piątek, 30 grudnia 2016

Rozdział 55.



Sasuke spotkał się  Gaarą w pubie blisko jego miejsca pracy. Chociaż Gaara poszedł po rozum do głowy i przestał szukać sobie sposobu na wyrwanie się z domu, żeby uniknąć ewentualnej konfrontacji z Ino, chyba nie zamierzał zamienić się teraz w domatora i była szansa na utrzymanie tradycji wypicia piwa co weekend.
Przynajmniej Sasuke na to liczył, bo pomijając okazjonalne wyjścia z Gaarą nie miał zbyt wielu sposobności do rozrywki. Większość znajomych z uczelni nie wchodziła w grę, gdy chciał spędzić wieczór w starym stylu, gdyż wciąż hołdowali studenckim zwyczajom całonocnych imprez i niekontrolowanego pijaństwa, a on nie mógł sobie na to na razie pozwolić - miał za dużo pracy. Nauki także, bo chociaż de facto był właścicielem firmy, w której pracował i wuj nie mógł mu na dłuższą metę wiele utrudnić, z powodów prestiżowych zaczęło mu zależeć na tym, by jednak skończyć studia.

Miał nadzieję, że teraz gdy Gaara jakoś tam dogadał się z Ino nie zacznie nagle poświęcać jej stu procent wolnego czasu, żeby zrekompensować swoje wcześniejsze odpały. Okazało się jednak, że to w tej chwili nie jest żadne zmartwienie, bo parka się pokłóciła.
Sasuke został mimowolnie w to wciągnięty za sprawą Sakury, która wysłała do niego interwencyjnie smsa, żeby natychmiast rozmówił się z kumplem. Nie zadzwoniła - i po tym Sasuke zorientował się, że pewnie zauważyła, że jej unika. Po tym, co usłyszał z jej ust ostatnio trudno byłoby mu spojrzeć jej w oczy. Pewnie będzie musiał się z tego wytłumaczyć, ale wolał, by nastąpiło to jak najpóźniej.
Skoro do niego napisała, w dość oschłym zresztą tonie, najwyraźniej była zmartwiona sprzeczką przyjaciół. Sasuke nie traktował jednak sprawy zbyt poważnie, dopóki nie zauważył zachowania Gaary.
Mianowicie, gdy Sasuke wszedł do pubu, przyjaciel już tam był i opróżniał kufel piwa. Na dodatek zaraz po zdawkowym przywitaniu zapytał o adres Sakury.
To już było podejrzane.
Sasuke postanowił delikatnie wybadać teren.
  - Po co ci wiedzieć, gdzie ona mieszka? - zapytał, starając się uporządkować myśli.
 Gaara sprawiał wrażenie, jakby w ogóle nie chciał z nim gadać, ale ostatecznie - zapewne dlatego, że chciał od niego informacji - postanowił wprost powiedzieć mu, po co.
  - Ino zbywa mnie smsami i nie odbiera telefonu, a muszę z nią pogadać. Zakładam, że ukrywa się u Sakury, bo gdyby poszła do Temari, ta już dawno rozpętałaby piekło - oświadczył, z pozoru konkretnie, ale jednak zagadkowo.
Sasuke był przede wszystkim zainteresowany, co to znaczy "ukrywa się". Chcąc poznać odpowiedź, lepiej było nie działać Gaarze na nerwy, ale nie miał wyjścia.
  - Nie podam ci jej adresu, stary - powiedział bez ogródek.
 Gaara popatrzył na niego spode łba, ale nie zadał idiotycznego w tych okolicznościach pytania "dlaczego nie?".
  -  Nie możesz być lojalny na dwóch frontach - skomentował. - To się nazywa podwójna agentura.
Sasuke wzruszył ramionami.
  - Uważaj sobie co chcesz, ciebie też bym nie sprzedał, gdyby Ino próbowała cię złowić.
