Październik
był wyjątkowo pogodny. Tenten zaproponowała, żeby skorzystać ze sprzyjającej
aury i zorganizować ognisko. Wielką entuzjastką tego pomysłu okazała się
Hinata, która nie przepadała za imprezami klubowymi, ale miała dobre zdanie o
spotkaniach na świeżym powietrzu. Gdy rodzice wyjechali na weekend skorzystała ze
sposobności, by zaprosić przyjaciół. Bliższych i dalszych, z góry mówiąc
dziewczynom, żeby przekazały zaproszenie komu chcą.
Naruto
ostrzegał ją, że w takich okolicznościach impreza może się wymknąć spod
kontroli, ale była dobrej myśli. Przyszło sporo osób, jednak wszyscy z
zaufanych kręgów.
Większość chłopaków z drużyny baseballowej, kilka cheerleaderek, kilku kolegów Kiby z zespołu piłkarskiego. Ogród w rezydencji Hyuugów popołudniu zapełnił się ludźmi. Hinata uznała to za miłą odmianę.
Każdy
mógł znaleźć sobie zajęcie jakie mu się podobało, byle ograniczali się do
ogrodu. Hinata wolała uniknąć sytuacji, gdy goście
rozeszliby się po domu.
Sporo
osób bawiło się przy grillu, a niektórzy grali w siatkówkę. Naruto zabrał kilku
chłopakom alkohol, który próbowali przemycić, bo impreza była z założenia
bezalkoholowa. Dlatego było jasne, że sporo osób ulotni się przed wieczorem. I
rzeczywiście, duża część tak zrobiła. Na zaplanowanym ognisku zostało tylko
kilka osób.
Hinata,
chociaż nieźle się bawiła w większym gronie, odetchnęła z ulgą, gdy skończył
się ten rozgardiasz i zostali tylko najbliżsi znajomi. Z drugiej strony, już
zaczęła myśleć o tym, żeby kiedyś powtórzyć pomysł z grillem.
Sasuke wyszedł z kolegami z drużyny, a Hinata odetchnęła z
ulgą. W obecności Uchihy zawsze czuła pewien niepokój, jakby zwiastował
nadchodzącą katastrofę. Musiała go akceptować, bo był dobrym kolegą Naruto, ale
wiedziała, że nigdy nie wzbudzi jej zaufania. A teraz jego obecność powodowała
niepotrzebne spięcia, bo od pewnego czasu nie dogadywał się z Sakurą.
Przez
jakiś czas próbowali się przyjaźnić i wydawało się, że dobrze im to wychodzi.
Ale potem Sakura zaczęła się spotykać z Sasorim i atmosfera się zagęściła.
Sasuke nie rozmawiał już z koleżanką normalnie, co najwyżej posyłał w jej
kierunku złośliwe docinki.
Hinata
miała wrażenie, że jest zazdrosny. Jakkolwiek absurdalne się to wydawało.
Zapytała
Naruto o zdanie, gdy w kuchni pomagał kroić warzywa na szaszłyki. Wyraźnie się
stropił.
-
Nie wiem, co Uchiha myśli i nawet nie chcę w to wnikać. Tobie też odradzam –
powiedział z niepewnym wyrazem twarzy.
Hinata
nie chciała zostawiać tego tematu. Nie była plotkarą, ale ta sytuacja wzbudziła
jej zainteresowanie. Życzyła Sakurze jak
najlepiej i zastanawiała się, co dziewczyna zrobi, jeśli Sasuke zacznie
prowokować dwuznaczne sytuacje.
Sakura z pewnością nie byłaby skłonna z nią
rozmawiać na ten temat. Jeśli nadarzy się okazja, można zapytać Ino, co o tym myśli.
Ledwie
pomyślała o koleżance, usłyszała dzwonek do bramy. Pomyślała, że to muszą być
Ino i Gaara, bo jako jedyni zapowiedzieli, że się spóźnią – i rzeczywiście,
spóźnili się aż za bardzo. Gosposia wpuściła ich do holu, a Hinata wyszła im
naprzeciw.
