sobota, 13 grudnia 2014

Rozdział 4. … miłość to nie gra, a serce to nie pionek




Tenten kopnęła najbliżej leżący kamyk. Wpadł pod nogi przechodzącej obok grupie studentek, które spojrzały na dziewczynę, potem na Nejiego. Nie zatrzymały się jednak - poszły dalej ścieżką w kierunku budynku uczelni.

- Co jest? – zapytał chłopak.

Tenten spojrzała na niego. Stał nieopodal drzewa z założonymi rękami i obserwował ją.

Miał ciemne długie włosy związane w kucyk, był ubrany w szykowną koszulę i ciemne spodnie. Tenten, za każdym razem kiedy na niego patrzyła zastanawiała się, co najlepszy student wydziału prawa i as drużyny bejsbolowej robi w jej towarzystwie. Tym razem inne myśli zaprzątały jej głowę.

- Nic – odpowiedziała niezgodnie z prawdą.

    Neji ledwie dostrzegalnie wzruszył ramionami i spojrzał w górę, w niebo. Pewnie i tak wiedział, że Tenten w końcu sama mu powie.

- Skoro jesteś najlepszy w drużynie to masz autorytet wśród reszty, prawda? – odezwała się w końcu.

Neji zastanowił się.

- To zbyt ogólnie zadane pytanie. Odpowiedź zależy od okoliczności – odrzekł enigmatycznie.

Tenten wiedziała, że podejść go nie będzie łatwo. Starała się nie rozmawiać z Nejim o jego kolegach, bo po pierwsze ten temat ją irytował, po drugie - Neji nie lubił o nich mówić.

Tym razem dziewczyna uznała, że ma prawo się wtrącić. Tylko nie wiedziała, jak przebrnąć przez to, żeby nie wyszło, że jest wścibska, ocenia i tak dalej. Nie chciała, żeby Neji myślał, że słucha plotek i daje im wiarę.

- No dobra. Wyobraź sobie, że masz siostrę – zaczęła naokoło, ale co tam. – Gdyby się umawiała z którymś z twoich kolegów, ale tych… mniej sympatycznych… to co byś zrobił?

Neji zmarszczył brwi.

- Którzy to są mniej sympatyczni? – zapytał.

Nie wiedziała, czy robi sobie z niej żarty, czy naprawdę nie ma żadnego wyczucia.

- Mówię o Gaarze – wyjaśniła poirytowana.

- Ach – odrzekł brunet. – W takim razie całe szczęście, że nie mam siostry.

Tenten zacisnęła pięści. Przecież on z nią bezczelnie pogrywa udając, że nie wie o co chodzi.

- Uruchom wyobraźnię. Powiedziałbyś mu coś, czy nie?

- Jej bym powiedział, żeby się nie wygłupiała – odrzekł Neji spokojnie.

- Ha! Czyli przyznajesz, że typek jest niebezpieczny – ucieszyła się Tenten, zakładając, że znalazła wreszcie jakiś punkt zaczepienia.

- Nic takiego nie powiedziałem – zaprzeczył chłopak. – Jeśli ciebie to tak niepokoi to pogadaj sobie z tą twoją koleżanką, nic mi do tego.

Tenten ściągnęła wargi w wąską kreskę. Łatwo powiedzieć; Ino na pewno jej nie posłucha. Ona też jej przecież nie słuchała.

- Twoje koleżanki nie mają własnych mózgów, że ty chcesz za nie myśleć? – zapytał Neji hipotetycznie. – Jeśli się umawia to chyba wie, z kim. Mnie to nie interesuje, ciebie też nie powinno.

Tenten westchnęła.

No tak, czego innego się spodziewała – Neji chyba wszystko na chłodno analizuje i jeszcze zanim coś zacznie robić już zna wynik. Nie inwestuje czasu w niepewne działania. W niektórych wypadkach chyba lepiej byłoby, gdyby wszyscy tak robili.

- To wszystko nie jest takie proste. Mam wrażenie, że wszyscy postradali rozum, więc mam obowiązek zadziałać – oświadczyła, nie precyzując co znaczy „wszyscy”, bo sama nie do końca wiedziała, jaki zasięg osiągnęło to szaleństwo. – Więc proszę powiedz mi, co twoi koledzy zrobią gdy się zorientują, że ktoś nimi manipuluje?

Neji popatrzył na nią z zaciekawieniem. Tym razem nie udawał, że nie wie o kogo chodzi.

- Sasuke ma takie rzeczy gdzieś – odrzekł bez ogródek. – Gaara się zemści.

Tenten przygryzła wargi. Tak jak się spodziewała.

Będzie musiała pogadać z Sakurą i przekonać ją, żeby zapomniała o własnych urazach dla dobra sprawy. Raczej nie będzie to łatwe.

