piątek, 1 maja 2015

Rozdział 19. Kochać coś to znaczy zdawać sobie sprawę, że można to stracić



Ino była zdziwiona własną śmiałością.
Nigdy wcześniej nie przyszło jej do głowy pierwszej pocałować chłopaka, który faktycznie nie był jej chłopakiem. Takie działania byłyby wyrazem desperacji, a ona nie chciała nikomu się narzucać.
Obecna sytuacja w jakimś sensie ją przerosła. Gaara był blisko, ich twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Słowa, które wypowiedział, przeniknęły do jej mózgu i spowodowały dziwną, czysto fizyczną reakcję. Serce biło w przyspieszonym tempie, zaś Ino zastygła w oczekiwaniu nie chcąc w tej chwili niczego innego poza tym, żeby Gaara jej dotknął.
Gdy posłużył się tym śmiesznym argumentem trzeciej randki, żeby się wycofać, emocje wzięły nad nią górę.

    Intencje Gaary były dla niej oczywiste. Chciał udowodnić jej i sobie, że w pełni panuje nad sytuacją. Był przekonany, że ona dopasuje się do narzuconych przez niego reguł. Dotychczas tak właśnie robiła – mógł się do niej zbliżyć tak, jak chciał, a kiedy się wycofywał, ona się dostosowywała do sytuacji.
Tym razem, gdy chciał się od niej odsunąć, coś w niej zaprotestowało, a ona pomyślała, że nie zawsze musi przyjmować jego warunki. Wręcz przeciwnie, przydałoby się mu udowodnić, że nie zawsze jest panem sytuacji.
Później, gdy o tym myślała, musiała przyznać, że jej plan przejęcia kontroli był z góry skazany na niepowodzenie, bo użyła środków, które odsłaniały jej słabość.
Ale było warto.
Gaara na pewno nie spodziewał się żadnej inicjatywy z jej strony. Zastygł w bezruchu, gdy przyciągnęła go do siebie i przywarła do niego ustami. Ale to zdezorientowanie trwało ułamki sekund. Zanim Ino otrząsnęła się z szoku, jaki wywołały w niej jej własne działania, Gaara ochłonął i przejął panowanie nad sytuacją.
To nie był ich pierwszy pocałunek, ale nie miał z niczym porównania.
Ino słabo pamiętała sytuację sprzed kilku tygodni – wszystko, co wtedy odczuwała i myślała, zostało potem przesłonięte strasznym poczuciem złości i upokorzenia. Doszła do przekonania, że mogła wyczuć prawdziwe intencje Gaary jeszcze zanim się z nimi zdradził. Pocałunki i dotyk, którym nie potrafiła się wtedy oprzeć, z dzisiejszej perspektywy wydawały się powierzchowne i mechaniczne, pozbawione jakichkolwiek emocji poza pożądaniem. Tak jakby interesowało go tylko jej ciało. Tak jakby chciał brać – i dawać – wyłącznie zmysłową przyjemność.
To, co dawał jej teraz, intensywnie pobudzało zmysły, ale jednocześnie napawało ją przeświadczeniem, że za cielesnymi doznaniami kryje się coś więcej.
Gaara z początku ostudził jej zapał, nie pozwalając, żeby jej impulsywne działanie zamieniło się w gwałtowny, trudny do ujarzmienia wybuch emocji. Delikatnie muskał jej wargi, a Ino z łatwością dopasowała się do tego rytmu. Może upłynęły minuty, a może tylko sekundy, do chwili, gdy ich wargi zespoliły się w upojnym, długim pocałunku, pod wpływem którego poczuła dreszcze przebiegające wzdłuż kręgosłupa.
 Gaara położył ręce na jej biodrach. Po chwili przerwał pocałunek, a jej nie spodobało się to do tego stopnia, że mocniej złapała jego koszulkę chcąc mieć pewność, że się od niej nie odsunie. Gdy otworzyła oczy, wciąż zadzierając głowę do góry, dostrzegła na jego twarzy poufały uśmiech.
- Jesteś niecierpliwa – ocenił.
- Bardzo – przyznała kokieteryjnie. Nie czekając na odpowiedź, przywarła do Gaary całym ciałem, musnęła ustami jego podbródek i zaczęła całować szyję. Przesunęła dłonie wzdłuż jego torsu, żeby włożyć je pod koszulkę. Nie bez satysfakcji zauważyła, że Gaara drgnął, gdy dotknęła jego rozgrzanej skóry.