Gaara, o dziwo, nie uniósł się złością, jak to się zdarzało, gdy ktoś mu się przeciwstawiał. Natomiast okazał zniecierpliwienie.
  - Daruj sobie heroiczne pokazy siły charakteru. To poważna sprawa i muszę z nią dzisiaj porozmawiać, nie za tydzień, kiedy jej przejdzie złość.
Sasuke stropił się.
  - Chcesz powiedzieć, że Ino ma metę u Sakury? Wyprowadziła się? - spytał z niedowierzaniem.
Gaara popatrzył na niego jakby był niepełnosprawny umysłowo. Nie mógł go jednak winić za nienajomość sytuacji. A ta akurat w tym momencie była trudna do ogarnięcia. Sasuke wiedział, że niektóre dziewczyny lubią dramatyzować, wyolbrzymiać problemy i bawić się w rozstania i powroty, ale Ino na pewno do nich nie należała. To znaczyłoby, że Gaara nie kłamał mówiąc, że sprawa jest poważna.
  - Wczoraj wyszła z domu, a potem napisała, że zostanie u koleżanki, dopóki nie nabierze ochoty, żeby ze mną porozmawiać. I dzisiaj pod moją nieobecność zabrała kilka rzeczy - oznajmił Gaara. - Więc tak, można powiedziać, że teraz mieszka u Sakury. Nie mogę czekać, aż jej się odwidzi, dlatego muszę znać ten adres.
 Sasuke milczał przez chwilę. Zaczynał domyślać się, co się stało, ale trudno było mu uwierzyć w taką głupotę przyjaciela.
  - Powiedziałeś jej, czyż nie? Sumienie wzięło górę nad zdrowym rozsądkiem i powiedziałeś jej, że masz czyjeś życie na sumieniu, tak jak jej do-niedawna-jeszcze kumpel? Chyba cię pojebało.
Może powinien powstrzymać się od napastliwego tonu, ale to było za dużo na jego nerwy. Nie spodziewał się, że Gaara może wykazać się taką naiwnością.
Sasuke uważał, że w całej sytuacji nie ma nic dziwnego: Gaara poczuł się postawiony pod ścianą, gdy jego dziewczyna męczyła się z przyjęciem do wiadomości, że wzór cnót wszelkich Kimimaro był zdolny pozbawić życia człowieka. Jego reakcja była całkiem zrozumiała - chciał uniknąć tematu, chciał uniknąć konfrontacji, próbował utopić wątpliwości w pracy i w alkoholu i wydawałoby się, że ostatecznie doszedł do jakichś wniosków.
Powinien zrozumieć, że dla Ino - tak jak dla większości ludzi - zabicie kogoś jest nie do zaakceptowania, i to bez względu na okoliczności. Jasne, że teraz nie zdradzenie najbardziej nieciekawych faktów ze swojej przeszłości było równoznaczne z kłamstwem, ale Gaara powinien był zrozumieć, że nie ma innego wyjścia. Sasuke próbował mu to uświadomić i wydawało mu się, że skutecznie. To oznaczało granie pewnej roli właściwie do końca życia i maskowanie własnej nieszczerości, ale cóż - takie są konsekwencje. Gaara musiał się z tym liczyć, gdy zapragnął "normalnego" związku.
Sasuke nie miał ochoty pakować się w długotrwałe relacje z ukrywaniem wielu rzeczy, ale też nie zamierzał obarczać nikogo swoimi pokręconymi doświadczeniami, więc wybrał samotne - ale i wolne od niepewności - życia singla. Gaara postanowił inaczej i, jeśli nie był tego świadomy wcześniej, tera musiał zauważyć, jakie są konsekwencje. Akurat teraz był w sytuacji nie do pozazdroszczenia.
 Sasuke nie przewidział, że kolega może spróbować się z tego wykaraskać, poświęcając Ino. Bo teraz stało się oczywiste, że Gaara postanowił uwolnić się od wyrzutów sumienia - i od konieczności pilnowania się, żeby z niczym się nie zdradzić - zrzucając cały ten ciężar na dziewczynę i zmuszając ją, żeby podjęła decyzję właściwie niemożliwą do podjęcia.