-
Już myślałam, że nie przyjdziecie. - Stwierdziła fakt, bez żadnych pretensji.
Nie miała zwyczaju robić nikomu wyrzutów.
-
Trafiliśmy na gigantyczny korek – wyjaśnił Gaara i spojrzał na Ino z naganą.
Jeśli uważał, że spóźnienie to jej zasługa i chciał wywołać w niej poczucie
winy, powinien włożyć w swoją wypowiedź więcej krytyki, a mniej afektu. –
Mówiłem, że się tutaj nie dostaniemy na czas, ale gdyby Ino opuściła zajęcia angielskiego,
świat zapewne zachwiałby się w podstawach i jutro nie wzeszłoby słońce.
Hinata
roześmiała się, nie tyle z tego, co powiedział, co z jego tonu. I z miny Ino,
która sprawiała wrażenie urażonej zarzutami. Jakby nie zauważyła, że Gaara
nawet robiąc jej wymówki patrzył na nią… nawet jeśli nie z zachwytem, to z pewnym
rodzajem fascynacji.
-
Wszyscy są za domem – poinformowała Hinata. – Neji, Tenten, Temari, Sakura,
Karui i Kiba. Rozpalają ognisko. Możecie tam pójść, a my zaraz przyniesiemy
resztę jedzenia.
-
Pomogę ci – zaoferowała się Ino. Hinata byłaby zdziwiona, gdyby tego nie
zrobiła. – Nie rozmawiałyśmy od wieków.
Gaara,
który przez chwilę sprawiał wrażenie, jakby nie wiedział, co ze sobą zrobić,
podjął decyzję.
-
Plotki – ocenił domyślnie. – Nie zwlekajcie za bardzo, nieładnie jest kazać
na siebie czekać.
Ino
zgromiła go spojrzeniem, ale się tym nie przejął. Wyszedł przez taras na ogród,
podczas gdy one wróciły do kuchni. Naruto niespodziewanie ucieszył się na widok
Ino.
-
Wreszcie jakieś wybawienie, ja tutaj robię za kuchcika – poskarżył się.
-
Jakieś zażalenia? – odpowiedziała Hinata zaczepnie.
Naruto
wyszczerzył zęby w uśmiechu.
-
Nie, skąd. Tylko jestem trochę rozczarowany, bo nie sądziłem, że wywołujesz
mnie z tego tłumu, żeby mnie zniewolić. W każdym razie, nie w sensie robienia
ze mnie pomocy kuchennej.
Hinata
zaczerwieniła się.
-
Nie wiem, o co ci chodzi – wymamrotała ze zmieszaniem.
-
Zapytaj koleżankę – odpowiedział Naruto, patrząc na Ino. – Ona zawsze ma
ważne zajęcia w kuchni, gdy mieszkanko trzech gwiazd oblegają goście. I zawsze
potrzebuje konkretnej pary rąk do pomocy.
Hinata
nie wiedziała, co ma odpowiedzieć na taką bezwstydną aluzję. Nie była pewna czy
Naruto chciał wprawić w zakłopotanie ją, czy Ino.
Jeśli
to pierwsze, to mu się udało.
Jednak
Ino nie była zażenowana i nie pominęła okazji, żeby mu dogryźć.
-
Zręczne rączki są w cenie. Może Hinata nie waży twoich zbyt wysoko?
Naruto
zapowietrzył się, nie wiedząc, co powiedzieć. Hinata wcisnęła mu
plastikowy pojemnik z pokrojonymi warzywami, koszyk z chlebem i popchnęła go w
stronę wyjścia. Chłopak żachnął się z urazą, ale wymaszerował z pola bitwy.
Ino
natychmiast podeszła do stołu i zabrała się za krojenie.
