Tenten kopnęła najbliżej leżący kamyk. Wpadł pod
nogi przechodzącej obok grupie studentek, które spojrzały na dziewczynę, potem
na Nejiego. Nie zatrzymały się jednak - poszły dalej ścieżką w kierunku budynku
uczelni.
- Co jest? – zapytał chłopak.
Tenten spojrzała na niego. Stał nieopodal drzewa
z założonymi rękami i obserwował ją.
Miał ciemne długie włosy związane w kucyk, był
ubrany w szykowną koszulę i ciemne spodnie. Tenten, za każdym razem kiedy na
niego patrzyła zastanawiała się, co najlepszy student wydziału prawa i as
drużyny bejsbolowej robi w jej towarzystwie. Tym razem inne myśli zaprzątały jej
głowę.
- Nic – odpowiedziała niezgodnie z prawdą.
Neji ledwie dostrzegalnie wzruszył ramionami i
spojrzał w górę, w niebo. Pewnie i tak wiedział, że Tenten w końcu sama mu
powie.
- Skoro jesteś najlepszy w drużynie to masz
autorytet wśród reszty, prawda? – odezwała się w końcu.
Neji zastanowił się.
- To zbyt ogólnie zadane pytanie. Odpowiedź
zależy od okoliczności – odrzekł enigmatycznie.
Tenten wiedziała, że podejść go nie będzie
łatwo. Starała się nie rozmawiać z Nejim o jego kolegach, bo po pierwsze ten
temat ją irytował, po drugie - Neji nie lubił o nich mówić.
Tym razem dziewczyna uznała, że ma prawo się
wtrącić. Tylko nie wiedziała, jak przebrnąć przez to, żeby nie wyszło, że jest
wścibska, ocenia i tak dalej. Nie chciała, żeby Neji myślał, że słucha plotek i
daje im wiarę.
- No dobra. Wyobraź sobie, że masz siostrę –
zaczęła naokoło, ale co tam. – Gdyby się umawiała z którymś z twoich kolegów,
ale tych… mniej sympatycznych… to co byś zrobił?
Neji zmarszczył brwi.
- Którzy to są mniej sympatyczni? – zapytał.
Nie wiedziała, czy robi sobie z niej żarty, czy
naprawdę nie ma żadnego wyczucia.
- Mówię o Gaarze – wyjaśniła poirytowana.
- Ach – odrzekł brunet. – W takim razie całe
szczęście, że nie mam siostry.
Tenten zacisnęła pięści. Przecież on z nią bezczelnie
pogrywa udając, że nie wie o co chodzi.
- Uruchom wyobraźnię. Powiedziałbyś mu coś, czy
nie?
- Jej bym powiedział, żeby się nie wygłupiała –
odrzekł Neji spokojnie.
- Ha! Czyli przyznajesz, że typek jest
niebezpieczny – ucieszyła się Tenten, zakładając, że znalazła wreszcie jakiś
punkt zaczepienia.
- Nic takiego nie powiedziałem – zaprzeczył
chłopak. – Jeśli ciebie to tak niepokoi to pogadaj sobie z tą twoją koleżanką,
nic mi do tego.
Tenten ściągnęła wargi w wąską kreskę. Łatwo
powiedzieć; Ino na pewno jej nie posłucha. Ona też jej przecież nie słuchała.
- Twoje koleżanki nie mają własnych mózgów, że
ty chcesz za nie myśleć? – zapytał Neji hipotetycznie. – Jeśli się umawia to
chyba wie, z kim. Mnie to nie interesuje, ciebie też nie powinno.
Tenten westchnęła.
No tak, czego innego się spodziewała – Neji
chyba wszystko na chłodno analizuje i jeszcze zanim coś zacznie robić już zna
wynik. Nie inwestuje czasu w niepewne działania. W niektórych wypadkach chyba
lepiej byłoby, gdyby wszyscy tak robili.
- To wszystko nie jest takie proste. Mam
wrażenie, że wszyscy postradali rozum, więc mam obowiązek zadziałać –
oświadczyła, nie precyzując co znaczy „wszyscy”, bo sama nie do końca
wiedziała, jaki zasięg osiągnęło to szaleństwo. – Więc proszę powiedz mi, co
twoi koledzy zrobią gdy się zorientują, że ktoś nimi manipuluje?
Neji popatrzył na nią z zaciekawieniem. Tym
razem nie udawał, że nie wie o kogo chodzi.
- Sasuke ma takie rzeczy gdzieś – odrzekł bez
ogródek. – Gaara się zemści.
Tenten przygryzła wargi. Tak jak się
spodziewała.
Będzie musiała pogadać z Sakurą i przekonać ją,
żeby zapomniała o własnych urazach dla dobra sprawy. Raczej nie będzie to
łatwe.