Może i Gaara widział to inaczej, ale dla Sasuke to było zwykłe skurwysyństwo - zupełnie jakby powiedział: zobacz jaki jestem kryształowy, powiem ci wszystko, czy jesteś w stanie to zaakceptować? Czy wystarczająco mnie kochasz?
Itachi zrobił coś podobnego, kiedy zamordował rodziców i utrzymywał, że to z troski o młodszego brata. Właściwie nigdy nie powiedział, ani nawet nie dał do zrozumienia, że oczekuje, by Sasuke go zrozumiał albo mu wybaczył, a jednak on i tak czuł się, jakby był do tego zobligowany. Jakby to, że Itachi poświęcił dla niego wszystko powodowało, że on musi mu się odwdzięczyć przynajmniej tak małą rzeczą, jaką jest wybaczenie.
Sasuke nie spełnił jego oczekiwań, nie zmienił zdania także wtedy, gdy Itachi po wydanym wyroku czekał na wykonanie kary śmierci. Nie potrafił wybaczyć bratu, i to nawet nie tego, co tamten zrobił, lecz tego, że uczynił go współodpowiedzialnym za swoje czyny. Itachi musiał mieć tego świadomość i to była dla niego dodatkowa kara, może większa od innych. Karą dla Sasuke - za jego niewdzięczność, a może za mściwość? - było to, że musiał z tą świadomością żyć.
Niezależnie od dobrych intencji, to było jednak skurwysyństwo.
  - Oczekujesz zrozumienia od córki policjanta, która ma bardziej zdecydowane niż inni zdanie o samosądach - skomentował, bo tego, co naprawdę teraz myślał, nawet nie był w stanie wyartykułować. - Bardzo inteligentnie. Bardzo uczciwie z twojej strony, w imię szczerości poświęcić związek.
Gaara spojrzał na niego ze złością, jakby tym razem miał stracić panowanie nad sobą i go uderzyć.
  - Skończ już, kurwa, z tą córką policjanta, powtarzasz to do znudzenia.
  Sasuke prychnął.
  - Najwyraźniej za mało, skoro do ciebie prawda nie dociera. Za dużo bujałeś się z Fu i ubzdurałeś sobie, że wszystko uchodzi - warknął niechętnie. - Że możesz powiedzieć: kochanie, zabiłem kolesia i nawet nie żałuję, ale to przecież bez znaczenia i nie zepsuje naszej niezniszczalnej miłości - dodał z przekąsem.
Gaara walnął pięścią w stół.
  - Kurwa! Nic nie powiedziałem. Zadowolony?
 - Nie - odparł Sasuke automatycznie, zanim jeszcze przeanalizował treść wypowiedzi. - I nie bardzo rozumiem. Twoim wrogiem jest twój własny mózg, nikt inny nie mógł cię wsypać. - Zawiesił głos, w czasie, gdy przetwarzał w głowie wszystkie dostępne dane. - Chyba, że Fu to zrobiła.
Mina Gaary rozwiała wątpliwości.
Sasuke potrząsnął z niedowierzaniem głową.
- Nigdy bym nie pomyślał, że ta mała suka cię sprzeda - skomentował. 
  - Witaj w klubie.
 Sasuke zdał sobie sprawę, że w tej sytuacji, nie mogąc zrzucić na Gaarę całej winy, nie wie, co powiedzieć. Wypadałoby naleźć coś pocieszającego, ale z tym mogło być trudno. Beznadziejna sytuacja, tak czy inaczej, pozostawała beznadziejna. Mimo ustalenia winnych.
  - Zawsze możesz iść w zaparte - powiedział bez przekonania. - Fu niczego nie może ci udowodnić, to tylko jej słowo przeciwko twojemu.
