucić się ze swoją obecnością.
Ino
nie zwróciła uwagi na Kahori. Jej to nie dotyczyło.
-
Witaj, Ino – przywitała się pierwsza z dziewczyn, uśmiechając
się w sposób w równym stopniu słodki, co fałszywy. - Co robisz,
w czasie, gdy twój facet składa mi dwuznaczne propozycje?
Ciekawe,
czym ją tak rozzłościł, że postanowiła zaatakować wprost.
Chyba nie sądziła, że kogokolwiek nabierze na taką tanią
prowokację.
-
Przypominam sobie jeden z ciekawszych wykładów mojego ojca.
Zgodnie
z przewidywaniami Ran popatrzyła na nią, jakby była opóźniona
umysłowo.
-
W Stanach istnieje zasada, że jeśli ktoś wdziera się na twoje
terytorium, możesz go bezkarnie zastrzelić – wyjaśniła Ino,
podchodząc do niej. - Nawet wiem, jaką broń powinnam wybrać.
Magnum 500, pięćdziesiąt kalibrów. Robi maleńką dziurkę z
przodu, a z tyłu wyrywa pół czaszki.
Ran
przymrużyła oczy.
-
Nie wiesz, że to nieładnie kleić się do cudzego chłopaka? -
spytała Ino, siląc się na uprzejmy ton.
-
Może. Ale to do nielojalnego faceta powinnaś strzelać.
-
Niekoniecznie. Chłopak, nawet niewierny, może być przydatny.
Bezczelne lafiryndy są bezużyteczne.
-
Kogo nazywasz lafiryndą? - obruszyła się dziewczyna, która
najwidoczniej nie potrafiła znaleźć inteligentniejszej odpowiedzi.
Kahori
złapała ją za łokieć.
-
Daj spokój, Ran. Nie warto się przegadywać.
-
Też tak myślę – wtrącił się Gaara. Ino nawet nie zwróciła
uwagi, kiedy do nich podszedł.
Ran
prychnęła ze złością i wycofała się jak niepyszna. Kahori
rzuciła w kierunku Ino przepraszające spojrzenie i poszła za
koleżanką.
Ino
popatrzyła na Gaarę, starając się wyglądać gniewnie. Choć
właściwie nie była na niego zła.
Dał
nachalnej dziewczynie kosza, jak obiecał. Ona pewnie nie
pochwaliłaby jego metod, ale to było bez znaczenia. Nie była
ciekawa, co jej powiedział.
Gaara
zbliżył sie do niej i objął ją w pasie.
-
Do czego może się przydać chłopak, nawet niewierny? - zapytał.
Pewnie
myślał, że ją onieśmieli. Spojrzała na niego wyzywająco.
-
Mam kilka pomysłów.
Pocałował
ją w nos, a gdy się odsunął, na jego twarzy gościł frywolny
uśmiech.
-
Nie wahaj się mnie wykorzystać. Lubię być użyteczny –
powiedział. Ino poczuła, jak jego palce przesuwają się po jej
biodrze, a potem wędrują w poprzek brzucha na wysokość pępka. -
Powiedz, kwiatuszku – odezwał się zbliżając usta do jej ucha. -
Jaką bieliznę masz na sobie?
No
dobrze, więc jednak udało mu się ją zawstydzić. Gdy poczuła na
sobie jego wzrok chciała odwrócić twarz, ale ujął ją za
podbródek i nakłonił, żeby na niego spojrzała.
-
Kochanie – ponaglił.
-
Czarną – powiedziała, nie patrząc mu w oczy.
-
Założyłaś czarną bieliznę z tej okazji, że u mnie nocujesz?
Jak to powinienem interpretować?
Ino
poczuła, że się czerwieni.
-
Przestań, przez ciebie wyglądam jak burak.
-
Raczej jak truskawka. Bardzo apetycznie – skomentował, wodząc
dłonią po jej talii. Zniżył głos do szeptu. - Jesteś taka
śliczna, Ino... Tak kusząca. Nie ciekawi cię, co ci zrobię, gdy
uda nam się stąd wyrwać?
