Sasuke
uważał się za spokojnego człowieka i prawego obywatela.
No,
z tym spokojnym stylem życia bywało różnie. Tak jak z przestrzeganiem prawa.
Miał swoje za uszami, jednak nie były to sprawy dużego kalibru. Nigdy nie
otarły się o policję.
Mógłby
mieć na sumieniu składanie fałszywych zeznań, ale nawet to go ominęło. Gdy
Sabaku wrzucił typa pod samochód, nawet nie musieli się z tego tłumaczyć.
Ojciec Gaary wyciszył sprawę.
Sasuke
nigdy nie zadawał się z osobnikami spod ciemnej gwiazdy. To już była domena
Gaary.
Wydawało
się, że Sabaku uciął kontakty ze światem przestępczym i z czasów uczestnictwa w
nielegalnych zakładach została mu tylko znajomość z Sasorim. Wydawało się.
Sasuke
też je na siebie ściągnął. Trzeba było zgodnie ze wskazaniem siedzieć cicho i
nie pakować się w cudze sprawy. Jak zwykle, gdy przemawiało przez niego
poczucie lojalności, natychmiast tego żałował.
Jeśli
kumpel ma kłopoty, to się nie ucieka. Taka jest generalna zasada i Sasuke był
zdecydowany jej przestrzegać. Może ktoś kiedyś mu za to odstrzeli głowę.
Mógłby
umierać bez żalu, ale w takiej sytuacji? Gdy chodziło o kobietę? Na dodatek
taką, którą ktoś inny bzykał?
To
dopiero żałosna śmierć.
Zostali
zawiezieni poza centrum, na ogromną posesję otoczoną białym ogrodzeniem.
Wyszukanie uprzejmy koleś zaprowadził ich do luksusowej rezydencji. Rozpięta
koszula odsłaniała ciało pokryte w każdym centymetrze tatuażami.
Jakby
mało było tego pokazu siły.
Potem
było jeszcze gorzej. W jasnym salonie czekała na nich żmija, owinięta wokół
oparcia skórzanej sofy.
Sasuke
zawsze wiedział, że z Tayuyą jest coś nie tak. Widział ją ze dwa razy i za każdym
wzbudzała jego niepokój.
Teraz
też patrzyła na nich bazyliszkowym wzrokiem.
-
Miał być jeden. Dlaczego dwóch? - zapytała
-
Podobno za bardzo się rzucał – odpowiedział goryl.
Tayuya
prychnęła i odprawiła go ruchem ręki. Dopiero potem spojrzała na Gaarę.
-
Kimimaro czeka na ciebie w ogrodzie. – Skierowała spojrzenie na tylne wyjście z
budynku. Potem spojrzała na Sasuke. – My nacieszymy się własnym towarzystwem. Co
reflektujesz? Martini? Vesper? Black tie? Czerwone lub białe wino?
-
Cokolwiek.
W
tej sytuacji pozostało mu się tylko upić.
***
Gaara
miał pewne wyobrażenie na temat Kimimaro Kaguyi.
Właściwie,
były to dwa wyobrażenia – jedno na podstawie tego, co mówiła o nim Ino.
Wspominała niewiele, ale wystarczająco dużo, by domyślić się, że chłopak
pochodzi z ustawionej, bogatej rodziny, która prowadzi dużą firmę i
współpracuje z mafią.
Mieli
więc kontakty w pewnych kręgach, może nawet sami zajmowali się czymś
poważniejszym niż pranie pieniędzy. Z tego wynikało, że lepiej z gościem nie
zadzierać, mimo, że – jak twierdziła Ino – brzydził się przemocą. Wiadomo, że
takie deklaracje są ważne tylko do pewnej granicy. Gaara z pewnością tę granicę
naruszył sypiając z jego dziewczyną.
Z
drugiej strony był wizerunek przedstawiony mu przez Tayuyę. Gaara bardzo
wątpił, czy ktoś taki szukałby prostych metod rozwiązania konfliktu, zwłaszcza
gdy chodzi o kobietę.
Chociaż
nie zwracał zbyt dużej uwagi na to, co Tayuya do niego mówiła – nie spotykał
się z nią dla pogawędek – nie mógł nie zwrócić uwagi na jej narzeczonego, bo często
o nim wspominała. Ewidentnie miała problem – to znaczy facet ma ze sobą
problem, mając zerowe libido, co sprawiło, że Tayuya szukała sobie przygód
gdzieś indziej. Gaary nigdy nie zainteresowało, dlaczego nie zostawi
narzeczonego – jakiś powód musiał istnieć. Dla obowiązującego układu była to
okoliczność sprzyjająca.