Miała szansę zrekompensować sobie fakt, że ostatnim razem ich kontakt był tak bardzo jednostronny, i zamierzała to wykorzystać.
- Jakiego szamponu używasz? – usłyszała pytanie, które ją rozproszyło. Popatrzyła na chłopaka z pewnym zdziwieniem.
- Ślicznie pachniesz – powiedział.
Niepostrzeżenie podniósł ją i posadził na blacie kuchennym. To położenie pozwoliło jej spojrzeć na niego z nowej perspektywy, bo chociaż był od niej kilka centymetrów wyższy, teraz ta różnica została zniwelowana i nie musiała patrzeć w górę, żeby uchwycić jego spojrzenie.
- Więc? Jakie to kwiaty? – zapytał.
Odpowiedziała, że frezje, chociaż z góry wiedziała, że ta nazwa mu nic nie powie, i raczej się nie pomyliła. Zresztą, słusznie podejrzewała, że Gaara nie zamierza w tej sytuacji prowadzić z nią rozmowy na temat kwiatów.
Bezceremonialnie rozchylił jej nogi, żeby znaleźć się bliżej niej. Złożył na jej ustach kolejny, namiętny pocałunek, podczas gdy jego dłonie wędrowały po jej udach. Miała na sobie spodnie z cienkiego materiału, które w bardzo małym stopniu zmniejszały jej wrażliwość na dotyk. Dłonie Gaary, przesuwające się po jej udach tak skutecznie ją rozpraszały, że z trudem potrafiła się skoncentrować na pocałunku.
- Nie bądź taka spięta. Nic ci nie zrobię – powiedział.
Może i była trochę spięta, ale powodem nie była obawa o to, jak daleko mógłby się posunąć, tylko ogólna dwuznaczność sytuacji. Dwuznaczność, o której szybko zapomniała, gdy Gaara całował jej kark i szyję, a jego dłonie błądziły po jej ciele –dotykał jej przez ubranie, ale ona i tak czuła się tak, jakby miała spłonąć żywym ogniem.
Gdy przerwał, spojrzała na niego pytająco i dostrzegła nieskromny uśmiech.
- Drżysz – zauważył z zadowoleniem.
Zamierzała mu powiedzieć, żeby nie wyciągał pochopnych wniosków, ale w tym momencie drzwi do kuchni otworzyły się, a Ino przypomniała sobie o świecie zewnętrznym.
Ten świat właśnie wtargnął w jej pole widzenia przejawiając się w osobie naburmuszonej Sakury.
- Cokolwiek robicie, nie przeszkadzajcie sobie – powiedziała tonem, który wskazywał, że myśli coś zupełnie przeciwnego.
- Dobrze – odpowiedział Gaara arogancko, nie odwracając wzroku od Ino. Nie mógł być świadomy morderczego spojrzenia, którym został obdarzony przez Sakurę.
- Skoro nie ma szans na popcorn, zorganizujemy coś sobie sami – oświadczyła Sakura, przenosząc wzrok na Ino.
Blondynka nie odpowiedziała na ten komentarz. Jej przyjaciółka była w takim nastroju, że najrozsądniej byłoby uciekać z zasięgu jej wzroku.
Sakura wyciągnęła miskę z warzywami z lodówki i położyła ją na blacie tuż obok Ino, wkładając w to dużo siły, jakby chciała się wyładować na przedmiotach martwych. Następnie otworzyła szufladę ze sztućcami i wyjęła nóż.
Gaara spojrzał na nią niechętnie.
- Nie rozgościłaś się za bardzo? – zapytał obcesowo.
- A ty? – odparła Sakura. Nóż, który trzymała w ręce, wywołał w Ino najwyższe zaniepokojenie.
Zanim Gaara zdążył odpowiedzieć, zeskoczyła z szafki. Przy okazji nadepnęła mu na stopę, co było niezamierzone, ale fartowne – Gaara przynajmniej odwrócił wzrok od Sakury i spojrzał z irytacją na Ino.
- Przejdziemy się do parku – powiedziała.
Oboje spojrzali na nią z równym zdziwieniem.
- Teraz? – spytał Gaara.
- Tak – powiedziała tonem nie znoszącym sprzeciwu. Uznała, że skoro mimo późnej pory goście jeszcze się nie zbierali do domów – a nic na to nie wskazywało, skoro z dużego pokoju dobiegały głosy ożywionej rozmowy – lepiej będzie się ewakuować. Ona i tak chciała porozmawiać z Gaarą na osobności, a rozjuszona Sakura stanowiła teraz zagrożenie dla otoczenia.
Zresztą Ino nie miała ochoty znosić wyrzutów ze strony przyjaciółki. Wiedziała, że i tak, przy pierwszej okazji, umoralniająca pogadanka jej nie ominie.

***

Temari, Ino, Sasuke i Gaara mieli obejrzeć film, ale już na początku spotkania atmosfera zgęstniała. Temari miała ochotę palnąć Uchihę w łeb za bezmyślne komentarze, które rzucał od wejścia. Wygląda na to, że następnym razem, zanim zaprosi go do mieszkania, wymusi na nim zobowiązanie do zachowywania się poważnie.
Wydawało się, że skierowanie rozmowy na bejsbol będzie dobrym pomysłem, bo to była jedna z niewielu rzeczy, które Sasuke traktował serio. Może by tak było, gdyby Gaara nie zdradził się ze swoimi planami na przyszły semestr, które były bardzo nie po myśli bruneta.
- Kiedy tobie przyszło do łba rzucić drużynę i dlaczego ja nic o tym nie wiem? – zapytał Uchiha z pewną dozą irytacji w głosie.
Temari nie była zdziwiona jego negatywną reakcją. Teraz, gdy dostał od Sasoriego kredyt zaufania, by poprowadzić w przyszłym semestrze drużynę, dostrzegł sposobność, żeby udowodnić Gaarze swoją wyższość. Jednak okazało się, że ta szansa przejdzie mu koło nosa.
Gaara, który siedział w fotelu dokładnie naprzeciwko Uchihy, zareagował na jego oburzenie szyderczym półuśmiechem.
- Od kiedy muszę cię o wszystkim informować? Nie przypominam sobie, żebyśmy brali ślub – powiedział, jawnie lekceważąc aktualną pozycję kumpla w drużynie.
- No, nie gadaj, łamiesz mi serce – odparł Sasuke, używając sarkazmu, żeby ukryć irytację. – Nocy poślubnej też nie pamiętasz?
Temari rzuciła szybkie spojrzenie na Ino, która siedziała obok niej na sofie. Bardzo wątpiła w to, że koleżanka jest w stanie tolerować dość niewyszukane poczucie humoru Uchihy. A on powoli zaczynał przeginać.
Widocznie postanowił popisać się przed Ino – głupotą. Dlatego Temari pomyślała, że lepiej będzie usunąć się z miejsca zdarzenia zanim polecą epitety.
- Spieprzaj, pedale – odpowiedział Gaara lekceważącym tonem.
Sasuke uśmiechnął się drwiąco.
Temari posłała mu kolejne potępiające spojrzenie tego wieczoru, ale nie zwrócił na nią uwagi. Szturchnęła Ino i sama wstała z kanapy, żeby przenieść się do najatrakcyjnieszego miejsca w tym domu – do kuchni. Blondynka niechętnie poszła za nią, odprowadzona prowokującym spojrzeniem Sasuke.
Gdy brunet odwrócił wzrok od drzwi dostrzegł, że Gaara się mu przygląda, ale trudno było wywnioskować, czy jest wkurwiony, czy nie.
- Odpuść – powiedział.
Sasuke uniósł ręce w obronnym geście.
- To tylko żarty. Twoja dziewczyna ma immunitet? – zapytał zjadliwie.
- Masz z tym jakiś problem? – odparł Gaara.
Sasuke nie bez powodu nazwał Ino jego dziewczyną. Spodziewał się zaprzeczenia. We własnej opinii nie miał żadnego problemu, a jednak nowa sytuacja go jakoś drażniła. Chociaż powinien sobie powiedzieć, że Ino to nie jego sprawa i nie powinien się nią interesować.
- Dobra, zrozumiałem – mruknął niechętnie. – Jednak mówiąc poważnie, dlaczego nagle potrzebujesz kasy?
Gaara nie był zaskoczony zmianą tematu.
- Może nie chodzi o kasę, tylko o ambicję – odpowiedział enigmatycznie.
- Taa – sarknął Sasuke z powątpiewaniem. – Nie wmówisz mi, że uczenie amatorów wspinaczki jest bardziej ambitne niż bejsbol. Ale z tego pierwszego jest kasa, okej. Tylko z drugiej strony, pewnie zarobiłbyś więcej gdybyś wziął pracę w firmie twojego starego.
- Jak już mówiłem, chodzi o ambicję – powtórzył Gaara, jakby rozmawiał z opóźnionym umysłowo. – Nie będę pracować u ojca. Szkolenie bogatych dzieciaków to rozwiązanie tymczasowe. Może wkurzające, ale wystarczająco dochodowe.
- A kasa jest ci potrzebna na? – drążył Sasuke, tym bardziej zaciekawiony, że rozmówca widocznie unikał odpowiedzi na to pytanie.
- Na wynajem mieszkania.
Nie było to zaskakujące. Gdyby Ino przestąpiła próg cieszącego się wątpliwą renomą akademika, chyba dostałaby zawału. Sasuke był skłonny zaproponować Gaarze, żeby zaprosił dziewczynę do jego mieszkania, ale prawdopodobnie takiej sugestii kolega już by nie zdzierżył. I to mimo oczywistego faktu, że łatwiej zaciągnąć dziewczynę do jaccuzi niż do łóżka.
- Szkoda. Stracę pretekst, żeby przychodzić do akademika, a tam zawsze można było liczyć na coś miłego.
Gaara uśmiechnął się kpiąco.
- Lepiej idź do burdelu: zapłacisz, ale przynajmniej masz gwarancję jakości – odpowiedział cynicznie.
- Twierdzisz, że przez półtorej roku ani razu nie skorzystałeś? – spytał Sasuke bezceremonialnie. On też się nie zniżał poniżej pewnego poziomu, ale uważał, że trudno oprzeć się każdej pokusie.
Gaara popatrzył na niego z powątpiewaniem.
- A ty skorzystałeś? Gdyby tak było, cały akademik by o tym wiedział. W poprzednim semestrze byłeś w centrum zainteresowania.
Sasuke przypomniał sobie, co słyszał o nietypowej rywalizacji dziewczyn z AWF-u. Źle mu się to kojarzyło, ale wcale nie dlatego, że martwiło go ich wątpliwe prowadzenie się.
- Podobno wyceniły mnie na dwa punkty. Mam swój honor.
Gaara wydawał się rozbawiony tym stwierdzeniem.
- Te laski są równie mądre, jak cnotliwe – podsumował Sasuke.
- Może cię pocieszy, że to nie jest ocena według atrakcyjności tylko skala trudności – odrzekł Sabaku. Trudno było zlekceważyć kryjący się za tymi słowami sarkazm.
- Stary, dwa na dziesięć? – odrzekł Uchiha, dotknięty do żywego. – A za ciebie ile jest punktów? – dodał, tknięty złym przeczuciem.
Nie, żeby obchodziła go głupia rywalizacja jakichś lasek. Ale ciekawość zwyciężyła.
- Siedem – odparł Gaara tonem, który miał unaoczniać, jak mało go to obchodzi. Oczywiste, że chciał mu w ten sposób dopiec.
Sasuke prychnął głośno.
- Nie pij tyle, to może odbudujesz reputację – skomentował Gaara szyderczo. – Istnieje opinia, że jedyna trudność polega na dobraniu takiej ilości alkoholu, żebyś jeszcze nadawał się do użytku.
 Sasuke zmarszczył brwi.
- Zejdź ze mnie, ciulu – odparował.
- Gdzie twoje poczucie humoru? – zripostował Gaara. – Może to ty potrzebujesz immunitetu.
Sasuke zmełł w ustach przekleństwo, ale nic nie odpowiedział.

***

Temari wyciągnęła warzywa z lodówki, tylko po to, by usprawiedliwić czymś swoją obecność w kuchni. Postawiła je jednak na stole i odwróciła się do Ino, która z nietęgim wyrazem twarzy czekała na przydzielenie jej jakiegoś zadania.
- Teraz chcesz gotować? – zapytała z konsternacją.
Temari wzruszyła ramionami, odsunęła krzesło i usiadła opierając łokcie na stole.
- Potrzebuję przerwy – powiedziała. – Sasuke nawet mnie potrafi czasem wyprowadzić z równowagi.
Ino usiadła naprzeciw.
- Moim zdaniem, zachowuje się jak dzieciak, bo ma potrzebę zwrócenia na siebie uwagi – powiedziała swobodnie.
- Albo jakiś ukryty uraz głowy z dzieciństwa – oceniła Temari.
Poczuła na sobie badawcze spojrzenie koleżanki.
- O co ty się właściwie złościsz? – zapytała Ino.
No, właśnie. Sasuke działał jej na nerwy, ale Temari jeszcze nie wiedziała jakie są tego powody, bo nie potrafiła odczytać jego intencji. Może miał tylko fazę na głupie odzywki, ale jako człowiek dorosły powinien sobie zdawać sprawę, że frywolne żarty uchodzące w jednym towarzystwie mogą budzić niemiłe skojarzenia w innym.
Nie mogła pozbyć się obawy, że sprowokowała Sasuke, podejmując zakład i powodując, że miał interes w doprowadzeniu do nieporozumień. Łatwo mógł powiedzieć coś, co Ino zrozumie opacznie, ale znacznie gorsze było to, że jeśli zapragnie może wyskoczyć z czymś, co należałoby rozumieć dosłownie.
Temari bardzo chciałaby wierzyć, że Sasuke nie posunąłby się do wyciągania brudów tylko po to, żeby wygrać jakiś zakład. Ale on zachowywał się w sposób, który podważał jej zaufanie.
- Ino – odezwała się, tknięta wyrzutami sumienia. Blondynka popatrzyła na nią ze zdziwieniem, pewnie dlatego, że nie spodziewała się nagle poważnego tonu. – Muszę ci się do czegoś przyznać. Założyłam się z Uchihą, że nic z tego nie będzie.
Dziewczyna przyglądała jej się przez chwilę. Temari ciążyła ta cisza. Po chwili uświadomiła sobie, że nie jest ona spowodowana oburzeniem przyjaciółki. Ona nie miała szansy nic z tej wypowiedzi zrozumieć.
- To znaczy, Sasuke tak obstawia. Ja założyłam się o to, że wam się uda – uzupełniła, chcąc się zaprezentować w korzystnym świetle, jeszcze zanim przyzna się do całości winy.
Z jednej strony nie popełniła żadnej zbrodni, ale z drugiej nie miała spokojnego sumienia. Podczas wyjazdu, nad morzem, nie zastanawiała się nad tym, że zakład przestaje być zabawą, jeśli w grę wchodzą czyjeś uczucia.
- Jakie to szczeniackie – odezwała się nagle Ino, gdy zrozumienie odmalowało się na jej twarzy. – Ty też bawisz się w hazard? Założyliście się też o to, czy Gaara zdąży mnie przelecieć?
Temari nic nie powiedziała. Zdawała sobie sprawę, że z perspektywy Ino cała sytuacja wyglądała gorzej niż z jej własnej, i że może zostać posądzona o jak najgorsze intencje.
 - Nie zadręczaj się poczuciem winy. Twoja ocena, albo opinia Sasuke, i tak nie mają wpływu na rzeczywistość – powiedziała Ino niespodziewanie spokojnym tonem. – To bez znaczenia, co myślicie. Ale miło wiedzieć, że jest ci głupio.
- Jest mi cholernie głupio – przyznała Temari.
Właściwie, sama się sobie dziwiła, że martwiło ją potencjalne nadużycie czyjegoś zaufania.
Czyżby zaczynała mieć skrupuły?

7 komentarzy:

  1. Haha! Jestem pierwsza. A więc do rzeczy. Ekhem...rozdzial jak.zwykle mowie zarabisty ale Gaara i Ino no to takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Bardzo mi się podobało i liczę na więcej! Przesyłam dużo weny i pozdrawiam ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Blogger znowu zjadł mój komentarz.... :(
    Idąc od początku... O bozinko... Gaara i Ino... czytałam z ustami otwartymi z zachwytu. Wyszło genialnie i postawiłaś sobie wysoką poprzeczkę jeśli jeszcze będziesz pisała jakieś namiętne sceny.
    Poza tym mam wrażenie jakby Gaara zaczyna wykazywać pewne oznaki zaborczości względem Ino :)
    Skoro Temari się przyznała, to pewnie dziewczyny będą miały w domu dość napiętą atmosferę. Zakład piekielnie wredny - szczególnie biorąc jak tragicznie skończył się poprzedni hazardowy przekręt. Ino ma pełne prawo się wściekać.
    Coraz mniej lubię Sasuke. Za te dwa punkty, masz plusa. Dwa punkty? Co za koleś. Miałam kiedyś kolegów którzy prowadzili podobną statystykę, ale odnośnie dziewczyn (przerażające, i wolę nie wiedzieć na ile mnie wyceniali), tak mi się to skojarzyło, że musiałam przeczytać fragment z pięć razy zanim pozbierałam szczenę z podłogi.
    Powodzenia i weny życzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jeszcze jedno pytanie. Kiedy można się spodziewać kontynuacji? To znaczy tak czysto informacyjnie, nie żebym Cię popędzała (Dobra, popędzam, ale się uzależniłam i nic na to nie poradzę).
      Więc jeszcze raz powodzenia i weny życzę.

      Usuń
    2. Jestem świadoma, że ten rozdział przedstawia Sasuke (znowu) w złym świetle. Nawet myślałam, żeby jakoś inaczej to przedstawić, ale w końcu uznałam - taki już jest, przynajmniej w tym opowiadaniu, potrafi zepsuć ludziom nerwy (łącznie z czytelnikami). Będzie moją dziką kartą, może uda mi się go jeszcze jakoś zrehabilitować, a może będzie palantem przez całą historię :D W każdym razie teraz poczuł się urażony do głębi, i zasłużył sobie ;] Szczerze, ten pomysł z rywalizacją na punkty nie przyszedłby mi do głowy, na pewno nie w tym kontekście, gdyby nie znajomy, który mi w ostatni weekend uświadomił, że niektóre dziewczyny prowadzą takie gierki. Zakładam, że wrzucać nowe rozdziały będę co dwa tygodnie, ale to podlega wahaniom w obie strony. Dobra lektura też działa na mnie mobilizująco, więc nie wahaj się dodać notek na blogi :P

      Usuń
  3. Przyznam, że nie nadążam ostatnio czytać, ale już nadrobione. Jesteś jedyną znaną mi osobą, która opowiada głównie o Ino, być może także dlatego ją bardziej polubiłam.

    Gaara mnie drażni. Jak czytałam początek rozdziału to miałam ochotę mu trzasnąć w ryj. Za ten pocałunek powinien się rzucić na Yamanakę i zacałować na śmierć, a potem dzikie seksy! XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy tylko Ciebie Gaara drażni :P Dałam mu trochę denerwujących cech, ale w końcu żeby był jakimś tam odzwierciedleniem oryginału musi mieć wady - w mandze ma jedną, ale za to poważną - jest psychopatycznym mordercą :D Jak rozumiem, oburza Cię, że on taki niezdecydowany. Właściwie od początku ma tę samą rozkminkę - chciałby brać Ino, ale nie myśli wiązać się z nią na stałe, więc... Cóż, u mnie ma sumienie. Ale teraz przyszedł taki moment w opowiadaniu, że o nim zapomni.

      Usuń
  4. No nie powiem, że miałam trochę do nadrobienia, ale te kilka zaległych rozdziałów przeczytałam jednym tchem.
    Ogólnie, to wreszcie zaczęło się konkretniej dziać miedzy Gaarą a Ino. Jest też kilka wątków które mnie ciekawią i zastanawiam się w jaki sposób to wszystko będzie się łączyło.
    Czekam na ciąg dalszy XD

    OdpowiedzUsuń