Ino
przymknęła oczy. Czuła jego oddech na szyi, gdy szeptał jej do
ucha nieprzyzwoite i kuszące obietnice.
Liczyła,
że nie będzie musiała długo czekać na ich realizację.
***
Sasuke
na chwilę stracił czujność. Nawet nie zauważył, kiedy kuzynka
Uzumakiego przysiadła się do jego stolika. Od razu zaczęła
trajkotać na jakieś kompletnie nieistote tematy. Chyba mówiła o
muzyce. Nie słuchał jej zbyt uważnie, ale nie miał z tego powodu
wyrzutów sumienia. Sprawiała wrażenie, jakby sama nie
przywiązywała wagi do tego, co mówi, koncentrując uwagę na
przekazie niewerbalnym. Prawie ocierała się o niego kolanami.
Ta
zuchwałość mu nie przeszkadzała, pewnie dlatego, że w ostatnich
tygodniach nie miał zbyt wiele rozrywki. Temari stanowiła dość
ciekawe towarzystwo na wieczory w klubach, ale trudno byłoby w jej
obecności wyrwać dziewczynę.
Jednakże.
Karin jest kuzynką Naruto. Poznając się z nią bliżej, złamałby
zasady.
Postanowił
działać rozsądnie i przeprosił dziewczynę wymawiając się
koniecznością pogadania z kumplem. Powiedział, że do niej wróci,
ale było to oczywiste kłamstwo. Powinna się zorientować, o ile
żądza całkiem nie przyćmiła jej umysłu.
Gaara
i Ino stali kilka metrów dalej. Sabaku zapewne szeptał jej do ucha
czułe słówka, jednak Sasuke nie zawahał się wtrącić. Gdy do
nich podszedł, Gaara odsunął się od dziewczyny i obdarzył go
wrogim spojrzeniem. Sasuke go zlekceważył.
-
Zagramy wreszcie w kręgle? - zapytał.
Dopiero
teraz uświadomił sobie, że właściwie w tym celu ich zaprosił.
-
Nie – odpowiedział Gaara impertynencko. - Baw się sam. My już
idziemy.
Przecież
niedawno przyszli. Sasuke miał to skomentować głośno, ale
zrezygnował, gdy spostrzegł, jakie wymienili między sobą
spojrzenie.
-
Kolego. I koleżanko – powiedział ze zniecierpliwieniem. -
Jesteśmy cywilizowanymi ludźmi. Najpierw spotkanie towarzyskie.
Seks później.
Ino
prychnęła tłumionym śmiechem. Spojrzał na nią ze zgorszeniem.
-
Mów za siebie – odpowiedziała bezczelnie.
Nie
wiedział, jak zareagować na tak jawne lekceważenie z jej strony,
zresztą Ino wcale nie czekała na jego reakcję. Wzięła Gaarę za
rękę i minęła go. Zdrajczyni.
-
Świetnie – skomentował póki jeszcze mogli go usłyszeć. -
Brakowało mi wolnego wieczoru na pornosy.
-
Baw się dobrze – rzuciła blondynka na odchodne.
Naprawdę
zrobiła się bezczelna.
Sasuke
zmełł w ustach przekleństwo. Nieświadomie zahaczył wzrokiem o
stolik, przy którym siedziała Karin. Nie odrywała od niego wzroku.
Chrzanić
to. Raz się żyje.
***
Gaara
wypuścił dłoń Ino i odwrócił się, żeby zamknąć drzwi do
sypialni. Ino przytuliła się do jego pleców i pocałowała go w
kark.
-
Opanuj się, kwiatuszku – powiedział, chociaż wcale nie miał
tego na myśli. Właściwie, oczekiwał czegoś zupełnie
przeciwnego.
