Ino była zdziwiona własną
śmiałością.
Nigdy wcześniej nie
przyszło jej do głowy pierwszej pocałować chłopaka, który faktycznie nie był jej chłopakiem. Takie działania byłyby
wyrazem desperacji, a ona nie chciała nikomu się narzucać.
Obecna sytuacja w
jakimś sensie ją przerosła. Gaara był blisko, ich twarze dzieliło tylko kilka
centymetrów. Słowa, które wypowiedział, przeniknęły do jej mózgu i spowodowały dziwną,
czysto fizyczną reakcję. Serce biło w przyspieszonym tempie, zaś Ino zastygła w
oczekiwaniu nie chcąc w tej chwili niczego innego poza tym, żeby Gaara jej
dotknął.
Gdy posłużył się tym
śmiesznym argumentem trzeciej randki, żeby się wycofać, emocje wzięły nad nią
górę.
Intencje Gaary były dla niej oczywiste. Chciał udowodnić jej i sobie, że w pełni panuje nad sytuacją. Był przekonany, że ona dopasuje się do narzuconych przez niego reguł. Dotychczas tak właśnie robiła – mógł się do niej zbliżyć tak, jak chciał, a kiedy się wycofywał, ona się dostosowywała do sytuacji.
Tym razem, gdy chciał
się od niej odsunąć, coś w niej zaprotestowało, a ona pomyślała, że nie zawsze
musi przyjmować jego warunki. Wręcz przeciwnie, przydałoby się mu udowodnić, że
nie zawsze jest panem sytuacji.
Później, gdy o tym myślała,
musiała przyznać, że jej plan przejęcia kontroli był z góry skazany na niepowodzenie,
bo użyła środków, które odsłaniały jej słabość.
Ale było warto.
Gaara na pewno nie
spodziewał się żadnej inicjatywy z jej strony. Zastygł w bezruchu, gdy
przyciągnęła go do siebie i przywarła do niego ustami. Ale to zdezorientowanie
trwało ułamki sekund. Zanim Ino otrząsnęła się z szoku, jaki wywołały w niej
jej własne działania, Gaara ochłonął i przejął panowanie nad sytuacją.
To nie był ich pierwszy
pocałunek, ale nie miał z niczym porównania.
Ino słabo pamiętała
sytuację sprzed kilku tygodni – wszystko, co wtedy odczuwała i myślała, zostało
potem przesłonięte strasznym poczuciem złości i upokorzenia. Doszła do
przekonania, że mogła wyczuć prawdziwe intencje Gaary jeszcze zanim się z nimi
zdradził. Pocałunki i dotyk, którym nie potrafiła się wtedy oprzeć, z
dzisiejszej perspektywy wydawały się powierzchowne i mechaniczne, pozbawione
jakichkolwiek emocji poza pożądaniem. Tak jakby interesowało go tylko jej
ciało. Tak jakby chciał brać – i dawać – wyłącznie zmysłową przyjemność.
To, co dawał jej teraz,
intensywnie pobudzało zmysły, ale jednocześnie napawało ją przeświadczeniem, że
za cielesnymi doznaniami kryje się coś więcej.
Gaara z początku
ostudził jej zapał, nie pozwalając, żeby jej impulsywne działanie zamieniło się
w gwałtowny, trudny do ujarzmienia wybuch emocji. Delikatnie muskał jej wargi,
a Ino z łatwością dopasowała się do tego rytmu. Może upłynęły minuty, a może
tylko sekundy, do chwili, gdy ich wargi zespoliły się w upojnym, długim
pocałunku, pod wpływem którego poczuła dreszcze przebiegające wzdłuż
kręgosłupa.
Gaara położył ręce na jej biodrach. Po chwili
przerwał pocałunek, a jej nie spodobało się to do tego stopnia, że mocniej
złapała jego koszulkę chcąc mieć pewność, że się od niej nie odsunie. Gdy
otworzyła oczy, wciąż zadzierając głowę do góry, dostrzegła na jego twarzy
poufały uśmiech.
- Jesteś niecierpliwa –
ocenił.
- Bardzo – przyznała
kokieteryjnie. Nie czekając na odpowiedź, przywarła do Gaary całym ciałem,
musnęła ustami jego podbródek i zaczęła całować szyję. Przesunęła dłonie wzdłuż
jego torsu, żeby włożyć je pod koszulkę. Nie bez satysfakcji zauważyła, że
Gaara drgnął, gdy dotknęła jego rozgrzanej skóry.
