Sakura
miała w tym semestrze więcej zajęć i niewiele czasu, by spotykać się z
przyjaciółmi. Była z tego powodu niepocieszona. W wakacje widywała się ze
znajomymi niemal codziennie i brakowało jej tego.
Jeśli
byłaby ze sobą szczera przyznałaby, że przede wszystkim brakowało jej Sasuke.
To on był osobą, która prawie codziennie przychodziła do klubu w kampusie. Od
początku nowego semestru widywała go znacznie rzadziej.
Zaczął
się październik. Nowy tryb życia, kręcący się wokół zajęć i sporadycznych
randek z Sasorim, zaczął jej doskwierać. Dlatego była więcej niż zadowolona,
gdy dowiedziała się, że Sasuke urządza domówkę. Postanowiła zrezygnować z
przygotowania się na zajęcia z anatomii, żeby pójść na imprezę.
Wytłumaczyła
sobie, zupełnie logicznie i racjonalnie, że jej entuzjazm nie ma nic wspólnego
z Uchihą.
Oczywiście,
że nie. Musiała przyjść na tę imprezę, bo to była niepowtarzalna okazja, żeby
skupić na sobie uwagę Ino. Gaara nie będzie jej rozpraszał, bo wyjechał w góry.
Sakura miała zamiar wcześniej na tym skorzystać i spędzić trochę czasu z
przyjaciółką, ale jej się to nie udało. Nie licząc treningów cheerleaderek,
podczas których nie było czasu na plotki, w ciągu ostatnich dwóch tygodni
widziała się z Ino tylko dwa razy. I przez cały tydzień, aż do czwartku, nie
zdołała tego nadrobić.
Wszystko
przez to, że nagle zasypano ich kolokwiami. Sakura od lat z determinacją dążyła
do dostania się na medycynę, a studia jej się podobały, jednak miała powody do
narzekania. Podczas gdy znajomi cieszyli się studenckim życiem i imprezowali,
ona musiała się poważnie uczyć. Z początkiem września wykładowcy zaczęli
znacznie więcej wymagać.
W
środku tygodnia z trudem znajdowała czas na cokolwiek, a na weekend Ino miała
inne plany. Pozostawało spotkanie w czwartek. Cóż z tego, że w domu Uchihy.
Na
temat imprez organizowanych przez Sasuke krążyły legendy, które stanowiły dowód
na to, że czasami plotki urastają do gigantycznych rozmiarów. Uchiha nie
stronił od zatłoczonych klubów, ale nie był typem osoby, która tłumy ludzi
chętnie powitałaby u siebie.
Zaprosił
tylko kilka osób – Lee, Kibę, Naruto, Temari, Ino, Karui i Hinatę. Sakura
zastanawiała się, czy przyjdą Neji i Tenten, ale nie zdziwiła się, gdy ich nie
zastała. Kuzyn Hinaty nie należał do ludzi, którzy imprezują w środku tygodnia.
Właściwie, w ogóle nie należał do ludzi, którzy imprezują. Sakura wciąż się
dziwiła, że jakoś odnajduje się w towarzystwie kolegów z drużyny. W zestawieniu
z nimi był wzorem odpowiedzialności.
Po
namyślę, w porównaniu z Sasuke prawie każdy był wzorem odpowiedzialności. To
była pewnie kwestia braku presji na cokolwiek. Wydawało się, że Uchiha podjął
studia tylko po to, by korzystać z otoczki studenckiego życia, a nie po to,
żeby zdobyć wykształcenie. Gaara prezentował ten sam poziom braku zaangażowania
w studia, ale się z tym tak nie afiszował.
Sakura
spodziewała się luksusów, ale nie sądziła, że apartament będzie tak duży. W
salonie zmieściłoby się całe mieszkanie jej rodziców. W tym jednym
pomieszczeniu skoncentrowała się cała impreza. Uchiha nie wykazał się zbyt
wielkimi zdolnościami organizacyjnymi, bo nie przygotował nic oprócz ogromnych
ilości alkoholu. To jednak musiało być dla niego typowe skoro Temari przywiozła
ze sobą pudło przekąsek.
Sakura
wciąż nie lubiła Temari. Zdecydowanie nie. Teraz czuła do niej nawet większą
antypatię, bo była w centrum zainteresowania Sasuke.