***
Ino przepełniona samozadowoleniem z dobrze
wykonanej pracy postawiła na stole talerz wypełniony aromatycznymi ciastkami
owsianymi.
- Częstujcie się. Tym razem upiekłam je całkiem
sama, jestem ciekawa waszych opinii – powiedziała. Jednak koleżanki nie
zainteresowały się słodyczami.
- Są bez cukru, a jednak pyszne – dodała
niepewnie. Powiedziała to do Sakury, bo Hinata i Tenten nie przejmowały się
dietą. Na Sakurze też nie zrobiło to wrażenia.
Ino usiadła zrezygnowana na brzegu łóżka.
- Snujecie się jak cienie odkąd przyszłyście.
Którą z was czymś uraziłam? – zapytała, chcąc już mieć to za sobą.
Dziewczyny wymieniły znaczące spojrzenia.
Nadeszła godzina sądu, to oczywiste. Ale tym razem Ino nie miała pomysłu, co
przeskrobała - chyba nie powiedziała żadnej nic złośliwego. Obiecała sobie
powściągać język i było to jedyne noworoczne postanowienie, którego pomimo
upływu czasu przestrzegała – nie zawsze się udawało, ale przynajmniej o nim
pamiętała.
Sakura usiadła obok niej.
- Ino – oświadczyła poważnym tonem. – Wybaczam
ci to, że ulotniłaś się wcześniej z tamtej imprezy. Wcale nie miałam do ciebie
urazy.
Blondynka popatrzyła na koleżankę podejrzliwie.
- W porządku – powiedziała powoli, starając się
w międzyczasie domyślić się, czego dziewczyna może od niej oczekiwać. Jedyne,
co przyszło jej do głowy, to że chce podpatrzyć sukienkę na odbywający się w
piątek bal biologa. Niedoczekanie, nie da się wziąć pod włos. – Ale ja nie
czuję się winna, więc mnie w ten sposób nie podejdziesz.
Mówiła prawdę: jakkolwiek Sakura nie chciałaby
przedstawiać tamtej sytuacji ona przecież nie odpowiadała za jej naiwność.
- Postanowiłyśmy, że plan odegrania się na
Sasuke zostanie zawieszony – oświadczyła Sakura.
Ino popatrzyła na nią ze zdziwieniem. Takiego
czegoś się nie spodziewała.
- Odwołany – wtrąciła się szybko Tenten.
Sakura popatrzyła na szatynkę.
- Zawieszony – powiedziała z naciskiem. –
Bezterminowo.
Ino potrząsnęła głową. Mogła się zastanawiać,
dlaczego nagle zaczęły uzgadniać coś za jej plecami, ale to nie było teraz
najważniejsze. Istotniejsze było to, że Sakura zaczyna się wahać, czego ona od
początku się spodziewała i starała się do tego nie dopuścić.
- Nie zgadzam się. Albo wóz, albo przewóz. Nie
będę się drugi raz błaźnić i łazić za Uchihą, gdy wymyślicie, żeby plan
reaktywować. Poza tym teraz mamy korzystną sytuację.
- Dobrze. Więc zrezygnujmy – odparła Sakura
niechętnie.
Ino popatrzyła na nią krytycznie.
- Haruno! Zgłupiałaś do reszty. Czy ty może
liczysz, że on na ciebie jeszcze leci? – zapytała głosem pełnym potępienia.
Oczy Sakury zaokrągliły się ze zdziwienia.
- Skąd ci to przyszło do głowy?!
Ino popatrzyła na Tenten, szukając u niej
wsparcia.
- Rozmawiałyśmy już o tym – powiedziała.
Szatynka, widząc skupione na sobie spojrzenia koleżanek, szczególnie Sakury,
uśmiechnęła się przepraszająco. – Nie potrafisz go odpuścić. Otrząśnij się, nie
pamiętasz już jak cię potraktował? Powiedział ci, że jesteś dziewczyną na jeden
numerek.
Widząc minę przyjaciółki Ino natychmiast
pożałowała tego ostatniego zdania, ale raz powiedzianych słów nie da się
cofnąć.
Była przekonana, że Sakurą od czasu do czasu
należy solidnie wstrząsnąć. Inaczej znów da się omamić temu kobieciarzowi.
- Daj spokój Sakurze – wtrąciła się Tenten.
Różowowłosa nie była teraz w stanie nic powiedzieć. – To ja przeforsowałam
pomysł, żeby się wycofać. Dlatego, że Gaara ci się podoba.
Ino chciała udzielić jakiejś inteligentnej
riposty, ale zabrakło jej weny. Zastygła z półotwartymi ustami.
- Nieprawda – odpowiedziała, wbijając wzrok w
podłogę.
Sakura uszczypnęła ją w ramię, żeby na nią
spojrzała.