Miała szansę
zrekompensować sobie fakt, że ostatnim razem ich kontakt był tak bardzo
jednostronny, i zamierzała to wykorzystać.
- Jakiego szamponu
używasz? – usłyszała pytanie, które ją rozproszyło. Popatrzyła na chłopaka z
pewnym zdziwieniem.
- Ślicznie pachniesz –
powiedział.
Niepostrzeżenie
podniósł ją i posadził na blacie kuchennym. To położenie pozwoliło jej spojrzeć
na niego z nowej perspektywy, bo chociaż był od niej kilka centymetrów wyższy,
teraz ta różnica została zniwelowana i nie musiała patrzeć w górę, żeby
uchwycić jego spojrzenie.
- Więc? Jakie to
kwiaty? – zapytał.
Odpowiedziała, że
frezje, chociaż z góry wiedziała, że ta nazwa mu nic nie powie, i raczej się
nie pomyliła. Zresztą, słusznie podejrzewała, że Gaara nie zamierza w tej
sytuacji prowadzić z nią rozmowy na temat kwiatów.
Bezceremonialnie
rozchylił jej nogi, żeby znaleźć się bliżej niej. Złożył na jej ustach kolejny,
namiętny pocałunek, podczas gdy jego dłonie wędrowały po jej udach. Miała na
sobie spodnie z cienkiego materiału, które w bardzo małym stopniu zmniejszały
jej wrażliwość na dotyk. Dłonie Gaary, przesuwające się po jej udach tak skutecznie
ją rozpraszały, że z trudem potrafiła się skoncentrować na pocałunku.
- Nie bądź taka spięta.
Nic ci nie zrobię – powiedział.
Może i była trochę
spięta, ale powodem nie była obawa o to, jak daleko mógłby się posunąć, tylko
ogólna dwuznaczność sytuacji. Dwuznaczność, o której szybko zapomniała, gdy
Gaara całował jej kark i szyję, a jego dłonie błądziły po jej ciele –dotykał
jej przez ubranie, ale ona i tak czuła się tak, jakby miała spłonąć żywym
ogniem.
Gdy przerwał, spojrzała
na niego pytająco i dostrzegła nieskromny uśmiech.
- Drżysz – zauważył z
zadowoleniem.
Zamierzała mu
powiedzieć, żeby nie wyciągał pochopnych wniosków, ale w tym momencie drzwi do
kuchni otworzyły się, a Ino przypomniała sobie o świecie zewnętrznym.
Ten świat właśnie
wtargnął w jej pole widzenia przejawiając się w osobie naburmuszonej Sakury.
- Cokolwiek robicie,
nie przeszkadzajcie sobie – powiedziała tonem, który wskazywał, że myśli coś
zupełnie przeciwnego.
- Dobrze – odpowiedział
Gaara arogancko, nie odwracając wzroku od Ino. Nie mógł być świadomy
morderczego spojrzenia, którym został obdarzony przez Sakurę.
- Skoro nie ma szans na
popcorn, zorganizujemy coś sobie sami – oświadczyła Sakura, przenosząc wzrok na
Ino.
Blondynka nie
odpowiedziała na ten komentarz. Jej przyjaciółka była w takim nastroju, że
najrozsądniej byłoby uciekać z zasięgu jej wzroku.
Sakura wyciągnęła miskę
z warzywami z lodówki i położyła ją na blacie tuż obok Ino, wkładając w to dużo
siły, jakby chciała się wyładować na przedmiotach martwych. Następnie otworzyła
szufladę ze sztućcami i wyjęła nóż.
Gaara spojrzał na nią
niechętnie.
- Nie rozgościłaś się
za bardzo? – zapytał obcesowo.
- A ty? – odparła
Sakura. Nóż, który trzymała w ręce, wywołał w Ino najwyższe zaniepokojenie.
Zanim Gaara zdążył
odpowiedzieć, zeskoczyła z szafki. Przy okazji nadepnęła mu na stopę, co było
niezamierzone, ale fartowne – Gaara przynajmniej odwrócił wzrok od Sakury i
spojrzał z irytacją na Ino.