 - Tak, tyle, że ona mówi prawdę. A ja nie jestem wystarczająco dobrym kłamcą.
Sasuke nie polemizował. Chociaż on sam potrafił kłamać bez mrugnięcia okiem.
  - To co teraz? - zapytał.
  - Teraz muszę grać takimi kartami, jakie mam, nawet gdy są to same trójki - oświadczył Gaara z niespodziewaną pewnością siebie. - Jednak nie wiem, jak to przedstawiła Fu i co jeszcze może wywinąć, dlatego zależy mi na czasie - powiedział wyczekująco.
Sasuke został postawiony wobec ciężkiego dylematu moralnego, ale nie mógł się ugiąć.
  - Sorry, stary, nie jestem kablem. Jeśli Ino chce się pierwsza do ciebie odezwać, gdy będzie na to gotowa, to daj jej na to szansę. Zresztą, porozmawiam z nią.
 - Bez obrazy, ale nie wpierdalaj się - odparował Gaara, który najwyraźniej spodziewał się takiej oferty. - Nie potrzebujemy mediatora. Gdybym jakiegoś potrzebował, nie wybrałbym ciebie.
Sasuke żachnął się z irytacją i oparł się na krześle, przykładając rękę do czoła. Chciał dać do zrozumienia rozmówcy, że jest dziecinnie uparty, ale jednocześnie zastanawiał się, czy powinien unieść się honorem. Nie podjął decyzji, co odpowiedzieć i już po chwili przestało go to martwić, bo gdy spojrzał przed siebie, dostrzegł, że w kierunku ich stolika podąża najmniej pożądana tu osoba. W każdym razie jedna z kilku niepożądanych, na dodatek bardzo wzburzona.
  - Hotaru - powiedział ostrzegawczo, chociaż i tak było to bez znaczenia, bo dziewczyna była już prawie przy nich.
 Rzecz zabawna, że obaj z Gaarą podnieśli się z krzeseł w tym samym momencie, niemal jak na komendę. Hotaru podeszła do Gaary, nie zaszczycając Sasuke spojrzeniem. I z rozmachem walnęła Gaarę otwartą dłonią w twarz.
Sasuke mimowolnie zamknął oczy i skrzywił się. Hotaru, gdy już dochodziło do przemocy fizycznej, na pewno się nie patyczkowała. Choć dla Gaary to pewnie żadna nowość, bo w przeszłości musiał od niej oberwać przy kilku okazjach.
Tym razem z pewnością się tego nie spodziewał. Zanim zareagował, Hotaru rozgoryczonym tonem wylała swoje żale:
  - Kenji ma raka, a ty mi o tym nie powiedziałeś!
Sasuke zdał sobie sprawę, że nieciekawa sytuacja może stać się znacznie gorszą. Nie chciał być świadkiem sceny, w której Hotaru się rozpłacze, ale też zostawić z nią Gaarę byłoby zbyt asekuracyjnym wyjściem, nawet jeśli oskarżenia dziewczyny nie są bezpodstawne.
Hotaru uwolniła go od konieczności wyboru, bo widząc jak rozejrzał się na boki, popatrzyła na niego miażdżącym wzrokiem, który sam w sobie wystarczyłby, żeby przykuć go do miejsca.
  - Nigdzie nie idziesz. - Po czym przeniosła znów wzrok na Gaarę. - Wiedziałeś o wszystkim, jesteś z Kenjim w kontakcie telefonicznym i NIC MI NIE POWIEDZIAŁEŚ. Co masz na swoje usprawiedliwienie?
Zamierzała go złapać w potrzask, ale zdaje się, że Gaara już się otrząsnął z zaskoczenia i straciła szansę, by cokolwiek ugrać.
  - Nic. To sprawa między wami, dlaczego miałbym się wtrącać?
 Hotaru sprawiała wrażenie zbitej z tropu jego arogancką odpowiedzią. Sasuke skorzystał z okazji, by dorzucić swoje trzy grosze, z nikłą szansą, że rozładuje gęstą atmosferę.
