piątek, 22 maja 2015

Rozdział 23. Mężczyzna zdobywa kobietę ulegając jej




Zajęcia fotograficzne skończyły się pół godziny wcześniej niż zwykle. Wychodząc z pracowni, Ino wyciągnęła komórkę i zadzwoniła do Gaary.
Chciała mu powiedzieć, że skoro skończyła wcześniej, pojedzie autobusem do kręgielni, gdzie byli umówieni z Sasuke i Temari - ale Gaara uparł się, żeby po nią przyjechać. W końcu poddała się i postanowiła zaczekać. W holu okazało się, że nie spędzi tego czasu w samotności – kilku dziewczynom, z którymi chodziła na zajęcia, nie spieszyło się do domu. Miały sobie sporo do opowiedzenia po wakacjach.

Ran, Ayako i Kahori nie należały do osób, za których towarzystwem przepadano – inne dziewczyny wolały trzymać się z daleka, bo wiedziały, że cokolwiek zrobią czy powiedzą, może stać się później tematem złośliwych plotek. Ino liczyła, że nie zwrócą na nią uwagi i zajęła się sprawdzaniem wiadomości na komórce. Została przez nie błyskawicznie zauważona i wciągnięta do rozmowy.
 Na tapecie był temat wyjazdów wakacyjnych, więc miała szansę wywinąć się z tego małym kosztem. Nie miała nic ciekawego do opowiedzenia skoro całe wakacje spędziła w Tokio. Za to Ran była podekscytowana urlopem w Tunezji, więc snuła swoje opowieści z ożywieniem, nie dając dziewczynom dojść do słowa.
Ino udawała równie zaciekawioną, co koleżanki. Może jednak wykrzesała z siebie zbyt mało entuzjastycznych komentarzy, skoro Ran postanowiła ją pognębić.
- A ty, Ino, byłaś całe wakacje w Tokio? Twoja matka nie daje ci chwili wytchnienia z zajęciami dodatkowymi, czyż nie? – zapytała, jakby szukała czegoś, do czego może się przyczepić.
- W te wakacje nigdzie nie byłam, ale również się nie nudziłam – odpowiedziała Ino ostrożnie, czując na sobie zaciekawione spojrzenia dziewczyn. I nie skłamała, bo lato upłynęło jej tak szybko, że nawet tego nie zauważyła. Przynajmniej druga połowa wakacji.
Zakładała, że rozmówczynie i tak znajdą jakiś sposób, żeby jej uświadomić, jak wiele straciła – ale w tym momencie dostrzegła szansę na wybawienie. Przez szklane drzwi prowadzące z budynku na ulicę zobaczyła Gaarę. Postanowiła szybko się pożegnać.
- Mam już transport, dlatego muszę was przeprosić – powiedziała, starając się, żeby w jej głosie zabrzmiało rozczarowanie. Wobec Ran i jej koleżanek lepiej być przesadnie uprzejmym. Zachowywały się wobec wszystkich serdecznie, lecz jeśli ktoś im się naraził, z radością wbijały między słodkie słówka ostre szpileczki.
- Zaczekaj – powiedziała Kahori i, jakby dla większej pewności uzyskania zamierzonego efektu, pociągnęła ją za łokieć. – Wokół ciebie kręci się tylu atrakcyjnych facetów, a ty każdego zatrzymujesz dla siebie. Pozwól chociaż popatrzeć.
Ino odwróciła wzrok od wejścia i spojrzała na nią. Właściwie, w ogóle nie powinna pozwolić wciągać się w dyskusję. Zakładała jednak, że Gaara na nią chwilę zaczeka, a coś w głosie koleżanki nie pozwoliło jej zignorować zaczepki.
- Co rozumiesz przez wielu facetów? – zapytała.
Kahori wzruszyła ramionami.
- Czepiasz się słówek, na dodatek nie tych najistotniejszych. Podkreślam, atrakcyjnych – powiedziała swobodnie. Posłała Ran porozumiewawcze spojrzenie, co stanowiło dla Ino potwierdzenie, że miała rację: próbowały jej dać coś do zrozumienia.
- Ino jest tancerką, więc cóż dziwnego, że na takich trafia - podchwyciła brunetka. - Aż żałuję, że sama nie tańczę, może wyhaczyłabym takie ciacho, jak twój były. Jun, zgadza się? Dalej nosisz po nim żałobę, czy też ten koleś to twój nowy chłopak?
Ino nie znalazła na to stosownej odpowiedzi zanim zaczęły się między sobą przekomarzać.
- Czy jej chłopak to nie jest ten koleś z mitsubishi?
- Nie, Ayako, tamten to przyjaciel. I ma narzeczoną – zareagowała natychmiast Kahori.
Ran prychnęła głośno, zwracając na siebie uwagę wszystkich.
- Narzeczona służy za przykrywkę. Gość ponad wszelką wątpliwość jest gejem – stwierdziła lekceważącym tonem.
Ino nie była pewna, czy ta konwersacja zrodziła się dlatego, żeby jej dogryźć, czy dziewczyny po prostu były znudzone i szukały tematu do ploteczek. Ale zdecydowanie wybrały sobie zły wątek.
- To, że ktoś na ciebie nie poleciał, nie czyni z niego automatycznie geja – powiedziała.
Zamierzała być złośliwa, ale nie zakładała, że dziewczynę bardzo to dotknie. Ran spojrzała na nią, jakby urażono ją do żywego – znaczyło to, że odrzucenie przez Kimimaro niewyszukanych prób flirtu obeszło ją bardziej niż mogło się wydawać.
- Daj spokój – powiedziała szybko Ayako. Ran wydawała się w tym momencie zbyt oburzona, żeby się odezwać. – On nawet nie ogląda się za laskami. Każdy normalny, heteroseksualny mężczyzna zawiesi wzrok na zgrabnej dziewczynie. To odruch bezwarunkowy.
- To tylko twoja teoria – odpowiedziała Ino niechętnie.
Wiedziała, że argument, którego użyła Ayako, ma swoje uzasadnienie, ale nie mogła pozwolić, żeby dziewczyny uczyniły sobie z Kimimaro nowy temat plotek.
