Temari odczytała smsa.
Zniecierpliwienie odmalowało się na jej twarzy.
- Karui się spóźni –
powiedziała. Nie starała się zniżyć głosu, mimo, że były w bibliotece.
Ino oderwała wzrok od
ekranu notebooka i rozejrzała się. I tak nikt nie zwracał na nie uwagi. Siedziały
w oddalonym kącie sali przy stole zastawionym książkami. Jednak nauka była
ostatnim, co interesowało Temari.
- Zobacz, kogo tu mamy, to profesor Sarutobi – powiedziała dziewczyna konspiracyjnym szeptem. – Z doktorantką. Podobno ze sobą kręcą.
Ino spojrzała w
kierunku wypożyczalni. Kobieta towarzysząca profesorowi była bardzo ładna,
miała długie brązowe włosy i nienaganną figurę. Ino chętnie by wypytała
koleżankę, o co chodzi, ale i tak wystarczająco dużo czasu straciły na rozmowy.
Musiała przygotować prezentację, a nie przejrzała nawet połowy książek.
- Innym razem mi opowiesz
– zaproponowała. – Sama chciałaś przyjść do biblioteki, żeby się pouczyć.
Temari oderwała wzrok
od interesującej ją pary i skierowała go na blondynkę.
- Wiem – przyznała. –W
tym semestrze mieliśmy łatwiejsze przedmioty, przez co całkiem zlekceważyłam ten
semestr, a teraz muszę nadrabiać przed egzaminami, ale… Uwierz, jestem na
trzecim roku, i nigdy dotąd nie czułam takiej niechęci do nauki. Przestałam
wierzyć w sens studiowania.
- Każdego to kiedyś
dopadnie – odparła Ino. – Mam cię motywować, więc motywuję: zabieraj się do
pracy.
Temari popatrzyła z
niechęcią na stos książek leżących przed nią.
- Tutaj wszystko mnie
rozprasza. Następnym razem spotkajmy się u mnie w domu.
Ino nie spodziewała się
takiej propozycji, i w żadnym razie nie była z niej zadowolona. Nie wiedziała
jednak, jak się z tego wykręcić.
- W bibliotece jest
lepsza atmosfera do nauki – odpowiedziała, chociaż nie przekonała nawet siebie.
Tak naprawdę nie lubiła
się tu uczyć - niby jest cicho, a jednak co chwilę ktoś przechodzi między regałami
i przerzuca książki lub szeleści kartkami. Wolała uczyć się w domu, ale
koleżanek tam nie zaprosi, bo nie opłacało im się dojeżdżać.
Mieszkała na osiedlu
aspirującym do nazwy „zacisznego”, bardzo daleko od centrum. Dotarcie komunikacją miejską na uniwersytet
stanowiło wyzwanie logistyczne. Co i tak nie zmieniało faktu, że w ciągu dnia szybciej można było tam dojechać
pociągiem miejskim lub metrem niż samochodem. Wyjeżdżając z centrum popołudniu
dużo czasu traciło się w korkach. Z tego powodu zwykle starała się wracać do
domu dopiero wieczorem, taksówką lub ze znajomymi. Po wykładach na uczelni
chodziła na zajęcia tańca lub fotografii, a potem często do Triady. Ostatnio
zamieniła klub na bibliotekę.
Temari spojrzała na nią
wymownie.
- Daj spokój, oczy mi
wypadną przy tym świetle z jarzeniówek – odpowiedziała. – Wiem, o czym myślisz,
ale nie musisz się martwić. Prędzej spotkasz Gaarę w kampusie… Nawet w
bibliotece, niż u nas w domu. On mieszka w akademiku.
- A to nie jest trochę
niewygodne? – spytała Ino, zanim zdążyła ugryźć się w język. Nie chciała, żeby
Temari posądziła ją o zbyt duże zainteresowanie Gaarą, ale trochę ją zdziwiła
ta informacja. Jakoś nigdy nie rozmawiała z Gaarą o tym, gdzie mieszka. Dom
rodzinny wydawał się najprostszym rozwiązaniem. Temari nie raz chwaliła sobie
małą odległość do uczelni – obojętnie czy metrem, czy samochodem, docierała do
kampusu w kilka minut.
- Pewnie jest – odparła
dziewczyna, wzruszając niedbale ramionami. – Ale konieczność przedzierania się
przez miasto w godzinach szczytu to mała cena za swobodę. Też muszę się w końcu
wyprowadzić, bo czuję się jak za czasów szkoły średniej. Godziny moich wyjść i powrotów są skrupulatnie odnotowywane
przez naszą gosposię. Przez wakacje poszukam mieszkania, może wynajmiemy coś z
Karui. Wreszcie skosztuję trochę studenckiego życia. Lepiej późno niż wcale.
Mówiła o sprawie z taką
pewnością, jakby już była przesądzona. Matka Ino nigdy nie pozwoliłaby jej na
przeprowadzkę z takiego powodu.
- Wasi rodzice są
tolerancyjni – oceniła.
Łatwo jest sprawować
kontrolę nad pełnoletnimi dziećmi, gdy te jeszcze studiują i finansowo są
uzależnione od rodziców.
- Mój ojciec uważa mnie
za odpowiedzialną, dlatego myślę, że się zgodzi – odpowiedziała Temari. – No i mam
argument, bo Gaara robi, co chce, chociaż jest młodszy. Ojcu zależy, żeby
skończył studia, więc nie odetnie go od kasy o ile ich nie zawali.
Gaara z tego korzysta,
pomyślała Ino z przekąsem. Wolała jednak nie rozwijać tematu. Utkwiła wzrok w
albumie, który leżał otwarty obok notebooka. Dotyczył kompozycji kwiatowych w stylu rokoko.
Jednak Temari
wyciągnęła rękę i zamknęła książkę. Ino popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Porozmawiajmy
poważnie – powiedziała dziewczyna. – Jeśli mamy się przyjaźnić to lepiej, żeby
nie było niedopowiedzeń. Co mój brat ci zrobił?
Ino nie była w stanie
wykrztusić słowa. Nie wiedziała, jak mogłaby odpowiedzieć na tak postawione
pytanie.
- Głupio wyszło –
kontynuowała Temari. Widocznie od dawna siedziało to w jej głowie. – Zapewniam
cię, że Gaara nie bawi się w bajerowanie dziewczyn. Tylko ten kretyn Sasuke z
nudów wpada na głupie pomysły. Więc gdyby nie ten zakład…
Ino nie miała ochoty
słuchać wyjaśnień. Gaara parę dni wcześniej do niej zadzwonił i powiedział, że
spotykał się z nią tylko z powodu zakładu. Rozwiał jej wątpliwości. Nie miała
ochoty już o tym rozmawiać, ani z nim, ani tym bardziej z Temari.
Jednak pomyślała, że
najlepiej będzie powiedzieć jej prawdę, albo chociaż jej część. Tylko tak
zakończy temat.
- Polubiłam go –
przyznała. – A on zachowywał się jakby lubił mnie. Koniec końców sama jestem
sobie winna, bo nie dorównuję mu w manipulacji. Nie umiem traktować ludzi jak rzeczy.
Temari wydawała się
trochę zdezorientowana.
- No dobrze – odezwała
się niepewnie. – Ale… Chyba się z nim nie przespałaś.
Zabrzmiało to bardziej
jak stwierdzenie niż pytanie, ale Ino i tak poczuła, że krew odpływa jej z
twarzy. Co jest z nimi wszystkimi. Najpierw Gaara oskarżył ją wprost, że jest
łatwa, a teraz Temari czyni jej podobne aluzje.
- Nie oceniam cię –
dodała szybko Temari. – Tylko jakoś nie chce mi się wierzyć, że wykorzystałby
sytuację.
- Może każdy korzysta,
gdy są dobre okoliczności – odpowiedziała Ino sarkastycznie. Temari udawała
neutralną, ale tak naprawdę chroniła dobre imię brata.
Zauważyła, że Temari
patrzy na nią podejrzliwie.
- Nic takiego się nie
stało – zapewniła.
Temari widocznie się
uspokoiła. Wydawałoby się, że można zakończyć tę rozmowę, ale po chwili
zapytała:
- Dobra, tak z
ciekawości – co robiliście?
Ino zaczęła się
zastanawiać, czy ta rozmowa nie ma czasem drugiego dna.
- Chodziliśmy w różne
miejsca. Głównie na ściankę. Nauczył mnie podstaw wspinania.
Temari przymrużyła
oczy.
- Coś ściemniasz –
powiedziała.
Ino poczuła się
urażona.
- Wcale nie. Nie jestem
całkowitym beztalenciem. Opanowałam najprostszą technikę, i na pewno mogłabym
więcej… - umilkła. Już nie będzie okazji, więc po co się nad tym rozwodzić.
Temari przyglądała jej
się z zagadkowym wyrazem twarzy. Ino poczuła narastającą irytację.
- Ciebie to bawi,
prawda? Myślałam, że traktuje mnie poważnie, podczas gdy się tylko bawił. Dla
mnie to nie jest śmieszne.
- Dla mnie też nie jest
– odparła Temari. – Mnie Gaara nigdy nie zabrał na wspinaczkę, nawet ściankową.
Podobno bym przeszkadzała. Widać są równi i równiejsi.
Ino nie skomentowała
tego. Wiedziała, że Gaara woli wspinać się sam, bez partnera do asekuracji… Co
jest tak samo odważne, jak i głupie. Nie mógł sobie pozwolić na bycie od kogoś
zależnym.
- Spróbuj się z nim
jeszcze dogadać – powiedziała nagle Temari.
Ino pomyślała, że się
przesłyszała.
- Słucham?
Jej rozmówczyni
wyglądała na przekonaną do własnego pomysłu.
- Jeszcze nic
straconego, prawda?
- Niedawno mówiłaś,
żebym się nim nie interesowała – przypomniała Ino.
Nie wiedziała, co ma
powiedzieć. Komunikując, że teraz nie ma już szans na żadne koleżeństwo
musiałaby przyznać, że do czegoś między nimi doszło. Gaara musiał się domyślić,
że nie traktuje go jak kolegę. Chyba, że zakładał, iż uległa nastrojowi chwili.
- Myślałam… Sama nie
wiem – odpowiedziała Temari. Była strasznie uparta. To podejrzane. – Jestem
pewna, że on też cię lubi. A nawet jeśli zaczęliście niefortunnie to wiesz…
Jest mniej więcej remis, ty też nie miałaś z początku czystych intencji.
Opowiedzenie Temari o
planie zemsty na Sasuke to był kiepski pomysł. Teraz może to wykorzystywać w
różnych okolicznościach. Nawet do takich propozycji, które Ino bardzo chciałaby
przyjąć, lecz nie mogła.
W pewnych sytuacjach
nie zbuduje się przyjaźni, nawet gdy istnieją do niej podstawy. Może Gaara
czasami dawał jej pewne sygnały nieświadomie, ale dotykając ją działał z
rozmysłem. Może chciał przetestować, jak się zachowa. Na pewno jednak nie postrzegał
jej jak koleżankę.
Mam takie przeczucie, że Temari postanowi wystąpić w roli swatki :)
OdpowiedzUsuńCiekawe co z tego wszystkiego wyjdzie, mam wrażenie, że relacje pomiędzy bohaterami robią się coraz bardziej skomplikowane w miarę jak poznajemy kolejne informacje. Podoba mi się to.
Szósty zmysł? ;) dobrze widzieć, że wnioski płynące z rozdziałów są takie, jak sobie założyłam.
UsuńNiecierpliwie czekam na wątek ShikaTema.
OdpowiedzUsuń