Każda
z dziewczyn, z którymi spotykał się kiedyś na seks, po jakimś czasie oczekiwała
okazania namiastki uczuć, choćby przytulenia. Zawsze w takich sytuacjach ucinał
kontakty. Z Tayuyą miało być inaczej, bo była w związku. Na koniec okazało się,
że nie działało to tak doskonale. Widocznie nawet taka kobieta jak ona nie
potrafi trzymać się zasad.
Tajemniczy
narzeczony Tayuyi jawił się Gaarze jako żałosna namiastka mężczyzny. Ciekawe,
jak się to ma do rzekomo niebezpiecznej
strony jego osobowości.
Chyba
właśnie z powodu dysonansu dwóch zupełnie różnych wizerunków Kaguyi, Gaary nie
przerazili smutni panowie w czerni – jasne, że zrobili na nim wrażenie, ale
jeszcze nie struchlał ze strachu. Był ciekaw rozwoju
sytuacji.
Pomysł
straszenia kogoś jakuzą pod pewnym względem był zabawnym przejawem desperacji.
Gdyby Kaguya rzeczywiście chciał się go pozbyć powinien użyć bardziej
zasadniczych środków niż „rozmowa”. Na pewno nie przyjechaliby wtedy w środku
dnia pod jego dom.
Jednak
pomimo przekonania, że przyjaciel Ino nie skorzysta z ostatecznych środków, bo
to za duże ryzyko, Gaara musiał odczuć przed nim pewien respekt. Facet ma
fantazję.
Nie
trafił do opuszczonego portu lub odosobnionej rudery, jak można było się
spodziewać. Kaguya nie zniżał się do poziomu filmów gangsterskich klasy c.
Czekał na niego na ogromnej prywatnej posesji, daleko za domem z basenem, za to
przy dużym stawie. Sceneria działająca na wyobraźnię.
W
pobliżu kręciło się kilku wytatuowanych typów. Nie afiszowali się z bronią, ale
z pewnością ją mieli.
-
Imponujące – odezwał się Gaara. Nawet nie próbował brzmieć swobodnie, bo
podejrzewał, że to by mu nie wyszło.
Kaguya
z pewnością był przekonany, że wystarczy go nastraszyć, ale gdy on odmówi
dostosowania się do jego sugestii, będzie próbował innych metod perswazji.
W tym momencie się nie odzywał, a jedynie
obserwował Gaarę. Widocznie to on musiał zacząć ten dialog.
-
Możesz mówić konkretnie. Co mnie spotka, jeśli nie przestanę się widywać z Ino?
– zapytał.
Teoretycznie
wchodziła w grę możliwość osobistej zemsty, ale Gaara nawet przez chwilę nie
myślał poważnie, że może chodzić o Tayuyę. W jego opinii Kaguya nie potrafiłby
walczyć o prawa do kobiety.
Poza
tym było wątpliwe, czy mając zwichrowaną osobowość i stłumione potrzeby
seksualne, mógł być o tą kobietę zazdrosny.
Kimimaro
zlustrował go wzrokiem. Trudno było wyczytać, co sobie myślał.
-
Co jest dla ciebie wystarczająco przekonujące?
Podchwytliwe
pytanie.
Gaara
utkwił spojrzenie w czeluściach jeziora.
-
Nic, co jest w zasięgu twoich możliwości.
Kaguya
nie wydawał się ani rozbawiony, ani wkurwiony. Trudno było wyczytać jakąś
emocję, ale jeśli już – można było przypuszczać, że jest zaintrygowany.
-
Jesteś hardy, spodziewałem się tego – powiedział. – Pogrzebałem w twojej
przeszłości. Wiem, że to niekulturalne z mojej strony, wchodzić z buciorami w
czyjeś życie, ale teraz jesteśmy kwita.
Gaara
był zaskoczony – spodziewał się, że to będzie krótka konwersacja na określony
temat. Nie próbuj z nią rozmawiać, nie bywaj w jej pobliżu et cetera – Kaguya
powinien skoncentrować się na konsekwencjach, jakie wynikną z nie dostosowania
się do tych zasad, z możliwie najbarwniejszymi opisami. Sprawdzanie go, ani tym
bardziej podnoszenie tematu w rozmowie, nie było do niczego potrzebne.