- Przejdziemy się do
parku – powiedziała.
Oboje spojrzali na nią
z równym zdziwieniem.
- Teraz? – spytał
Gaara.
- Tak – powiedziała
tonem nie znoszącym sprzeciwu. Uznała, że skoro mimo późnej pory goście jeszcze
się nie zbierali do domów – a nic na to nie wskazywało, skoro z dużego pokoju
dobiegały głosy ożywionej rozmowy – lepiej będzie się ewakuować. Ona i tak
chciała porozmawiać z Gaarą na osobności, a rozjuszona Sakura stanowiła teraz
zagrożenie dla otoczenia.
Zresztą Ino nie miała
ochoty znosić wyrzutów ze strony przyjaciółki. Wiedziała, że i tak, przy
pierwszej okazji, umoralniająca pogadanka jej nie ominie.
***
Temari, Ino, Sasuke i
Gaara mieli obejrzeć film, ale już na początku spotkania atmosfera zgęstniała.
Temari miała ochotę palnąć Uchihę w łeb za bezmyślne komentarze, które rzucał
od wejścia. Wygląda na to, że następnym razem, zanim zaprosi go do mieszkania,
wymusi na nim zobowiązanie do zachowywania się poważnie.
Wydawało się, że
skierowanie rozmowy na bejsbol będzie dobrym pomysłem, bo to była jedna z
niewielu rzeczy, które Sasuke traktował serio. Może by tak było, gdyby Gaara
nie zdradził się ze swoimi planami na przyszły semestr, które były bardzo nie
po myśli bruneta.
- Kiedy tobie przyszło
do łba rzucić drużynę i dlaczego ja nic o tym nie wiem? – zapytał Uchiha z
pewną dozą irytacji w głosie.
Temari nie była
zdziwiona jego negatywną reakcją. Teraz, gdy dostał od Sasoriego kredyt
zaufania, by poprowadzić w przyszłym semestrze drużynę, dostrzegł sposobność,
żeby udowodnić Gaarze swoją wyższość. Jednak okazało się, że ta szansa
przejdzie mu koło nosa.
Gaara, który siedział w
fotelu dokładnie naprzeciwko Uchihy, zareagował na jego oburzenie szyderczym
półuśmiechem.
- Od kiedy muszę cię o
wszystkim informować? Nie przypominam sobie, żebyśmy brali ślub – powiedział,
jawnie lekceważąc aktualną pozycję kumpla w drużynie.
- No, nie gadaj,
łamiesz mi serce – odparł Sasuke, używając sarkazmu, żeby ukryć irytację. –
Nocy poślubnej też nie pamiętasz?
Temari rzuciła szybkie
spojrzenie na Ino, która siedziała obok niej na sofie. Bardzo wątpiła w to, że
koleżanka jest w stanie tolerować dość niewyszukane poczucie humoru Uchihy. A
on powoli zaczynał przeginać.
Widocznie postanowił
popisać się przed Ino – głupotą. Dlatego Temari pomyślała, że lepiej będzie
usunąć się z miejsca zdarzenia zanim polecą epitety.
- Spieprzaj, pedale –
odpowiedział Gaara lekceważącym tonem.
Sasuke uśmiechnął się
drwiąco.
Temari posłała mu
kolejne potępiające spojrzenie tego wieczoru, ale nie zwrócił na nią uwagi.
Szturchnęła Ino i sama wstała z kanapy, żeby przenieść się do
najatrakcyjnieszego miejsca w tym domu – do kuchni. Blondynka niechętnie poszła
za nią, odprowadzona prowokującym spojrzeniem Sasuke.
Gdy brunet odwrócił
wzrok od drzwi dostrzegł, że Gaara się mu przygląda, ale trudno było
wywnioskować, czy jest wkurwiony, czy nie.
- Odpuść – powiedział.
Sasuke uniósł ręce w
obronnym geście.
- To tylko żarty. Twoja
dziewczyna ma immunitet? – zapytał zjadliwie.
- Masz z tym jakiś
problem? – odparł Gaara.
Sasuke nie bez powodu
nazwał Ino jego dziewczyną. Spodziewał się zaprzeczenia. We własnej opinii nie
miał żadnego problemu, a jednak nowa sytuacja go jakoś drażniła. Chociaż
powinien sobie powiedzieć, że Ino to nie jego sprawa i nie powinien się nią interesować.