***



Ino przepełniona samozadowoleniem z dobrze wykonanej pracy postawiła na stole talerz wypełniony aromatycznymi ciastkami owsianymi.

- Częstujcie się. Tym razem upiekłam je całkiem sama, jestem ciekawa waszych opinii – powiedziała. Jednak koleżanki nie zainteresowały się słodyczami.

- Są bez cukru, a jednak pyszne – dodała niepewnie. Powiedziała to do Sakury, bo Hinata i Tenten nie przejmowały się dietą. Na Sakurze też nie zrobiło to wrażenia.

Ino usiadła zrezygnowana na brzegu łóżka.

- Snujecie się jak cienie odkąd przyszłyście. Którą z was czymś uraziłam? – zapytała, chcąc już mieć to za sobą.

Dziewczyny wymieniły znaczące spojrzenia. Nadeszła godzina sądu, to oczywiste. Ale tym razem Ino nie miała pomysłu, co przeskrobała - chyba nie powiedziała żadnej nic złośliwego. Obiecała sobie powściągać język i było to jedyne noworoczne postanowienie, którego pomimo upływu czasu przestrzegała – nie zawsze się udawało, ale przynajmniej o nim pamiętała.

Sakura usiadła obok niej.

- Ino – oświadczyła poważnym tonem. – Wybaczam ci to, że ulotniłaś się wcześniej z tamtej imprezy. Wcale nie miałam do ciebie urazy.

Blondynka popatrzyła na koleżankę podejrzliwie.

- W porządku – powiedziała powoli, starając się w międzyczasie domyślić się, czego dziewczyna może od niej oczekiwać. Jedyne, co przyszło jej do głowy, to że chce podpatrzyć sukienkę na odbywający się w piątek bal biologa. Niedoczekanie, nie da się wziąć pod włos. – Ale ja nie czuję się winna, więc mnie w ten sposób nie podejdziesz.

Mówiła prawdę: jakkolwiek Sakura nie chciałaby przedstawiać tamtej sytuacji ona przecież nie odpowiadała za jej naiwność.

- Postanowiłyśmy, że plan odegrania się na Sasuke zostanie zawieszony – oświadczyła Sakura.

Ino popatrzyła na nią ze zdziwieniem. Takiego czegoś się nie spodziewała.

- Odwołany – wtrąciła się szybko Tenten.

Sakura popatrzyła na szatynkę.

- Zawieszony – powiedziała z naciskiem. – Bezterminowo.

Ino potrząsnęła głową. Mogła się zastanawiać, dlaczego nagle zaczęły uzgadniać coś za jej plecami, ale to nie było teraz najważniejsze. Istotniejsze było to, że Sakura zaczyna się wahać, czego ona od początku się spodziewała i starała się do tego nie dopuścić.

- Nie zgadzam się. Albo wóz, albo przewóz. Nie będę się drugi raz błaźnić i łazić za Uchihą, gdy wymyślicie, żeby plan reaktywować. Poza tym teraz mamy korzystną sytuację.

- Dobrze. Więc zrezygnujmy – odparła Sakura niechętnie.

Ino popatrzyła na nią krytycznie.

- Haruno! Zgłupiałaś do reszty. Czy ty może liczysz, że on na ciebie jeszcze leci? – zapytała głosem pełnym potępienia.

Oczy Sakury zaokrągliły się ze zdziwienia.

- Skąd ci to przyszło do głowy?!

Ino popatrzyła na Tenten, szukając u niej wsparcia.

- Rozmawiałyśmy już o tym – powiedziała. Szatynka, widząc skupione na sobie spojrzenia koleżanek, szczególnie Sakury, uśmiechnęła się przepraszająco. – Nie potrafisz go odpuścić. Otrząśnij się, nie pamiętasz już jak cię potraktował? Powiedział ci, że jesteś dziewczyną na jeden numerek.

Widząc minę przyjaciółki Ino natychmiast pożałowała tego ostatniego zdania, ale raz powiedzianych słów nie da się cofnąć.

Była przekonana, że Sakurą od czasu do czasu należy solidnie wstrząsnąć. Inaczej znów da się omamić temu kobieciarzowi.

- Daj spokój Sakurze – wtrąciła się Tenten. Różowowłosa nie była teraz w stanie nic powiedzieć. – To ja przeforsowałam pomysł, żeby się wycofać. Dlatego, że Gaara ci się podoba.

Ino chciała udzielić jakiejś inteligentnej riposty, ale zabrakło jej weny. Zastygła z półotwartymi ustami.

- Nieprawda – odpowiedziała, wbijając wzrok w podłogę.

Sakura uszczypnęła ją w ramię, żeby na nią spojrzała.