Gdy
odwrócił się do niej, cofnęła się pod ścianę. Kokieteryjnie
przygryzła dolną wargę, mierząc go wzrokiem. Widząc jak bardzo
jest pobudzona czuł, że jego podniecenie narasta. Gdyby miał
postępować instynktownie, natychmiast zdarłby z niej… wszystko.
Miała
na sobie zapinaną fioletową bluzkę z długim rękawem i dżinsy.
Nie lubił, gdy nosiła długie spodnie. Ukrywanie takich nóg
zakrawało na zbrodnię.
Zbliżył
się do niej i oparł lewą dłoń o ścianę tuż przy jej twarzy,
wystrzegając się, by nie dotknąć jej żadną częścią ciała.
Patrzyła
na niego wyczekująco. Prawą ręką dotknął jej brzucha i
przesunął palce wzdłuż talii, zatrzymując się tuż pod biustem.
Uśmiechnął się triumfująco, gdy zadrżała.
Droczenie
się z nią w ten sposób stanowiło spore wyzwanie dla jego silnej
woli, ale było warto. Jej reakcje są wyjątkowo czarujące.
-
Tak łatwo cię omamić kilkoma słodkimi słówkami? – zapytał
wodząc dłonią po materiale zakrywającym jej talię. –
Powinienem się martwić?
-
To ja zaczynam się martwić, że składasz czcze obietnice i nic nie
zrobisz – odpowiedziała głosem wibrującym z ekscytacji.
Zbliżył
usta do jej ucha.
-
Zrobię to, czego sobie zażyczysz – zadeklarował. - Cokolwiek
rozkażesz.
Spojrzała
mu w oczy. Speszona, jak zawsze. On tym razem był zdecydowany zmusić
ją, żeby jasno powiedziała, jakie ma oczekiwania. Wydawała się
wystarczająco nakręcona, by odrzucić skrępowanie i otworzyć się
przed nim całkowicie.
Jednak
wahanie na jej twarzy wskazywało, że będzie musiał ją dodatkowo
zachęcić. Odsunął się od niej minimalnie, tylko tak, by móc
zdjąć z siebie ubrania. Ściągnął wszystko, przewidując, że
później szkoda mu będzie czasu. Ino w tym czasie rozpięła
bluzkę, rzuciła ją w kąt pokoju i podeszła do łóżka.
Odwrócona do niego plecami, sięgnęła do zapięcia stanika.
Zatrzymał jej rękę.
-
Pozwól mi to zrobić.
Ino
cofnęła dłoń. Gaara odgarnął jej włosy i pocałował ją w
kark. Potem rozpiął stanik i zdjął jej go z ramion. Jego dłonie
prawie bezwolnie powędrowały na jej biodra. Całując kark i
ramiona przesunął ręce po jej ciele i sięgnął piersi. Głęboko
westchnęła, gdy dotknął palcami sutków. Stanowiły kolejny dowód
na to, jak bardzo była rozpalona.
-
Ledwie cię dotknąłem, kochanie – wyszeptał między pocałunkami
składanymi na jej ramionach. – Gdzie powinienem cię dotykać?
Ino
złapała go za ręce i odsunęła je, po czym odwróciła się
twarzą do niego. Gaara powstrzymał się przed patrzeniem na jej
piersi. Później poświęci im więcej uwagi. Teraz wolał widzieć
jej oczy, płonące namiętnością.
-
Wszędzie, gdzie jeszcze nie dotykałeś.
Cofnęła
się o krok i położyła się na łóżku, utrzymując kontakt
wzrokowy. Gaara podążył za nią. Pocałował ją, a ona chętnie
odpowiedziała. Przez długą chwilę smakował jej usta, głaszcząc
dłońmi odsłoniętą skórę ramion i talii. Gdy zsunął rękę na
udo, drgnęła niecierpliwie. Oderwał się od jej warg. Patrzyła na
niego roziskrzonym wzrokiem.
-
Nie chcę czekać – szepnęła. – Czy mógłbyś już…?