Oczywiście,
Sakura wcale nie oczekiwała, że Uchiha poświęci jej więcej zainteresowania. Ale
jeśli nie miał zamiaru w ogóle z nią rozmawiać, nie musiał jej zapraszać.
Temari
jak zawsze próbowała przejąć stery i gdy goście za bardzo podzielili się na
grupy, zaproponowała gry towarzyskie. Nie wszyscy byli entuzjastycznie
nastawieni, jednak nie było sensu polemizować. Kalambury okazały się bardzo
dobrym pomysłem. Szczególnie zadowoleni byli Karui, Temari i Sasuke, bo
rozumieli się bez słów i zgarnęli najwięcej punktów.
Naruto,
który źle interpretował niemal wszystkie wskazówki udzielane przez Hinatę, w
końcu dał upust frustracji.
-
Gramy w to od półtorej godziny, zmieńcie płytę – powiedział, pociągając łyk
piwa.
Temari
wyglądała na niezadowoloną i dała chłopakowi do zrozumienia, że psuje zabawę.
-
Spoko, mam propozycję – powiedział niespotykanie ugodowo Sasuke. Sakura nie
była pewna, czy jest on właściwą osobą do podrzucania pomysłów. Szczególnie, że
był wstawiony, podobnie jak koledzy. – Prawda lub wyzwanie.
Kilka
osób szybko zaaprobowało pomysł, ale Ino popatrzyła na Uchihe sceptycznie.
-
Nie gram w tę grę z tobą. Jesteś nieprzewidywalny – oceniła.
Sasuke
posłał jej zjadliwy uśmiech.
-
Boisz się, bo nie ma twojego chłopaka, żeby cię bronił? – zapytał
prowokacyjnie.
Temari
wtrąciła się zanim Ino zdążyła odpowiedzieć.
-
Żadnych głupich pytań. Sasuke za każdy głupi pomysł dostanie ode mnie w czapę –
oświadczyła, przysuwając się bliżej niego.
Uchiha
sprawiał wrażenie oburzonego jej słowami.
-
Stawiasz się na pozycji strażniczki dobrego smaku? – zapytał z dezaprobatą.
-
Dobra, zaczynam zanim wy zaczniecie się kłócić – odpowiedział Kiba. Sięgnął po
pustą butelkę po piwie i zakręcił nią na środku zanim ktokolwiek zdążył
zaprotestować. – Hinata. Prawda czy wyzwanie?
Brunetka
zawahała się.
-
Wyzwanie.
Kiba
sprawiał wrażenie, jakby nie spodziewał się takiej odpowiedzi.
-
Okrąż cały pokój na jednej nodze.
Hinata
zmierzyła wzrokiem pokój od ściany do ściany, a potem spojrzała na szatyna,
jakby stracił zmysły. To zadanie nie mogło jej się spodobać, bo nie była trzeźwa, a poza tym miała na sobie krótką spódniczkę – strój jak na nią bardzo
nietypowy.
Sakury
nie zdziwiło, że koleżanka oczekiwała jakiejś dziecinnie prostej sztuczki typu
pięć pajacyków. W końcu Kiba to jej kumpel.
-
Weź pytanie, nie będę wredny – podpowiedział chłopak.
-
Niech będzie.
Kiba
uśmiechnął się z zadowoleniem.
-
Od kiedy podoba ci się Naruto? – zapytał z przebiegłym uśmiechem.
Uzumaki,
który siedział po turecku między Hinatą i Kibą, szturchnął kolegę łokciem w żebra.
-
Jesteś chamski.
-
To nie jest chamskie pytanie – odpowiedział natychmiast szatyn, unosząc ręce w obronnym geście.
Sakura
i Ino wymieniły porozumiewawcze spojrzenia. Chłopcy.
Tymczasem
Hinata zaczerwieniła się po czubki uszu, ale widocznie chciała coś powiedzieć.
-
Zamknijcie się, panowie – polecił Lee. Był najbardziej trzeźwym spośród
przedstawicieli płci brzydkiej, bo wypił tylko jedno piwo.
Spojrzenia
wszystkich skoncentrowały się na Hinacie.
-
Od kwietnia – powiedziała brunetka tak cicho, że ledwie można było ją usłyszeć.
Sasuke
gwizdnął.
-
Może bardziej szczegółowa odpowiedź? – zasugerował.
Naruto,
który był niemal tak samo spięty jak Hinata, posłał kumplowi przez pokój
ostrzegawcze spojrzenie.