Może
jednak wchodziła w grę osobista uraza.
-
Za Tayuyę powinieneś mi natrzaskać jak mężczyzna, nie robiąc sobie kłopotu z
oprawą - ocenił. – Masz ze sobą jakiś problem, nic dziwnego, że szuka dodatkowych
atrakcji.
Na
twarzy Kaguyi pojawiło się coś na kształt cierpkiego uśmiechu.
-
Tayuya jest dorosła – skomentował.
-
Ino także.
-
Ale Ino nie wie o tobie wszystkiego i jestem pewien, że nie życzysz sobie, żeby
to się zmieniło – odrzekł Kaguya.
A
więc postanowił grać tą kartą.
-
Ty nie masz nic do ukrycia? – odpowiedział Gaara. –
Przeszłości nie należy mylić z teraźniejszością.
Kaguya
nie wydawał się już taki opanowany jak wcześniej.
-
W tym punkcie się z tobą zgadzam, więc nie będziemy rozmawiać o odległej
przeszłości. Nie interesuje mnie szkolna gangsterka. Niepokoi mnie twoje
zamiłowanie do dużych wysokości i pieniędzy.
Chyba
jednak niewiele wiedział. Pieniądze się nie liczyły.
-
Nie chcę być niegrzeczny, ale to nie ma z tobą nic wspólnego. Więc się
odpierdol.
Twarz
Kaguyi tym razem wykrzywiła się z gniewu. Podszedł bliżej i zmierzył go
wzrokiem.
-
Nie ma takiej opcji. Powinieneś wiedzieć, dlaczego. Ino użerała się już z
ćpunem, który skutecznie obniżył jej poczucie własnej wartości do zera. Ja jej
pomogłem się z tego pozbierać, kiedy ty bawiłeś się w gwiazdę sportów
ekstremalnych i rwałeś laski. To daje mi prawo się wtrącać. Ino nie potrzebuje
następnego psychopaty w swoim życiu. Nigdzie w pobliżu.
Te
słowa wkurzyły Gaarę bardziej niż fakt, że obcy koleś wnika w jego przeszłość.
Bo
niestety miał cholerną rację.
Chociaż
w jednym aspekcie Kaguya przeginał i Gaara uczepił się tego dla ratowania
honoru.
- Do kogo mnie porównujesz?
- Do kogo mnie porównujesz?
Kaguya
nic nie odpowiedział, tylko mierzył go wzrokiem.
-
Akurat ty nie powinieneś tak poważnie traktować naginania prawa – powiedział Gaara.
Oskarżanie
go o to, że jest w jakiś sposób niebezpieczny, bo angażował się w coś
nielegalnego, było absurdem ze strony faceta, którego rodzina zarabia w szarej
strefie.
Oczywiście,
Kaguya miałby podstawy, żeby nazywać go niebezpiecznym – gdyby jego wiedza
sięgała tak daleko. Ale nie było szans, by dotarł do informacji o tym, że Gaara
zabił człowieka – tego nie było w żadnych aktach. Tego nie wiedział nikt oprócz
bardzo wąskiego grona osób. Każdej z nich z pewnych powodów zależało, żeby
sprawa się nie wysypała.
Gaara
zdawał sobie sprawę, że zabicie kogoś, nawet w afekcie, bardzo świadczy na jego
niekorzyść. Pomimo, a może właśnie dlatego, że nie był pełnoletni. Pomimo
tego, że gość był gangsterem, a cała sytuacja wyglądała tak, że z łatwością
można było ją przedstawić jako nieszczęśliwy wypadek.
Ale
to nie był wypadek. Facet był potencjalnym gwałcicielem, był śmieciem. Wrzucił
go pod samochód wiedząc, że ten zaraz ruszy i chociaż w ułamkach sekund nie
mógł niczego zaplanować – był przekonany, że zrobił to z rozmysłem. Zrobiłby to
bez wahania jeszcze raz, wiedząc, że uniknie konsekwencji.
Początkowo nie
rozumiał, dlaczego dla ludzi wokół niego to taki problem. Sasuke wielokrotnie
próbował wymóc na nim przyznanie się do wyrzutów sumienia – do których on nie
mógł się przyznać, bo ich nie miał. Fu próbowała płaczem przekonać go, żeby wyraził
jakiś żal, bo to, co zrobił, bez względu na wszystko, czyni go mordercą.
