Ponieważ
Gaara był ostatnio tak strasznie zasadniczy i podkreślał, że nie
ma czasu na imprezy, Fu zgodziła się na pewien kompromis i nie
narzucała mu się ze swoim towarzystwem. Uznała, że najlepiej
będzie udowodnić, że wbrew przekonaniu Gaary nie jest kapryśnym
dzieciakiem. Dlatego nie przypominała mu do znudzenia, że obiecał jej
wyjazd w góry. Widocznie chciał przetestować jej cierpliwość.
Wobec tego będzie cierpliwa.
To było szalenie trudne, bo jedyne na co mogła liczyć w tej
sytuacji to spotkanie w kawiarni, gdy Gaara miał przerwę na lunch.
Nudy.
-
Karui mówiła, że idziecie w środę na koncert w Rock Klubie –
zagadnęła, mieszając łyżeczką w filiżance z herbatą. –
Dawno nie byłam na żadnym koncercie.
Była
zaskoczona zdecydowaną reakcją Gaary. Jeszcze nawet nic nie
powiedziała.
-
Nie bawiłabyś się za dobrze w tym towarzystwie – zawyrokował.
To
było równoznaczne z negatywną odpowiedzią na nie zadane pytanie.
-
Nie bądź taki negatywnie nastawiony. Nikogo nie ugryzę.
Gaara
spojrzał na nią w sposób, który nie zachęcał do dyskusji. Czuła
się urażona.
Nie
zaprzyjaźni się z jego dziewczyną, jeśli w dalszym ciągu on
będzie utrzymywał ją na dystans. A to było wszystko, czego
chciała – zaprzyjaźnić się.
Gaara
zachowywał się, jakby podejrzewał ją o złe intencje.
***
Sasuke
zamówił przy barze piwo i postanowił poszukać stolika w oddaleniu
od sceny. Reszta towarzystwa chwilowo zniknęła mu z oczu. Nie, żeby
miał coś przeciw temu. Temari i Karui dzisiaj się o coś
posprzeczały i wymuszenie uprzejmym zachowaniem wobec siebie
działały wszystkim na nerwy. Jedyną osobą, z którą można
byłoby spokojnie pogadać była Sakura, jednak on nie miał ochoty
jej zagadywać. O czym miałby z nią rozmawiać? O świeżo nabytych
ranach po rozstaniu z Sasorim?
Nie, zdecydowanie nie nadawał się do pocieszania kogokolwiek.
Postanowił
więc odizolować się od towarzystwa i upatrzył sobie stolik
blisko wyjścia. Po drodze minął Lee, który tańczył z jakąś
nowo poznaną dziewczyną. Przynajmniej jemu się dzisiaj
poszczęściło.
Dokładnie
w momencie, gdy dopadł do wolnego stolika, Ino zajęła miejsce
naprzeciwko.
Ona
sama to jeszcze nie katastrofa, o ile nie przyjdą za nią następni.
-
Gdzie Gaara? – zapytał i natychmiast przeklął się w myślach za
to pytanie. Jakby nie mógł inaczej zacząć z nią rozmowy.
-
Rozmawia przez telefon – odpowiedziała Ino, patrząc w kierunku
drzwi wyjściowych. – Już nie.
Sabaku
podszedł do stolika, a jego zniecierpliwiony wyraz twarzy był
wystarczającym wyjaśnieniem. Sasuke nie musiał
pytać, kto dzwoni do niego o pierwszej w nocy.
Gaara
zignorował jego wymowne spojrzenie i zwrócił się do Ino.
-
Muszę na chwilę wyjść.
Ino
nic nie powiedziała, za to Sasuke nie powstrzymał się od
komentarza.
-
Zaczyna się.
Gaara
spojrzał na niego wrogo.
-
Co się zaczyna?
-
Sezon polowań na łosie – wyjaśnił Sasuke nie bez złośliwości. –
Mając odrobinę instynktu samozachowawczego, zamówiłbyś jej
taksówkę.
Sugerując
się miną Gaary można było się spodziewać, że jego odpowiedź
powinna zostać ocenzurowana – jednak Ino wtrąciła się zanim powiedział cokolwiek na głos.