- Ależ prawda, dlatego nasz plan się dawno
posypał. Nic nie zrobisz. Nie masz żadnego pomysłu. Cała ta zemsta to tylko
pretekst, żeby chadzać na randki.
Ino przygryzła wargi. Na takie oskarżenie sobie
nie zasłużyła.
- Sakura – powiedziała drżącym głosem, - nie
zdradziłabym cię w ten sposób. Sasuke zachował się jak sukinsyn i musi za to
zapłacić upokorzeniem.
- Świetnie ci idzie – syknęła dziewczyna.
Tutaj akurat mogła mieć pretensje.
- Zweryfikowałam plan, bo pierwotny by się nie
sprawdził. Nawet zakładając, że znalazłaby się dziewczyna, która go może uwieść
i porzucić, ja się nie kwalifikuję. Ani żadna z nas. Ale Sasuke jest
zapalczywy, i ma wygórowane mniemanie o sobie – Sakura chciała się wtrącić, ale
tym razem nie pozwoliła sobie przerwać – i cały czas rywalizuje z kumplami,
więc wymyślę coś, żeby ich skłócić. Nie wiem jeszcze dokładnie…
Sakura wstała i zmierzyła ją wzrokiem sędziego.
- Dobra. Nietrudno zauważyć, że nie
przepuszczają okazji, żeby sobie nawzajem dowalić. Jak chcesz wykorzystaj to od
razu, zaproś Sasuke na randkę i zobaczymy jak skaczą sobie do oczu.
Ino ten pomysł się nie podobał, myślała o
bardziej subtelnych metodach poróżnienia Gaary z Sasuke. Nietrwałe nie miały
żadnego sensu. Jednak nim odpowiedziała, wtrąciła się Tenten.
- Nabiją sobie parę guzów i na tym się skończy,
a Ino wyleci z drużyny, bo dziewczyny zrobią piekło za krzywdę Uchihy –
zawyrokowała. – Albo zrobią ci taką opinię, że nie będziesz mogła się pokazać
na uczelni – te słowa skierowała już do Ino, jakby myślała, że trzeba ją
przekonywać do beznadziejności planu Sakury. – Wszystkie te wysiłki są na nic.
On miał się dowiedzieć jak to jest gdy ktoś go wykorzysta i upokorzy, ale
bądźmy szczere: ten plan jest od samego początku niewykonalny, bo Sasuke jest
skończonym egoistą. Nie da się dotrzeć do jego uczuć, nawet jeśli jakieś ma.
Ino nic nie odpowiedziała. Trudno jej było z tym
polemizować, komentować też nie było czego. Nawet Sakura nie zaprotestowała,
chociaż na ogół broniła swego wymarzonego księcia.
- A ty, Sakura – odezwała się Tenten nagle –
jesteś również egoistką. Zrobiłaś błąd, pogódź się z tym, nikt cię do niczego
nie zmuszał, więc nie wiń teraz całego świata. Uchiha jest odporny, nie
przebijesz się przez tę grubą skórę, a wiele osób może oberwać rykoszetem.
- To prawda – powiedziała Hinata, która
widocznie postanowiła wesprzeć koleżankę, choć na ogół w tym temacie milczała.
Zwykle niewiele mówiła.
Sakura opuściła głowę. Była czerwona na twarzy,
trudno powiedzieć czy ze wstydu czy ze złości. Usiadła na krześle przy stole.
Z pewnością nie spodziewała się, że Ino weźmie
ją w obronę.
- Draniowi nie może ujść to płazem – powiedziała
blondynka. – Powinien oberwać, i powinien wiedzieć za co. Nie wiem jeszcze jak,
ale jakoś to załatwię.
Sakura pokręciła powoli głową.
- Nie; ten plan jest do kitu i ryzykowny –
przyznała.
Ino przymrużyła ze złością oczy. Nagle wszystkie
postanowiły się wycofać, a ona wiedziała, że coś musi dać się zrobić.
Jednak Tenten chyba postawiła sobie za punkt
honoru ją zniechęcić.
- Jak Gaara się zorientuje, że napuściłaś go na
Sasuke, żeby pomścić cnotę Sakury, to się zdenerwuje. Delikatnie mówiąc –
oceniła.
Zapewne miała rację, dlatego Ino postanowiła
dłużej nie polemizować.
- Akurat ma podstawy. Oni też grają w jakieś
swoje gierki – zauważyła Sakura. – Po prostu zlekceważmy ich, a oni niech sami
sobie rozstrzygną, kto wygrał ten ich zakład.
- Jaki zakład? – dla Ino ostatnia wypowiedź
koleżanki gdzieś w połowie gubiła logikę.
Sakura popatrzyła na nią z irytacja.
- No, przecież o coś się założyli. Nie jesteś
ciekawa, o co?
Ino wzruszyła ramionami.
- Nie za bardzo. To było miesiąc temu.
Tenten prychnęła.
- Nadzwyczaj nieostrożnie z twojej strony, bo
zdaje się, że to ciebie dotyczy. I tutaj przechodzimy do meritum. To chyba
jasne, że nie możesz się więcej spotkać z Gaarą.
Ino mogła oczekiwać, że koleżanka nie odpuści
sobie tego tematu. Postanowiła go uciąć w zarodku.
- Dobrze. Ustalmy, że nie było żadnego planu –
powiedziała. Zauważyła, że Tenten chce coś wtrącić, ale nie pozwoliła jej dojść
do słowa. – Zapominam o Sasuke i jestem wolnym człowiekiem, więc nie
kontrolujcie, z kim się spotykam.
Nie uszło jej uwagi, że Sakura z Tenten
wymieniły spojrzenia i jednocześnie skierowały na nią wzrok.
- Przypominam ci, że Sasuke i Gaara są z tej
samej gliny – powiedziała Sakura ze zgorszeniem. – I założyli się o ciebie.
Ino poczuła się jak na ławie oskarżonych i
musiała się bronić, nawet jeśli miało wyjść to trochę rozpaczliwie.
- Nie wiecie, o co chodziło, może tylko o numer
telefonu. To było dawno i nieprawda…
Tenten prychnęła sarkastycznie. Zachowywała się
dosyć nietypowo - zwykle nie manifestowała tak otwarcie niezadowolenia,
zwłaszcza gdy chodziło o coś, co jej nie dotyczy.
- Tak, bo oni obaj kolekcjonują karteczki z
numerami telefonów – powiedziała ironicznie. – Robią z nich origami.
Blondynka gotowa była się z nią wykłócać, ale
Sakura odezwała się pierwsza.
- Ino: o ile wiem, a jestem dobrze
poinformowana, to oni się kumplują od szkoły średniej. Pewnie chodzą razem na
polowania. Jarają ich głupie zakłady. Czymkolwiek Gaara cię zbajerował, zrobił
to, bo chce wygrać, rozumiesz? – przeniosła spojrzenie na szatynkę. – Tenten,
zapytaj Nejiego, nie powie ci o co chodziło?
Tenten przymrużyła oczy, jakby to pytanie ją
zirytowało.
- Pewnie nawet nie wie, on nie gra z nimi w te
kretyńskie zabawy.
- Albo taką wersję tobie przedstawia – odrzekła
Sakura z sarkazmem.
- Nic o tym nie wiesz, lecz i tak zawsze musisz
udawać najmądrzejszą – odcięła się Tenten. Położyła ręce na biodrach i popatrzyła
na nią wyzywająco, gotowa bronić swojego stanowiska.
- Nie kłóćcie się – powiedziała Hinata łagodnie.
Miała talent do łagodzenia sporów; gdy wtrącała się do rozmowy każdemu zawsze
robiło się głupio, że stracił nad sobą panowanie. – Ja myślę, że najłatwiej
będzie jeśli Ino zapyta Gaarę, o co chodziło.
Trzy dziewczyny przeniosły na nią zdumione
spojrzenia.
- Ale… jak to – odezwała się Tenten, zbita z
tropu. - Przecież on nie powie prawdy.
Ino w pierwszym momencie też była
zdezorientowana propozycją Hinaty, ale szybko odzyskała rezon.
- Powie, czemu nie? Gdy powiem mu o naszym
planie, odpłaci się tym samym.
Sakura zbliżyła się do niej i popukała się w
czoło.
- Ino, ty naprawdę myślisz, że on jest porządnym
człowiekiem? – wycedziła przez zęby. – Przyznaj, że zastawiłaś na niego sidła,
żeby odegrać się na Sasuke, na pewno się nie wścieknie ani nic… Jeszcze
przeprosi za to, że potraktował cię jak pionek w grze.
Ino zmierzyła ją spojrzeniem.
- Mów sobie co chcesz; wiem co mam robić.
Sakura ściągnęła wargi w wąską kreskę.
- Jak chcesz. Widzę, że tobie się nie przemówi
do rozumu, bo wydaje ci się, że jak przez te kilka tygodni nie próbował cię
przelecieć to traktuje cię poważnie. A ja myślę, że jest wyrachowany i robi z
ciebie idiotkę.
Zacznę on tego, że jakoś nie podoba mi się szablon. Powinien być bardziej w stylu Twojego opowiadania, możesz poprosić o wykonanie jakąś blogerkę, która się tym zajmuje. Co do rozdziału to zaczyna się robić coraz bardziej ciekawie. Nie mogę się doczekać aż rozwiąże się sprawa z tym zakładem <3
OdpowiedzUsuńNiestety, jestem ciemna z takich graficznych rzeczy, a na szablonarniach kolejki^^ Myślę nad tym szablonem. Dziękuję za komentarz ;)
Usuń