- Może zapytajmy kogoś, kto zna temat w praktyce – powiedziała dziewczyna, patrząc znacząco za plecy Ino.
Blondynka odwróciła się, ale nawet nie musiała tego robić, żeby domyślić się, że Gaara nie czekał na nią przy samochodzie. W tym momencie pomyślała, że powinien był czekać. Dziewczyny z pewnością wykorzystają okazję, żeby ją pognębić.
Mimo złych przeczuć nie przyszło jej do głowy, że Ran będzie aż tak bezczelna.
Przeszła obok Ino i podeszła do Gaary.
- Witaj – odezwała się. Musiała włożyć wiele wysiłku w to, by jeden neutralny wyraz zabrzmiał tak sugestywnie.
Gaara wydawał się zaskoczony śmiałym zachowaniem dziewczyny – ona nie powinna podchodzić tak blisko do obcego chłopaka, do jasnej cholery! – ale nie cofnął się.
- My się znamy? – zapytał.
- Jeszcze nie – odpowiedziała Ran. Ino poczuła narastającą wściekłość widząc, jak dziewczyna przywołuje na twarz wystudiowany, uwodzicielski uśmiech. – Potrzebujemy arbitra. Czy jestem atrakcyjna? Obiektywnie, rzecz jasna.
- Koleżanka ma nadzieję zostać wykrywaczem homoseksualistów – wyjaśniła szybko Kahori.
- Ależ nie – zaprzeczyła Ran obłudnie. – Nie sugeruję, że jesteś gejem. Jednak jesteś mężczyzną, dlatego pytam o zdanie.
Było jasne, że dziewczyny postanowiły ją upokorzyć. Ino pomyślała, że takie zachowanie zasługuje na zemstę. Jednak w tej chwili nie przyszło jej do głowy, jak miałaby się odegrać, a już tym bardziej jak zareagować. Byłaby bez szans. One, jak zwykle, działały w grupie – osaczyły chłopaka i pokierowały rozmową tak, żeby zrobił dokładnie to, czego oczekiwały.
Nawet mężczyzna zrozumie, o co im chodzi. Ale też postąpi według ich scenariusza, bo jaką ma alternatywę – poddać w wątpliwość własną orientację? Faceci są na tym punkcie tak przewrażliwieni, że to aż śmieszne.
Tyle, że w tej konkretnej sytuacji nie było nic wesołego.
Przynajmniej dla niej. Widząc wyraz twarzy Gaary, gdy zrozumiał, w jaką grę został wciągnięty, Ino doszła do wniosku, że jego ta sytuacja rozbawiła.
- Pytając mężczyznę o zdanie musisz brać pod uwagę, że jesteśmy wybrakowani – oznajmił, lustrując Ran wzrokiem. - Nie mamy podzielnej uwagi. Dlatego potrafię się skoncentrować tylko na jednej atrakcyjnej dziewczynie. – Na twarzy brunetki wykwitł rumieniec złości, gdy minął ją i otoczył Ino ramieniem. – Bez urazy.
- Ach nie, no skąd – wymamrotała Ran dość chaotycznie.
Ino zdawała sobie sprawę, że to była błazeńska prowokacja beznadziejnie próżnych panienek, ale i tak poczuła się, jakby kamień spadł jej z serca.
- Idziemy? – spytał Gaara, chwytając jej dłoń i wplatając w nią palce.
Ino pożegnała się szybko z dziewczynami, które przywołały na twarz sztuczne uśmiechy, i pozwoliła, żeby Gaara powiódł ją w kierunku wyjścia.
Zatrzymała się dopiero za drzwiami, gdy w twarz uderzyło ją rześkie powietrze.
- Suka – powiedziała.
Gaara odwrócił się do niej, puścił jej dłoń i objął ją w talii.
- Takie słownictwo do ciebie nie pasuje, aniele – powiedział i pocałował ją w czoło. Ino przymknęła oczy. To było takie… inne, zupełnie niepodobne do jego zwykłego zachowania. Gaara nigdy nie mówił do niej w ten sposób i nie całował jej w czoło. Teraz właśnie tego potrzebowała.
Wtuliła się w niego i stali tak przez dłuższą chwilę. To było niezwykłe uczucie, trwać w jego objęciach. Ino nieraz była z nim blisko, może nawet bardziej niż teraz, ale ta bliskość była nasycona erotycznym napięciem. Nigdy nie czuła się przy nim tak bezpiecznie.
Gaara nie sprawiał wrażenia, jakby taki rodzaj kontaktu mu przeszkadzał. Ino odsunęła się pierwsza, choć tylko na kilka centymetrów.
- Jaki jest ich problem? – zapytał.
Ino pomyślała, że musiałaby napisać cały elaborat, żeby to wytłumaczyć.
- Kimimaro – powiedziała.
- Mogłem się domyślić. Przyciągasz zazdrosne spojrzenia, gdziekolwiek się z nim pojawisz – zauważył Gaara.
To było dość odważne wnioskowanie. Gaara widział Kimimaro trzy razy, i to przypadkiem. Przy jednej z okazji Ino ich sobie przedstawiła, ale szybko ucięła rozmowę. Im mniej o sobie wiedzą, tym lepiej. Podejrzewała, że Kimimaro w pierwszej kolejności zarejestruje rzeczy, które mu się w Gaarze nie spodobają, co gorsza może próbować go sprowokować, żeby przetestować jego zachowanie.
Z jednej strony wiedziała, że Kimimaro był rozważny i nie zrobiłby nic głupiego - co więcej dobrze wie, że jej zależy na uniknięciu jakichkolwiek konfliktów. Ale z drugiej nie była stuprocentowo pewna, że zaakceptuje Gaarę, tym bardziej, że Gaara prawdopodobnie by się wściekł, gdyby zauważył, że powinien zostać zaakceptowany.
Mógłby tego nie zrozumieć. W końcu Kimimaro nie był jej bratem; teoretycznie nie był kimś, kto ma prawo ingerować w jej życie.
- Narażasz się, biorąc pod uwagę, jak często jesteś z nim widywana – dodał Gaara, przyglądając jej się badawczo.
Więc to, kto ją podwozi na uczelnię, też nie uszło jego uwagi. Pewnie ktoś mu o tym powiedział.