- Ależ prawda, dlatego nasz plan się dawno posypał. Nic nie zrobisz. Nie masz żadnego pomysłu. Cała ta zemsta to tylko pretekst, żeby chadzać na randki.

Ino przygryzła wargi. Na takie oskarżenie sobie nie zasłużyła.

- Sakura – powiedziała drżącym głosem, - nie zdradziłabym cię w ten sposób. Sasuke zachował się jak sukinsyn i musi za to zapłacić upokorzeniem.

- Świetnie ci idzie – syknęła dziewczyna.

Tutaj akurat mogła mieć pretensje.

- Zweryfikowałam plan, bo pierwotny by się nie sprawdził. Nawet zakładając, że znalazłaby się dziewczyna, która go może uwieść i porzucić, ja się nie kwalifikuję. Ani żadna z nas. Ale Sasuke jest zapalczywy, i ma wygórowane mniemanie o sobie – Sakura chciała się wtrącić, ale tym razem nie pozwoliła sobie przerwać – i cały czas rywalizuje z kumplami, więc wymyślę coś, żeby ich skłócić. Nie wiem jeszcze dokładnie…

Sakura wstała i zmierzyła ją wzrokiem sędziego.

- Dobra. Nietrudno zauważyć, że nie przepuszczają okazji, żeby sobie nawzajem dowalić. Jak chcesz wykorzystaj to od razu, zaproś Sasuke na randkę i zobaczymy jak skaczą sobie do oczu.

Ino ten pomysł się nie podobał, myślała o bardziej subtelnych metodach poróżnienia Gaary z Sasuke. Nietrwałe nie miały żadnego sensu. Jednak nim odpowiedziała, wtrąciła się Tenten.

- Nabiją sobie parę guzów i na tym się skończy, a Ino wyleci z drużyny, bo dziewczyny zrobią piekło za krzywdę Uchihy – zawyrokowała. – Albo zrobią ci taką opinię, że nie będziesz mogła się pokazać na uczelni – te słowa skierowała już do Ino, jakby myślała, że trzeba ją przekonywać do beznadziejności planu Sakury. – Wszystkie te wysiłki są na nic. On miał się dowiedzieć jak to jest gdy ktoś go wykorzysta i upokorzy, ale bądźmy szczere: ten plan jest od samego początku niewykonalny, bo Sasuke jest skończonym egoistą. Nie da się dotrzeć do jego uczuć, nawet jeśli jakieś ma.

Ino nic nie odpowiedziała. Trudno jej było z tym polemizować, komentować też nie było czego. Nawet Sakura nie zaprotestowała, chociaż na ogół broniła swego wymarzonego księcia.

- A ty, Sakura – odezwała się Tenten nagle – jesteś również egoistką. Zrobiłaś błąd, pogódź się z tym, nikt cię do niczego nie zmuszał, więc nie wiń teraz całego świata. Uchiha jest odporny, nie przebijesz się przez tę grubą skórę, a wiele osób może oberwać rykoszetem.

- To prawda – powiedziała Hinata, która widocznie postanowiła wesprzeć koleżankę, choć na ogół w tym temacie milczała. Zwykle niewiele mówiła.

Sakura opuściła głowę. Była czerwona na twarzy, trudno powiedzieć czy ze wstydu czy ze złości. Usiadła na krześle przy stole.

Z pewnością nie spodziewała się, że Ino weźmie ją w obronę.

- Draniowi nie może ujść to płazem – powiedziała blondynka. – Powinien oberwać, i powinien wiedzieć za co. Nie wiem jeszcze jak, ale jakoś to załatwię.

Sakura pokręciła powoli głową.

- Nie; ten plan jest do kitu i ryzykowny – przyznała.

Ino przymrużyła ze złością oczy. Nagle wszystkie postanowiły się wycofać, a ona wiedziała, że coś musi dać się zrobić.

Jednak Tenten chyba postawiła sobie za punkt honoru ją zniechęcić.

- Jak Gaara się zorientuje, że napuściłaś go na Sasuke, żeby pomścić cnotę Sakury, to się zdenerwuje. Delikatnie mówiąc – oceniła.

Zapewne miała rację, dlatego Ino postanowiła dłużej nie polemizować.

- Akurat ma podstawy. Oni też grają w jakieś swoje gierki – zauważyła Sakura. – Po prostu zlekceważmy ich, a oni niech sami sobie rozstrzygną, kto wygrał ten ich zakład.

- Jaki zakład? – dla Ino ostatnia wypowiedź koleżanki gdzieś w połowie gubiła logikę.

Sakura popatrzyła na nią z irytacja.

- No, przecież o coś się założyli. Nie jesteś ciekawa, o co?

Ino wzruszyła ramionami.

- Nie za bardzo. To było miesiąc temu.