-
Czy zawsze musisz wylewać z siebie tyle jadu?
Sasuke
spojrzał na nią z rozczarowaniem. W końcu komentował całą
sytuację jedynie w jej interesie.
-
Wrócę za godzinę – poinformował Gaara, zdecydowany nie ciągnąć
dłużej tej bezcelowej dyskusji. – Zaczekaj na mnie. I ty –
przeniósł wzrok na Sasuke – nie ruszaj się stąd. I nie pij.
Ino
nie zaprostestowała przeciwko wydawaniu jej poleceń – i on też
nie, bo nie widział w tym żadnego sensu. Odsunął kufel z piwem na
drugi koniec stolika. Ino musiała pomyśleć, że ją częstuje.
-
Nie, dzięki – powiedziała.
Sasuke
przywołał kpiący uśmiech na twarz. Dziewczyna popatrzyła na
niego krytycznie.
-
Chcesz coś powiedzieć?
-
Skąd, nic. Skoro ty nie masz nic do powiedzenia.
Ino
prychnęła ze złością, jakby uważała, że próbuje ją sprowokować.
Wcale
jej nie prowokował, chociaż może powinien, skoro jej reakcje były
tak zabawne.
-
Wiesz, kiedy jest się dobrze wychowanym, czasami udziela się pomocy
przyjaciołom w potrzebie – podsumowała. – Nie, żebyś ty coś
mógł o tym wiedzieć.
Próbowała
wbić szpileczkę, ale niezbyt celnie.
-
Zmienisz zdanie – zapewnił.
-
Dlaczego?
Dlatego,
że Fu opanowała do perfekcji umiejętność żerowania na cudzych
uczuciach, i na poczuciu obowiązku. Oczywiście, nie powiedział
tego na głos. Ino pomyślałaby, że próbuje ją sprowokować do
konfliktu z Gaarą – a to nie było jego intencją.
Przynajmniej
nie drążyła tematu.
-
Skoro nie chcesz się ze mną podzielić refleksjami, pomówmy o
czymś innym – odezwała się i po chwili wahania dodała: -
Podobno rzuciłeś Karin.
Tak,
tak. Podobno. Zdaje się, że to Temari wszystkim rozpowiada na ten
temat. Musiała być bardzo zadowolona.
-
Może to Karin rzuciła mnie? – zasugerował.
Ino
posłała mu zniecierpliwione spojrzenie, jakby sądziła, że sobie
z niej żartuje.
-
Można wiedzieć, dlaczego? – zapytała.
-
Możnaby pomyśleć, że cię to obchodzi – odpowiedział
wymijająco. – Skąd to nagłe zainteresowanie Karin? Popraw mnie,
jeśli się mylę, ale ty także nie jesteś jej fanką.
Ino
przygryzła wargi, jakby się nad czymś poważnie zastanawiała.
-
Nie należy do osób o łatwym charakterze, ale pasowaliście do
siebie – oceniła.
Chyba
powinien się czuć tym urażony.
-
Dlatego, że jest antypatyczna?
-
Nie. Dlatego, że ją interesujesz jako osoba, a nie jako... źródło
korzyści.
Jakie
to przenikliwe.
-
Przez korzyści, masz na myśli orgazmy? W tym punkcie możesz się
mylić.
-
Dowcipne – skomentowała, uśmiechając się kwaśno. –
Zastanawia mnie, czego bardziej się boisz: tego, że ty tracisz przy
bliższym poznaniu, czy że ktoś inny okaże się niegodny
zaufania.
Sasuke
ta rozmowa przestawała bawić, a ponieważ Gaara w swojej
nadopiekuńczości wyznaczył go na ochroniarza i nie mógł się
ewakuować – było oczywiste, że nagły zapał Ino do wnikliwych
dyskusji trzeba ostudzić.
-
Jeśli mamy nawzajem znosić swoje towarzystwo musisz wypić ze dwa
piwa, może wtedy nie będziesz taka nudna – ocenił.
Jednak
ona była uparta, zresztą dokładnie tego mógł się spodziewać.