-
Trzymasz go na dystans – oceniła. – Dlatego zachowuje się jak buzujący
hormonami nastolatek.
Hinata zajęła się nadziewaniem warzyw na szaszłyki. Kolejny już
raz dzisiaj nie wiedziała, co powiedzieć.
Ino
spojrzała na nią z zaciekawieniem.
-
Nie masz na niego ochoty?
Hinata
spuściła wzrok na blat stołu.
-
Nie o to chodzi, ja tylko… Chyba jest dla mnie za wcześnie. – Gdy Ino w żaden
sposób tego nie skomentowała, spojrzała na nią. – Uważasz, że powinnam zmienić
zdanie? Wiem, że mając dwadzieścia lat nie powinnam być aż tak…
Ino
potrząsnęła głową.
-
Nie ulegaj naciskom. Nie ma znaczenia, ile masz lat.
Dobrze
wiedzieć, że nie tylko ona ma takie zdanie.
-
A ty ile miałaś? – zapytała. Miała nadzieję, że nie zabrzmi to zbyt
natarczywie. Jednak Ino była jedyną osobą, z którą nie wahała się rozmawiać na
trudne tematy.
-
Szesnaście. Byłam za młoda i zrobiłam to pod wpływem nacisku – odpowiedziała ze
sztuczną swobodą. – Ale to, kiedy będziesz gotowa, nie zależy od metryki.
Dlatego powinnaś zdać się na własną intuicję.
Hinata
skinęła w milczeniu głową. Dobrze mieć czyjeś poparcie. Naruto na nią nie
wywierał presji, ale dawał do zrozumienia, że chciałby. A ona zastanawiała się
nad tym, czy może jest z nią coś nie tak skoro nie chciała tego tak samo.
Krótko się spotykali i wolała poczekać aż ich relacja się pogłębi. Najpierw na
poziomie emocjonalnym, bo miała sporo do stracenia.
-
Pierwsze doświadczenia są ważne – powiedziała Ino, jakby czytała jej w myślach.
– One zostaną w twojej głowie i jeśli będą złe, wszystko potem utrudnią.
Dlatego nie ulegaj presji. Jak kocha to poczeka.
***
Karui
mimowolnie zadrżała z zimna. Wieczorem było chłodno, a ona o tym nie pomyślała
i włożyła tylko cienki sweterek. Temari, która siedziała obok niej przy
ognisku, posłała jej spojrzenie z cyklu: a nie mówiłam. Doprawdy, ta dziewczyna
nie ma w sobie ani grama empatii. Jedyne, co zauważy w takiej sytuacji, to że
przed wyjściem zignorowano jej sugestie i konsekwencje są zasłużone.
Karui
zamierzała powiedzieć pod jej adresem coś złośliwego, ale nie zdążyła, bo ktoś
odwrócił jej uwagę podsuwając jej bluzę piłkarską. Popatrzyła na Kibę z
niekłamanym zdziwieniem.
-
Nie rób takiej miny. Nie jest mi potrzebna – oświadczył szatyn, jakby chciał w
zarodku uciąć wszelkie spekulacje, które mogłyby powstać w jej głowie.
Karui
była daleka od wyciągania pochopnych wniosków. To, że go pocałowała i on ją
także, po to, żeby udowodnić odwagę, nie musiało nic znaczyć. Zresztą, Karui
nie była pewna, czy wtedy zareagował tak chętnie dlatego, że był pod wpływem
alkoholu, czy zrobił to rozmyślnie.
Żałowała,
że w tamtym momencie nie była wystarczająco trzeźwa, żeby przywiązać uwagę do
szczegółów. Gdyby obserwowała uważnie potrafiłaby ocenić, czy Kiba zwrócił
uwagę na to, jak zareagowała Ino. Chociaż musiałby być szalenie naiwny, żeby
spodziewać się z jej strony zazdrości.
Zawsze
jednak mogłaby okazać pewne niezadowolenie, że ktoś odbija jej adoratora. Karui
uważała, że Ino wcale nie jest taka nieskazitelna jak się na to kreuje.
Świadomość posiadania opcji zapasowej nie może być niemiła.
Ostatnio
myśląc o Kibie, Karui czuła głównie złość. To się wcale nie zmieniło po
imprezie, wręcz przeciwnie. Była przekonana, że nie bez powodu chłopak próbował
wykorzystać swoje pytanie do Sasuke, żeby skompromitować rywala. Gdyby Gaara był na domówce
Kiba by się nie odważył na takie wredne zagranie, a jeśli tak, niechybnie
dostałby w pysk.
Myśl
o tym, że Inuzuka miałby oberwać, poprawiła jej nastrój. Uśmiechnęła się
promiennie do chłopaka, odbierając zaoferowaną bluzę.
Mina
nieco jej zrzedła, gdy zauważyła, że Gaara szedł w ich kierunku. Nie w ich stronę, do reszty towarzystwa, tylko
do Kiby. Szatyn natychmiast wstał.
No
tak, pomyślała. Uchiha to wredna menda, nie byłby sobą, gdyby nie powiedział
Gaarze, że Kiba publicznie przyznał się do rozbierania wzrokiem jego
dziewczyny. On po prostu uwielbia stwarzać problemy, inaczej nie czuje, że
żyje.
Karui
pierwszy raz żałowała, że Ino nie ma w pobliżu. Ona przynajmniej stanowiłaby
gwarancję, że mężczyźni powściągną nerwy.
***
Wszczynanie
bójek nie leżało w naturze Kiby, ale nie
uciekał, gdy ktoś go zaczepiał.
Nie
wiedział, czy przypadkiem nie oberwie, jak tylko oddalą się od towarzystwa.
Psychicznie przygotował się na taki rozwój sytuacji.
Gaara
patrzył na niego z nietajoną wrogością, ale to nie była nowa sytuacja.
Natomiast nie zamierzał go bić, a przynajmniej się z tym nie zdradzał.
-
Na co liczysz? – zapytał enigmatycznie.
Kiba
nie był pewien, czy dobrze zrozumiał pytanie, więc nie odpowiedział. Gaara
raczej nie był tym zdziwiony.
-
To, że cię toleruję nie znaczy, że przymknę oko na twoje mniej lub bardziej
zawoalowane próby wpieprzania się tam, gdzie nie jesteś mile widziany. Radzę
ci, żebyś trzymał się z daleka od Ino.
Na
początku wypowiedzi jego ton był chłodny, ale później ujawnił zdenerwowanie. A
więc nie tak trudno wytrącić go z równowagi.
-
Ino wie, że zamierzasz dobierać jej przyjaciół? Jest twoją własnością? Nie
wolno mi z nią rozmawiać, bo…? – odpowiedział Kiba wyzywającym tonem.
Wiedział,
że jeśli Gaara go teraz zaatakuje, w większym stopniu zaszkodzi sobie niż jemu.
Niewiele zdążyłby zrobić, a od kilku strzałów w twarz nikt nie umarł.
Ostatecznie,
to Gaara miał więcej do stracenia, więc ciekawe, jak to rozegra.
-
Nie jest moją własnością. Wolno ci z nią rozmawiać. Wolno ci na nią patrzeć – odpowiedział
nie maskując dłużej gniewu. – Na szczęście dla ciebie i dla mnie nie wniknę do
twojej głowy. Ale uważaj, żebyś nie przesadził.
-
Jeśli tak ci działam na nerwy, możesz mi przyładować. Przyznaję, że za niektóre
myśli zasłużyłem – odpowiedział.
Teraz
otwarcie go prowokował, co było zapewne głupie. Ale to, że Gaara postanowił za
wszelką cenę udowodnić swoją wyższość, kalkulując na zimno, uważał za wyjątkowo
irytujące. Uważał go za gościa, który najpierw działa, a potem myśli.
Osobiście
nic do niego nie miał. On i Sasuke w klubie zachowywali się znośnie, a to, co
robili poza nim, mało go obchodziło. Jednak taki gość nie powinien interesować
się delikatną dziewczyną jak Ino. Nie powinna być jego zabawką.
-
Zasłużyłeś – potwierdził Gaara. - Świetnie ci wychodzi granie miłego chłopca.
Nie będę cię bić, skoro nie zamierzasz się bronić. Ale jeśli spróbujesz... czegokolwiek... połamię ci ręce, a potem zapytam o intencje.
Więc
nagle role się odwróciły i Gaara widzi siebie na pozycji rycerza chroniącego
księżniczkę. Kibe stawiało to w roli czarnego charakteru. I prowadziło do
przykrej konkluzji, że coś przegapił.
-
Zastanawiałeś się, gdzie byś teraz był, gdyby Uchiha nie wmanipulował cię w
kretyński zakład? - zapytał bez zastanowienia.
Jak
wiadomo, jeden z wielu. Sasuke mógł wymyślić cokolwiek.
Gaarę
powinno zaskoczyć to pytanie, ale nie myślał nad odpowiedzią.
- Nie jestem ciekaw.
***
-
Króliczek. Miał niebieskie futerko. Ale był bez oczka, bo Neji mu je oderwał –
wyznała Hinata.
Wokół
ogniska przebiegł pomruk niezadowolenia.
-
Musiałeś być podłym dzieciakiem – oceniła Temari, która podobnie jak reszta
siedziała po turecku w ogrzewającym blasku ognia. – Nie widzę jakiejś znaczącej
zmiany.
Neji,
siedzący prawie dokładnie naprzeciwko, posłał jej spojrzenie, które miało
wyrazić, jak mało obchodzi go jej opinia.
Tenten
szturchnęła chłopaka łokciem w bok.
-
Naprawdę byłeś okropny dla Hinaty.
-
Byłem – przyznał chłopak. – Nie tylko dla jej maskotek. W liceum z tego
wyrosłem.
-
W liceum wyrosłeś z maskotek? Lepiej późno niż wcale – zakpiła Karui.
-
Mam udawać, że jesteś dowcipna? – spytał Neji niewzruszonym tonem.
-
Wy, kółko wzajemnej adoracji – wtrącił się Naruto, siedzący między Kibą i
Hinatą. – Może tak kolejna runda? Ulubiona bajka z dzieciństwa?
-
Było – zgasiła go Sakura.
-
Pełnometrażówka – powiedział natychmiast Naruto, urażony.
Sakura
przewróciła oczami.
-
Każdy wskaże „Mojego sąsiada, Totoro”. Kto nie, ręka w górę – powiedziała tonem
prowodyra.
-
Ja wybrałabym „Ruchomy zamek Hauru” – odpowiedziała natychmiast Temari,
poirytowana, że Sakura próbuje przewodzić grze.
-
Dzieciństwo to tylko podstawówka – odpowiedziała różowowłosa sceptycznie.
-
Tak, i to będzie Hauru – odparła Temari z irytacją.
Nikt
nie miał ochoty wtrącać się w ich dyskusję, więc pytanie umarło śmiercią
naturalną.
-
Ja mam – odezwała się Karui. – Imię pierwszej miłości.
Zapadła
niezręczna cisza. Temari przypuszczała, że wszyscy analizują w myślach jej
propozycję.
-
To już nie jest pytanie na poziomie podstawówki – zauważyła z pewnym
niezadowoleniem.
Karui
wzruszyła ramionami.
-
Jak dla kogo, moim zdaniem z pogranicza. Ja w piątej klasie byłam absolutnie
oczarowana nauczycielem plastyki. Oczywiście, nie pamiętam imienia. Miał na
nazwisko Watanabe.
Temari
potrząsnęła z oburzeniem głową.
-
Nauczyciel? W piątej klasie? Stuknij się w główkę – skomentowała.
-
Nie zmieniaj tematu – ofuknęła ją Karui. – Teraz twoja kolej – ponagliła,
ustalając w ten sposób kierunek kolejki.
Temari
westchnęła ze zniecierpliwieniem. Spojrzała na Gaarę, którego ta zabawa
widocznie nudziła. Ino opierała otwartą dłoń na jego kolanie, a Gaara kreślił po niej palcem. Mogli nie przychodzić,
skoro nie chcieli się integrować.
Ta
zabawa to była jej inicjatywa i oczekiwała od wszystkich zaangażowania. Pomysł
Karui skrzywił całą ideę.
-
Hiro – powiedziała niechętnie.
Myślała,
że jej wyznanie przejdzie bez echa. Okazało się, że Gaara wbrew pozorom słuchał,
co się wokół niego dzieje. Odwrócił uwagę od Ino i spojrzał na Temari z wyrazem
rozbawienia pomieszanego z niedowierzaniem.
-
Ten kujon? Żartujesz.
Temari
usłyszała obok siebie przytłumiony chichot Karui.
-
Czyżbyś miała słabość do inteligencików? – zapytała złośliwie.
-
Och, zamknij się, Karui – ucięła Temari zanim koleżanka się rozkręci.
Wiedziała, jakie sugestie polecą w następnej kolejności.
Rzuciła
siedzącemu obok niej Kibie spojrzenie, w którym kryła się groźba śmierci, jeśli
nie podejmie rękawicy.
Trudno
powiedzieć, czy chłopak się wystraszył, czy był taki chętny do odpowiedzi na
pytanie.
-
Noriko. Dziewczyna z sąsiedztwa – oznajmił. Wiedząc, jak to brzmi, dodał: -
Tak, dziecinada. Nosiłem jej plecak do szkoły. W zamian codziennie przynosiła
mi paluszki krabowe przygotowane przez jej mamę. Świetne czasy.
-
Ja dostałam kiedyś kagami mochi od adoratora na walentynki – wtrąciła Karui z
rozmarzeniem.
-
Chyba walentynki pomyliły mu się z Nowym Rokiem – skomentowała Sakura.
-
Albo, co gorsza, ciastka zostały jeszcze ze stycznia. Nie zdziwiłabym się –
odpowiedziała rudowłosa. – Dość o mnie. Naruto? Imię twojej pierwszej miłości?
Uzumaki
wydawał się speszony.
-
Sakura.
Temari
popatrzyła na Haruno w szoku. Ona uśmiechnęła się teatralnie.
-
Nigdy bym na to nie wpadła – powiedziała ironicznie, ale z uśmiechem.
-
Chodziliście razem do szkoły? – spytała Hinata.
Naruto
popatrzył na nią, jakby spodziewał się, że zdzieli go czymś w głowę.
-
W podstawówce i gimnazjum. Ale nie do jednej klasy. I tak wiedziałem, że jestem bez szans, bo Sakura gustowała w
lalusiach – spojrzał na Haruno ze złośliwym błyskiem w oku. – Takich jak Sai.
Sakura
wyglądała na oburzoną.
-
Nigdy nie podobał mi się Sai. To on coś do mnie miał. Prawda, Ino? – spojrzała
na przyjaciółkę w poszukiwaniu poparcia.
Blondynka
skinęła głową i popatrzyła na Uzumakiego.
-
Potwierdzam. Był na każde jej skinienie.
Tylko
ta trójka wiedziała, o kim mowa. Na tym polega urok konwersacji o zamierzchłych
czasach, pomyślała Temari. Tym lepiej dla niej, bo nikt oprócz Gaary nie wiedział, jakim nudziarzem był w
rzeczywistości Hiro. Gdyby był tutaj Sasuke musiałaby wymyślić kłamstwo na
poczekaniu, bo prędzej odgryzłaby sobie język niż przyznała się do głupiutkiego
zauroczenia.