Tenten prychnęła.

- Nadzwyczaj nieostrożnie z twojej strony, bo zdaje się, że to ciebie dotyczy. I tutaj przechodzimy do meritum. To chyba jasne, że nie możesz się więcej spotkać z Gaarą.

Ino mogła oczekiwać, że koleżanka nie odpuści sobie tego tematu. Postanowiła go uciąć w zarodku.

- Dobrze. Ustalmy, że nie było żadnego planu – powiedziała. Zauważyła, że Tenten chce coś wtrącić, ale nie pozwoliła jej dojść do słowa. – Zapominam o Sasuke i jestem wolnym człowiekiem, więc nie kontrolujcie, z kim się spotykam.

Nie uszło jej uwagi, że Sakura z Tenten wymieniły spojrzenia i jednocześnie skierowały na nią wzrok.

- Przypominam ci, że Sasuke i Gaara są z tej samej gliny – powiedziała Sakura ze zgorszeniem. – I założyli się o ciebie.

Ino poczuła się jak na ławie oskarżonych i musiała się bronić, nawet jeśli miało wyjść to trochę rozpaczliwie.

- Nie wiecie, o co chodziło, może tylko o numer telefonu. To było dawno i nieprawda…

Tenten prychnęła sarkastycznie. Zachowywała się dosyć nietypowo - zwykle nie manifestowała tak otwarcie niezadowolenia, zwłaszcza gdy chodziło o coś, co jej nie dotyczy.

- Tak, bo oni obaj kolekcjonują karteczki z numerami telefonów – powiedziała ironicznie. – Robią z nich origami.

Blondynka gotowa była się z nią wykłócać, ale Sakura odezwała się pierwsza.

- Ino: o ile wiem, a jestem dobrze poinformowana, to oni się kumplują od szkoły średniej. Pewnie chodzą razem na polowania. Jarają ich głupie zakłady. Czymkolwiek Gaara cię zbajerował, zrobił to, bo chce wygrać, rozumiesz? – przeniosła spojrzenie na szatynkę. – Tenten, zapytaj Nejiego, nie powie ci o co chodziło?

Tenten przymrużyła oczy, jakby to pytanie ją zirytowało.

- Pewnie nawet nie wie, on nie gra z nimi w te kretyńskie zabawy.

- Albo taką wersję tobie przedstawia – odrzekła Sakura z sarkazmem.

- Nic o tym nie wiesz, lecz i tak zawsze musisz udawać najmądrzejszą – odcięła się Tenten. Położyła ręce na biodrach i popatrzyła na nią wyzywająco, gotowa bronić swojego stanowiska.

- Nie kłóćcie się – powiedziała Hinata łagodnie. Miała talent do łagodzenia sporów; gdy wtrącała się do rozmowy każdemu zawsze robiło się głupio, że stracił nad sobą panowanie. – Ja myślę, że najłatwiej będzie jeśli Ino zapyta Gaarę, o co chodziło.

Trzy dziewczyny przeniosły na nią zdumione spojrzenia.

- Ale… jak to – odezwała się Tenten, zbita z tropu. - Przecież on nie powie prawdy.

Ino w pierwszym momencie też była zdezorientowana propozycją Hinaty, ale szybko odzyskała rezon.

- Powie, czemu nie? Gdy powiem mu o naszym planie, odpłaci się tym samym.

Sakura zbliżyła się do niej i popukała się w czoło.

- Ino, ty naprawdę myślisz, że on jest porządnym człowiekiem? – wycedziła przez zęby. – Przyznaj, że zastawiłaś na niego sidła, żeby odegrać się na Sasuke, na pewno się nie wścieknie ani nic… Jeszcze przeprosi za to, że potraktował cię jak pionek w grze.

Ino zmierzyła ją spojrzeniem.

- Mów sobie co chcesz; wiem co mam robić.

Sakura ściągnęła wargi w wąską kreskę.

- Jak chcesz. Widzę, że tobie się nie przemówi do rozumu, bo wydaje ci się, że jak przez te kilka tygodni nie próbował cię przelecieć to traktuje cię poważnie. A ja myślę, że jest wyrachowany i robi z ciebie idiotkę.

2 komentarze:

  1. Zacznę on tego, że jakoś nie podoba mi się szablon. Powinien być bardziej w stylu Twojego opowiadania, możesz poprosić o wykonanie jakąś blogerkę, która się tym zajmuje. Co do rozdziału to zaczyna się robić coraz bardziej ciekawie. Nie mogę się doczekać aż rozwiąże się sprawa z tym zakładem <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, jestem ciemna z takich graficznych rzeczy, a na szablonarniach kolejki^^ Myślę nad tym szablonem. Dziękuję za komentarz ;)

      Usuń