- Dobra, zrozumiałem –
mruknął niechętnie. – Jednak mówiąc poważnie, dlaczego nagle potrzebujesz kasy?
Gaara nie był
zaskoczony zmianą tematu.
- Może nie chodzi o
kasę, tylko o ambicję – odpowiedział enigmatycznie.
- Taa – sarknął Sasuke
z powątpiewaniem. – Nie wmówisz mi, że uczenie amatorów wspinaczki jest
bardziej ambitne niż bejsbol. Ale z tego pierwszego jest kasa, okej. Tylko z
drugiej strony, pewnie zarobiłbyś więcej gdybyś wziął pracę w firmie twojego
starego.
- Jak już mówiłem,
chodzi o ambicję – powtórzył Gaara, jakby rozmawiał z opóźnionym umysłowo. –
Nie będę pracować u ojca. Szkolenie bogatych dzieciaków to rozwiązanie
tymczasowe. Może wkurzające, ale wystarczająco dochodowe.
- A kasa jest ci
potrzebna na? – drążył Sasuke, tym bardziej zaciekawiony, że rozmówca widocznie
unikał odpowiedzi na to pytanie.
- Na wynajem
mieszkania.
Nie było to
zaskakujące. Gdyby Ino przestąpiła próg cieszącego się wątpliwą renomą
akademika, chyba dostałaby zawału. Sasuke był skłonny zaproponować Gaarze, żeby
zaprosił dziewczynę do jego mieszkania, ale prawdopodobnie takiej sugestii
kolega już by nie zdzierżył. I to mimo oczywistego faktu, że łatwiej zaciągnąć
dziewczynę do jaccuzi niż do łóżka.
- Szkoda. Stracę
pretekst, żeby przychodzić do akademika, a tam zawsze można było liczyć na coś
miłego.
Gaara uśmiechnął się
kpiąco.
- Lepiej idź do
burdelu: zapłacisz, ale przynajmniej masz gwarancję jakości – odpowiedział
cynicznie.
- Twierdzisz, że przez
półtorej roku ani razu nie skorzystałeś? – spytał Sasuke bezceremonialnie. On
też się nie zniżał poniżej pewnego poziomu, ale uważał, że trudno oprzeć się
każdej pokusie.
Gaara popatrzył na
niego z powątpiewaniem.
- A ty skorzystałeś?
Gdyby tak było, cały akademik by o tym wiedział. W poprzednim semestrze byłeś w
centrum zainteresowania.
Sasuke przypomniał
sobie, co słyszał o nietypowej rywalizacji dziewczyn z AWF-u. Źle mu się to
kojarzyło, ale wcale nie dlatego, że martwiło go ich wątpliwe prowadzenie się.
- Podobno wyceniły mnie
na dwa punkty. Mam swój honor.
Gaara wydawał się
rozbawiony tym stwierdzeniem.
- Te laski są równie
mądre, jak cnotliwe – podsumował Sasuke.
- Może cię pocieszy, że
to nie jest ocena według atrakcyjności tylko skala trudności – odrzekł Sabaku.
Trudno było zlekceważyć kryjący się za tymi słowami sarkazm.
- Stary, dwa na
dziesięć? – odrzekł Uchiha, dotknięty do żywego. – A za ciebie ile jest
punktów? – dodał, tknięty złym przeczuciem.
Nie, żeby obchodziła go
głupia rywalizacja jakichś lasek. Ale ciekawość zwyciężyła.
- Siedem – odparł Gaara
tonem, który miał unaoczniać, jak mało go to obchodzi. Oczywiste, że chciał mu
w ten sposób dopiec.
Sasuke prychnął głośno.
- Nie pij tyle, to może
odbudujesz reputację – skomentował Gaara szyderczo. – Istnieje opinia, że
jedyna trudność polega na dobraniu takiej ilości alkoholu, żebyś jeszcze
nadawał się do użytku.
Sasuke zmarszczył brwi.
- Zejdź ze mnie, ciulu
– odparował.
- Gdzie twoje poczucie
humoru? – zripostował Gaara. – Może to ty potrzebujesz immunitetu.
Sasuke zmełł w ustach
przekleństwo, ale nic nie odpowiedział.