-
Wychodzi na to, że Sakura deptała po chłopięcych sercach – ocenił Sasori.
Prawie w ogóle się nie odzywał tego wieczoru. Zdaje się, że rozmowy o niczym
były poniżej jego poziomu.
Sakura
zaczerwieniła się i zaczęła wymyślać pokrętne tłumaczenie, które nie dotarło do
uszu Temari.
Naruto
odwrócił uwagę od tej dziwnej parki.
-
A ty, Hinatka? Spowiadaj się.
Brunetka
wyglądała na mocno speszoną.
-
Nie umiem sobie nic przypomnieć. Nie interesowałam się chłopakami.
-
Oj, to nie musi być nic poważnego – odezwała się Karui. – Jakiś ładny kolega z
ławki obok albo coś takiego. Ktoś, kto zwrócił na siebie uwagę choćby przez
chwilę i utkwił ci w pamięci.
Hinata
zawahała się.
-
Wychodzi na to, że Kiba – powiedziała i posłała koledze przepraszające
spojrzenie. Za jej wzrokiem podążył Naruto.
-
To słodkie – skomentował Inuzuka.
-
Czyżby? – odparł Uzumaki z nachmurzonym czołem.
-
W żadnym romantycznym sensie – powiedziała natychmiast Hinata.
Siedząca
obok niej Ino postanowiła ratować ją z opresji.
-
W moim przypadku chłopak był Hiszpanem. Juan albo Javier, jakoś tak. Czwarta
klasa podstawówki, więc nie pamiętam.
-
A to nie będzie numer dwa? – wpadła jej w słowo Sakura. – Bo zanim dołączył do
naszej klasy byłyśmy na podwójnej randce z bliźniakami z czwartej c –
powiedziała.
-
Mnie się żaden bliźniak nie podobał, tylko tobie – oświadczyła Ino i pokazała
jej język.
Sakura
żachnęła się z oburzeniem.
- Ale był jeszcze ten chłopak z kółka teatralnego – przypomniała.
Ino
zastanowiła się.
-
No dobrze, ale nie pamiętam imienia, możecie mnie zastrzelić – zakomunikowała
dramatycznie. – No co? – zwróciła się wojowniczo do Gaary, który patrzył na nią
dezaprobatą.
-
Miałyście pstro w głowie – zawyrokował chłopak.
Ino
żachnęła się.
-
Tak, w podstawówce. Niektórzy z tego wyrastają, inni nie.
Temari
powstrzymała śmiech. Nie wypadało, żeby chichotała jak kretynka.
Ona
w podstawówce głównie skakała z chłopakami po drzewach i strugała sobie broń z
patyków.
-
Nie martw się, braciszku – powiedziała ze złośliwym uśmiechem i sięgnęła po
puszkę coli leżącą obok niej. – Na naszej uczelni nie ma chyba żadnych
cudzoziemców.
-
Nawet jeśli są, żaden nie tańczy w baletkach – podchwyciła Sakura.
-
Ta konwersacja zaczyna się robić absurdalna – skomentował Neji. – Twoja kolej,
Gaara. Potrafisz sobie przypomnieć imię?
Gaara
popatrzył na niego, jakby chciał go zasztyletować wzrokiem.
-
Oczywiście. Fumi.
Temari
niemal zakrztusiła się colą. Nie była jednak na tyle skoncentrowana na własnej
osobie, by nie wychwycić pytającego spojrzenia, które rzuciła jej Ino.
-
Ta ze zdjęć? – zapytała blondynka.
Gaara
spojrzał na nią jakby dziwił się, że w ogóle skojarzyła, o kogo chodzi.
Temari
miała ochotę puknąć go w głowę. Niby dorosły, a taki głupi.
Oczywiście komentarz mi się nie dodał ;o
OdpowiedzUsuńWięc w skrócie - praca magisterska skończona i jestem szczęśliwa, ze w przerwach do obrony, mogę poczytać Twoje dzieło.