- Nie bądź zazdrosny – odpowiedziała. Miała nadzieję, że nie przychodzą mu do głowy takie pomysły. W końcu już mu to mówiła – Kimimaro był kimś, na kogo zawsze mogła liczyć i kto był dla niej ważny, ale nie w sensie romantycznym.
- Nie jestem. Jednak wyjaśnijmy coś. - Jedną dłonią dotknął jej podbródka i sprowokował ją, by spojrzała mu w oczy, podczas gdy drugą ręką wciąż obejmował ją w talii. – Jesteś moja. Tylko moja.
Te słowa zadźwięczały jej w uszach i przez chwilę zapomniała, że powinna oddychać – po prostu wpatrywała się w niego i delektowała się znaczeniem tych słów.
Przyczyną jej milczenia nie było wahanie, choć on mógł tak pomyśleć.
- Jakieś wątpliwości? – zapytał z tą charakterystyczną, irytującą i jednocześnie szalenie pociągającą pewnością siebie.
Ino próbowała ukryć uśmiech, ale niezbyt jej to wyszło.
- Nie, żadnych. Jestem twoja – przyznała.
Dotarło to do niej dopiero teraz – gdyby musiała wybierać, wybrałaby Gaarę. Czuła, że może mu ufać. Jeśli on potrafi nie zawieść jej zaufania, ona może powierzyć mu siebie.
Gdy Gaara zbliżył twarz do jej twarzy zamknęła oczy i poczuła dotyk jego warg na własnych. Ten pocałunek był delikatny, czuły i przepełniony emocjami, które stały się dla niej niemal namacalne. Zatraciła się w jego objęciach. Gdy musnął ją językiem, rozchyliła usta i pozwoliła mu wejść do środka. Objęła go za szyję, podczas gdy Gaara przyciągnął ją bliżej i wodził palcami po jej plecach, drugą dłoń wplatając we włosy. W przypływie odwagi pieściła jego język własnym – do momentu, gdy poczuła, jak Gaara znów przejmuje inicjatywę, by wedrzeć się głębiej. Wydała z siebie przytłumiony jęk.
W tym momencie usłyszała gdzieś blisko znaczące chrząknięcie.
Oderwali się od siebie, ale Gaara nie wypuścił jej, wręcz przeciwnie, objął ją ramieniem. Ino obejrzała się i w pobliżu, zaledwie w odległości dwóch metrów, zobaczyła coś, co ją przeraziło.
Wzdrygnęła się i odsunęła na bok.
- Ee, cześć… Tato – wykrztusiła. Zerknęła kątem oka na Gaarę, mając nadzieję, że zrozumie iż lepiej udawać głuchoniemego.
Lepiej, żeby był bardziej opanowany od niej. Inaczej będzie krucho.
Inoichi Yamanaka, odziany jak zwykle w świetnie skrojony garnitur, podszedł do nich, oskarżycielskie spojrzenie utkwiwszy w Gaarze.
Gaara zachował zimną krew - ukłonił się zgodnie z regułami i przedstawił z imienia i nazwiska.
Ojciec spojrzał przelotnie na Ino.
- Yamanaka Inoichi – powiedział i wyciągnął rękę. Gaara uścisnął ją bez wahania.
Ino gorączkowo zastanawiała się, co powiedzieć.
Jednak jej ojciec odezwał się pierwszy.
- A więc, absztyfikant – powiedział, znów ledwie przelotnie spojrzawszy na Ino i utkwiwszy wzrok w Gaarze. – Jeśli chcesz umawiać się z moją córką, powinieneś stosować się do kilku zasad. Jedną z nich jest nie dobieranie się do niej w mojej obecności. Nie mam broni, więc tym razem ci się upiekło.
Ino poczuła, że robi jej się słabo.
- Tato, masz dziwne poczucie humoru – powiedziała cicho.
- Ależ ja nie żartuję – odparł mężczyzna.
Naprawdę, z nim się nie da rozmawiać.
Znów utkwił wzrok w Gaarze, który zgodnie z przewidywaniami był nieco zdezorientowany.
- Ino wspominała, że jest pan psychologiem.
Inoichi skinął twierdząco głową.
- Zgadza się, jestem psychologiem. Policyjnym – doprecyzował.
- Teraz powinieneś sobie przypomnieć, że zapomniałeś o czymś ważnym, i się wycofać – podpowiedziała Ino. Miała nadzieję, że ojciec się zreflektuje i nieco spuści z tonu.
- Domyślam się. Niestety, nic nie przychodzi mi do głowy – odparł Gaara.
- Co robisz w życiu, młody człowieku? – zapytał Inoichi.
Ino poczuła, jak ogarnia ją panika.
- O, nie, nie. Tato, to nie przesłuchanie. Jesteś po pracy – powiedziała sugestywnie. Zaczęło do niej wracać poczucie rzeczywistości. – Co ty tutaj w ogóle robisz? - dodała oskarżycielsko.
Ojciec popatrzył na nią uważniej.
- Byłem w pobliżu i postanowiłem zabrać córkę na kolację. Nie widzieliśmy się od dwóch tygodni – powiedział swobodnie. – I proszę, jak dobrze trafiłem. Zapraszam was oboje do restauracji.
To zdecydowanie przybierało zły obrót.
- Nie dzisiaj. Nie mogę, jesteśmy umówieni ze znajomymi – powiedziała szybko. Cieszyła się, że nie musiała wymyślać wymówki na poczekaniu – ojciec w lot wykryłby kłamstwo.
Inoichi uśmiechnął się uprzejmie i złowieszczo jednocześnie – był jedyną znaną jej osobą, która to potrafiła.
- To wielka szkoda. Chętnie zamieniłbym parę słów z przyszłym zięciem, zanim sprawdzę jego akta.
Ino popatrzyła na niego rozszerzonymi źrenicami.
- On żartuje – zwróciła się do Gaary. Spojrzała znów na ojca. – Tato, powiedz, że żartowałeś.
- Żartowałem – odparł mężczyzna bezbarwnym tonem.
Miała ochotę go zamordować.
Już mniejsza ze straszeniem kogoś prywatnym śledztwem, on wciąż deklarował takie rzeczy, ale co mu strzeliło do głowy z zięciem?
Gaara uśmiechnął się do niej, jakby chciał dodać jej otuchy.
- W porządku. Z przyjemnością zjemy kolację w pana towarzystwie.