Nie
dokończyła pytania, które i tak było zbędne. Gdy się o nią
otarł z pewnością zauważyła, jak bardzo jest na to gotowy. Nie
musiała go dotykać, sama jej bliskość wywoływała w nim silne
podniecenie, a pożądanie, które widział w jej oczach, nakręcało
go jeszcze bardziej.
Jednak
chciał usłyszeć, czego od niego oczekuje.
Ściągnął
z niej spodnie i koronkowe figi, które przy nieco mniejszym tempie
działania przyciągnęłyby jego uwagę. Teraz jednak nie żałował,
że nie ma okazji podziwiać jej w bieliźnie. Ino sama niecierpliwie
rozchyliła nogi, chociaż zwykle musiał ją najpierw zachęcić.
Bardzo jednoznacznie dała mu do zrozumienia, czego chce, chociaż
wciąż tego nie powiedziała.
Zawsze
może udawać, że nie jest wystarczająco domyślny. Postanowił
działać standardowo i długo pieścić ją palcami. Zwykle tego
oczekiwała, a on oprócz satysfakcji z wyjątkowo ponętnych reakcji
miał pewność, że nie zadziała za wcześnie i nie przysporzy jej
bólu.
Ale
gdy tylko jej dotknął zrozumiał, że to kiepski plan. Była
wystarczająco pobudzona. Lepiej zmienić strategię.
-
Może jeszcze się z tobą podroczę – zasugerował. Pocałował
jej pępek i przez chwilę wodził językiem po podbrzuszu. Potem
uniósł się na rękach, żeby zobaczyć jej rozgorączkowane
spojrzenie. – Życzysz sobie dodatkowe atrakcje?
-
Później. Proszę, Gaara – szepnęła. Nie mógłby jej niczego
odmówić, gdy takim tonem wypowiadała jego imię. – Weź mnie.
Chcę być twoja.
On
także tego chciał. Zabrać ją na poziom, na którym zatraci się w
nim całkowicie. Wiedział, że ma na to szansę, bardziej niż
kiedykolwiek, ale nie wolno mu działać zbyt szybko. Mimo, że się
tego domagała.
Delikatnie
uniósł jej biodra, ułatwiając sobie dostęp i wsunął się w
nią, bardziej zdecydowanie niż zwykle, ale zatrzymał się i
kontynuował ostrożniej. Ino odchyliła głowę i przygryzła wargi.
-
Tak jest dobrze? – postanowił się upewnić. Wolał do niej mówić,
żeby utrzymać nad sobą kontrolę. Miał ochotę działać znacznie
śmielej, ale nie chciał wedrzeć się w nią zbyt gwałtownie.
Łatwo mógłby zatracić się w żądzy, gdy był tak głęboko i
czuł całym sobą jej delikatne wnętrze.
Ino
skinęła głową, jakby nie była zdolna sformułować żadnego
słowa. A jednak była. Powtórzyła jego imię zmysłowym szeptem.
Gaara zapomniał o środkach ostrożności i wszedł w nią
całkowicie. Jęknęła z przyjemnością, dodając mu odwagi.
Nie
musiał pytać, czy chce szybszego tempa. Przyspieszył i pogłębił
ruchy, unosząc wyżej jej biodra. Ino splotła nogi wokół jego
pleców, ułatwiając mu dotarcie do najwrażliwszego punktu. Była
tak oszałamiająco ciasna i intensywnie nawilżona, że z trudem
powstrzymał jęk rozkoszy. Jednak wolał słuchać dźwięków,
które ona z siebie wydawała. Najpiękniejszych, jakie kiedykolwiek
słyszał.
Z
zachwytem przyglądał się jej twarzy. Przymknęła oczy, odchylając
lekko głowę.
Zjawiskowa. Tak delikatna i piękna, należąca tylko do niego.
Była
blisko, ale jak zwykle coś ją blokowało. Zwrócił uwagę na jej palce mocno zaciśnięte na materacu. Szukała dodatkowych metod na
rozładowanie napięcia - coś, na co nie zamierzał jej pozwolić.