-
Odkąd go zobaczyłam na pierwszym meczu w semestrze – powiedziała Hinata, tym
razem jakoś głośniej i z większą pewnością siebie.
-
Prawie jak miłość od pierwszego wejrzenia – skomentował Kiba.
Naruto
nie zwrócił na niego uwagi. Wziął Hinatę za rękę i pocałował wierzch jej dłoni.
Temari
przerwała wybuch wesołości, jaki po tym nastąpił.
-
Hinata, teraz ty wybierasz ofiarę – przypomniała.
Dziewczyna
ochoczo zakręciła butelką, widocznie speszona poświęconą jej uwagą.
Sakura
nie była ani trochę zaniepokojona, gdy padło na nią. Wylosowała ją
najpewniejsza osoba w tym pomieszczeniu.
-
Prawda – wybrała.
Hinata
była bardziej zestresowana koniecznością zadania pytania niż ona odpowiedzi.
-
Jakie jest twoje marzenie? – zapytała.
Sakura
zaczęła się zastanawiać, jak powinna na to odpowiedzieć. Było kilka możliwych
opcji. Kilka osób wydało z siebie pomruki niezadowolenia.
-
Jesteś zbyt łagodna – skomentował Sasuke.
Siedząca
po jego lewej stronie Karui pokiwała twierdząco głową.
-
Dostać Nobla z medycyny – powiedziała szybko Sakura. To była najgłupsza
odpowiedź, jaka jej przyszła do głowy. Jednak wolała szybko odwrócić od siebie
uwagę zanim koledzy postanowią gremialnie zmienić pytanie na inne.
Temari
cmoknęła z niezadowoleniem.
-
Wywinęłaś się tanim kosztem – skomentowała.
Powiedziała
to w złą godzinę. Może zdała sobie z tego sprawę, bo nagle trochę zbladła, gdy
zakręcona przez Sakurę butelka zatrzymała się szyjką w jej kierunku.
Sakura
potrzebowała tylko krótkiej chwili, żeby wymyślić pytanie.
-
Spałaś z Sasuke?
Temari
popatrzyła na nią niemal znudzonym wzrokiem, jakby nie była zaskoczona.
Natomiast Uchiha zakrztusił się piwem. Karui klepnęła go parę razy w plecy.
-
Jeszcze nie zwariowałam.
-
To nie jest odpowiedź.
-
Nie – poinformowała Temari, tym razem rozzłoszczona.
Sakura
nie była pewna, czy w to uwierzyć.
Następną
osobą na tapecie był Naruto. Temari uśmiechnęła się wrednie zanim zadała
pytanie.
-
Jesteś prawiczkiem?
Kiba
roześmiał się na głos, podczas gdy Naruto pozostał całkowicie poważny.
-
Nie – powiedział szybko i przejął butelkę.
Temari
wydawała się rozbawiona jego zażenowaniem. Sakura już wiedziała, jakie pytania
posypią się w następnej kolejności pod adresem Uzumakiego jeśli blondynka
jeszcze go wylosuje. Albo Hinatę.
Tym
razem padło na Karui, która natychmiast powiedziała, że wybiera wyzwanie.
Naruto raczej się tego nie spodziewał, ale nie musiał się długo namyślać.
Spojrzał na swojego rozbawionego kumpla.
-
Pocałuj Inuzuke – powiedział.
Sakura
pomyślała, że pogrywa odważnie.
-
To chyba przesada – zasugerowała.
-
Co powiesz, pani sędzio? – zwrócił się Naruto do Temari.
Dziewczyna
wzruszyła ramionami.
Karui
nie czekała na dalszy rozwój konwersacji tylko obeszła dookoła całą grupę i
usiadła na piętach obok Inuzuki. Kiba, który po usłyszeniu zadania wyznaczonego
przez Uzumakiego wyglądał jakby go piorun strzelił, powrócił do równowagi i
spojrzał na Karui wyczekująco.
Sakura
pomyślała, że ona w takiej sytuacji próbowałaby się wywinąć pocałunkiem w
policzek, ale Karui nie miała takiego zamiaru. Złapała Kibę za
koszulkę i przylgnęła do jego ust w sposób, który można było uznać za
niecierpliwy. Była przy tym tak zdecydowana, że Kiba musiał się cofnąć albo
odwzajemnić pocałunek. Zdecydował się na to drugie, co zaowocowało
entuzjastycznymi oklaskami.