***

Gaara, który czasami stosował się do powszechnie przyjętych zasad współżycia społecznego, zdjął buty jeszcze przed drzwiami mieszkania. Ino była już w przedpokoju.
- Nie musisz się przejmować, mojej matki i tak nie ma w domu – powiedziała, niedbale rzucając sweterek na najbliższą szafkę i zsuwając ze stóp sandały. – Pojechała w delegację.
    Mógł się tego domyślić od pierwszej chwili. W obecności rodziców Ino postępowała według ściśle określonych reguł. Gdy jej nie kontrolowali, radośnie o nich zapominała.
    Gaara zamknął drzwi, a gdy się odwrócił, niemal potknął się o burą kotkę. Zwierzę popatrzyło na niego w sposób, który wyrażał potępienie, po czym zakręciło ogonem i oddaliło się, znikając za uchylonymi drzwiami kuchni.
    Ino miała dwie kotki. Miały kilkanaście lat i na każdym kroku okazywały otoczeniu pełną wyższości obojętność. Za każdym razem, gdy tu był, a one akurat nie spały, patrzyły na niego w sposób wyrażający najwyższą dezaprobatę i lekceważenie. Takie przynajmniej miał wrażenie.
    Ino uparcie twierdziła, że to słodkie i przyjazne stworzenia.
    Teraz jednak nie zwróciła uwagi na kota. Podeszła do Gaary, bardzo blisko, i położyła ręce na jego biodrach.
    To wtedy uświadomił sobie, że właściwie nie powinien wchodzić z nią do mieszkania – mógł ją pożegnać przed drzwiami i wrócić do samochodu. Środek nocy to nie jest pora na składanie wizyt.
    - Zaskoczyłeś mnie – przyznała. 
    - Tym, że świetnie gram w kręgle? Powinnaś to wiedzieć a priori. Jestem świetny we wszystkim, czego dotknę – oznajmił, chociaż dobrze wiedział, że chodzi jej o coś innego.
   - Wierzę – powiedziała i uśmiechnęła się kokieteryjnie. Wsunęła dłonie pod jego koszulkę. W chwili, gdy poczuł jej palce na swojej skórze uświadomił sobie, że popełnił błąd.

Pomyślała, że poszedł z nią do mieszkania w określonym celu.

Dlaczego więc nie pożegnała się z nim wcześniej? Czy przyszło jej do głowy, że powinna się mu odwdzięczyć?

Złapał ją za nadgarstki i odsunął od siebie na odległość kilku centymetrów.

W reakcji na ten gest z jego strony, Ino przymrużyła oczy z niezadowoleniem. Jakby sądziła, że chce ją odepchnąć.
Nie w tym rzecz.
- Powinienem już iść. Musisz się na jutro wyspać.
Ino popatrzyła na niego ze zniecierpliwieniem.
- To ty masz na rano do pracy. Ja zdążę ze wszystkim, bo impreza jest popołudniu.
On o tym oczywiście wiedział, ale powinna być wypoczęta i tak dalej. Gaara miał małe pojęcie o tańcu, pokazach i bankietach, ale zakładał, że wymaga to wysiłku i koncentracji.
- Poza tym, to nie jest żadne ważne wydarzenie, tylko mały pokaz i impreza dla tancerzy z naszej szkoły.
Ino zaniżała wartość wszystkiego, co robiła, szczególnie gdy chodziło o taniec. Kiedyś sądził, że ona traktuje tę aktywność jako mało ważną część swojego życia, dlatego mówi o nim niewiele i jakby z lekceważeniem, ale dzisiaj przyszło mu do głowy, że wcale tak nie jest. Kiedy rozmawiała z ojcem o pokazie sprawiała wrażenie, jakby zależało jej na tym, by dobrze wypaść.
- Nie musisz przychodzić – dodała.
- Może raczej nie chcesz, żebym przyszedł – uściślił.
Nawet nie wspomniała o imprezie na którąś z kolei rocznicę założenia szkoły tańca. Usłyszał o tym od jej ojca.
- Bo dobrze wiem, że ciebie nie bawią takie rzeczy – odpowiedziała. – Będzie poważna atmosfera, kiczowate kreacje i mnóstwo nudnych pokazów. I sędziowie, i medale. Prawie jak na prawdziwym turnieju, targowisko próżności.
Gaara uśmiechnął się kpiąco.
- Mam założyć garnitur? – zapytał. Ta myśl mu się nie podobała.
- Nie, widzowie będą wyglądać normalnie. I impreza później też będzie normalna, w pubie obok. Ale nie będzie alkoholu. Niektórzy tancerze są niepełnoletni. Dla ciebie to raczej strata czasu.
- Czyli nie chcesz mnie tam – podsumował. Nie był rozgniewany, raczej rozbawiony. Zachowywała się, jakby taka impreza miała być dla niego obciążeniem. Wolał inaczej spędzać czas, ale pójście raz na pokaz nie będzie go dużo kosztować. – Skoro twój ojciec mnie zaprosił, przyjdę. Może nie oślepnę od cekinów i brokatów. Ponadto, twojego przyjaciela nie zaszkodzi skontrolować.
Świadomie o nim wspomniał. Wydawało się, że Ino stara się trzymać go z daleka od Kaguyi. Jemu to w zasadzie nie przeszkadzało, ale gość nie powinien zapominać o jego istnieniu.
Ino popatrzyła na niego z dezaprobatą.
- To taniec towarzyski, a nie erotyczny. Ponadto od pilnowania go jest narzeczona.
A więc jednak jakaś dziewczyna istnieje. Z tych niewielu rzeczy, które Ino przekazała mu o Kimimaro, można było wywnioskować, że facet jest gejem.
Gaara wcale nie uważał tak dlatego, że miał jakieś uprzedzenia do tancerzy. 
Ino zapewniła go, że zna chłopaka od lat i nigdy nie próbował się do niej dobierać. Musiało z nim być coś nie tak.
- Lepiej do tej roli nadaje się twój ojciec – odpowiedział swobodnie.
Ino skinęła lekko głową.
- Właśnie, mój ojciec. On wcale nie jest psychopatą, tylko sprawia takie wrażenie. I to, że urządza takie przesłuchanie…
- Jakby oceniał kandydata na męża – wszedł jej w słowo. Ino zrobiła przerażoną minę, co uznał za bardzo zabawne. – Myślę, że zachowuje się typowo. Ale ma poczucie humoru, to się liczy na plus.
- Czyli cię nie przeraził.
Gaara stłumił śmiech.
- Nie. Sprawia wrażenie spoko gościa.
Właściwie, spodziewał się po tym człowieku czegoś innego. Ino niechętnie o nim mówiła. Tymczasem łatwo było zauważyć, że mają dobrą relację, znacznie bliższą niż w przeciętnej rodzinie, w której ojciec zajęty zarabianiem pieniędzy ledwie widuje dzieci.
Inoichi Yamanaka nie sprawiał wrażenia rodzica nieobecnego ani kontrolującego – był z zupełnie przeciwnego gatunku, uczestniczącego w życiu dziecka. Tym dziwniejsze, że przeoczył nieodpowiedniego chłopaka i to, że Ino znalazła sobie ryzykowny sposób na odreagowywanie stresu, który prawie doprowadził ją do anoreksji.
- To dobrze – stwierdziła Ino, i widocznie się odprężyła. – Świetnie sobie z nim poradziłeś. Jestem pod wrażeniem, że nie uciekłeś.
I tak wrócili do punktu wyjścia, bo ponownie podeszła do niego na niebezpiecznie bliską odległość i zaczęła całować go po szyi, a jej dłonie powędrowały pod koszulę.
- Zaczekaj – odezwał się, usiłując zachować trzeźwość myślenia. Znów zdjął z siebie jej ręce, które działały na niego zbyt pobudzająco. Dotykając torsu, najsilniejszą reakcję wywołała zupełnie gdzieś indziej. – Jeśli chcesz mnie nagrodzić za odwagę albo cokolwiek… To nie jest dobry sposób.
Ino odsunęła się. Sprawiała wrażenie dotkniętej.
- Nie chcesz mnie. – To było stwierdzenie, nie pytanie.
Nie pomyślał, że tak to odbierze.
- Przeciwnie, chcę – odpowiedział natychmiast.
Było widać, że Ino wątpi w jego prawdomówność. Cofnęła się do przeciwległej ściany i patrzyła na niego, jakby ją głęboko zranił.
Szukała drugiego albo trzeciego dna, jakby oczywiste wyjaśnienia były za proste.
Nie uprawiał seksu od tygodni, ona była na wyciągnięcie ręki. W takich okolicznościach mógł przelecieć każdą, nawet niezbyt atrakcyjną panienkę.
Ale nie ją.
I wytłumacz to teraz przewrażliwionej dziewczynie, która poczuła się odrzucona.
Gdy do niej podszedł i objął ją w pasie, drgnęła, jakby chciała się cofnąć. Nie miała dokąd uciec, więc z zaciętym wyrazem twarzy spuściła głowę, żeby na niego nie patrzeć.
- Pragnę cię – zapewnił.
Gdyby przynajmniej na niego spojrzała, mógłby łatwiej ją przekonać. Lecz unikała jego wzroku.
- Tylko tak mówisz.
Nie, nie były to tylko słowa i mógł jej to łatwo udowodnić.
Dlaczego nie. To prymitywne, ale sama chciała dowodu.
Przysunął się, żeby maksymalnie zbliżyć się do jej ciała. Wiedział, że wyczuła jego podniecenie, gdy spojrzała na niego i – niech to szlag – zarumieniła się.
Wyglądała niewinnie. Powinna wyglądać niewinnie. Ale dlaczego jednocześnie tak ponętnie?
- Nawet sobie nie wyobrażasz, jaką mam na ciebie ochotę. Ale nie w ten sposób. Nie w zamian za coś. Musisz chcieć tego tak samo. – Oderwał się od niej i cofnął się tak, żeby znalazła się poza zasięgiem jego rąk. Wciąż czuł ciepło jej ciała.
Starał się ochłonąć, wyrównać oddech – i przede wszystkim przestać myśleć o wyczuwalnych przez ubranie kształtach, które aż za bardzo działały na jego wyobraźnię.
- Jesteś kretynem – skomentowała Ino po dłuższej chwili.
Zapewne. Mógłby startować w konkursie na frajera roku i wygrałby w cuglach.
Ale myślałby o sobie znacznie gorzej, gdyby wykorzystał sytuację. Co gorsza, ona mogłaby tego potem żałować – gdy znajdzie chwilę na zastanowienie i zrozumie, że jedna kolacja z jej ojcem nie dodaje ich relacji... powagi.
Podeszła do niego, mrużąc gniewnie oczy.
- Byłeś dzisiaj słodki. – Właściwie, taka sugestia go obrażała. - Jestem pod wrażeniem, ale nie aż tak. To nie jest powód.
- Jaki jest? – zapytał, totalnie zdezorientowany.
- Traktujesz mnie poważnie.
To źle zabrzmiało.
- Nie – zaprzeczył natychmiast. – Nie w takim sensie. Jedna kolacja…
- Nie o to chodzi – przerwała mu, o dziwo nie zrażona bezpośrednią odpowiedzią. – Nie chcę obietnic na przyszłość. Ważne, co jest teraz. Teraz jesteśmy ja i ty, razem. I to jest poważne, nie zaprzeczaj.
Nie spodziewałby się po niej takiego punktu widzenia. Była osobą, która w każdy weekend układała harmonogram na następny tydzień. Łącznie z jadłospisem. Czuła się pewnie tylko wtedy, gdy działała według planu.
- Nie chcę żyć przyszłością, chcę teraźniejszości. Nieważne, co będzie za miesiąc. Teraz chcę się z tobą kochać.
To zabrzmiało przekonująco.
Wyciągnął rękę, a ona podała mu dłoń i podeszła bliżej. Drugą ręką sięgnął po klamerkę spinającą jej włosy. Mając nozdrza wypełnione zapachem kwiatowego szamponu i delikatnych perfum, całował ją po szyi i karku. Czuł na sobie jej przyspieszony oddech.
W pewnym momencie cofnęła się i ściągnęła z niego koszulkę. Pozwolił jej się dotykać i całować tak długo, jak chciała. Nie musieli się spieszyć.
Powtórzył to sobie w myślach, gdy zaczęła lizać i ssać jego skórę.
Potem znów stała się delikatniejsza, pocałowała go w usta niemal niepewnie. Odebrał to jako zachętę. Odpowiedział namiętnymi pocałunkami, chwycił ją za biodra i przyciągnął bliżej siebie. Ino niemal boleśnie wbiła paznokcie w jego plecy.
Szczęśliwie dla niego, nie nosiła już tipsów. Pechowo, miała bluzkę ciasno przylegającą do ciała. Zdjęła ją, gdy na chwilę odwrócił od niej uwagę, żeby otworzyć drzwi do pokoju.
Miała na sobie ciemnoczerwony stanik z koronką, w którym cudownie wyglądała.
Wiedział jednak, że jeszcze lepiej będzie wyglądać bez niego, dlatego rozpiął go jak tylko znaleźli się na jej łóżku.
- Jesteś piękna – powiedział patrząc na krągłe, jędrne piersi. Nie za duże i nie za małe. Chwilę później odkrył, że idealnie pasują do jego dłoni. Postanowił sprawdzić, jak będą smakować.
Pieszcząc językiem sutki, wyczuwał drżenie jej ciała i słyszał z trudem tłumione westchnienia.
Uniósł się na łokciach i zbliżył się do jej twarzy. Patrzyła na niego bezprzytomnym wzrokiem.
Była obiecująco pobudzona, a zamierzał rozpalić ją bardziej. Stopniowo. Powoli. Nie dlatego, żeby się z nią drażnić, ale dlatego, że im wrażliwsze stanie się jej ciało tym lepszy efekt końcowy.
Nie odrywając wzroku od twarzy Ino, położył palec na jej ustach i poprowadził go niżej, do pępka. Zmysłowo przygryzła wargi.
Szybko przywołał w myślach różne opcje. Co zrobić najpierw? Nie wiedząc, co lubi, musiał zastosować jakąś taktykę, żeby doprowadzić ją do ekstazy.
Może spróbować wszystkiego po kolei. Im dłużej każe jej czekać, z rozmysłem dawkując bodźce, tym większe prawdopodobieństwo, że w finale będzie krzyczeć jego imię.
- Niech to szlag - powiedział, gdy uświadomił sobie własną bezmyślność.
Ino popatrzyła na niego z konsternacją.
- Coś nie tak?
- Mam prezerwatywy w portfelu – powiedział.
- A portfel…
Portfel pożyczył Sasuke.
Ten kaleka życiowy potrafił w kilka godzin wydać całą kasę i poniewczasie przypomnieć sobie, że nie będzie miał czym wrócić do swojego luksusowego apartamentu.
Rzucenie mu portfela zamiast pliku jenów było skutkiem lenistwa i ewidentnego zaćmienia mózgu.
Nie byłoby tak tragicznie, gdyby nie to, że na izolowanym osiedlu pośrodku niczego nie było nawet automatów z kawą, nie mówiąc o sklepach całodobowych.
Teraz Uchiha miał wobec niego znacznie większy dług niż kilka tysięcy za taksówkę.
 


###Wiem, jestem podła. Jak myślicie: czy Gaara zaliczy Ino zanim wyjdzie na jaw jego romansik z Tayuyą? Sasuke, gdyby wiedział co się szykuje, pewnie założyłby się o kasę. Ja wiem, ale nie powiem  ;> ###
Aa, jak wiadomo taksówki w Tokio są jednymi z najdroższych na świecie, a 1 zł to ok. 30 jenów.

11 komentarzy:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie masz serca, skoro każesz czekać tyle na następny rozdział. Może odejmij tam kilka dni z daty publikacji następnej części? Taki prezent urodzinowy. Co prawda nie dla mnie, ale znajomej, która obchodzi dziś swoje święto ;P Ale to tylko taka wielka prośba, przejdźmy do właściwej części komentarza. Z ogromną ekscytacją przyjęłam fakt, że szykujesz coś dla starszych czytelników. W wieku 24 lat z przyjemnością czytam pikantniejsze scenki. Mimo iż nie przewiduję, ze stworzysz tu erotyk goniący erotyk, tak jednak wciąż się cieszę, że sceny "upojeń namiętnością" nieco rozwiniesz. Skoro już o tym mowa, to czuję się poniekąd oszukana. Po takim wstępie liczyłam na to, że między Iną a Gaarą do czegoś dojdzie i pod koniec czułam niedosyt. Oh, gdybym ja Cię dorwała w moje rączki..! Nasz rudy byczek nie potrafi się powstrzymać, tzn. oczywiście, że nie potrafi, skoro ma przed sobą chyba najbardziej kobiecą i ponętną kobietę, jaką ktokolwiek mógłby stworzyć. Tak wlaśnie odbieram postać Ino; może jest nieco naiwna (pomimo jej silnego charakteru tak właśnie sądzę) i zagubiona emocjonalnie, tak potrafi pokazać pazurki. I niech Pan ma w opiece tego byczka, jeśli jego niewiasta dowie siś o tych nic nieznaczących podbojach ;)
    Rozdział wydaje mi się nieco dłuższy od poprzedniego, stylistycznie bardzo ładnie. Wzbudziłaś ciekawość i (zabiję Cię za to), przywołałaś na twarz małe rumieńce w oczekiwaniu na gorący seks, między głównymi bohaterami. Ogólna ocena - bardzo dobry!
    Czekam na nowy rozdział i - mam nadzieję - że pojawi się on znacznie wcześniej niż planujesz. Pozdrowienia! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ustalam dat publikacji, żeby się nad kimś pastwić :) Pomyślałam jednak, że i tak trochę dużo publikowałam w maju, niektórzy chyba nie nadążają, bo nie mam od nich komentarzy :D Widzę jednak, że pojawiają się opinie, czytelnicy nadążają, więc następny rozdział dodam wcześniej. Ale za jego zakończenie też mogą się obudzić w czytelnikach mordercze instynkty :P Co do scen erotycznych, lubię je czytać, a przy tym opowiadaniu polubiłam je również pisać. Kilka będzie, mam nadzieję, że spełnią oczekiwania. Twój komentarz zainspirował mnie do wprowadzenia zmian w pewnych scenach... Myślę, że da to lepszy efekt. Dziękuję więc podwójnie, za komentarz i inspirację ^^

      Usuń
  3. Ale jesteś wiesz... Żeby w takim momencie kończyć? ;-) ale jakie to było świetnie napisane. Gratuluję ci tego z całego serca. Rozdzialik długi ale dobrze by było aby był dłuższy. A co do tego czy Gaara zaliczy Ino przed wyjawieniem swej tajemnicy o Tayuy to szczerze mówiąc nie wiem. Jest to temat podlegający dyskusji. Mam tylko takie pytanie które mi chodzi po głowie. Co zrobi Ino gdy dowie się ze Gaara miał czy ma romans z Tayuya? Rozdział świetny a ja jak zwykle przesyłam zapas weny oraz czekam na następne rozdziały. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, no nie mogę odpowiedzieć na to pytanie zbyt dokładnie. Jak się można domyślić najpierw będzie zła, a potem będzie musiała przemyśleć, czy w ogóle chce być z Gaarą. I on też będzie musiał się nad sobą zastanowić. A co zrobi czwarta osoba w tym układzie, czyli Kimimaro? Myślę, że nikt tego nie zgadnie :D

      Usuń
  4. Jak zwykle przeszłaś samą siebie ;)
    Myślę, że wydanie się romansu to jeszcze nic, o wiele bardziej sprawy by się pogmatwały, gdyby Gaara zaczął porównywać obie dziewczyny. Nie mogę się doczekać nowych rozdzialów ;)

    Hanabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cóż, prawdą jest, że wysypanie się sprawy z Tayuyą prowadzi do dalszych konsekwencji, ale nie chodzi o porównywanie dziewczyn. Będzie to bodziec do konfrontacji innego rodzaju :D

      Usuń
  5. Dodawanie rozdziału co 2-3 dni jest w sam raz ;D
    A ja mam nadzieję, że Ino zachowa się z honorem i urządzi niezłe piekło Gaarze. Może ona się zabawi kosztem jego i Sasuke, tak jak oni to robili? Powinna, bo te samce mnie denerwują!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ino wkrótce pokaże pazurki. Nie wiem, czy wystarczająco dla Twojego gustu - na odpowiedź na to pytanie jest miejsce w komentarzach :D W każdym razie chłopcy - nie tylko Gaara - już wystarczająco nadwerężyli jej cierpliwość.

      Usuń
  6. Ok, wybory zaliczone, więc można czytać ;)
    O to czy sprawa dojdzie do... hmm... końca, to ja bym się nawet chętnie z Sasuke założyła. Myślę i myślę i z tej mojej rozkminy nic konstruktywnego nie wynika. Ale raczej Gaara nie zdąży sobie ulżyć zanim wyda się romansik z Tayuyą - niech zgadnę, spotka ją na tym pokazie tańca i wtedy zrzucisz tę bombę. Czyli ma trochę mało czasu. Ale z drugiej strony, ma motywację, więc różnie może być. Obstawiam pół na pół.
    Świetny motyw z Inoichim :) osobowość ojca Ino wprawiła mnie w konsternację. Scena wyszła komicznie. Zaskoczyła mnie też postawa Gaary. Cytując Ino, był totalnie słodki. Wpadł po uszy biedak. Tak się tylko zastanawiam czy jeśli pan Yamanaka spełniłby groźbę odnośnie sprawdzenia akt Gaary, to znalazł by coś o tym wydarzeniu z prologu? I jak zareagowałaby Ino gdyby wiedziała?
    Scenka 18+ wyszła całkiem zgrabnie. Bardzo mi się podoba, że to zdarzenie stanowi pewnego rodzaju integralny element akcji, tzn. nie jest na siłę wepchnięte, tylko jest naturalnym następstwem. Zresztą odniosłam wrażenie, że w tym rozdziale miłość w sensie fizycznym nie odgrywała wcale kluczowej roli. Bardziej mnie nawet poruszyła zmiana w zachowaniu Gaary, który chyba zaczął zdawać sobie sprawę z tego że zależy mu na Ino, a już na pewno jego intencje nie ograniczają się do tego, żeby zaciągnąć ją do łóżka. Biorąc pod uwagę, że dotychczas grał role zimnego drania, przez sam kontrast wypada niemal romantycznie.
    Pomysł z portfelem, tak mnie rozśmieszył, że aż się oplułam. Niby to normalne, że się kasę pożycza kumplowi, ale taka złośliwość rzeczy martwych to aż okrucieństwo :). Jeszcze chłopak dostanie depresji, trafi do psychiatryka i co wtedy z resztą historii?
    Czyli czekam do następnej soboty :)
    Powodzenia i weny życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hah, nie martw się, historia nie jest zagrożona wizytą w psychiatryku. Choć, jak można się domyślić, taki rozwój sytuacji musiał być frustrujący :P Cieszy mnie, że zauważyłaś to dopasowanie sceny erotycznej. Zależy mi właśnie na tym, żeby sceny seksu nie były takim powierzchownym zapełnieniem stron, żeby mówiły coś o rozwoju relacji, nawet te bardziej dosłowne. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie. Co zaś do ojca Ino i ewentualnych akt Gaary - jak pisałam ten dialog nie myślałam o tym, a potem dopiero zauważyłam, że istnieje tutaj taka sugestia iż Inoich może zdemaskować Gaarę... No iwtedy mielibyśmy miłość z przeszkodą w postaci ojca, bo wiadomo, że on by zachwycony nie był iż boyfriend kogoś zamordował i byłby probem (nawet gdyby Ino machnęła na to ręką, chociaż trudno sobie wyobrazić, żeby było jej wszystko jedno, czy Gaara ma czyjeś życie na sumieniu). Nie będzie takiego rozwoju sytuacji, bo Gaara ma czystą kartotekę - inaczej nie mógłby studiować prawa. Tatuś mu to załatwił, co oczywiście wprowadza dodatkowe obciążenie dla Gaary zobowiązanego do pewnej wdzięczności wobec niego.
      Ino oczywiście dowie się o tej sprawie i to w dramatycznych okolicznościach, chociaż Gaarze zależy żeby się nie dowiedziała. I będzie mu na tym zależeć jeszcze bardziej, wraz z rozwojem sytuacji.

      Usuń