-
Zastanawia mnie, czy twój chorobliwy strach przed zaufaniem
komukolwiek ma coś wspólnego z twoim bratem? – odezwała się, po
czym natychmiast uzupełniła: - Nad czym się
zastanawiać. Oczywiście, że ma. Dlaczego nie chcesz o tym pogadać?
Był
zaskoczony jej bezczelnością. Jeszcze bardziej tym, że jej
dociekliwość nie działała mu na nerwy.
W
każdym razie, nie za bardzo.
-
Próbujesz skonstruować mój profil psychologiczny? – zapytał, po
raz kolejny w tej rozmowie stosując prosty wybieg.
-
Nie – zaprzeczyła. – Próbuję cię zrozumieć. Chociaż to
trudne. Każdego kiedyś zraniono, ale zamykanie się na ludzi tylko
pogarsza sprawę. Bardzo siebie tym krzywdzisz.
-
Tak jest wygodnie – zripostował.
-
Naprawdę? Nie ufanie nikomu daje ci poczucie bezpieczeństwa? Bardzo
wątpię w użyteczność tej strategii.
- Nie chcę być wobec ciebie chamski – odpowiedział Sasuke
zgodnie z prawdą, - więc powiem uprzejmie: jesteś strasznie
wścibska, i to nie jest komplement.
-
W porządku, więc porozmawiajmy o czymś konkretnym –
odpowiedziała Ino. – Co teraz robi twój brat?
Sasuke
uśmiechnął się drwiąco.
- Powinnaś zapytać jakiegoś teologa, bo wkraczasz w obszar rozważań metafizyczno-filozoficznych. Itachi
pięć lat temu dostał czapę za podwójne morderstwo.
Tak
jak się spodziewał, Ino patrzyła na niego z mieszaniną szoku i
niedowierzania.
Raczej
nie czuła się już panią sytuacji.
-
Nie rozumiem – powiedziała, pewnie tylko dlatego, żeby zyskać na
czasie.
W
jego wypowiedzi nie było nic, co pozostawiało miejsce na
niedomówienia.
-
Czapę – powtórzył, nachylając się do niej przez stolik. W jego
zamyśle miało to zabrzmieć jadowicie, ale głos mu nieznacznie
zadrżał. Mniejsza z tym, i tak wywarł zamierzone wrażenie. –
Śmiertelny zastrzyk. Ciekawi cię, kogo zabił? – dodał,
prostując się w krześle.
Ino
zamrugała kilkakrotnie powiekami, jakby próbowała otrząsnąć się
z szoku.
-
Ja... – zaczęła mówić, ale przerwała.
-
Nie drąż czegoś, do czego tak naprawdę nie chcesz dotrzeć. Kto
mniej wie, lepiej śpi – skomentował.
Po
tym zapadła niezręczna cisza. Ino milczała, a jemu zrobiło się
głupio, że postawił ją w takiej sytuacji.
-
Podoba ci się muzyka? – Zadał prawdopodobnie najgłupsze możliwe
pytanie, ale nic innego nie przyszło mu do głowy.
Ino
zastanawiała się nad odpowiedzią znacznie dłużej niż to
konieczne. W międzyczasie Sasuke dostrzegł kątem oka krótką spódniczkę
i odsłonięte nogi dziewczyny, która podeszła do stolika.
Te
nogi jakoś nie wydały mu się znajome. Głos już tak.
-
Sasuke, skarbie. Co za zbieg okoliczności.
Wyjątkowo
fartowny, pomyślał, z niechęcią wstając z miejsca.
Hotaru
uśmiechała się szeroko, jakby naprawdę cieszyło ją to
spotkanie.
Nie
posądzałby jej o nieszczerość, ale nie wierzył w aż takie
przypadki.
-
Hotaru – odpowiedział sztucznie uprzejmym tonem, który powinien
jej zasugerować, że nie jest specjalnie mile widziana. Nie w tych
okolicznościach.
-
Nie przedstawisz nas? – zapytała tonem, który tylko
pogłębił jego podejrzliwość. Patrzyła na Ino z chłodnym
zainteresowaniem.
Ino wstała z miejsca i wyciągnęła do niej rękę.
-
Jestem...
-
Wiem, kim jesteś – odpowiedziała Hotaru bezbarwnym tonem. –
Nową laleczką Gaary. Strasznie zaniżył wymagania. Oszczędźmy
sobie wymuszoną grzeczność, nie będę udawać, że miło cię
poznać.
Sasuke
nie oczekiwał, że będzie zachwycona spotkaniem, ale mogłaby
przynajmniej zachowywać pozory.
W
obecnej sytuacji, jego też kurtuazja nie obowiązywała.
-
Dałaś popis buractwa – skomentował. – Czy teraz możesz się
oddalić?
Hotaru
spojrzała na niego przelotnie, ale nie zatrzymała na nim wzroku,
tylko przeniosła go na Ino i podeszła bliżej niej.
-
Byłam ciekawa, jak wyglądasz. Zwracasz na siebie uwagę –
oceniła. – Uważaj przechodząc przez ulicę.
Potem
jakby nigdy nic odwróciła się do niego, skinęła na pożegnanie
głową i wmieszała się w tłum.
-
A więc to jest Hotaru – odezwała się Ino. – Jest, jakby to
powiedzieć...
-
Wredną suką. – Wyręczył ją w podsumowaniu.
-
Może. Coś innego mnie zaciekawiło.
-
Tak? Co?
-
Zwraca się do ciebie per „skarbie”?
***
Hotaru
nie była zaskoczona, że Gaara pojawił się następnego popołudnia
w klubie wspinaczkowym.
Siedziała
przy stoliku z Jugito i Utakatą. Zignorowała pytające spojrzenie,
które rzucił jej przyjaciel, jak tylko Gaara się do nich zbliżył.
-
Kogo ja widzę. – Jugito odezwała się jako pierwsza.
Gaara
spojrzał na stojącą na stole przed nią butelkę wódki i
szklankę.
-
Słyszałem, że jesteś w ciąży – skomentował.
-
To woda, przysięgam – odpowiedziała Jugito. Wcale nie starała
się zabrzmieć przekonująco, chociaż mówiła prawdę. – Za kogo
mnie uważasz?
-
Skoro tak mówisz. – Gaara zignorował pytanie i przeniósł wzrok
na Hotaru. – Możesz mi poświęcić kilka minut?
-
Uderz w stół, a nożyce się odezwą. – Nie powstrzymała się
przed komentarzem.
Wstała
od stolika i wyszła z nim do sąsiedniej, małej salki z kilkoma
stolikami i projektorem. Zwykle organizowano w niej relacje z podróży.
Gaara
nie szukał dla siebie krzesła tylko podszedł do okna i odwrócił
się twarzą do niej. Hotaru oparła się plecami o ścianę.
-
Ukarzesz mnie za niegrzeczne zachowanie? – zapytała.
Jednak
Gaara nie był w nastroju do żartów.
-
Powiedz wprost, co chcesz osiągnąć?
-
Może już to mam. Pofatygowałeś się tutaj – zauważyła.
-
Zachowujesz się jak dzieciak – odpowiedział Gaara. – Odradzam
ci kombinowanie. A groźby...
-
Przesadziłam, przepraszam. – Postanowiła jak najszybciej się
wytłumaczyć. – Nie chciałam prowokować... takiej sytuacji.
-
A czego chciałaś?
To
było strasznie trudne pytanie. Chyba chciała jedynie, żeby zwrócił
na nią uwagę.
-
Nie chcę z tobą wojny, ale twoje uporczywe ignorowanie mnie jest
nie fair, nie uważasz? Jesteś mi coś winien.
Gaara
przypatrywał jej się przez chwilę w milczeniu, widocznie się nad
czymś zastanawiając. Chyba przeszła mu złość, kiedy zorientował
się, że nie miała rzeczywistego zamiaru czepiać się jego
dziewczyny.
-
Żałuję, że cię w taki sposób potraktowałem. Przepraszam.
Chociaż przeprosiny niczego nie załatwiają.
-
Masz rację. Nie chcę twoich przeprosin.
Popatrzył
na nią, jakby go atakowała. Jednak nie wykłócał się z nią,
zaczekał aż dokończy myśl i była mu za to wdzięczna.
-
Chciałabym, żebyś szczerze przyznał, że popełniłeś błąd.
Nie mówię, że tylko ty, żeby była jasność. Oboje to
schrzaniliśmy. Ale ja nie próbowałam na tobie wymusić
niemożliwego, był taki moment, kiedy ci zależało nie mniej niż
mnie. Pozwoliłeś, żeby Fu to zniszczyła.
-
Nie musisz jej we wszystko mieszać. – To była jego odpowiedź.
Przynajmniej nie zaprzeczył.
Hotaru
nie odpowiedziała na zarzut w ostatnim zdaniu, bo nie widziała
takiej potrzeby. To nie tak, że ona próbowała we wszystko wmieszać
Fumi. To ona zawsze się wtrącała, najchętniej wtedy, kiedy mogła
najwięcej zepsuć.
-
Popełniłem wiele błędów. Nie docenianie ciebie było jednym z
nich – przyznał Gaara.
-
Dzisiaj postąpiłbyś inaczej?
-
Nie wiem.
Nie
to chciała usłyszeć. Jednak, przynajmniej nie kłamał.
Ona
także zdobyła się na szczerość, chociaż ryzykowała, że się
na nią wścieknie.
-
Gaara. Nie pozwól sobą manipulować.
Mogła
jeszcze dodać drobna przyjacielską radę, żeby trzymał Fu z dala
od Ino – ale nie przeszło jej to przez gardło. Zresztą, Gaara
prawdopodobnie miał wystarczająco dużo rozsądku, żeby wiedzieć, jak postępować.
***
Co piątek w „Fatamorganie” urządzano rockoteki – i Fu dalej na
nie chodziła, chociaż towarzystwo się wykruszyło. Klub był blisko mieszkania jej rodziców.
Nie
spodziewała się spotkać nikogo znajomego, a już na pewno nie
Uchihę. Jednak, gdy podeszła do swojego ulubionego miejsca przy
barze, natknęła się właśnie na niego.
-
Sasuke – odezwała się, nie kryjąc zdziwienia.
Brunet
odwrócił się wraz z krzesłem i popatrzył na nią w sposób,
który zawsze ją irytował – coś pomiędzy udawanym
zainteresowaniem i lekceważeniem.
-
Co za niezwykły zbieg okoliczności – skomentował.
-
Jasne – odpowiedziała, nie czując potrzeby niczym uzupełniać
tego zdania. Uchiha z pewnością wiedział, że ją tu spotka.
-
Też w nie nie wierzysz? – odpowiedział.
Fu
przymrużyła wargi. Nie podobał jej się sposób, w jaki się do
niej zwracał, ale jak zwykle był oszczędny w słowach i mimice
twarzy, więc nie mogła mu niczego zarzucić.
-
Możesz powiedzieć wprost, o co ci chodzi – stwierdziła.
-
Dziękuję. Powiem wprost. Podpuszczanie Hotaru przeciwko Ino to duża
nieostrożność z twojej strony.
Fu
nie pozwoliła, by jakakolwiek emocja odmalowała się na jej twarzy.
-
Nie wiem, o czym mówisz.
Sasuke
uśmiechnął się drwiąco.
-
Wiesz. Nie zgrywaj idiotki, na mnie te sztuczki nie działają. –
Wstał z miejsca i podszedł do niej, patrząc na nią z góry. –
Następnym razem dobrze się zastanów, zanim zrobisz coś głupiego. Mam cię na oku.
######################
Przyznaję, że musiałam się trochę przymusić, żeby napisać ten rozdział. Mam nadzieję, że nie jest zły. Ciuchcia traci parę tuż przed finiszem, ale mam nadzieję, że na końcu historia nie straci na jakości... i że w końcu ją skończę.
RKO w postaci komentarzy mile widziane, nawet bardziej niż zwykle^^ Pozdrawiam
Czekam na następny :) codziennie sprawdzam czy masz coś nowego. Uzależniłam się od Gaary, Ino i Sasuke <3 JESTEŚ ŚWIETNA! :D
OdpowiedzUsuńStokrotne dzięki, podbudowujesz mi ego :D
UsuńSasuke jako jedyny zachowuje trzeźwość umysłu. Ino niedługo straci nerwy do tych zmij. Brakowało mi Sakury. Żeby tylko zmije nie wciągnęły ją w jakąś intrygę.
OdpowiedzUsuńSakura jest całkiem mądra, więc może się nie da :P
UsuńNigdy nie sądziłam, że mogę pokochać blog w którym główną parą jest gaaino ale zakochałam się w twojej historii i w tym jak wykreowałaś bohaterów. Nie mogę się doczekać następnego rozdziału ;-)
OdpowiedzUsuńJak już kilka razy pisałam - też mi ta para wyszła zupełnie przypadkiem, w innym opowiadaniu, ale tak mi się jakoś spodobali, że wymyśliłam to opowiadanie :P Też się nie mogę doczekać - chwili czasu, by napisać next :)
UsuńNie tylko sposób pisania, ale też same komentarze przekonały mnie do zapoznania się twoją historią. Widzę, że będę miała trochę do nadrobienia, dlatego na pewno rozłożę to w czasie, kiedy tylko będę miała go więcej, akurat teraz przeżywam apogeum braku chwili dla siebie </3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Hej :) Cieszę się, że zainteresowałaś się moim opowiadaniem i nie przeraża Cię ilość rozdziałów. W pełni rozumiem brak czasu - też mam z tym kłopot :P Ale zajrzę w wolnej chwili na Twego bloga, gdyż jak widzę prowadzisz :P
Usuń44 rozdziały o___o. Myślałam, że mam do nadrobienia jakieś 500 stron tekstu, ale uporałam się z tym już dziś :D W ogóle ostatnio zauważyłam, że pominęłam 1 rozdział i jak dziś zaczęłam czytać to przez chwilę nie wiedziałam o co chodzi. I musiałam się cofnąć jeszcze dalej T_T W każdym razie podziwiam Cię za ilość, bo sama nie mam tyle czasu.
OdpowiedzUsuńHotaru to suka =_= Choć nie powiem, że nie ma dobrych tekstów :D Nie lubię ani Hotaru ani Fu. Pozdrawiam i weny <3
Cieszy mnie, że wróciłaś :) I nawet zaczęłaś pisać nowe opowiadanie :D Ostatnio nie mam czasu, ale wszystko nadrobię :(
UsuńKochanie, powracam!
OdpowiedzUsuńNadrobiłam wszystko i... jestem rozczarowana. Pod moją nieobecność widzę, że zaczęłaś robić sobie dłuższe przerwy w publikowaniu.O nie, nie... tak nie będzie. Wakacje się już skończyły, więc bardzo proszę - do roboty :D
Kiedy następny rozdział mojego ukochanego opowiadania? ;)
Hah, wzięłaś sobie urlop od mojej pisaniny i rozczarowana, że zrobiłam to samo? Przynajmniej nie masz dużo nadrabiania :D
UsuńMnie samą martwią długie przerwy między notkami, wciąż cośodciąga mnie odpisania - choćby i dzisiaj, miałam rozdział w głowie, a przez cały dzień nie zdążyłam się do tego zabrać. Tak to już jest - najpierw obowiązki, potem przyjemność :)
Kiedy pojawi się rozdział? :(
OdpowiedzUsuńCześć... Wiem mamy trudny czas, sprawdziany, kartkowki itd i rozumiem że nie lubisz gdy ktoś cię pogania ale na moim miejscu tez byś się pytała: a więc przechodząc do sedna sprawy Kiedy będzie nowy rozdział? :-)
OdpowiedzUsuńNawet nie zauważyłam kiedy minął cały ten miesiąc. Rozdział 45. chodzi za mną od tygodnia, mam go w głowie, ale ledwie go zaczęłam i utknęłam na początku :) Postaram się dodać rozdział do końca tego tygodnia, w środę znajdę czas na pisanie, więc możliwe że się w czwartek pojawi. Postaram się :D
OdpowiedzUsuńWeszłam przez przypadek na ten blog i powiem jedno jestem nim zachwycona ;)mam nadzieje ze szybko dodasz nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńWeszłam przez przypadek na ten blog i powiem jedno jestem nim zachwycona ;)mam nadzieje ze szybko dodasz nowy rozdział :)
OdpowiedzUsuńWreszcie procenty idą do góry. :D
OdpowiedzUsuńCzekamy!