Złapał ją za dłonie wplatając w nie palce i uniósł jej ręce
nad głowę, przyciskając je do łóżka.
-
Ino – szepnął. Otworzyła oczy, patrząc bezpośrednio na niego.
Ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. – Jesteśmy
jednością. Chodź do mnie.
Wystarczyły
jeszcze dwa głębokie pchnięcia, kilka znaczących sekund, by
poczuł, jak jej ciało stężało w ekstazie. Wygięła plecy w łuk
i otworzyła oczy w wyrazie zdziwienia. Jej usta rozchyliły się i zastygły w
niemym krzyku.
Ten
widok wywołał w nim natychmiastową reakcję. Na chwilę zawładnął
nim dreszcz rozkoszy. Napięcie opuściło jego ciało wraz z
nasieniem. Nie odrywając wzroku od Ino, przesunął się i położył
obok niej. Oparł się na łokciu, żeby dobrze ją widzieć. Ona
przez cały ten czas się nie poruszyła. Przyglądał jej się przez
chwilę.
-
W porządku? – zapytał.
Ino
zamrugała intensywnie oczami.
-
O, tak. To było… Niezwykłe.
Gaara
powstrzymał się od śmiechu.
-
Przyzwyczaisz się.
Odwróciła
się twarzą do niego.
-
Raczej nie i chyba nawet bym nie chciała. – Obejrzała się za
siebie, jakby szukała czegoś, żeby się okryć. Zawsze tak robiła.
Gaara otoczył ją ramieniem w pasie i przyciągnął do siebie.
-
Jeśli jest ci zimno, ja cię ogrzeję – zadeklarował.
-
Nie jest mi zimno – wymamrotała w jego klatkę piersiową.
Gaara
wtulił twarz w jej włosy, pachnące frezjami. Potem lekko się
odsunął, by spojrzeć jej w oczy.
-
Szkoda, że wcześniej nie wiedziałem, że masz tak wrażliwe uszy.
Zdaje się, że do punktu g najłatwiej trafić dzięki słowom.
Ino
zarumieniła się, ale nie uciekała wzrokiem.
-
Punkt g to mit, wszystko jest w głowie – oceniła.
Gaara
tylko się uśmiechnął. Miał to samo na myśli.
Dziękuję? ;D
OdpowiedzUsuńZaraz chyba wyznam Ci miłość i zacznę prosić o kolejne rozdziały, chociaż dla mnie. Twoje opowiadanie wciąga jak najbardziej uzależniający narkotyk.
Czas płynie nieubłaganie, semestr się kończy i co dalej? studenci, jak to studenci zawsze najpierw myślą o imprezach, a dopiero później o nauce. Tutaj relacja Temari x Shikamaru, przypomina mi film "Teenage Dirtbag", czy też po polsku "Nastoletni śmieć". Mimo iż miłość zakiełkowała, tak dziewczyna nie chciała stracić w oczach elitarnego towarzystwa. Tylko charakter głównego bohatera różnił się od zachowania Shikamaru. Terry był skończonym dupkiem i... sama oglądnij - gorąco polecam. Może Cię do czegoś natchnie? :)
Sasuke i Gaara... cholera, najlepsi przyjaciele. Mimo odmiennych charakterów i światopoglądu, uzupełniają się doskonale. Mogą na siebie liczyć i co ważniejsze rozumieją się prawie bez słów. To dziwne, gdyż przed poznaniem Twojego opowiadania, nawet nie przypuszczałam, że mogliby się chociaż kolegować.
Sasuke, serio? Wybrałeś Krakena na tę noc? Chłopie, gustu za grosz i chyba spadasz na psy.