Karui
posłała Uzumakiemu triumfalne spojrzenie i wróciła na miejsce.
Sakura
uczyniła założenie, żeby nie przyjmować wyzwań od nikogo z wyjątkiem Hinaty.
Tymczasem
Karui zakręciła butelką i uśmiechnęła się triumfalnie, gdy wylosowała Kibę.
Szatyn popatrzył na nią wyzywająco, jakby spodziewał się czegoś złośliwego.
Jednak pewność siebie spełzła z jego twarzy, gdy Karui się odezwała.
-
Na temat ilu dziewczyn w tym pokoju miałeś fantazje erotyczne?
Cisza,
która zapadła po tym pytaniu, była niemal namacalna. Sakura pomyślała, że
zagranie jest poniżej pasa. Kątem oka widziała Ino, która nagle zesztywniała.
-
Na temat jednej. Nie ciebie – odpowiedział Inuzuka.
Karui
posłała mu ironiczny uśmiech.
-
To się może zmienić.
-
Może – odparł Kiba i zakręcił butelką. – Sasuke – powiedział z zadowoleniem.
Sakura siedziała niemal dokładnie na wprost Uchihy i mogła stwierdzić, że
chłopak nagle spoważniał. – Czy ty i Gaara bzykaliście tę samą dziewczynę?
Brunet
przymrużył oczy, widocznie rozeźlony. Sakura spojrzała na Ino, która nagle zbladła.
Gdy
Uchiha się odezwał, w jego głosie brzmiało opanowanie, ale też irytacja.
-
Nie. Nie kręcą mnie trójkąty.
Kiba nie był usatysfakcjonowany.
- Niekoniecznie w jednym czasie.
Sakura była przekonana, że jeśli szatyn będzie drążył temat, dostanie w pysk. Chyba oberwałby zasłużenie.
- Odpowiedź wciąż ta sama.
Kiba nie był usatysfakcjonowany.
- Niekoniecznie w jednym czasie.
Sakura była przekonana, że jeśli szatyn będzie drążył temat, dostanie w pysk. Chyba oberwałby zasłużenie.
- Odpowiedź wciąż ta sama.
Kiba
wydawał się ukontentowany tłumioną złością kolegi. Tymczasem Sasuke upił łyk
piwa, a drugą ręką zakręcił butelką. Sakura wiedziała, że poluje na Ino, więc nie była zdziwiona, że po wylosowaniu Temari wyglądał na zawiedzionego. Chwilę zastanawiał się nad pytaniem.
-
Temari. Ilu miałaś partnerów seksualnych?
-
Trzech – odpowiedziała blondynka bez wahania, po czym puściła w ruch butelkę.
Sakura miała nadzieję, że nie trafi na nią. Odetchnęła z ulgą, gdy padło na
Lee.
-
Czy wyznałeś kiedyś komuś miłość? – spytała Temari po chwili namysłu.
-
Tak – odpowiedział Brewka.
On
z kolei wylosował Sakurę. Zastanawiał się przez chwilę.
-
Co przedstawia tatuaż Sasoriego?
-
Kanji. Niebo – odpowiedziała automatycznie. Przymrużyła groźnie oczy, gdy
usłyszała chichot Karui. Nie było żadną tajemnicą, że Sasori ma tatuaż na
plecach. – Kto nigdy nie był w męskiej szatni niech pierwszy rzuci kamień –
powiedziała do rudowłosej.
Karui
wzruszyła ramionami.
-
Ja byłam wielokrotnie, ale nie miałam okazji się przyjrzeć z bliska – powiedziała
złośliwie.
Sakura
przygryzła wargi, postanawiając nie mówić nic więcej. Zamiast tego wyszukała
kolejną ofiarę. Miała szczęście, bo znów padło na Temari.
Nie potrafiła znaleźć w głowie pomysłu na wystarczająco kłopotliwe pytanie. Zdecydowała
się wykorzystać element zaskoczenia.
-
Całowałaś się z Shikamaru? – zapytała.
Temari
popatrzyła na nią z widoczną wrogością.
-
Jasne, że nie.
-
Ale wiesz, że na ciebie leci.
-
To już byłoby drugie pytanie – odpowiedziała Temari z opanowaniem, po czym
zakręciła butelką.
Sakura
nie spodziewała się, że będzie mieć takiego pecha. Temari uśmiechnęła się wrednie.
-
Jaki Uchiha jest w łóżku? Opisz przymiotnikami.
Sakura
zaniemówiła z oburzenia. Sasuke trzepnął Temari w kolano, na co ona zaczęła się
z nim przekomarzać. To przynajmniej zapewniło Sakurze czas na wymyślenie odpowiedzi.
-
Nic nie pamiętam. Tabula rasa – powiedziała. Skłamała bez mrugnięcia okiem, ale jedyną
osobą, która mogłaby to potwierdzić był Sasuke i była przekonana, że jej nie
wsypie.
Temari
wyglądała na rozczarowaną. Tymczasem Sakura opanowała chęć wdania się z nią w
kłótnię i sięgnęła po butelkę. Wylosowała Ino. Ostatnią osobę, której miałaby
ochotę zadawać niezręczne pytania, więc nie miała na kim odreagować.
-
Byłaś kiedyś na randce z Kimimaro?
Ino
wydawała się zaskoczona tym pytaniem i musiała się chwilę zastanowić.
-
Nie – poinformowała. Zakręciła butelką i wylosowała Sasuke. Brunet zmierzył ją
wzrokiem, jakby się nad czymś zastanawiał.
-
Wyzwanie – powiedział.
-
Zaprezentuj nam twoje zdjęcia z dzieciństwa – zażądała blondynka.
Sakura
pomyślała, że to dobre zagranie, jeśli koleżanka chce sparaliżować przebieg
zabawy. Niekoniecznie zamierzała zrobić Sasuke na złość, chociaż było
oczywiste, że nie był zadowolony z konieczności dzielenia się prywatnymi
fotkami. Sprawiał wrażenie, jakby chciał odmówić, ale Temari szturchnęła go
łokciem w bok.
-
Nie bądź taki, pokaż fotki – zachęciła.
-
Liczyłem, że będziecie mnie chciały rozebrać – odpowiedział Sasuke, ale wstał i
zniknął za drzwiami do drugiego pokoju. W towarzystwie natychmiast rozgorzały
rozmowy bardziej lub mniej powiązane z dotychczasowym przebiegiem gry. Sakura
była niezadowolona, że Temari się do niej zbliżyła. Ale nie zagadywała jej.
-
Ino, przyznaj się. Nigdy nie chciałaś się umówić z twoim kumplem? – zapytała z
chytrym uśmieszkiem.
Dziewczyna
pokręciła przecząco głową.
-
Ale ci się podobał, nie ściemniaj – drążyła Temari.
Ino
popatrzyła na nią ze zniecierpliwieniem.
-
Tak, zapewne. Jak miałam dwanaście lat. Wszystkie dziewczyny z mojej grupy za
nim szalały – oznajmiła.
Sakura
nie słuchała dalszej części konwersacji, w której Temari z typową
bezceremonialnością próbowała wyciągnąć jakieś informacje o Kimimaro, a Ino
zbywała ją półsłówkami. Po chwili wrócił Sasuke i z miną dobroczyńcy rzucił Ino
album ze zdjęciami małego formatu. Skrzywił się z niezadowoleniem, gdy wszyscy
oderwali się od konwersacji i poszli przysiąść się bliżej Ino. Zajął miejsce w
pewnym oddaleniu od reszty. Sakura odsunęła się od Ino, bo Naruto
bezczelnie wrył się na jej miejsce.
-
Fotki ze święta shichi-go-san. Byłeś rozbrajająco słodkim pięciolatkiem –
skomentował z nieukrywaną ironią.
-
Tutaj miał siedem lat – poprawiła natychmiast Temari.
-
Niemożliwe – odparł Uzumaki i popatrzył na Uchihe. – Wyglądasz jak dziewczynka.
Sasuke
wymamrotał kilka niecenzuralnych słów pod jego adresem, ale blondyn zupełnie
się nie przejął. Wszyscy skoncentrowali uwagę na zdjęciach, rzucając przy tym
mniej lub bardziej złośliwe uwagi. Sakura także próbowała coś dojrzeć, udając
jednocześnie, że niezbyt ją to interesuje. Sasuke sprawiał wrażenie, jakby
zaraz miał go szlag trafić.
-
Skończyliście? – zapytał w końcu i podszedł do Ino, żeby odebrać jej zdobycz. –
Miało być kilka fotek.
Ino
odpędziła go ręką.
-
To twój brat? Dużo starszy, ale podobny do ciebie niemal jak dwie krople wody –
skomentowała.