Świadomość,
że zaczęła się go bać, była znacznie gorsza niż krew tamtego gościa rozbryzgana
na asfalcie.
Fu, mimo wyzywającego sposobu bycia i pozornych oznak szaleństwa, była... moralna. Dla niej to ścierwo wciąż było człowiekiem. Zresztą, jak powiedziała,
jego intencje nie były w stu procentach
jasne.
Być
może, jednak dla Gaary gość, który w ten sposób dobiera się do kobiety, zasłużył
sobie na śmierć.
Być
może czyniło go to psychopatą.
Uczestniczenie
w nielegalnych zakładach było wiele poziomów niżej, więc Kaguya nie powinien
przeginać z oceną. Właściwie, Gaara nie rozumiał, dlaczego robi z tego wielką
sprawę.
-
Twierdzisz, że nie jesteś uzależniony od hazardu? – zapytał mężczyzna
oskarżycielskim tonem.
-
Nie.
-
W takim razie od adrenaliny.
Tym
razem Gaara się zawahał. Nie odpowiedział wprost.
-
Gdyby twoje źródła informacji były rzetelne wiedziałbyś, że już się w to nie
bawię.
-
Nie masz już nic wspólnego z Akatsuki?
-
Nie. – Tutaj znów nie musiał się wahać.
Czuł
się jak na przesłuchaniu, co gorsza zaczął zdawać sobie sprawę, że jego
rozmówca nie był bez racji.
-
Nikt nie żyje w próżni, choć ty pewnie lubisz tak o sobie myśleć – powiedział
Kimimaro niemal filozoficznym tonem. – Na szczęście twoja rodzina to nie moja
sprawa. Ino już tak. Jeśli chcesz szafować swoim życiem, rób to na własny
rachunek i nie kręć się w jej pobliżu. Jeśli chcesz się bawić, to nie z nią.
Ino nie będzie twoją zabawką. Jeśli szukasz przygód i nie chcesz żadnej
odpowiedzialności, zniknij z jej życia.
Nie
powiedział niczego odkrywczego. Gaara od początku wiedział, że Ino nie pasuje
do jego stylu życia. Mimo to brnął w tę znajomość, nie bardzo wiedząc,
dlaczego.
Ino
z początku sprawiała wrażenie stereotypowej cheerleaderki – wyluzowanej i
pewnej siebie – ale wystarczyło się przyjrzeć nieco uważniej, żeby dostrzec, że
pod tą maską kryją się przeciwne cechy. Już na drugiej randce wiedział, że się
z nią nie zabawi.
-
Jest jakaś druga opcja? – zapytał, bardzo ciekaw, kiedy zaczną się groźby.
Na
razie było zbyt sympatycznie.
-
Druga opcja jest taka, że się ogarniesz i zrobisz coś ze swoim życiem. Zostawię
to pod twoją rozwagę.
Gaara
popatrzył na niego z niedowierzaniem.
Facet
naprawdę nie ma jaj.
- Co ty pierdolisz? Sądziłem, że ci na niej
zależy. – Mimo okoliczności, które czyniły ich wrogami z definicji, Gaara czuł
do Kimimaro pewien szacunek, który teraz został zastąpiony przez niesmak i
rozczarowanie. Taki gość miał ją chronić? Miał wszelkie środki, żeby się go
pozbyć, lecz wyglądało jakby nie miał zamiaru z nich korzystać. Ewentualne
konsekwencje albo rozżalenie Ino powinny być dla niego bez znaczenia. – Mam na
nią destrukcyjny wpływ, ale zostawiasz to pod moją rozwagę?
Na
Kaguyi jego wybuch nie zrobił żadnego wrażenia.
-
Gdybyś miał na nią zły wpływ, inaczej bym z tobą rozmawiał – powiedział
spokojnie.
Gaary
jego chłodny sposób bycia nie drażnił – to było wcześniej. Teraz ten osobnik
zwyczajnie go wkurwiał.
Szkoda,
że przy takiej różnicy liczebnej nie było szans, żeby mu wpierdolić.
-
Pewnie zauważyłeś, że Ino ma problem z podjęciem jakiejkolwiek samodzielnej
decyzji – wyjaśnił Kaguya tonem wykładowcy akademickiego. – Manewruje między
rodzicami, starając się zrobić tak, żeby każdy był zadowolony. – To akurat była
niezaprzeczalna prawda, która zawsze działała Gaarze na nerwy. – Robi to, co ją
kiedyś interesowało i to, co ją powinno interesować, i nawet jeśli wśród tych
wszystkich zajęć jest jeszcze coś naprawdę dla niej, na pewno tego nie wie. Tak
bardzo skoncentrowała się na wypełnianiu cudzych oczekiwań, że nie odróżnia ich
od własnych. – Ta wypowiedź stawała się wyjątkowo rozwlekła, ale Gaarze nie
przyszło do głowy ją przerwać. Kaguya przynajmniej zaczął mówić z sensem. –
Żyje więc w zawieszeniu, na pozór stosując się do wymogów matki, a kiedy musi
podjąć ostateczną decyzję zawsze pyta mnie o zdanie, i się do niego stosuje, bo
widzi we mnie autorytet. Albo raczej tak było, bo od niedawna zaczęła się
usamodzielniać i podejmować własne decyzje. Znajomość z tobą wyszła jej na
dobre, więc teraz grzecznie się wycofaj albo się zaangażuj. Nie wolno ci tego
spieprzyć.
Gaara nie był zdziwiony, gdy Kaguya dodał:
- Heroina to tylko jedna z wielu rzeczy, które można przedawkować.
Rozdział nieco krótszy, ale ze względu na spójność fabularną nie mogłam tu nic dodać. Co myślicie o takim rozwoju wydarzeń? Co myślicie o Kimimaro? :D Ja w mandze go lubię. Tutaj też.
Gaara nie był zdziwiony, gdy Kaguya dodał:
- Heroina to tylko jedna z wielu rzeczy, które można przedawkować.
Rozdział nieco krótszy, ale ze względu na spójność fabularną nie mogłam tu nic dodać. Co myślicie o takim rozwoju wydarzeń? Co myślicie o Kimimaro? :D Ja w mandze go lubię. Tutaj też.
Pierwsza! Powzięłam sobie teraz solenne postanowienie, że będę codziennie sprawdzać jak się tutaj sprawy mają, żeby nic więcej nie przeoczyć :)
OdpowiedzUsuńRozwaliła mnie rozkmina Sasuke. Jeszcze trochę i koleś dostanie jakiejś histerii albo coś, chociaż w sumie się nie dziwię. Gdyby mnie kilku bandziorów zawlekło nie wiadomo gdzie, też bym panikowała. Zakład, że jak Gaara skończy dyskutować z Kimimaro Uchiha już będzie spity w trupa? Wtedy Tayuya stwierdzi, że Sasuke jest uroczy, odpuści Gaarze i jako kolejnego sekretnego kochanka wybierze właśnie Uchihę. To by było ciekawe zrządzenie losu.
Zgodnie z zapowiedzią wyjaśniło się trochę odnośnie tajemniczej przeszłości Gaary, której fragmenty zdradziłaś w prologu. Takie przeżycie oraz wspólny sekret wyjaśnia również dlaczego Sabaku oraz Uchiha, mimo wzajemnej...hmm, antypatii, pozostają w zażyłych stosunkach. Ogólnie Gaara serio wychodzi tutaj trochę na świra. Albo może nie tyle świra, bo to trochę zbyt mocne słowo, ale z całkiem normalny to on nie jest. Powinien chociaż trochę żałować tego co zrobił i ani fakt, że dzięki wpływom tatusia mu się upiekło, ani nastoletni wiek, nic w tej kwestii nie zmienia. Nikt przy zdrowych zmysłach nie morduje ludzi bez poczucia winy. Koniec kropka.
Chociaż Ino nie występowała osobiście, to na jej temat podałaś wiele informacji. Ona również ma kilka trudnych spraw z przeszłości. Ciekawi mnie dla przykładu jakim cudem córka policyjnego psychologa poznała Kimimaro - kolesia pochodzącego z mafijnej rodziny.
Wreszcie sam Kimimaro. W mandze to jest postać raczej tragiczna, przynajmniej ja tak go odbieram. W sumie nie wzbudził ani mojej sympatii, ani niechęci. Co do osobowości Kaguyi w opowiadaniu, to nadal widzę go jako ciepłe kluchy. Niby podejmuje jakieś działania, ale jednak pod koniec daje wszystkim wokół wolny wybór, zero złości, nawet groźby jakieś mało konkretne. Chociaż z drugiej strony może zwyczajnie nie czuje potrzeby umacniania własnej pozycji, zna swoją wartość i nie musi udowadniać nikomu że dysponuje sporym arsenałem broni. Ewentualnie jeszcze pokarze pazurki, cicha woda brzegi rwie. W sumie jest całkiem sympatyczną postacią. Dla Ino troskliwy przyjaciel, prawie ideał. Dziwne tylko, że taki rozsądny facet wytrzymuje z kobietą jak Tayuya. Ona ma wystarczająco wredoty za dwoje.
Najbardziej mnie ciekawi jak para głównych bohaterów rozwiąże obecny konflikt. Znów wracając do wizji Gaary w deszczu, z bukietem kwiatów, nie wyobrażam sobie romantycznych gestów w jego wykonaniu. Jak zamierza się zrehabilitować? Tym razem to on powinien wykonać pierwszy pojednawczy gest.
I znowu natworzyłam różnych teorii. No nic, Twoja wersja pewnie i tak mnie zaskoczy :) Pozostaje czekać do tej nieszczęsnej soboty (tutaj robię słodkie oczka a ty porażona ilością cukru natychmiast publikujesz kontynuację i z rozpędu piszesz pięć kolejnych rozdziałów na zapas.)
Powodzenia i weny życzę.
Dziękuję za ten mega komentarz ^^ Ano, kusiło mnie trochę sparowanie Sasuke z Tayuyą, ale mogę przyznać, że tego nie zrobię, pokierują akcją nieco inaczej. Ciekawa jestem, czy Tay budzi nienawiść? :P Ano, postawa Gaary powinna być dwuznaczna moralnie. W mandze przed nawróceniem jest bezwzględnym mordercą, tutaj nie mogłam go nim uczynić bo powinien mieć wtedy na głowie organy ścigania a nie romansować ze studentkami :P Ale jednak kusiło mnie, by dać mu rys socjopaty. To, czy faktycznie jest socjopatą... jest w sumie jednym z ważniejszych wątków ficka, po zakończeniu opowiadania liczę na opinie w tej sprawie :P W każdym razie on się za takiego uważa (jak w mandze).
UsuńCieszę się, że dostrzegłaś to niezgranie parki Kimimaro-Tayuya. Świadomie nadałam mu tutaj takie łagodne cechy... W toku historii wyjdą jeszcze na jaw pewne fakty o nim, ciekawa jestem czy wtedy zmienisz o nim zdanie. Cierpliwości :P
No i własnie, jak zostanie rozwiązany konflikt... Mogę zdradzić, że w następnych 3 rozdziałach będzie rozwój konfliktów, bardziej wewnętrznych niż zewnętrznych - Gaara i Ino staną w obliczu poważnych decyzji. Wątek znajdzie swój finał w 30. rozdziale, a potem akcja ruszy dalej :D
Faktycznie, wzrosła mi iloć cukru we krwi, spróbuję jakoś szybciej pisać :P
Chyba pierwszy raz, o ile pamięć mnie nie myli, rozdział przedstawia głównie Panów, a także ich punkt widzenia. Ciekawie to wyszło, nie powiem. Czuć ten zapach agresji, niebezpieczeństwa, alkoholu i pewnego szacunku, którzy prezentują Panowie. My kobietki działamy raczej emocjonalnie, natomiast płeć brzydsza, obleśna i napalona, stawia sobie honor wysoko. Poczułam to, czytając ten rozdział. Pewien niesmak, którego Gaara nagle doświadczył, tylko to potwierdza.
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej fascynuje mnie postać Kimimaro. Zdaję sobie spegorawę z tego, że jest to jedynie poboczna postać. Nawet nie drugo, a trzecioplanowa, jednak poświęciłaś mały epizod na przybliżenie nam tej osoby, więc chciałabym ją jeszcze dokładniej ocenić. Myślę, że może wiele namieszać teraz w historii naszych bohaterów.
Ale tak to już jest, że kiedy coś idzie nie tak, to za chwilę burzy się cały świat dookoła nas. Pozostaje mi tylko trzymać kciuki na szczęśliwe zakończenie.
To jak kochana? Rozdział jeszcze dzisiaj? Może jutro? Nie daj się prosić, muszę czymś zneutralizować niedosyt, który pojawił się po ostatnim chapterze Naruto Gaidena.