Fajnie, że coś więcej o Hinatce. Skąd ten pomysł? Zamierzasz pisać o niej częściej? No i martwię się o nią. Ta łagodna, kochana, skromna i niewinna dziewczyna, zostanie sprowadzona na złą drogę przez tą bandę degeneratów i perwersów i nawet Naruto jej nie pomoże ;D
Czekam na newsa kochanie <3
Część z perspektywy Hinaty wyszedł trochę przypadkiem :P Miałam od niej zacząć i skakać po myślach różnych bohaterów, ale zagarnęła fragment dla siebie :P Nie będzie jej dużo, nie w tym opowiadaniu, bo... i tak co chwilę dodaję nadprogramowe wątki. No i nie mam pomysłu na nią :/
UsuńGratuluję napisanej pracy ;) Powodzenia na obronie :))
Fragment pisany z perspektywy Hinaty oczywiście najciekawszy. Przez imprezę w ogrodzie zapewne ucierpiały jakieś kwiatki, więc po co wpuszczać bydło nawet jeżeli to tylko ogród. Rozmowa z Ino zapewne miała pokazać różne podejście bohaterek. Pytanie wprost czy nie ma na niego ochoty mnie rozbroiło. Mówienie o Sasuke per Uchiha jest dla mnie trochę dziwne. Tak jakby mieli dystans do niego. Opinia innych osób o Sasuke nie jest tutaj zbyt dobra heh Konflikt pomiędzy Gaarą a Kibą na ten moment niezbyt mnie interesuje, ale może rozwinie się z tego coś ciekawego.
OdpowiedzUsuńGra w pytania, czy jak to się nazywa, nawet ciekawa. Poznajemy co nieco faktów o przeszłości innych bohaterów. Jednak wiadomo, że celem tego fragmentu jest przywołanie tematu Fumi. Wyszło Ci to sprawnie, ale w tym przypadku trudno spekulować co będzie dalej.
Jeju w końcu! :P już od kilku dni było 100% i wręcz gwałciłam przycisk odśwież patrząc czy jest nowy rozdział :D Och czyli znowu kłopoty w raju - Fumi, już jej nie lubię :D a tak serio to ciekawy wątek, więc znowu z niecierpliwością czekam na kontynuację, ciekawe jest też to, że jeszcze w sumie nie końca wyjaśniona została sytuacja z Hotaru, a już Fumi (kurde Gaara - bożyszcze nastolatek :D). Perspektywa Hinaty - miła odmiana, choć uwielbiam GaaIno i wszystkie wątki z nimi związane to wiadomo, że musi być też trochę o innych NaruHina i SasuSaku nadają się idealnie ;)
OdpowiedzUsuńPS. miałam nadzieję, że Kiba jednak otrzyma zasłużony wpierdziel :D
Pozdrawiam i życzę dalszej weny.
DB.
Zastanawiałam się nad tym czy Kiba powinien oberwać. Było mi go szkoda, więc mu się upiekło :P
UsuńNie zamieściłam szybciej rozdziału, bo sądziłam, że wszyscy śpią tudzież są zawaleni nauką :D Cieszy mnie, że jednak czytacie.
Przepraszam, do września nie będę się za często pojawiać :(
OdpowiedzUsuń1. http://static.zerochan.net/Hyuuga.Hinata.full.1848413.jpg
2. http://orig10.deviantart.net/1bab/f/2010/335/c/b/sasuke_vs_sasori___sakura_es_m_by_harunosakura93-d340jko.jpg
3. http://cache.desktopnexus.com/thumbseg/199/199996-bigthumbnail.jpg
4. http://img06.deviantart.net/3c7a/i/2009/092/a/7/konoha_boys_iii_by_midniteassassin.jpg
5. http://fc08.deviantart.net/fs71/i/2010/097/3/3/Gakuen_Den_group_photo_by_Sakura984.jpg
Hanabi.