Sasuke
nic nie odpowiedział, ale Sakura zauważyła, że teraz już zaczyna się wściekać.
Wyrwał dziewczynie album z rąk.
-
Masz nowsze zdjęcia? Dalej jesteście tak podobni? - nie poddała się blondynka.
Sakura
była pewna, że Sasuke w nieprzyjemnych słowach wytknie jej wścibstwo, ale
Temari zareagowała wcześniej. Oznajmiła nieco zbyt głośnym jak na wymagania
sytuacji tonem, że pora otworzyć wino.
Jakby
nie dość już wypili.
Sakura
obserwowała jak Sasuke wychodzi z salonu i przez chwilę się wahała, ale w końcu
uznała, że przecież jej nie zje i poszła za nim.
Wyszedł
na balkon i odpalił papierosa, opierając się łokciami o balustradę. Sakura
stanęła obok niego zastanawiając się, czy powinna coś powiedzieć. Gdy Sasuke
chował zapalniczkę do kieszeni, nieznacznie drżała mu ręka. Sakura bez namysłu
wzięła jego dłoń w swoją. Nie cofnął się. Przez kilka długich sekund
wydawało jej się, że przyjmie jej wsparcie.
-
Jeśli chcesz porozmawiać, ja zawsze jestem – powiedziała.
To
był błąd. Sasuke wyszarpnął się z jej uścisku i odwrócił się do niej twarzą,
znów rozzłoszczony.
-
Wydaje ci się, że będę ci się zwierzać? Musiałabyś mnie spić i uwieść. –
Wiedziała, że powiedział te słowa, żeby świadomie ją zranić. Równie dobrze
mógłby wymierzyć jej policzek. Nie zareagowała, za to on nachylił się do jej
ucha. – To się więcej nie zdarzy – wycedził przez zaciśnięte zęby.
Potem
wyrzucił papierosa na trawnik i wrócił do mieszkania, nawet się nie nią nie
oglądając.
Mogła
się spodziewać takiego zachowania. Ale i tak to bolało. Nic nie zrobiła, żeby
zasłużyć sobie na jego wrogość.
Zrobiłaś mi ogromną niespodziankę tym rozdziałem, szkoda tylko, że nie mogę go godnie przeczytać na komputerze :(
OdpowiedzUsuńPowiem to, co mówię (prawie) zawsze - Sasuke to skończony palant! I kolejny raz stanę po stronie Sakury, która wydaje mi się w tym wszystkim osamotniona. Próbując postawić się na jej miejscu, tylko mogę sobie wyobrażać jak jest jej ciężko, skoro nie może się wyżalić nawet Ino, która ma taki, a nie inny kontakt z Temari. Sasori jest powściągliwy, ale może najwyższa pora by pokazał naturę "złego chłopca". A wszystko po to, by zdenerwować Sasuke. Wiem, wiem...ale po prostu mną targa jak czytam, że znowu ON coś odstawił. Co Twoje opowiadanie ze mną robi? Teraz zaczynam gardzić Uchihą :D Tak, niech Sasori przyjedzie po Sakurę i pobije palanta, zdecydowanie już go nie polubimy, bo.... bo to Sasuke :( Nie wiem co pisać, głowę mam ciężką i nie mogę się doczekać następnego rozdziału. No i jeszcze jedna pochwała - świetnie wyszło Ci pisanie z punktu widzenia Haruno.
Pozdrawiam, kochana i życzę dużo weny ;)
Myślałam, że z perspektywy Sakury ciężko mi będzie pisać, ale nie było źle.
UsuńCiekawa jestem, czy lubisz Sasuke w mandze :D Przyznaj, nie zrobiłam z niego aż takiego palanta jakiego teraz zrobił z niego Kishimoto :P Podrzucił Sakurze dzieciaka, głąb :D Wydaje mi się, że obecnie najlepszy w zniechęcaniu czytelników do tej postaci jest sam twórca :P
Mam nadzieję, że Twoje kłopoty z komputerem już się skończą. Też nie lubię czytać na tablecie a już szczególnie komórce, o pisaniu nie wspominając
Nie, w wywiadzie przyznał, ze to dziecko Sakury, więc nie została upodlona do końca :D Manga jest pisana z punktu widzenia Sarady, dlatego takie budowanie napięcia. Podobnie jak film będzie z pkt. widzenia małej latorośli Naruto. I zmartwię Cię - nie. Nikt nie potrafi bardziej od Ciebie sprawić, że Uchiha staje się najbardziej znienawidzoną postacią autorstwa Kishimoto. Przeszłaś samą siebie i dzięki Tobie mam ochotę rozerwać go na strzępki, podobnie jak on targa moje uczucia. Oryginalny Sasuke był okej. Teraz stał się bardziej "ciepły", ale wciąż jest dobrze ;D
UsuńChyba już. Teraz skupiam się na pisaniu pracy magisterskiej, więc różnie to będzie. I...dawaj rozdział! ;D
oO, to jest rewelacja :D Więc Karin była jakimś dawcą genów czy co? Teraz będę z większą niecierpliwością czekać na nexty :P
UsuńZmartwiłam się ;)
Pracuję właśnie nad rozdziałem, Ty pracuj nad magisterką :PP A można wiedzieć, z jakiej dziedziny?