  - Chodzi o kogoś, kogo znam? - zapytał, bo choć zdawało mu się, że już słyszał to imię, nie kojarzył go z nikim konkretnym.
 Gaara spojrzał na niego ze zniecierpliwieniem, jak na natrętnego obserwatora.
  - To Utakata. - Odpowiedział, znacznie rozjaśniając sytuację, po czym przeniósł wzrok na Hotaru. - Ma dobre wyniki i pewnie to wygra, a ty możesz się tylko cieszyć, że oszczędził ci nerwów.
Hotaru prychnęła.
  - Jasne, bądźmy optymistami, pewnie wyzdrowieje i nie było sprawy. A co, jeśli nie wyzdrowieje?!
Gaara zrobił coś, czego raczej nikt się nie spodziewał - wyciągnął rękę do Hotaru i uścisnął jej dłoń. Bardzo szybko się wycofał, ale to wystarczyło, żeby dziewczyna się uspokoiła. 
  - Wystarczyło nieinwazyjne leczenie, żeby jego stan się poprawił, to bardzo dobrze rokuje - odezwał się Gaara informacyjnym tonem, jakby chciał zaznaczyć, że gest sprzed chwili nic nie znaczył. Raczej była potrzeba to podkreślić, bo Hotaru miała tendencję do wyolbrzymiania znaczenia przypadkowych gestów.
  - Chcesz powiedzieć, że nie będzie tak, jak z twoją matką? - zapytała Hotaru, nagle bezradnym tonem, jakby oczekiwała od niego wsparcia.
Sasuke powstrzymał się przed znaczącym prychnięciem. Zresztą, Gaara raczej nie potrzebował wyraźnego sygnału, co on o tym myśli, gdyż wiedział najlepiej, że z jakimikolwiek przejawami sympatii wobec Hotaru lepiej jest się wstrzymać, bo wszystko interpretowała tak, jak jej było wygodnie. Intencji udzielenia jej wsparcia mógł szybko pożałować.
  - Porozmawiaj z Utakatą. Ważne, co mówi jego lekarz - uciął. - Dlaczego przyszłaś z tym do mnie? - dodał niemal wrogo.
Hotaru pokręciła głową.
  - Przyszłam w innej sprawie. Która mnie nie dotyczy - odparła sarkastycznie. - Bo chciałam cię ostrzec, jeśli jeszcze się nie zorientowałeś, że masz problem.
Dla Sasuke zabrzmiało to zabawnie i nie mógł się powstrzymać od komentarza.
  - Wal, dopisze się go do listy.
 Gaara spojrzał na niego kątem oka, wyraźnie poirytowany. Chyba nie trzeba mu było przypominać, że owszem, ma problem i to w tej chwili poważniejszy niż była dziewczyna, która tylko czeka na przejaw zainteresowania, oraz jej mniej lub bardziej sensacyjne informacje.
Hotaru była chyba rozczarowana, że jej wypowiedź nie zrobiła oczekiwanego wrażenia, ale kontynuowała nie zrażając się pozbawionym entuzjazmu przyjęciem.
  - Fu w ramach odwetu wyciągnęła twoją dziewczynę do klubu.

7 komentarzy:

  1. Kurcze czy ta Fu musi sie tak mieszac we wszystko :/ coraz bardziej jej nie lubię :) ohh ciekawe czy Gaara w końcu porozmawia z Ino i powie co ma na sumieniu :) Ale i tak licze na jakis epizod SasuIno ;) ohh ciekawe co by bylo gdyby z niego tak wyszla dzidzia xd Oj Gaara by chyba zabil ;) Czekam jak zwykle na nowy rozdział no i Kochana Szczęśliwego Nowego Roku 2017 :) oby ten rok przyniósł bardzo duzo weny dla Ciebie :) Sciskam cieplutko i szampanskiej zabawy życzę :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci ;) Udanej imprezy i do zobaczenia w 2017!