Pozdrawiam i życzę weny ;*
Dobrze, że wczoraj nie byłam w internetach, bo bym znów uległa :P I znów przyspieszam notkę, a jakże, liczę na zapłatę w komentarzu ;] Właśnie Kimimaro mimo dość marginalnej roli odegra jednak ważną rolę... I teraz, bo zmusił Gaarę do myślenia, i później w jeszcze jednym wątku. Przypadkowo tak wyszło ;)
UsuńJa nie mam słów żeby opisać moje emocje związane z tymi rozdzialami. Piszesz świetnie. I oby tak dalej. Bardzo zainteresowana jestem rozwojem stosunków między gaara a Ino. Kocham te parę i mam szczera nadzieje ze będą razem. Ale co do Kimimaro to szacunek. Ja również lubię go w mandze a tutaj to już jest moim ulubieńcem ( poza ino i Gaara). Życzę dużo czasu i pomysłu na dalszą część. Pozdro :-)
OdpowiedzUsuńAno, ostatnio udało mi się zbudować trochę napięcia, mam nadzieję, że z czasem nie będzie gorzej. Kimimaro jako postać poboczna nie będzie miał wiele miejsca jeszcze pojawi się ważny wątek z nim ;) Gaara i Ino... wkrótce będą mieli emocjonujące sceny, jestem zmuszona prosic o troszkę cierpliwości w tym względzie :P 3 rozdziały :D
UsuńA ja sobie tak myślę, że może poszłabyś całkiem w mafijne klimaty?
OdpowiedzUsuńFajnie mogłoby to wyjść. Gangsterzy, dziwki, yay <3 Oczywiście po skończeniu tego opowiadania xD
1.http://static.tumblr.com/kwft1ir/uujm7rsju/kim.jpg
2.http://fc04.deviantart.net/fs70/f/2010/065/e/0/Commish___23_by_Samurai_PET.png
3.http://data3.whicdn.com/images/14787166/large.jpg
4. http://fc04.deviantart.net/fs14/f/2007/045/3/d/Sasuke_and_Gaara_by_Polysicser.jpg
5. http://img407.imageshack.us/img407/8854/sandfamilypsdyq4.jpg
6. http://fc01.deviantart.net/fs71/f/2012/148/f/0/gaara_suit_by_matsu_sama-d51dzss.jpg
7. http://farm4.staticflickr.com/3289/2979046767_e46d7098e8.jpg
8. http://th02.deviantart.net/fs70/PRE/i/2012/220/6/a/ino_by_mrriddlerr-d5a9a3q.jpg
9. http://images4.fanpop.com/image/photos/18600000/code_mafia_by_ayame_chaan-shikaino-18688280-577-760.jpg
10. http://fc00.deviantart.net/fs70/i/2010/338/d/5/code_mafia__give_up_by_xxxdymexxx-d3480a8.jpg
11. https://s-media-cache-ak0.pinimg.com/736x/84/17/ec/8417ec1ab48e63ce901900a0646091fe.jpg
12. http://www.zerochan.net/1347386#full
13. http://fc03.deviantart.net/fs71/f/2010/310/1/7/itachi_mafia_by_aforakatsuki-d32a6ua.jpg
14. http://img0.liveinternet.ru/images/attach/b/3/20/138/20138216_Yakuza_Kakashi_and_Sasuke_lol_by_eatinghappypills.jpg
15. http://fc09.deviantart.net/fs70/i/2012/064/d/9/commission__naruaki_code_mafia_by_damakuruta-d4rsw26.png
16. http://fc04.deviantart.net/fs51/i/2013/027/7/b/aka_yakuza__akatsuki_by_thanisan-d2c28s0.png
Hanabi.
Fajne obrazki, szczególnie ten Kiba-Shino-Hina. Przemawia do wyobraźni :) Co do twej sugestii - od jakiegos czasu biorę pod uwagę napisanie jakiejś historii mafijnej, albo raczej romansu z mafijnymi porachunkami w tle, bo czysto przygodowych historii chyba nie umiem tworzyć :P Po tej dawce rysunków dopadła mnie pokusa, by opisać gangsterski klan Aburame - Shino i jego ojciec mają taki imidż, że pasują jak ulał :P Może pomyślę o czymś, hmm SasoHina albo GaaHina... Albo GaaHanabi :P Różne dziwne pomysły mam w głowie. Najgorsze, że nie potrafię pisać scen przemocy, ale może się kiedyś nauczę :P
Usuń