Tyle cukru w GaaIno <3 Byczek jest uroczy, kiedy jest z naszą małą blondyneczką sam na sam. Tu z kolei wyczuwam oświadczyny, kiedyś tam :D Jako pierwsza para z pewnością przetrą szlaki. A potem mogłabyś pisać drugą serię, czyli co się stało po studiach. Gaara - wierny mąż, czuły ojciec, ciężko pracujący mężczyzna. Sasuke - zrobił dziecko i nie poczuwa się do odpowiedzialności. Lee - WRESZCIE znalazł kobietę, z którą spędzi dziką noc. Kiba - ze złamanym sercem zostaje gejem. Sasori - został bankierem, przez swoją powściągliwość, nie znalazł drugiej połówki. Shikamaru - pod wpływem pewnego złośliwego duszka, stał się stylowym mężczyzną, z którym nikt nie wstydzi się pokazywać, ..., i tak dalej ;D
Kochana...ROZDZIAŁ!
Masz dar przekonywania. Jednak, jeśli wysyłałabym Tobie rozdziały zaraz by się znalazł ktoś kolejny chętny i blog straciłby rację bytu :P Nie mogę, no, szczególnie że apetyt rośnie w miarę jedzenia :P
UsuńRozdział 37. będzie już wkrótce i ciekawa jestem, czy nie zmienisz zdania o przyjaźni Gaary i Sasuke, bo szykuje się pewne spięcie.
Sasuke się nieco pogrążył lecąc na Karin, ciekawe czy domyślasz się kogo to najbardziej wkurzy :P
Obejrzę film, nie wiem jeszcze kiedy, ale mnie zaciekawiłaś :P
Podoba mi się Twój pomysł na drugą serię :D Sasuke i Sasori zostali sami, a co z Sakurą? Rzeczywiście Lee powinien sobie wreszcie znaleźć kobietę, ale Kiba gejem? Nie mogę sobie tego wyobrazić :D Zakładasz, że Temari wytrwa przy Shikamaru? Zobaczymy :P
Cii, pomysł dobry, tylko trzeba go jeszcze dopracować ;D To kiedy ten rozdział? Bo nie podoba mi się data publikacji w linkach ;D
UsuńZobaczymy kochana. Wiadomo, ze każdej przyjaźni potrzebne są starcia, chociaż... no ciekawie by było, gdyby ich przyjaźń zakończyła się definitywnie ;)
Pewnie. Nawet nie domyślam, a wiem - mnie ;D Tu również poczekam na rozwój wydarzeń, bo zapowiada się nieźle ;)
I film musisz koniecznie zobaczyć, jest jednym z moich ulubionych, o ile nie najlepszym ;)
Co do drugiej serii - wiedziałam, że Ci się spodoba! ;D Sakura będzie sama z dzieckiem. Po co ją karać którymś z tych samców? :D Ewentualnie może sobie brać każdego co dwa dni. Saska w dni parzyste, Sasoriego w nieparzyste ;D Lee jest tak pokrzywdzony przez los, że należy mu się. Pewne jest, że jeśli już sobie kogoś najdzie, będzie to szczera miłość na cale życie ;) Kiba gejem, bo ktoś gejem musi zostać, zawsze ;D A Temari z Shikamaru - jak najbardziej. i to raczej on wytrwa z nią ;D
środa wieczór? To dość szybko :P Liczę, że jeszcze ktoś się pokusi o komentarz.
UsuńCo powiesz na opcję - Sasuke, dwudziestokilkuletni kawaler, znajduje pewnego dnia niemowlę na progu, własne :P. Kim jest jego matka? :P Próbowałby wcisnąć dzieciaka na wychowanie młodemu małżeństwu, ale Gaara wysyła go na drzewo :P A Sakura wychowuje dziecko... Sasoriego... z Lee w charakterze ojczyma. Mam chorą wyobraźnię :P
Rany boskie zlituj się ;D
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie ;D Może...dla odmiany to Sasuke będzie niańką?Dzieciorób z masą pociech do wychowania ;D Matki umyły ręce ;D Gaara x Ino też mu podrzucą kilka swoich, gdyż kopulacja przyniesie im cały ogród owoców miłości ;D Sakura zmieni się w Uchihę i stanie się femme fatale, która musi się wyszaleć. Sasori... może to właśnie on potowarzyszy Kibie w drodze do ołtarza? :D :D A Lee... a Lee z Fumi? :D - To jest genialne, przyznaj :D Ewentualnie z Krakenem :D
Fumi prędzej pasowałaby mi do Sasoriego, Lee jest za dobry i potrzebuje dobrej dziewczyny :P Dlaczego tak nie znosisz Karin, oO. Ja ją lubię :P I Kiba... Jak już koniecznie homo to z Kankuro... Niestety, mam tendencję do wyobrażania sobie tego drugiego w roli geja :P
UsuńA Sasori już nie? Pff ;D To weź zaszalej! Lee x Tenten ;D
OdpowiedzUsuńNie wiem w sumie. Wyjątkowo mi nie pasuje. Każda postać przeszła metamorfozę, a ona nie. Pozostała psychofanką do końca. Nie lubię takich osób. Jeśli chodzi o twórczość Kishimoto, oczywiście.
Jak mogłaś..? xD Teraz to mi zniszczyłaś wizję wszystkiego ;D Muszę czym prędzej to odkręcić w myślach :D
Ale na poważnie, weźmiesz się za jakąś drugą serię? Czy tutaj zamierzasz zakończyć raz na zawsze to opowiadanie? ;)
Nie mam na razie pomysłu na fabułę drugiej serii, poza tym po zakończeniu tego ff planuję coś w uniwersum Naruto, więc mogłoby być ciężko. Choć dopuszczam myśl kontynuacji xP
UsuńLeexTen.. Przeszło mi przez myśl i to nie raz XP
Ja chciałabym poczytać więcej scen erotycznych. Najlepsze pary: GaaIno, SasuSaku, ShikaTema <3
OdpowiedzUsuńJeszcze więcej? Będą ;) Dobrze wiedzieć, że Sasuke ma wsparcie :D
Usuń1. http://www.google.pl/imgres?imgurl=http://pre11.deviantart.net/6978/th/pre/i/2015/113/6/9/commission__ino_and_gaara_by_manu_chann-d5ty884.jpg&imgrefurl=http://www.deviantart.com/morelikethis/collections/76066096?view_mode%3D2&h=883&w=905&tbnid=_keqv3Gx-vPeuM:&zoom=1&docid=U43tSvFT1BGahM&ei=b7ObVZyZFcqdsAGQ6omgBQ&tbm=isch&ved=0CHYQMyhQMFA
OdpowiedzUsuń2. http://sasusaku-high-school.blog.onet.pl/wp-content/blogs.dir/615142/files/blog_nl_4294555_6111544_sz_high_school.jpg
3. http://cdn.buzznet.com/assets/users16/nymphetaminegirl/default/temari-and-shikamaru--large-msg-119954793013.jpg
4. http://images2.fanpop.com/image/photos/10100000/shikatema-3-shikamaru-x-temari-10104838-300-331.jpg
5. http://images6.fanpop.com/image/photos/33300000/sasukarin-cute-naruto-couples-33340573-432-322.png
6. http://img07.deviantart.net/2574/i/2009/259/4/4/feel_me__notice_me__i__m_here_by_regi_chan.jpg
7. http://img27.imageshack.us/img27/1606/1pwinn.png
8. http://41.media.tumblr.com/07d87bc52fa8077e64c8ae3f19a5ca1d/tumblr_no08qjvIJS1use9b4o1_500.jpg
9. https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/f5/25/d8/f525d85769bce2363b3a2232c1a05ba1.jpg
10. http://orig08.deviantart.net/d435/f/2011/245/9/8/konoha_girls_by_kuroutadori-d48m13b.png
Hanabi.
