Ino,
gdy otrząsnęła się z szoku, nie była smutna ani rozżalona. Była wściekła.
Mijały
kolejne dni, a Gaara się do niej nie odzywał. Nawet nie zadzwonił, żeby
zaproponować rozmowę.
Potraktował
dosłownie to, co mu powiedziała. Zwinął żagle i uciekł. Widocznie tak mu było
wygodnie, unikać konfrontacji.
Na
dodatek próbował ją na odległość kontrolować.
Na
czwarty dzień po nieszczęsnym pokazie Temari radośnie oznajmiła, że pora
zacieśnić kontakty i jako współlokatorki będą jadać wspólne posiłki. Zmuszała
ją i Karui, by jadały z nią śniadania, a potem też późne obiady. Pierwszego
dnia nawet próbowała coś ugotować. Nie wyszło jej to zupełnie, więc ratowała
sytuację zamówionym telefonicznie suszi.