***
Temari wyciągnęła
warzywa z lodówki, tylko po to, by usprawiedliwić czymś swoją obecność w
kuchni. Postawiła je jednak na stole i odwróciła się do Ino, która z nietęgim
wyrazem twarzy czekała na przydzielenie jej jakiegoś zadania.
- Teraz chcesz gotować?
– zapytała z konsternacją.
Temari wzruszyła
ramionami, odsunęła krzesło i usiadła opierając łokcie na stole.
- Potrzebuję przerwy –
powiedziała. – Sasuke nawet mnie potrafi czasem wyprowadzić z równowagi.
Ino usiadła naprzeciw.
- Moim zdaniem,
zachowuje się jak dzieciak, bo ma potrzebę zwrócenia na siebie uwagi –
powiedziała swobodnie.
- Albo jakiś ukryty
uraz głowy z dzieciństwa – oceniła Temari.
Poczuła na sobie
badawcze spojrzenie koleżanki.
- O co ty się właściwie
złościsz? – zapytała Ino.
No, właśnie. Sasuke
działał jej na nerwy, ale Temari jeszcze nie wiedziała jakie są tego powody, bo
nie potrafiła odczytać jego intencji. Może miał tylko fazę na głupie odzywki,
ale jako człowiek dorosły powinien sobie zdawać sprawę, że frywolne żarty
uchodzące w jednym towarzystwie mogą budzić niemiłe skojarzenia w innym.
Nie mogła pozbyć się
obawy, że sprowokowała Sasuke, podejmując zakład i powodując, że miał interes w
doprowadzeniu do nieporozumień. Łatwo mógł powiedzieć coś, co Ino zrozumie
opacznie, ale znacznie gorsze było to, że jeśli zapragnie może wyskoczyć z
czymś, co należałoby rozumieć dosłownie.
Temari bardzo chciałaby
wierzyć, że Sasuke nie posunąłby się do wyciągania brudów tylko po to, żeby
wygrać jakiś zakład. Ale on zachowywał się w sposób, który podważał jej
zaufanie.
- Ino – odezwała się,
tknięta wyrzutami sumienia. Blondynka popatrzyła na nią ze zdziwieniem, pewnie
dlatego, że nie spodziewała się nagle poważnego tonu. – Muszę ci się do czegoś
przyznać. Założyłam się z Uchihą, że nic z tego nie będzie.
Dziewczyna przyglądała
jej się przez chwilę. Temari ciążyła ta cisza. Po chwili uświadomiła sobie, że
nie jest ona spowodowana oburzeniem przyjaciółki. Ona nie miała szansy nic z
tej wypowiedzi zrozumieć.
- To znaczy, Sasuke tak
obstawia. Ja założyłam się o to, że wam się uda – uzupełniła, chcąc się
zaprezentować w korzystnym świetle, jeszcze zanim przyzna się do całości winy.
Z jednej strony nie
popełniła żadnej zbrodni, ale z drugiej nie miała spokojnego sumienia. Podczas
wyjazdu, nad morzem, nie zastanawiała się nad tym, że zakład przestaje być
zabawą, jeśli w grę wchodzą czyjeś uczucia.
- Jakie to szczeniackie
– odezwała się nagle Ino, gdy zrozumienie odmalowało się na jej twarzy. – Ty
też bawisz się w hazard? Założyliście się też o to, czy Gaara zdąży mnie
przelecieć?
Temari nic nie
powiedziała. Zdawała sobie sprawę, że z perspektywy Ino cała sytuacja wyglądała
gorzej niż z jej własnej, i że może zostać posądzona o jak najgorsze intencje.
- Nie zadręczaj się poczuciem winy. Twoja
ocena, albo opinia Sasuke, i tak nie mają wpływu na rzeczywistość – powiedziała
Ino niespodziewanie spokojnym tonem. – To bez znaczenia, co myślicie. Ale miło
wiedzieć, że jest ci głupio.
- Jest mi cholernie
głupio – przyznała Temari.
Właściwie, sama się
sobie dziwiła, że martwiło ją potencjalne nadużycie czyjegoś zaufania.
Czyżby zaczynała mieć
skrupuły?