Obawiałam się, że znikniesz z komentarzy skoro pisałaś, że będziesz mniej zaglądać. Ale jesteś, z porcją nowych ciekawych obrazków :D Bardzo mi się podobają te rysunki GaaINo, nie wiem jak Ty znajdujesz takie perełki, ja też kiedyś szukałam różnych fanartów i nie dokopałam się do tego. Dzięki :)
UsuńOkej, wróciłam.
OdpowiedzUsuńNadeszły wakacje, luz blues, wreszcie mogłam się wyspać i ogólnie skończyłam etap zombie. System Eliminacji Studentów Jest Aktywny: system stop\yes. Czyli na ludzki język tłumacząc, zebrałam się w sobie, nadrobiłam zaległości i przeczytałam co było do przeczytania. Ponieważ trochę tego było to gdybym miała się rozwlekać wyszedłby najdłuższy komentarz w historii - nawet jak na mnie.
ShikaTema się rozwija jeśli dobrze rozumiem :) idzie powoli, stopniowo, bez wielkich uniesień, ale też naturalnie. Shikamaru jeszcze nie dostał tutaj żadnego własnego epizodu, jestem ciekawa w jaki sposób chcesz przedstawić jego postać. Ponieważ Temari należy tutaj do grona moich najulubieńszych postaci, bardzo czekam na rozwinięcie wątku.
O dziwo zyskałam trochę sympatii wobec Sasuke. Uchiha to palant, przyjaciel na pozór wyrodny, lecz jeśli jest problem całkiem dobrze się sprawdza. Dodatkowo wkracza Karin, kuzynka Naruto. Będzie awantura (a ja kocham awantury. Może wstaw dla mnie jakąś bójkę? Nawet niekoniecznie w błocie pomiędzy dwoma super półnagimi, super przystojniakami? Tak dla mnie, w prezencie? :) co Ty na to? )
Ta cała Ran sprawia wrażenie raczej żałosnej, tylko tyle mogę powiedzieć o jej zachowaniu.
W ogóle Gaara oraz Ino są parka tak ociekającą cukrem, że aż w oczy kole :) trochę nawet współczuję Sasuke, który musi to ciągle oglądać. Przy takich parkach zawsze jest trochę niezręcznie.
Czekam co zaplanowałaś dalej. Szczególnie mnie ciekawi intryga jaką knuje Kankurou, bo jestem pewna że coś knuje. Ten koleś jest podejrzany. Może będzie czarnym charakterem? No i jest jeszcze wspomniana kilkakrotnie Fumi. Ona jest tą dziewczyną z prologu, prawda? Również może namieszać. To by była prawdziwa bomba. Tutaj pomiędzy Ino a Gaarą cud miód, rajskie ptaszki, słoneczko i nale atomówka... bach, z grubej rury, nasz główny bohater ma zabójstwo na sumieniu. Może połączy siły z Ran?
Jest jeszcze Lee. Zakiełkowała w mojej głowie myśl, że być może jego tajemniczą ukochaną jest Karin. To by pasowało. Ona leci na Sasuke a biedny Rock sam. Szkoda chłopaka, miły, uprzejmy, pracowity. Trochę dobrego mu się należy.
Uff, znowu się rozpisałam. Przepraszam, że wypowiedź taka chaotyczna.
Pozdrawiam i weny życzę :)
Bardzo się cieszę, że zaliczyłaś egzaminy i wróciłaś do komentowania. Widzę tu też światełko nadziei na nowe notki na Twoich blogach :D
UsuńChaotyczne komentarze są w porządku, moim zdaniem :P
Wiem, że Shikamaru jest trochę niedopieszczony, ledwie wspomniany... Liczę, że starczy mi weny by coś z tym zrobić, ale nie planuję za wiele o nim pisać.
Jeśli dobrze zrozumiałam, między głównymi bohaterami jest tak słodko, że aż irytująco? Może ;) Scenki między nimi wychodzą mi bardziej romantyczne niż zakładałam, Sami się o to proszą :P I tak, teraz kiedy zrobiło się tak sweetaśnie... Wkroczy Fumi. Szybciej niż się spodziewacie.