Fajny rozdział i szkoda, ze Sauske odrzucil pomoc Sakury. Wydaje mi sie, ze on sie boi pokazac, ze nie daje sobie sam ze wszystkim rady. Nie chce byc slaby w oczach innych i orzeraza go to, ze musialby przed kims okazac slabosc i skruche i sie zwierzac
OdpowiedzUsuńTak, Sasuke za wszelką cenę pokazuje, że go nic nie rusza. I wychodzi na drania :D
UsuńŚwietnie. Bardzo spodobała mi się akcja z grą. Ale szkoda że Gaary nie było. Ahhh...zniecierpliwiona czekam na więcej. Prosiłabym aby rozdział był dłuższy i więcej akcji! Ale na prawdę świetny pomysł. Pozdrawiam ;-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że następny rozdział uznasz za ciekawszy :P Wiedziałam, że ta jedna scena pozostawi pewien niedosyt, ale cóż, tak wyszło ^
UsuńNieźle, ale wydaje mi się, ze krócej niż zawsze. Kiedy nastepny rozdział? Procenty stoja w miejscu.
OdpowiedzUsuńOgólnie świetny pomysł z ta domówka i gra w butelke. Myślałam, ze zadania beda smielsze, ale nie jest źle. Nie spodobalo mi się zachowanie Sasuke i w tym rozdziale Temari tez byla zlosliwa
Nie pasowało mi dodanie kolejnej sceny ze wzglęów kompozycyjnych, dlatego krócej^^ Rozdział już jest w dużej części gotowy, więc w weekend będzie.
UsuńTemari też bywa wredna, tylko do tej pory nie miała okazji tego pokazać :D
Brakowało mi Gaary. I Ino. Ta dwójka ma tutaj zdecydowanie najlepiej zarysowane charaktery, co z racji, że są parą numer jeden opowiadania, jest uzasadnione. Miejsce drugie zajmują egzekwo Temari oraz Sasuke. Ten koleś wzbudza taką bezinteresowną nienawiść, że nie da się go zignorować a Temari pełni rolę siły wyższej, jest zawsze tam gdzie coś się dzieje. Porównując do tak wyrazistych osobowości, Sakura wypada mdło i ogólnie cały rozdział napisany z jej punktu wychodzi jakoś blado w porównaniu do poprzednich. To by było na tyle jeśli chodzi o zwyczajowe marudzenie.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie natomiast wzmianka o Itachim. Jestem ciekawa jak planujesz przenieść historię klanu Uchiha na grunt świata realnego. Zryta psychika Sasuke wskazuje, że należy oczekiwać sporej dawki brutalności. W każdym razie czekam na rozwinięcie wątku.
Wredne pytania - oto dlaczego zawsze odmawiałam gry w butelkę.
Pozdrowienia i weny życzę :)
Ano, wena zawsze w cenie :0 Dałam ten rozdział w środku tygodnia, ze świadomością, że nie wzbudzi tylu emocji co poprzednie. Trochę taki przerywnik, ale chciałam pewne rzeczy umieścić i pasowały mi do takiej scenki.
UsuńDziękuję za komentarz :)
Matko, jak Ty lecisz z tymi rozdziałami XD Pamiętam jednocyfrową liczbę. Po sesji nadrobię. Ile planujesz? :*
OdpowiedzUsuńMaj zaowocował rozwojem romansu. Myślę, że razem będzie ok. 50 rozdziałów, chyba że wymyślę jakieś nowe wątki, nie mogę za siebie ręczyć.
UsuńŻyczę powodzenia na egzaminach i odezwij się jeszcze :D