Haha! Jestem pierwsza. A więc do rzeczy. Ekhem...rozdzial jak.zwykle mowie zarabisty ale Gaara i Ino no to takiego obrotu sprawy się nie spodziewałam. Bardzo mi się podobało i liczę na więcej! Przesyłam dużo weny i pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńBlogger znowu zjadł mój komentarz.... :(
OdpowiedzUsuńIdąc od początku... O bozinko... Gaara i Ino... czytałam z ustami otwartymi z zachwytu. Wyszło genialnie i postawiłaś sobie wysoką poprzeczkę jeśli jeszcze będziesz pisała jakieś namiętne sceny.
Poza tym mam wrażenie jakby Gaara zaczyna wykazywać pewne oznaki zaborczości względem Ino :)
Skoro Temari się przyznała, to pewnie dziewczyny będą miały w domu dość napiętą atmosferę. Zakład piekielnie wredny - szczególnie biorąc jak tragicznie skończył się poprzedni hazardowy przekręt. Ino ma pełne prawo się wściekać.
Coraz mniej lubię Sasuke. Za te dwa punkty, masz plusa. Dwa punkty? Co za koleś. Miałam kiedyś kolegów którzy prowadzili podobną statystykę, ale odnośnie dziewczyn (przerażające, i wolę nie wiedzieć na ile mnie wyceniali), tak mi się to skojarzyło, że musiałam przeczytać fragment z pięć razy zanim pozbierałam szczenę z podłogi.
Powodzenia i weny życzę.
I jeszcze jedno pytanie. Kiedy można się spodziewać kontynuacji? To znaczy tak czysto informacyjnie, nie żebym Cię popędzała (Dobra, popędzam, ale się uzależniłam i nic na to nie poradzę).
UsuńWięc jeszcze raz powodzenia i weny życzę.
Jestem świadoma, że ten rozdział przedstawia Sasuke (znowu) w złym świetle. Nawet myślałam, żeby jakoś inaczej to przedstawić, ale w końcu uznałam - taki już jest, przynajmniej w tym opowiadaniu, potrafi zepsuć ludziom nerwy (łącznie z czytelnikami). Będzie moją dziką kartą, może uda mi się go jeszcze jakoś zrehabilitować, a może będzie palantem przez całą historię :D W każdym razie teraz poczuł się urażony do głębi, i zasłużył sobie ;] Szczerze, ten pomysł z rywalizacją na punkty nie przyszedłby mi do głowy, na pewno nie w tym kontekście, gdyby nie znajomy, który mi w ostatni weekend uświadomił, że niektóre dziewczyny prowadzą takie gierki. Zakładam, że wrzucać nowe rozdziały będę co dwa tygodnie, ale to podlega wahaniom w obie strony. Dobra lektura też działa na mnie mobilizująco, więc nie wahaj się dodać notek na blogi :P
UsuńPrzyznam, że nie nadążam ostatnio czytać, ale już nadrobione. Jesteś jedyną znaną mi osobą, która opowiada głównie o Ino, być może także dlatego ją bardziej polubiłam.
OdpowiedzUsuńGaara mnie drażni. Jak czytałam początek rozdziału to miałam ochotę mu trzasnąć w ryj. Za ten pocałunek powinien się rzucić na Yamanakę i zacałować na śmierć, a potem dzikie seksy! XD
Ciekawa jestem, czy tylko Ciebie Gaara drażni :P Dałam mu trochę denerwujących cech, ale w końcu żeby był jakimś tam odzwierciedleniem oryginału musi mieć wady - w mandze ma jedną, ale za to poważną - jest psychopatycznym mordercą :D Jak rozumiem, oburza Cię, że on taki niezdecydowany. Właściwie od początku ma tę samą rozkminkę - chciałby brać Ino, ale nie myśli wiązać się z nią na stałe, więc... Cóż, u mnie ma sumienie. Ale teraz przyszedł taki moment w opowiadaniu, że o nim zapomni.
UsuńNo nie powiem, że miałam trochę do nadrobienia, ale te kilka zaległych rozdziałów przeczytałam jednym tchem.
OdpowiedzUsuńOgólnie, to wreszcie zaczęło się konkretniej dziać miedzy Gaarą a Ino. Jest też kilka wątków które mnie ciekawią i zastanawiam się w jaki sposób to wszystko będzie się łączyło.
Czekam na ciąg dalszy XD