niedziela, 1 marca 2015

Rozdział 15. Ludzie są pełni sprzeczności



Sasuke myślał przez chwilę, że wykazał się sprytem i rozwiązał konflikt. Wydawało mu się, że dogadanie się z dziewczynami to w tej chwili najlepszy sposób na powrót do spokojnej i bezproblemowej egzystencji. Jeśli wyciągnie do Ino rękę na zgodę, nie tylko Gaara powinien być usatysfakcjonowany, ale także Temari przestanie mu rzucać krzywe spojrzenia.
Zadowolony z tego, że wszystko szło po jego myśli, stał na ganku i palił papierosa.

    Na szczęście domek letniskowy znajdował się na uboczu, w oddaleniu od plaży, więc nie musiał patrzeć na dzikie tłumy turystów, które prawdopodobnie koło południa wyległy na słońce. 
Sasuke podejrzewał, że jego koledzy jeszcze śpią po wczorajszej imprezie. Dziewczyny pewnie nie pojawią się aż do popołudnia. Ostatni dzień wyjazdu prawdopodobnie upłynie wszystkim na uzupełnianiu niedoborów snu i leczeniu kaca.
Taka opcja zasadniczo mu odpowiadała. Miał nadzieję, że Temari nie wymyśli na ostatnią chwilę jakiejś zabawy służącej integracji.
Dziewczyna prawdopodobnie jest przekonana, że osiągnęła założony cel na ten wyjazd. Zadbała o stworzenie okoliczności, w  których był zmuszony porozumieć się z Ino lub zdecydować się na otwarty konflikt z Gaarą. Zmusiła go, by się na coś zdecydował. No, i tamta dwójka zaczęła ze sobą rozmawiać.
Chwilami miał ochotę wprost zapytać Temari, po co zaprosiła Ino i jak to sobie dalej wyobraża, ale nie chciał by pomyślała, że jest szczególnie zainteresowany tematem. Wolał udawać, że nie dostrzega jej manipulacji, żeby potem nie zostać posądzonym o to, że mógł ją ostrzec, ale tego nie zrobił.
Po dłuższych przemyśleniach doszedł do wniosku, że być może Temari nie jest zainteresowana przyjaźnią z Ino - po prostu chce czymś zaabsorbować Gaarę, żeby nie zajmował się innymi rzeczami.
Z drugiej strony, wykorzystywanie osób postronnych byłoby bardzo nie w jej stylu.
Pomyślał, że w ogóle nie powinien się tym interesować – to przecież wyłącznie problem Temari. Zamiast zastanawiać się nad konsekwencjami jej bezmyślności powinien zafundować chłopakom pobudkę i zmusić ich, żeby pomogli mu ogarnąć dom przed wyjazdem.
Wyrzucił niedopałek papierosa do kosza i odwrócił się, żeby wejść do domu. Drzwi otworzyły się i w progu pojawił się Gaara.
- Mamy sprawę do załatwienia – zakomunikował.
Sasuke przyjrzał mu się podejrzliwie. Nie był pewny, jak interpretować te słowa.
- Czymś zawiniłem? – zapytał. Spodziewał się, że Gaara nie zrezygnuje ze strategii lekceważenia go, skoro ta metoda do tej pory pozwalała unikać konfliktów. Właściwie, przez te kilka dni Sabaku nie rzucał się w oczy i można było zapomnieć o jego obecności. Sasuke nabrał przekonania, że jak odpuści sobie jego dziewczynę sprawa rozejdzie się po kościach, co – przynajmniej na tę chwilę – mu odpowiadało.
- Teraz grasz miłego chłopca? – odparł Gaara.
Ta uwaga była pozornie od rzeczy, ale Sasuke szybko domyślił się, o co chodzi.
Co za przewrotność losu. Dopóki próbował go sprowokować, Gaara udowadniał, że jest oazą cierpliwości. A teraz, gdy postanowił odpuścić, kolega w końcu zaczął tracić nerwy.
Szybko przeanalizował w myślach sytuację.
Wycofać się? Zaproponować ugodę? To czyniłoby całe jego dotychczasowe zachowanie bezsensownym.
Co prawda, Temari się na niego wścieknie, ale kiedyś jej przejdzie.
- Czujesz się zagrożony? – zapytał hardo. – Dlatego nie wolno mi się przyjaźnić z twoją panienką?
Po wyrazie twarzy Gaary trudno było ocenić, czy wychwycił drugie dno ukryte w jego wypowiedzi. Jednak Sasuke i tak był przekonany, że miłe gesty z jego strony względem Ino nie byłyby żadnym problemem… Gdyby nie zadawnione konflikty.
- Skoro chcesz, żebym ci wpierdolił, wystarczy ładnie poprosić – wycedził przez zęby Gaara. – Nie musisz wciągać w to osób trzecich.

***

Temari weszła do pokoju w pensjonacie i rozejrzała się, jakby w poszukiwaniu ofiar.
- No jak, dziewczyny? Dlaczego jeszcze nie jesteście gotowe do wyjścia? – zapytała.
- Wypadałoby najpierw zapukać, to nie twój pokój – burknęła Tenten i przykryła się kołdrą po sam czubek nosa.
Co prawda, już nie spała, ale i tak nie zamierzała wychodzić z łóżka. Planowała pozostać tu cały dzień, w nadziei że odchoruje wczorajszą imprezę i głowa przestanie ją boleć.
Tenten dzieliła pokój z Ino i Sakurą. Haruno była w łazience, a Ino siedziała na łóżku już ubrana i przeglądała strony internetowe na laptopie. Ona przynajmniej zachowywała się cicho. Za to Temari jest niedelikatna i musi zakłócać innym spokój, tylko dlatego, że ona akurat nie zabalowała i nie musi zwalczać kaca.
- Nie ma czasu na wylegiwanie się w łóżkach – powiedziała Temari i usiadła obok Ino. Posłała Tenten krytyczne spojrzenie. – Idziemy do chłopaków. Pomożemy im ogarnąć dom, a potem zagramy w siatkówkę.
Tenten, zamiast odpowiedzieć, szczelniej przykryła się kołdrą.
- Daj jej spokój – powiedziała Ino. Zamknęła laptop i spojrzała na koleżankę z wyrzutem. - Twoja troska o Uchihę jest wzruszająca, ale oni chyba poradzą sobie sami?
Temari potrząsnęła głową ze zniecierpliwieniem.
- Zobaczmy chociaż, jak im idzie. To ostatni dzień, dzisiaj pójdziemy na plażę razem i zagramy w coś fajnego – oświadczyła tonem nie znoszącym sprzeciwu.
Ino przypomniała jej, że wspólne plażowanie nie zostało ujęte w planach wyjazdu, ale Temari nie chciała jej słuchać, a ona nie zamierzała się z nią kłócić. W końcu uznały, że zajrzą do domu Uchihy, ale o wyręczaniu kolegów w sprzątaniu nie ma mowy.
- Ogarnij się, Tenten. Karui przygotowuje się do wyjścia i przyjdzie po was – zapowiedziała Temari złowieszczo. Zignorowała złowrogi pomruk dobiegający spod kołdry i wyszła z pokoju, a Ino podążyła za nią.
- Ciekawa jestem, z czego jesteś taka zadowolona – zagadnęła, gdy wyszły z budynku i ruszyły przed siebie wysypaną żwirem ścieżką.
Pensjonat, w którym się zatrzymały, był położony dość blisko oceanu, ale nie w tak małej odległości, by zaraz po wyjściu natknąć się na turystów. Żeby dostać się do domku letniskowego Uchihy nie musiały zbliżać się do plaży, wystarczyło pójść mało uczęszczaną ścieżką, przy trasie rowerowej.
- Dlaczego nie mam być zadowolona? Lubię gdy sprawy idą po mojej myśli. Plany na ten wyjazd udało się zrealizować – powiedziała Temari pogodnie. – No, może z jednym wyjątkiem. Przemyślałaś sprawę mieszkania?
Ino popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Zależy ci na odpowiedzi już teraz?
- Pod pewnym względem zaczyna nam się spieszyć. Rozmawiałam wczoraj z Karui, i ona już coś dla nas upatrzyła. Tanio, trzy pokoje. Dobrze byłoby się szybko zdecydować.
Dla Ino była to zupełnie nowa informacja. Gdy Temari zapytała, czy nie chciałaby wreszcie pozbyć się obciążenia związanego z codziennymi dojazdami na uczelnię i wynająć z nimi mieszkania – zbyła ją słowami, że się nad tym zastanowi, ale nawet nie brała tego poważnie pod uwagę. Zakładała, że to plan na przyszły semestr, więc Temari i Karui zaczną szukać mieszkania w połowie wakacji, nie od razu.
- Karui tam była, ale ja nie zamierzam kupować kota w worku. Nieważne czy się zdecydujesz, i tak możesz pójść ze mną i zrobić wizję lokalną – przekonywała Temari.
- Gdzie jest to mieszkanie? – zapytała Ino bez entuzjazmu.
Blondynka uśmiechnęła się, zadowolona, że okoliczności jej sprzyjają.
- Blisko wydziału sztuk pięknych. A więc także blisko twojej szkoły tańca. To chyba dobry argument dla twojej matki, żeby cię wypuściła z gniazda, co?
Ino posłała jej podejrzliwe spojrzenie.
- Chyba nie wybieracie lokalizacji ze względu na mnie? – spytała.
- Oczywiście, że nie – odparła Temari. –Karui jest strasznie napalona właśnie na to mieszkanie, tobie pasuje miejsce. Czy to nie wygląda dla ciebie jak zrządzenie losu?
Ino popatrzyła na nią, zaintrygowana. Temari do niewielu rzeczy podchodziła z równym entuzjazmem.
- Wygląda na to, że sprawa już jest przesądzona – powiedziała.
Temari zawahała się.
- Jeszcze nie całkiem, bo jak mówię: nie widziałam lokalu. Ale jestem dobrej myśli. To blok, w którym większość mieszkań wynajmują studenci. Uzumaki tam mieszka. Jestem przekonana, że Karui upatrzyła sobie któregoś z jego kolegów, dlatego tak jej zależy – dodała konspiracyjnym tonem.
Ino potrzebowała chwili, by przyswoić tę informację.
- Myślałam, że podoba jej się Sasori – powiedziała niepewnie. – I słyszałam, że zerwał z dziewczyną. Dlaczego Karui nagle zwraca uwagę na kogoś innego?
Temari wzruszyła ramionami.
- Akasuna jej ostatnio dał wyraźnie do zrozumienia, że nic z tego. Poza tym ja bym tego nie traktowała tak poważnie. On się podoba wielu dziewczynom. Karui postanowiła pójść po rozum do głowy i wreszcie sobie kogoś znaleźć. To chyba dobrze, nie uważasz? – zakończyła, sugestywnie zawieszając głos po ostatnim zdaniu.
Ino postanowiła udawać, że nie zauważa aluzji. Wszystko wskazywało na to, że Temari wysnuła jakieś daleko idące wnioski, po tym, gdy ona przez krótką chwilę rozmawiała z Gaarą przy ognisku. Chyba nie zamierzała konfrontować własnych wyobrażeń z rzeczywistością, więc nie zadawała jej żadnych pytań, ani nie zaczynała rozmowy na ten temat. Ale wciąż posyłała jej porozumiewawcze spojrzenia i zachowywała się, jakby wiedziała więcej niż inni.
Dla Ino takie zachowanie koleżanki stało się męczące. Tym bardziej, że ona nie wiedziała, o co jej tak naprawdę chodzi. Kilka tygodni temu Temari sama ostrzegała ją przed Gaarą, a teraz zachowywała się jak swatka. Na dodatek taka, która układa w głowie misterne plany, tylko z nikim się nimi nie dzieli.
Za takie podejrzane zachowanie zasługiwała na karę.
- Powinnaś wziąć z niej przykład i także pójść po rozum do głowy – powiedziała Ino złośliwie. – Może zamiast rywalizować z Sakurą o uwagę Uchihy, znajdziesz sobie kogoś normalnego?
Wbrew oczekiwaniom, Temari nie okazała irytacji ani zdziwienia.
- Twoim zdaniem powinnam? – zapytała.
Ino zawahała się.
Chciała tylko jej dogryźć, może przy okazji zwrócić uwagę na problem, ale nie zamierzała stawiać się w roli doradcy.
- Powinnaś się na coś zdecydować. Wszyscy widzą, że na niego lecisz, a on leci na ciebie. W tym kontekście, twoje zachowanie jest trochę dziwne. Powinnaś go sobie darować, i dobrze o tym wiesz. Nie chcesz tego zrobić, więc tkwisz w zawieszeniu. Zastanów się, co byś zrobiła, gdybyś nie brała pod uwagę reakcji Gaary?
Temari zatrzymała się na chwilę.
- A co on ma do tego? – zapytała ze szczerym zdziwieniem.
Ino poczuła się zbita z tropu. Odpowiedź na to pytanie wydawała jej się oczywista.
- Jeśli byś próbowała… jakiejkolwiek relacji z Sasuke, chyba by się wkurzył, nie uważasz?
Temari parsknęła śmiechem.
- Naprawdę uważasz, że Gaarę obchodzi, co robię?
Ino przygryzła nerwowo wargi. Miała wrażenie, że koleżanka z niej drwi. Jakby jej sposób myślenia był wyjątkowo naiwny.
- Zawsze mi się wydawało, że Sasuke tylko dlatego nie startuje do ciebie otwarcie, bo boi się jego reakcji.
Temari spoważniała.
- Jesteś w błędzie. Gaara nigdy nie próbował mnie pilnować. Nie zapominaj, że to ja jestem starsza, a nawet, śmiem twierdzić, mądrzejsza – oświadczyła. Odwróciła wzrok od Ino i zaczęła znów iść przed siebie. Widocznie zależało jej na czasie. – Jego nigdy nie interesowało z kim się spotykam, ani z kim sypiam. A Sasuke, jak to określiłaś, nie startuje do mnie, bo wbrew temu co myślisz, nie jest głupi.
Ino przyswoiła te informacje. Trochę to ingerowało w jej dotychczasową ocenę sytuacji, ale nie miała powodu uważać, że Temari ściemnia.
- Czyli wydaje ci się, że się przyjaźnicie, i w imię tej przyjaźni udajesz, że ci nie przeszkadzają… - zawahała się. Nie była pewna, czy może ująć sprawę wprost bez ryzyka, że Temari się obrazi.
- Te panienki, które bzyka – uzupełniła blondynka. – Nie przeszkadzają mi tak bardzo. Sasuke i ja… Naprawdę się przyjaźnimy, niezależnie od tego, jak ty to widzisz. Znam go na tyle dobrze, by wiedzieć, że jako faceta bym go nie zniosła. Jest zbyt egocentryczny.
Ino zastanowiła się.
- Dobrze wiedzieć, że nie jesteś pozbawiona instynktu samozachowawczego – przyznała. Po czym dodała z wyrzutem: - Szkoda, że uważasz, że ja go nie mam lub nie powinnam mieć.
Temari pokręciła przecząco głową.
- Dobrze wiesz, że Sasuke i Gaara w ogóle nie są do siebie podobni. Pakują się w tak samo głupie akcje, ale z różnych powodów. Sasuke nikogo nie traktuje poważnie i nie chce być poważnie traktowany, bo dla niego liczą się tylko imprezy i zabawa. Gaara… odreagowuje.
Ino w pierwszej chwili miała pominąć te ostatnią uwagę milczeniem, bo nie chciała, żeby wyszło na to, że jest szczególnie zainteresowana… Lecz ciekawość była silniejsza.
- Jego eks była wyjątkowo wredna, co? – zapytała.
Strzelała na oślep, ale z wyrazu twarzy Temari odczytała, że się nie pomyliła.
- Pewnie miała coś wspólnego z tymi znajomymi, z którymi Gaara jeździł na wspinaczki, a teraz nie chce o nich rozmawiać – powiedziała, zachęcona milczeniem koleżanki. Liczyła na to, że czegoś się od niej dowie. – Typowy schemat. Jeśli znajomi są wspólni, to ktoś z nich musi zrezygnować.
- W tym przypadku twierdzę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – powiedziała Temari enigmatycznie.
Ino nic więcej nie powiedziała. Dla niej temat był wyczerpany. Jednak Temari tak nie uważała.
- Wiesz: jeśli Gaara ci się podoba to właśnie teraz powinnaś działać, bo stworzyłam dla ciebie idealną sytuację. Jeśli namyślisz się za miesiąc to możesz się odbić od ściany, bo mój brat… Teraz się waha, a przez trzy tygodnie w górach nabierze dystansu do rzeczywistości, i ty na tym stracisz.
Ino przymrużyła oczy. Złościło ją to, że Temari zachowywała się, jakby miała na wszystko receptę, i na dodatek – jakby jej ocena sytuacji była jedynie słuszna.
- Dlaczego nagle zmieniłaś zdanie? I co z tego będziesz miała? – zapytała.
Temari sprawiała wrażenie zdezorientowanej.
- Co? – zapytała.
- Przecież niedawno mnie ostrzegałaś, że powinnam się trzymać od niego z daleka – wyjaśniła Ino. Była przekonana, że Temari o tym pamięta.
Dziewczyna szybko odzyskała pewność siebie.
- Tak, ale to było gdy myślałam, że chodzi tylko o głupi zakład, a teraz jestem zupełnie pewna, że Gaara cię lubi – powiedziała.
Ino sądziła, że może chodzić o coś innego, ale nie zamierzała się wykłócać. Nie podejrzewała Temari o złe zamiary, ale jednego była pewna – jeśli w jej opinii coś było korzystne dla Gaary, inne osoby się nie liczyły.
- Super. Pewnie twoim zdaniem powinnam skakać z radości, ale ja nie jestem do tego przekonana.
Temari nagle przystanęła, a Ino zorientowała się, że jej ostatnie słowa zostały całkowicie zignorowane. Skierowała wzrok przed siebie. Na trawniku przed domkiem letniskowym kotłowały się dwie postacie okładające się nawzajem pięściami.
Do świadomości Ino dopiero po chwili dotarło, co się dzieje. Temari znacznie szybciej odnalazła się w sytuacji.
- Zabiję – powiedziała i pobiegła w stronę chłopaków.
Ino mogła co najwyżej zgadywać, wobec którego z nich koleżanka ma mordercze zamiary.

***

- To zabawne. Tacy jesteście cwani, a w konfrontacji z Temari sprawiacie wrażenie karconych przedszkolaków – powiedziała Ino poirytowanym tonem.
- A ty jesteś kimś w rodzaju jej służącej? – zapytał Gaara.
Siedział na sofie w salonie i przyciskał do potylicy zimny okład z lodem. Czuł się głupio, bo stracił nad sobą panowanie - na dodatek Temari zwymyślała go od najgorszych i nie znalazł przeciw niej żadnego kontrargumentu. Jedynym pocieszeniem w tej sytuacji było, że Sasuke wypadł w pojedynku słabiej od niego i prawdopodobnie dużo gorzej wyglądał. Jednak nie mógł czerpać z tego pełnej satysfakcji, bo podejrzewał, że Uchiha chciał go sprowokować, ale nie zamierzał się z nim bić na poważnie.
Wychodziło na to, że tym razem sukinsyn wygrał.
- Dlaczego służącej? – zapytała blondynka.
Siedziała w fotelu naprzeciwko. Była skąpo ubrana – w spódniczkę i górę od bikini. Wszystkie dziewczyny chodziły w takich ciuchach, bo całe dnie spędzały na plaży – jednak w przypadku Ino mu to przeszkadzało. Był to najlepszy dowód na to, że jest z nim coś nie tak. Zwykle uważał, że im więcej dziewczyny odsłaniają tym lepiej dla niego, a ocenianie kobiecych wdzięków nie wywoływało w nim wrażenia, że robi coś niewłaściwego.
- Bo wypełniasz jej polecenia. Nie musisz mnie pilnować. Nie zamierzam szukać Uchihy, żeby mu wklepać - zapewnił.
Ino prychnęła sarkastycznie.
- Wiesz, że zachowujecie się jakbyście rywalizowali o pozycję samca alfa w stadzie? – oceniła.
Gaara nie spodziewał się takiego oświadczenia. Prędzej innego rodzaju wyzwisk.
Odłożył na stół okład, który poprzednio przyciskał do głowy.
- Tak ci się wydaje? – zapytał.
- Tak – potwierdziła, zbulwersowana. – Jest dla mnie tajemnicą, dlaczego Sasuke szuka okazji, żeby udowodnić, że jest od ciebie lepszy. Ale ty pewnie to wiesz. Dlaczego pozwalasz mu się prowokować?
Gaara zmełł w ustach przekleństwo. Nie znosił, gdy próbowała go analizować.
- Dlaczego ciebie to interesuje? – zapytał, starając się, by jego ton nie wyrażał nic poza chłodną uprzejmością.
Ino działała mu na nerwy bardziej niż Sasuke. Wykazywała skłonność do interesowania się ludźmi, którzy sprawiali wrażenie ciekawych obiektów psychoanalizy – i chyba każdej poznanej osobie próbowała stworzyć jakiś profil psychologiczny. Było to wyjątkowo dziwaczne hobby. Na dodatek czyniło z niej łatwy cel manipulacji. Być może Uchiha już dawno to zauważył, dlatego się jej uczepił.
- Jestem z natury ciekawska. Wiem, że to uciążliwa wada, ale nic nie poradzę – oznajmiła sarkastycznie. – I mam nową teorię psychologiczną na temat twojego serdecznego przyjaciela. Chcesz posłuchać?
Mówiła to tylko po to, żeby go wytrącić z równowagi. Jednak on nie mógł sobie pozwolić na okazanie gniewu, mimo że Ino zachowywała się dziecinnie.
- Nie. Jakakolwiek jest ta teoria, przyjmij ją za ostateczną i zakończ temat. Nie próbuj zaprzyjaźnić się z Sasuke.
Tym razem popatrzyła na niego zaczepnie.
- Dlaczego? Jesteś zazdrosny?
To pytanie go nie zaskoczyło. Pomyślał nawet, że sam powinien sobie je zadać.
Jednak nie, akurat o Uchihę nie mógł być zazdrosny.
- Potraktuj to jako przejaw przyjacielskiej troski.
Ino przymrużyła oczy, widocznie rozzłoszczona.
- Wybacz szczerość, ale nie chcę twojej przyjaźni. Mam przyjaciół, którzy się o mnie troszczą. A ty oferujesz tylko jakieś… skrawki zainteresowania, i to na twoich warunkach. Już wolę, żebyś mnie ignorował, a ja będę cię unikać.
Gaarę zdziwiło to oświadczenie, i nawet nie próbował tego ukryć.
- To znaczy, że możesz tolerować Sasuke, chociaż uważasz go za skurwiela – zauważył. – Ale nie możesz tolerować mnie. Masz bardzo dziwny sposób myślenia.
Ino zastanawiała się przez chwilę, zanim udzieliła odpowiedzi.
- Nic na to nie poradzę. Nie wiem, jak mam się wobec ciebie zachowywać. Dlatego najlepiej jest zakończyć znajomość. Ewentualnie umówić się do kina.
Gaara w pierwszej chwili pomyślał, że się przesłyszał.
- Żartujesz? – zapytał. – Przecież to takie mało oryginalne – dodał przytomnie.
Ino wzruszyła ramionami.
- Nie szkodzi. Moglibyśmy się umówić jak normalni ludzie, wiesz, tak dla odmiany.
- Na normalną randkę – doprecyzował.
Nie wiedział, jak zareagować. Sama propozycja spotkania brzmiała kuriozalnie, biorąc pod uwagę okoliczności. Wybór miejsca też był niespodziewany. Tylko raz byli w kinie. Ino nie uważała go za atrakcyjne miejsce na randkę, a dla Gaary było to szczęśliwe zrządzenie losu. Nie przepadał za zatłoczonymi salami kinowymi.
Mimo wszystko, pomysł wydawał mu się zachęcający.
- Tak – przyznała Ino. – Ale jedna randka do niczego nie zobowiązuje. Więc nie bądź taki zszokowany propozycją.
- Jestem – odpowiedział szczerze. – Bo wedle mojej oceny, nie powinnaś chcieć się ze mną umówić. Zakładając, że nie jesteś głupia. I biorąc pod uwagę… różne okoliczności, które wyniknęły po drodze.
- Masz na myśli: biorąc pod uwagę, że chciałeś mnie przelecieć – powiedziała Ino, przyglądając mu się badawczo.
Z jakiegoś powodu myślał, że powinien się usprawiedliwić. Mimo wszystko, nie zamierzał tego zrobić. Nie chciał jej prowokować do zadawania dodatkowych pytań.
- Ja też prowadziłam nieuczciwe gierki, więc wybaczam, pod warunkiem, że będziesz przestrzegał zasad – powiedziała Ino. - Nawet ci to ułatwię. Ubiorę golf, żeby cię nie prowokować. I wezmę paralizator.
- Świetnie. Zapowiada się przednia zabawa.

***

Sasuke siedział na schodach przed domem i palił papierosa. Temari usiadła obok.
Bez ostrzeżenia wyrwała mu papierosa z ust i wyrzuciła na ziemię. Spojrzała na niego hardo.
Sasuke posłał jej obojętne spojrzenie. Nie zamierzał pozwolić się wyprowadzić z równowagi.
Co nie oznaczało, że musiał być dla niej miły.
- Ależ ty jesteś zadowolona z siebie. Myślisz, że wygrałaś? – zapytał.
Temari uśmiechnęła się szeroko.
- A ty? Czyż nie wygrałeś? Chciałeś, żeby Gaara sklepał ci twarz. Nie czujesz się teraz lepiej? – zapytała.
Miała poczucie triumfu. Skoro już Sasuke oberwał jest spora szansa, że skończy z głupimi prowokacjami. W końcu prawdopodobnie o to mu od początku chodziło – żeby Gaara przestał udawać wyluzowanego i wyładował na nim złość.
Jeśli jej ocena sytuacji była prawidłowa, Sasuke chciał w ten sposób pozbyć się wyrzutów sumienia. Dziwaczne myślenie, ale już się przyzwyczaiła, że nie sposób nadążyć za jego sposobem rozumowania.
- Powinieneś być zmęczony tymi gierkami – oceniła.
Sasuke nie skomentował. Zamiast tego, zmienił temat.
- Czy twoja nowa przyjaciółka wie, że chcesz ją wykorzystać? – zapytał niby od niechcenia.
Temari przymrużyła oczy ze złością.
Nie spodziewała się z jego strony takich oskarżeń. Szczególnie, że we własnym przekonaniu była uczciwa. Nie do końca szczera, ale uczciwa – tak.
- Dlaczego tak uważasz? – zapytała.
Domyślała się, co Uchiha zamierza jej zarzucić, ale wolała usłyszeć jak to przedstawi zanim wymyśli strategię obrony.
Sama myśl o tłumaczeniu mu się z czegokolwiek była śmieszna. Okazuje się, że nawet Sasuke czasem lubi prawić innym morały.
A może po prostu czuje się urażony, bo go zwyzywała, i teraz chce się odegrać.
- Czy przypadkiem nie zbajerowałaś Ino jakimiś głodnymi kawałkami na temat Gaary? – zapytał. Odpowiedź na to pytanie musiał odczytać z wyrazu jej twarzy, bo dodał z przekonaniem: - Wiesz, masz spory problem z postrzeganiem rzeczywistości. Dla ciebie wszystko musi być albo czarne, albo białe. Dlatego za wszelką cenę wybielasz Gaarę, chociaż dobrze wiesz, że nie jest taki kryształowy jak byś chciała.
Temari prychnęła ze złością.
- I kto to mówi.
Nie podobało jej się, że ze wszystkich osób to właśnie Sasuke próbuje ją pouczać.
Uchiha nie skomentował jej słów. Zaś ona poczuła się w obowiązku usprawiedliwić.
- Nie kłamię. Nie oszukuję. Nie manipuluję.
- Czy na pewno? – odparł chłopak.
Nie wiedziała, jaką znaleźć odpowiedź na te słowa.
- A ty co? Tak polubiłeś Ino, że teraz się o nią martwisz?
Sasuke pokręcił głową.
- Nie. Raczej o ciebie. Wydaje ci się, że wiesz co robisz, ale gdyby tak było kierowałabyś się rozsądkiem. Nie wykorzystywałabyś koleżanki, żeby odciągnąć uwagę Gaary od innych rzeczy.
Temari nie chciała wysłuchiwać takich zarzutów pod własnym adresem. Nie zgadzała się z nimi.
Zresztą, Sasuke posuwał się za daleko zarzucając jej, że wmanipulowała w coś Ino. Ona jej tylko nie zniechęcała, a dlaczego miałaby to robić?
- Mam dobre intencje – powiedziała.
- Chcesz upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, to jest zawsze ryzykowne – ocenił Sasuke. – Pewnie nie próbowałabyś się wtrącać gdyby nie to, że Gaara dogadał się z Utakatą. Teraz szukasz sposobu, żeby go czymś zająć, na wypadek gdyby przyszło mu do głowy następnym razem umówić się na zdobywanie szczytów z całą ekipą.
Temari zacisnęła usta w wąska kreskę.
- Twoim zdaniem pomysł jest zły? Ty też nie byłeś nigdy ich fanem. Oczywiście, nie uwzględniam twojej wyjątkowej sympatii dla Hotaru – uzupełniła, nie mogąc się powstrzymać przed wbiciem szpili, która powinna ugodzić w jego miłość własną.
Sasuke popatrzył na nią sceptycznie. Postanowił zignorować zaczepkę.
- Nie twierdzę, że pomysł jest zły, ale źle się za to zabierasz. Absorbowanie jego uwagi dziewczyną mogłoby zdać egzamin, gdyby była… bardziej wyrazista. Powinnaś wiedzieć, że to się skończy zanim na dobre się zacznie. Potem będziesz miała wyrzuty sumienia, że wciągnęłaś w to Ino.
Temari potrząsnęła przecząco głową.
- Mylisz się. Zaufaj mojej intuicji.
Sasuke uśmiechnął się kpiąco.
- Wybacz, ale to jest kiepski argument.
- Nie zawsze masz rację – odparła.
- Chcesz się założyć?
Temari zareagowała z podejrzliwością na tę propozycję. Uchiha pewnie sądził, że się wycofa, ale ona była pewna swego.
- Na jakich warunkach?
Sasuke zastanowił się.
- Jeśli do końca przyszłego semestru Gaara i Ino będą utrzymywać jakąkolwiek relację, wygrasz. Jeśli do tego czasu sprawa się zakończy, umówisz się ze mną na randkę.
Temari prychnęła ze złością.
- Wyznaczasz odległy termin.
- To prawda – przyznał Sasuke. – Ale to korzystne dla ciebie. Nic nie wskazuje na to, by Gaara chciał się z nią spotykać, może po wakacjach się namyśli? Chyba, że uważasz to za zbyt duże ryzyko, bo przez pięć miesięcy zmieni obiekt zainteresowania. Moim zdaniem, zmieni go nie raz, ale tobie przecież intuicja podpowiada coś innego?
Temari przymrużyła powieki. Jego pewność siebie była irytująca.
- Zgoda. Ale jeśli do Nowego Roku oni będą razem, będziesz musiał się zastosować do kary, którą dla ciebie wymyślę. Będzie dotkliwa – zapowiedziała.
Sasuke przyjrzał jej się podejrzliwie.
- Nie zgodzę się w ciemno, teraz coś wymyśl.
Temari zastanowiła się. Miesiąc bez imprez? Odpada, bo odbiłoby się to także na niej. Mogłaby mu kazać przez miesiąc nie pić alkoholu, ale ostatnio się ograniczał, więc może taka kara nawet go nie dotknie.
- Jeśli wygram, będziesz musiał uznać styczeń za miesiąc bez seksu – powiedziała.
Sasuke zawahał się.
- Miesiąc.
- Trzydzieści jeden dni – sprecyzowała Temari ze złośliwym uśmiechem. – I lepiej żebyś potraktował to poważnie, bo jak się wyłamiesz wymyślę coś naprawdę wrednego.
- Lepiej wymyśl, gdzie chcesz się ze mną umówić, bo tego zakładu nie przegram. 
- To się okaże.
 

9 komentarzy:

  1. Temari i Sasuke..? Zdecydowanie nie. Sasuke najlepiej wygląda jako samotna asteroida. Ewentualnie z Haruno. Co do tej całej zabawy, czy jak to nazwać... każdy powinien mieć przytarty nosek. Za dużo w tym intryg moja wspaniała autorko.

    - Hanabi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się z komentarza, tym bardziej że podpisany (nie lubię nie wiedzieć z kim rozmawiam ;]). Zgadzam się z Tobą, para SasuTema nie bardzo mnie przekonuje, a już na pewno nie w tym opowiadaniu. No ale taka ich relację wymyśliłam, nie zdradzę jak się potoczy :D Zresztą w trakcie pisania czasem zmieniam pomysły, bo bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem :D To prawda, że jest tu sporo intryg i szczeniackich gierek ;) Bohaterowie są niezbyt jeszcze dojrzałymi studentami, chcę im pozwolić "dorosnąć" w trakcie opowiadania ;) Pozdrawiam

      Usuń
    2. Ekhem. JA chcę nadal ShikaTema. To jest to co ma być

      Usuń
    3. Bez obaw, będzie ST :) Choć relację Shikamaru i Temari w tym opowiadaniu znacznie zagmatwałam. Cieszę się, że czytasz od początku i komentujesz. Tyle emocjonujących rozdziałów przed Tobą :D

      Usuń
  2. Nie sądziłam, że chłopcom puszczą nerwy:)
    Nie mogę się zdecydować co do Sasuke. Przez ostatnie kilka rozdziałów pokazał się z nieco lepszej strony, chociaż nadal zachowuje się wybitnie dziecinnie - ale tutaj mogę być nieco stronnicza, bo Sasuke to postać, której w madze nie trawie. Nie wiem jaką rolę odegra jeszcze w opowiadaniu, będzie bohaterem pozytywnym czy negatywnym.
    Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hejka no rozdział oczywiście świetny ale ja mam nadzieje ze juz dzisiaj pojawi się nowy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety dopiero za tydzień :) Ostatnio jestem taka zaczytana w fanfickach, że nie mam czasu na pisanie. Chciałabym, żeby następny rozdział był porządny, a nie napisany pod presją czasu, mam nadzieję że do następnego weekendu go napiszę. Pozdrawiam

      Usuń
  4. Uwielbiam Gaarę XD "- Skoro chcesz, żebym ci wpierdolił, wystarczy ładnie poprosić – wycedził przez zęby Gaara. – Nie musisz wciągać w to osób trzecich." <3 Jest moi mistrzem.

    Ogólnie rozdział cudowny, jeden z najlepszych. Pewnie to przez te pełne emocji rozmowy xd generalnie zaskakujące połączenie postaci, bo chyba o tym nie wspomniałam a myślę o tym za każdym razem, gdy czytam. Zwykle gdy ktoś skupia się na Gaarze to główne role dostaje jego rodzeństwo i ludzie z Suny, a reszta jest poboczna. Ty bardzo ciekawie połączyłaś bohaterów z Suny z tymi z Konohy. Szczególnie Sasuke mi się tutaj zaczął podobać, ma coraz ciekawszy charakter. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że rozdział się podobał :) Martwiłam się, że będzie słaby, bo pisanie szło mi opornie. ^^

      Usuń