      Usuń
  2. Kurcze czy ta Fu musi sie tak mieszac we wszystko :/ coraz bardziej jej nie lubię :) ohh ciekawe czy Gaara w końcu porozmawia z Ino i powie co ma na sumieniu :) Ale i tak licze na jakis epizod SasuIno ;) ohh ciekawe co by bylo gdyby z niego tak wyszla dzidzia xd Oj Gaara by chyba zabil ;) Czekam jak zwykle na nowy rozdział no i Kochana Szczęśliwego Nowego Roku 2017 :) oby ten rok przyniósł bardzo duzo weny dla Ciebie :) Sciskam cieplutko i szampanskiej zabawy życzę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia świetna jak i również styl pisania. Strasznie wciąga. Jedyne co bym poprawiła to charakterystykę postaci i ich dialogi. Nie mam nic złego na myśli, po prostu odróżnialne charaktery mają Ino, Gaara i Fu. Wszystkie postacie mają co prawda różne nazwiska i przeszłość, ale wypowiadają teksty dla nich przewidziane, ale mówią w tym samym stylu. Nie potrafię powiedzieć która postać obecnie wypowiada się czasem jeżeli kontekst nie wskazuje wyraźnie. W sensie, że osoba mądra używa trudniejszych słów, a za to menel dużo klnie. Ja tylko mówię o swoich odczuciach, więc mam nadzieję, że nie uraziłam.
    Bardzo mi się podoba to, że używasz całej hamy postaci, a nie tylko głównej pary i kilku osób. Chociaż brakuje mi reszty z 11 Konohy. Mamy tylko Ino, Sasuke i teraz Sakurę jeszcze. A Naruto, Hinata, Lee, Shikamaru i reszta? Ale znowu wrzucam swoje trzy grosze. Masz pewnie już ustalony plan prowadzenia tej historii i pewnie te postaci nie wpływają na żadne ważne wydarzenia. Czekam na kolejny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz, wytknięcia błędów są cenne ;) Masz całkowitą rację, nie spersonalizowałam sposobów wypowiadania się - powinnam to była zrobić na samym początku gdy wymyślałam ff, każdej ważniejszej osobie zrobić taka sylwetkę ze sposobami wypowiedzi i zachowania ;) Wtedy na tonie wpadłam, ale to też jedna z rzeczy, których nauczyłam się pisząc ;) Nie byłam świadoma, że to przeszkadza przy czytaniu. No i masz rację, że ostatnio bardzo zaniedbałam niektóre postaci. Nie nadrobię już tego, bo opowiadanie zmierza do końca. Najbardziej żałuję, że tak niewiele napisałam o NaruHina ;) Chciałabym to nadrobić, mam dla nich wątek, który wykorzystam jeśli napiszę drugą część tego ff.

      Usuń
  4. Uwielbiam opowiadania o tematyce Naruto w rzeczywistym świecie. Na pewno będę wpadać częściej na Twojego bloga. A jak na razie zapraszam do mnie. Dopiero zaczynam, ale mam nadzieję, że moja historia Cię zainteresuje.
    http://different-konoha.blogspot.com/
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah ta Ino, obraziła się na Gaare a ten z kolei wariuje i stara się otrzymać adres zamieszkania Sakury xD Jednak lojalny Sasuke nie zgadza się podać żadnych informacji... Co w takim momencie mógłby zrobić Gaara? Skoro Fu wyciągnęła ją do klubu, to Gaara razem z Sasuke mogliby się tam przejść. I zapewne tak będzie :D:D

    Ciekawi mnie co nastąpi dalej. Będę zaglądać na Twojego bloga:)
    W między czasie zapraszam Cię do siebie, wróciłam do pisania po sześciu latach przerwy.

    Pozdrawiam!!

    love-hinatanaruto-love.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń