środa, 27 maja 2015

Rozdział 26. Nie możesz zmienić przeszłości, ale przeszłość zaw­sze pow­ra­ca, żeby zmienić ciebie



Sasuke uważał się za spokojnego człowieka i prawego obywatela.
No, z tym spokojnym stylem życia bywało różnie. Tak jak z przestrzeganiem prawa. Miał swoje za uszami, jednak nie były to sprawy dużego kalibru. Nigdy nie otarły się o policję.
Mógłby mieć na sumieniu składanie fałszywych zeznań, ale nawet to go ominęło. Gdy Sabaku wrzucił typa pod samochód, nawet nie musieli się z tego tłumaczyć. Ojciec Gaary wyciszył sprawę.
Sasuke nigdy nie zadawał się z osobnikami spod ciemnej gwiazdy. To już była domena Gaary.
Wydawało się, że Sabaku uciął kontakty ze światem przestępczym i z czasów uczestnictwa w nielegalnych zakładach została mu tylko znajomość z Sasorim. Wydawało się.

Teraz wyglądało na to, że on ściąga na siebie kłopoty nawet wtedy, gdy nie ma takiego zamiaru.
Sasuke też je na siebie ściągnął. Trzeba było zgodnie ze wskazaniem siedzieć cicho i nie pakować się w cudze sprawy. Jak zwykle, gdy przemawiało przez niego poczucie lojalności, natychmiast tego żałował.
Jeśli kumpel ma kłopoty, to się nie ucieka. Taka jest generalna zasada i Sasuke był zdecydowany jej przestrzegać. Może ktoś kiedyś mu za to odstrzeli głowę.
Mógłby umierać bez żalu, ale w takiej sytuacji? Gdy chodziło o kobietę? Na dodatek taką, którą ktoś inny bzykał?
To dopiero żałosna śmierć.
Zostali zawiezieni poza centrum, na ogromną posesję otoczoną białym ogrodzeniem. Wyszukanie uprzejmy koleś zaprowadził ich do luksusowej rezydencji. Rozpięta koszula odsłaniała ciało pokryte w każdym centymetrze tatuażami.
Jakby mało było tego pokazu siły.
Potem było jeszcze gorzej. W jasnym salonie czekała na nich żmija, owinięta wokół oparcia skórzanej sofy.
Sasuke zawsze wiedział, że z Tayuyą jest coś nie tak. Widział ją ze dwa razy i za każdym wzbudzała jego niepokój.
Teraz też patrzyła na nich bazyliszkowym wzrokiem.
- Miał być jeden. Dlaczego dwóch? - zapytała
- Podobno za bardzo się rzucał – odpowiedział goryl.
Tayuya prychnęła i odprawiła go ruchem ręki. Dopiero potem spojrzała na Gaarę.
- Kimimaro czeka na ciebie w ogrodzie. – Skierowała spojrzenie na tylne wyjście z budynku. Potem spojrzała na Sasuke. – My nacieszymy się własnym towarzystwem. Co reflektujesz? Martini? Vesper? Black tie? Czerwone lub białe wino?
- Cokolwiek.
W tej sytuacji pozostało mu się tylko upić.

***

Gaara miał pewne wyobrażenie na temat Kimimaro Kaguyi.
Właściwie, były to dwa wyobrażenia – jedno na podstawie tego, co mówiła o nim Ino. Wspominała niewiele, ale wystarczająco dużo, by domyślić się, że chłopak pochodzi z ustawionej, bogatej rodziny, która prowadzi dużą firmę i współpracuje z mafią.
Mieli więc kontakty w pewnych kręgach, może nawet sami zajmowali się czymś poważniejszym niż pranie pieniędzy. Z tego wynikało, że lepiej z gościem nie zadzierać, mimo, że – jak twierdziła Ino – brzydził się przemocą. Wiadomo, że takie deklaracje są ważne tylko do pewnej granicy. Gaara z pewnością tę granicę naruszył sypiając z jego dziewczyną.
Z drugiej strony był wizerunek przedstawiony mu przez Tayuyę. Gaara bardzo wątpił, czy ktoś taki szukałby prostych metod rozwiązania konfliktu, zwłaszcza gdy chodzi o kobietę.
Chociaż nie zwracał zbyt dużej uwagi na to, co Tayuya do niego mówiła – nie spotykał się z nią dla pogawędek – nie mógł nie zwrócić uwagi na jej narzeczonego, bo często o nim wspominała. Ewidentnie miała problem – to znaczy facet ma ze sobą problem, mając zerowe libido, co sprawiło, że Tayuya szukała sobie przygód gdzieś indziej. Gaary nigdy nie zainteresowało, dlaczego nie zostawi narzeczonego – jakiś powód musiał istnieć. Dla obowiązującego układu była to okoliczność sprzyjająca.
Każda z dziewczyn, z którymi spotykał się kiedyś na seks, po jakimś czasie oczekiwała okazania namiastki uczuć, choćby przytulenia. Zawsze w takich sytuacjach ucinał kontakty. Z Tayuyą miało być inaczej, bo była w związku. Na koniec okazało się, że nie działało to tak doskonale. Widocznie nawet taka kobieta jak ona nie potrafi trzymać się zasad.
Tajemniczy narzeczony Tayuyi jawił się Gaarze jako żałosna namiastka mężczyzny. Ciekawe, jak się to ma do  rzekomo niebezpiecznej strony jego osobowości.
Chyba właśnie z powodu dysonansu dwóch zupełnie różnych wizerunków Kaguyi, Gaary nie przerazili smutni panowie w czerni – jasne, że zrobili na nim wrażenie, ale jeszcze nie struchlał ze strachu. Był ciekaw rozwoju sytuacji.
Pomysł straszenia kogoś jakuzą pod pewnym względem był zabawnym przejawem desperacji. Gdyby Kaguya rzeczywiście chciał się go pozbyć powinien użyć bardziej zasadniczych środków niż „rozmowa”. Na pewno nie przyjechaliby wtedy w środku dnia pod jego dom.
Jednak pomimo przekonania, że przyjaciel Ino nie skorzysta z ostatecznych środków, bo to za duże ryzyko, Gaara musiał odczuć przed nim pewien respekt. Facet ma fantazję.
Nie trafił do opuszczonego portu lub odosobnionej rudery, jak można było się spodziewać. Kaguya nie zniżał się do poziomu filmów gangsterskich klasy c. Czekał na niego na ogromnej prywatnej posesji, daleko za domem z basenem, za to przy dużym stawie. Sceneria działająca na wyobraźnię.
W pobliżu kręciło się kilku wytatuowanych typów. Nie afiszowali się z bronią, ale z pewnością ją mieli.
- Imponujące – odezwał się Gaara. Nawet nie próbował brzmieć swobodnie, bo podejrzewał, że to by mu nie wyszło.
Kaguya z pewnością był przekonany, że wystarczy go nastraszyć, ale gdy on odmówi dostosowania się do jego sugestii, będzie próbował innych metod perswazji.
 W tym momencie się nie odzywał, a jedynie obserwował Gaarę. Widocznie to on musiał zacząć ten dialog.
- Możesz mówić konkretnie. Co mnie spotka, jeśli nie przestanę się widywać z Ino? – zapytał.
Teoretycznie wchodziła w grę możliwość osobistej zemsty, ale Gaara nawet przez chwilę nie myślał poważnie, że może chodzić o Tayuyę. W jego opinii Kaguya nie potrafiłby walczyć o prawa do kobiety.
Poza tym było wątpliwe, czy mając zwichrowaną osobowość i stłumione potrzeby seksualne, mógł być o tą kobietę zazdrosny.
Kimimaro zlustrował go wzrokiem. Trudno było wyczytać, co sobie myślał.
- Co jest dla ciebie wystarczająco przekonujące?
Podchwytliwe pytanie.
Gaara utkwił spojrzenie w czeluściach jeziora.
- Nic, co jest w zasięgu twoich możliwości.
Kaguya nie wydawał się ani rozbawiony, ani wkurwiony. Trudno było wyczytać jakąś emocję, ale jeśli już – można było przypuszczać, że jest zaintrygowany.
- Jesteś hardy, spodziewałem się tego – powiedział. – Pogrzebałem w twojej przeszłości. Wiem, że to niekulturalne z mojej strony, wchodzić z buciorami w czyjeś życie, ale teraz jesteśmy kwita.
Gaara był zaskoczony – spodziewał się, że to będzie krótka konwersacja na określony temat. Nie próbuj z nią rozmawiać, nie bywaj w jej pobliżu et cetera – Kaguya powinien skoncentrować się na konsekwencjach, jakie wynikną z nie dostosowania się do tych zasad, z możliwie najbarwniejszymi opisami. Sprawdzanie go, ani tym bardziej podnoszenie tematu w rozmowie, nie było do niczego potrzebne.
Może jednak wchodziła w grę osobista uraza.
- Za Tayuyę powinieneś mi natrzaskać jak mężczyzna, nie robiąc sobie kłopotu z oprawą - ocenił. – Masz ze sobą jakiś problem, nic dziwnego, że szuka dodatkowych atrakcji.
Na twarzy Kaguyi pojawiło się coś na kształt cierpkiego uśmiechu.
- Tayuya jest dorosła – skomentował.
- Ino także.
- Ale Ino nie wie o tobie wszystkiego i jestem pewien, że nie życzysz sobie, żeby to się zmieniło – odrzekł Kaguya.
A więc postanowił grać tą kartą.
- Ty nie masz nic do ukrycia? – odpowiedział Gaara. – Przeszłości nie należy mylić z teraźniejszością.
Kaguya nie wydawał się już taki opanowany jak wcześniej.
- W tym punkcie się z tobą zgadzam, więc nie będziemy rozmawiać o odległej przeszłości. Nie interesuje mnie szkolna gangsterka. Niepokoi mnie twoje zamiłowanie do dużych wysokości i pieniędzy.
Chyba jednak niewiele wiedział. Pieniądze się nie liczyły.
- Nie chcę być niegrzeczny, ale to nie ma z tobą nic wspólnego. Więc się odpierdol.
Twarz Kaguyi tym razem wykrzywiła się z gniewu. Podszedł bliżej i zmierzył go wzrokiem.
- Nie ma takiej opcji. Powinieneś wiedzieć, dlaczego. Ino użerała się już z ćpunem, który skutecznie obniżył jej poczucie własnej wartości do zera. Ja jej pomogłem się z tego pozbierać, kiedy ty bawiłeś się w gwiazdę sportów ekstremalnych i rwałeś laski. To daje mi prawo się wtrącać. Ino nie potrzebuje następnego psychopaty w swoim życiu. Nigdzie w pobliżu.
Te słowa wkurzyły Gaarę bardziej niż fakt, że obcy koleś wnika w jego przeszłość.
Bo niestety miał cholerną rację.
Chociaż w jednym aspekcie Kaguya przeginał i Gaara uczepił się tego dla ratowania honoru.
    - Do kogo mnie porównujesz?
Kaguya nic nie odpowiedział, tylko mierzył go wzrokiem.
- Akurat ty nie powinieneś tak poważnie traktować naginania prawa – powiedział Gaara.
Oskarżanie go o to, że jest w jakiś sposób niebezpieczny, bo angażował się w coś nielegalnego, było absurdem ze strony faceta, którego rodzina zarabia w szarej strefie.
Oczywiście, Kaguya miałby podstawy, żeby nazywać go niebezpiecznym – gdyby jego wiedza sięgała tak daleko. Ale nie było szans, by dotarł do informacji o tym, że Gaara zabił człowieka – tego nie było w żadnych aktach. Tego nie wiedział nikt oprócz bardzo wąskiego grona osób. Każdej z nich z pewnych powodów zależało, żeby sprawa się nie wysypała.
Gaara zdawał sobie sprawę, że zabicie kogoś, nawet w afekcie, bardzo świadczy na jego niekorzyść. Pomimo, a może właśnie dlatego, że nie był pełnoletni. Pomimo tego, że gość był gangsterem, a cała sytuacja wyglądała tak, że z łatwością można było ją przedstawić jako nieszczęśliwy wypadek.
Ale to nie był wypadek. Facet był potencjalnym gwałcicielem, był śmieciem. Wrzucił go pod samochód wiedząc, że ten zaraz ruszy i chociaż w ułamkach sekund nie mógł niczego zaplanować – był przekonany, że zrobił to z rozmysłem. Zrobiłby to bez wahania jeszcze raz, wiedząc, że uniknie konsekwencji.
Początkowo nie rozumiał, dlaczego dla ludzi wokół niego to taki problem. Sasuke wielokrotnie próbował wymóc na nim przyznanie się do wyrzutów sumienia – do których on nie mógł się przyznać, bo ich nie miał. Fu próbowała płaczem przekonać go, żeby wyraził jakiś żal, bo to, co zrobił, bez względu na wszystko, czyni go mordercą.
Świadomość, że zaczęła się go bać, była znacznie gorsza niż krew tamtego gościa rozbryzgana na asfalcie.
Fu, mimo wyzywającego sposobu bycia i pozornych oznak szaleństwa, była... moralna. Dla niej to ścierwo wciąż było człowiekiem. Zresztą, jak powiedziała, jego intencje nie  były w stu procentach jasne.
Być może, jednak dla Gaary gość, który w ten sposób dobiera się do kobiety, zasłużył sobie na śmierć.
Być może czyniło go to psychopatą.
Uczestniczenie w nielegalnych zakładach było wiele poziomów niżej, więc Kaguya nie powinien przeginać z oceną. Właściwie, Gaara nie rozumiał, dlaczego robi z tego wielką sprawę.
- Twierdzisz, że nie jesteś uzależniony od hazardu? – zapytał mężczyzna oskarżycielskim tonem.
- Nie.
- W takim razie od adrenaliny.
Tym razem Gaara się zawahał. Nie odpowiedział wprost.
- Gdyby twoje źródła informacji były rzetelne wiedziałbyś, że już się w to nie bawię.
- Nie masz już nic wspólnego z Akatsuki?
- Nie. – Tutaj znów nie musiał się wahać.
Czuł się jak na przesłuchaniu, co gorsza zaczął zdawać sobie sprawę, że jego rozmówca nie był bez racji.
- Nikt nie żyje w próżni, choć ty pewnie lubisz tak o sobie myśleć – powiedział Kimimaro niemal filozoficznym tonem. – Na szczęście twoja rodzina to nie moja sprawa. Ino już tak. Jeśli chcesz szafować swoim życiem, rób to na własny rachunek i nie kręć się w jej pobliżu. Jeśli chcesz się bawić, to nie z nią. Ino nie będzie twoją zabawką. Jeśli szukasz przygód i nie chcesz żadnej odpowiedzialności, zniknij z jej życia.
Nie powiedział niczego odkrywczego. Gaara od początku wiedział, że Ino nie pasuje do jego stylu życia. Mimo to brnął w tę znajomość, nie bardzo wiedząc, dlaczego.
Ino z początku sprawiała wrażenie stereotypowej cheerleaderki – wyluzowanej i pewnej siebie – ale wystarczyło się przyjrzeć nieco uważniej, żeby dostrzec, że pod tą maską kryją się przeciwne cechy. Już na drugiej randce wiedział, że się z nią nie zabawi.
- Jest jakaś druga opcja? – zapytał, bardzo ciekaw, kiedy zaczną się groźby.
Na razie było zbyt sympatycznie.
- Druga opcja jest taka, że się ogarniesz i zrobisz coś ze swoim życiem. Zostawię to pod twoją rozwagę.
Gaara popatrzył na niego z niedowierzaniem.
Facet naprawdę nie ma jaj.
 - Co ty pierdolisz? Sądziłem, że ci na niej zależy. – Mimo okoliczności, które czyniły ich wrogami z definicji, Gaara czuł do Kimimaro pewien szacunek, który teraz został zastąpiony przez niesmak i rozczarowanie. Taki gość miał ją chronić? Miał wszelkie środki, żeby się go pozbyć, lecz wyglądało jakby nie miał zamiaru z nich korzystać. Ewentualne konsekwencje albo rozżalenie Ino powinny być dla niego bez znaczenia. – Mam na nią destrukcyjny wpływ, ale zostawiasz to pod moją rozwagę?
Na Kaguyi jego wybuch nie zrobił żadnego wrażenia.
- Gdybyś miał na nią zły wpływ, inaczej bym z tobą rozmawiał – powiedział spokojnie.
Gaary jego chłodny sposób bycia nie drażnił – to było wcześniej. Teraz ten osobnik zwyczajnie go wkurwiał.
Szkoda, że przy takiej różnicy liczebnej nie było szans, żeby mu wpierdolić.
- Pewnie zauważyłeś, że Ino ma problem z podjęciem jakiejkolwiek samodzielnej decyzji – wyjaśnił Kaguya tonem wykładowcy akademickiego. – Manewruje między rodzicami, starając się zrobić tak, żeby każdy był zadowolony. – To akurat była niezaprzeczalna prawda, która zawsze działała Gaarze na nerwy. – Robi to, co ją kiedyś interesowało i to, co ją powinno interesować, i nawet jeśli wśród tych wszystkich zajęć jest jeszcze coś naprawdę dla niej, na pewno tego nie wie. Tak bardzo skoncentrowała się na wypełnianiu cudzych oczekiwań, że nie odróżnia ich od własnych. – Ta wypowiedź stawała się wyjątkowo rozwlekła, ale Gaarze nie przyszło do głowy ją przerwać. Kaguya przynajmniej zaczął mówić z sensem. – Żyje więc w zawieszeniu, na pozór stosując się do wymogów matki, a kiedy musi podjąć ostateczną decyzję zawsze pyta mnie o zdanie, i się do niego stosuje, bo widzi we mnie autorytet. Albo raczej tak było, bo od niedawna zaczęła się usamodzielniać i podejmować własne decyzje. Znajomość z tobą wyszła jej na dobre, więc teraz grzecznie się wycofaj albo się zaangażuj. Nie wolno ci tego spieprzyć.
    Gaara nie był zdziwiony, gdy Kaguya dodał:
    - Heroina to tylko jedna z wielu rzeczy, które można przedawkować.


Rozdział nieco krótszy, ale ze względu na spójność fabularną nie mogłam tu nic dodać. Co myślicie o takim rozwoju wydarzeń? Co myślicie o Kimimaro? :D Ja w mandze go lubię. Tutaj też.

8 komentarzy:

  1. Pierwsza! Powzięłam sobie teraz solenne postanowienie, że będę codziennie sprawdzać jak się tutaj sprawy mają, żeby nic więcej nie przeoczyć :)
    Rozwaliła mnie rozkmina Sasuke. Jeszcze trochę i koleś dostanie jakiejś histerii albo coś, chociaż w sumie się nie dziwię. Gdyby mnie kilku bandziorów zawlekło nie wiadomo gdzie, też bym panikowała. Zakład, że jak Gaara skończy dyskutować z Kimimaro Uchiha już będzie spity w trupa? Wtedy Tayuya stwierdzi, że Sasuke jest uroczy, odpuści Gaarze i jako kolejnego sekretnego kochanka wybierze właśnie Uchihę. To by było ciekawe zrządzenie losu.
    Zgodnie z zapowiedzią wyjaśniło się trochę odnośnie tajemniczej przeszłości Gaary, której fragmenty zdradziłaś w prologu. Takie przeżycie oraz wspólny sekret wyjaśnia również dlaczego Sabaku oraz Uchiha, mimo wzajemnej...hmm, antypatii, pozostają w zażyłych stosunkach. Ogólnie Gaara serio wychodzi tutaj trochę na świra. Albo może nie tyle świra, bo to trochę zbyt mocne słowo, ale z całkiem normalny to on nie jest. Powinien chociaż trochę żałować tego co zrobił i ani fakt, że dzięki wpływom tatusia mu się upiekło, ani nastoletni wiek, nic w tej kwestii nie zmienia. Nikt przy zdrowych zmysłach nie morduje ludzi bez poczucia winy. Koniec kropka.
    Chociaż Ino nie występowała osobiście, to na jej temat podałaś wiele informacji. Ona również ma kilka trudnych spraw z przeszłości. Ciekawi mnie dla przykładu jakim cudem córka policyjnego psychologa poznała Kimimaro - kolesia pochodzącego z mafijnej rodziny.
    Wreszcie sam Kimimaro. W mandze to jest postać raczej tragiczna, przynajmniej ja tak go odbieram. W sumie nie wzbudził ani mojej sympatii, ani niechęci. Co do osobowości Kaguyi w opowiadaniu, to nadal widzę go jako ciepłe kluchy. Niby podejmuje jakieś działania, ale jednak pod koniec daje wszystkim wokół wolny wybór, zero złości, nawet groźby jakieś mało konkretne. Chociaż z drugiej strony może zwyczajnie nie czuje potrzeby umacniania własnej pozycji, zna swoją wartość i nie musi udowadniać nikomu że dysponuje sporym arsenałem broni. Ewentualnie jeszcze pokarze pazurki, cicha woda brzegi rwie. W sumie jest całkiem sympatyczną postacią. Dla Ino troskliwy przyjaciel, prawie ideał. Dziwne tylko, że taki rozsądny facet wytrzymuje z kobietą jak Tayuya. Ona ma wystarczająco wredoty za dwoje.
    Najbardziej mnie ciekawi jak para głównych bohaterów rozwiąże obecny konflikt. Znów wracając do wizji Gaary w deszczu, z bukietem kwiatów, nie wyobrażam sobie romantycznych gestów w jego wykonaniu. Jak zamierza się zrehabilitować? Tym razem to on powinien wykonać pierwszy pojednawczy gest.
    I znowu natworzyłam różnych teorii. No nic, Twoja wersja pewnie i tak mnie zaskoczy :) Pozostaje czekać do tej nieszczęsnej soboty (tutaj robię słodkie oczka a ty porażona ilością cukru natychmiast publikujesz kontynuację i z rozpędu piszesz pięć kolejnych rozdziałów na zapas.)
    Powodzenia i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten mega komentarz ^^ Ano, kusiło mnie trochę sparowanie Sasuke z Tayuyą, ale mogę przyznać, że tego nie zrobię, pokierują akcją nieco inaczej. Ciekawa jestem, czy Tay budzi nienawiść? :P Ano, postawa Gaary powinna być dwuznaczna moralnie. W mandze przed nawróceniem jest bezwzględnym mordercą, tutaj nie mogłam go nim uczynić bo powinien mieć wtedy na głowie organy ścigania a nie romansować ze studentkami :P Ale jednak kusiło mnie, by dać mu rys socjopaty. To, czy faktycznie jest socjopatą... jest w sumie jednym z ważniejszych wątków ficka, po zakończeniu opowiadania liczę na opinie w tej sprawie :P W każdym razie on się za takiego uważa (jak w mandze).
      Cieszę się, że dostrzegłaś to niezgranie parki Kimimaro-Tayuya. Świadomie nadałam mu tutaj takie łagodne cechy... W toku historii wyjdą jeszcze na jaw pewne fakty o nim, ciekawa jestem czy wtedy zmienisz o nim zdanie. Cierpliwości :P
      No i własnie, jak zostanie rozwiązany konflikt... Mogę zdradzić, że w następnych 3 rozdziałach będzie rozwój konfliktów, bardziej wewnętrznych niż zewnętrznych - Gaara i Ino staną w obliczu poważnych decyzji. Wątek znajdzie swój finał w 30. rozdziale, a potem akcja ruszy dalej :D
      Faktycznie, wzrosła mi iloć cukru we krwi, spróbuję jakoś szybciej pisać :P

      Usuń
  2. Chyba pierwszy raz, o ile pamięć mnie nie myli, rozdział przedstawia głównie Panów, a także ich punkt widzenia. Ciekawie to wyszło, nie powiem. Czuć ten zapach agresji, niebezpieczeństwa, alkoholu i pewnego szacunku, którzy prezentują Panowie. My kobietki działamy raczej emocjonalnie, natomiast płeć brzydsza, obleśna i napalona, stawia sobie honor wysoko. Poczułam to, czytając ten rozdział. Pewien niesmak, którego Gaara nagle doświadczył, tylko to potwierdza.
    Coraz bardziej fascynuje mnie postać Kimimaro. Zdaję sobie spegorawę z tego, że jest to jedynie poboczna postać. Nawet nie drugo, a trzecioplanowa, jednak poświęciłaś mały epizod na przybliżenie nam tej osoby, więc chciałabym ją jeszcze dokładniej ocenić. Myślę, że może wiele namieszać teraz w historii naszych bohaterów.
    Ale tak to już jest, że kiedy coś idzie nie tak, to za chwilę burzy się cały świat dookoła nas. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki na szczęśliwe zakończenie.
    To jak kochana? Rozdział jeszcze dzisiaj? Może jutro? Nie daj się prosić, muszę czymś zneutralizować niedosyt, który pojawił się po ostatnim chapterze Naruto Gaidena.
    Pozdrawiam i życzę weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że wczoraj nie byłam w internetach, bo bym znów uległa :P I znów przyspieszam notkę, a jakże, liczę na zapłatę w komentarzu ;] Właśnie Kimimaro mimo dość marginalnej roli odegra jednak ważną rolę... I teraz, bo zmusił Gaarę do myślenia, i później w jeszcze jednym wątku. Przypadkowo tak wyszło ;)

      Usuń
  3. Ja nie mam słów żeby opisać moje emocje związane z tymi rozdzialami. Piszesz świetnie. I oby tak dalej. Bardzo zainteresowana jestem rozwojem stosunków między gaara a Ino. Kocham te parę i mam szczera nadzieje ze będą razem. Ale co do Kimimaro to szacunek. Ja również lubię go w mandze a tutaj to już jest moim ulubieńcem ( poza ino i Gaara). Życzę dużo czasu i pomysłu na dalszą część. Pozdro :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano, ostatnio udało mi się zbudować trochę napięcia, mam nadzieję, że z czasem nie będzie gorzej. Kimimaro jako postać poboczna nie będzie miał wiele miejsca jeszcze pojawi się ważny wątek z nim ;) Gaara i Ino... wkrótce będą mieli emocjonujące sceny, jestem zmuszona prosic o troszkę cierpliwości w tym względzie :P 3 rozdziały :D

      Usuń
  4. A ja sobie tak myślę, że może poszłabyś całkiem w mafijne klimaty?
    Fajnie mogłoby to wyjść. Gangsterzy, dziwki, yay <3 Oczywiście po skończeniu tego opowiadania xD
    1.http://static.tumblr.com/kwft1ir/uujm7rsju/kim.jpg

    2.http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/065/e/0/Commish___23_by_Samurai_PET.png

    3.http://data3.whicdn.com/images/14787166/large.jpg

    4. http://fc04.deviantart.net/fs14/f/2007/045/3/d/Sasuke_and_Gaara_by_Polysicser.jpg

    5. http://img407.imageshack.us/img407/8854/sandfamilypsdyq4.jpg

    6. http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2012/148/f/0/gaara_suit_by_matsu_sama-d51dzss.jpg

    7. http://farm4.staticflickr.com/3289/2979046767_e46d7098e8.jpg

    8. http://th02.deviantart.net/fs70/PRE/i/2012/220/6/a/ino_by_mrriddlerr-d5a9a3q.jpg

    9. http://images4.fanpop.com/image/photos/18600000/code_mafia_by_ayame_chaan-shikaino-18688280-577-760.jpg

    10. http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2010/338/d/5/code_mafia__give_up_by_xxxdymexxx-d3480a8.jpg

    11. https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/84/17/ec/8417ec1ab48e63ce901900a0646091fe.jpg

    12. http://www.zerochan.net/1347386#full

    13. http://fc03.deviantart.net/fs71/f/2010/310/1/7/itachi_mafia_by_aforakatsuki-d32a6ua.jpg

    14. http://img0.liveinternet.ru/images/attach/b/3/20/138/20138216_Yakuza_Kakashi_and_Sasuke_lol_by_eatinghappypills.jpg

    15. http://fc09.deviantart.net/fs70/i/2012/064/d/9/commission__naruaki_code_mafia_by_damakuruta-d4rsw26.png

    16. http://fc04.deviantart.net/fs51/i/2013/027/7/b/aka_yakuza__akatsuki_by_thanisan-d2c28s0.png
    Hanabi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajne obrazki, szczególnie ten Kiba-Shino-Hina. Przemawia do wyobraźni :) Co do twej sugestii - od jakiegos czasu biorę pod uwagę napisanie jakiejś historii mafijnej, albo raczej romansu z mafijnymi porachunkami w tle, bo czysto przygodowych historii chyba nie umiem tworzyć :P Po tej dawce rysunków dopadła mnie pokusa, by opisać gangsterski klan Aburame - Shino i jego ojciec mają taki imidż, że pasują jak ulał :P Może pomyślę o czymś, hmm SasoHina albo GaaHina... Albo GaaHanabi :P Różne dziwne pomysły mam w głowie. Najgorsze, że nie potrafię pisać scen przemocy, ale może się kiedyś nauczę :P

      Usuń