Sasuke myślał przez
chwilę, że wykazał się sprytem i rozwiązał konflikt. Wydawało mu się, że
dogadanie się z dziewczynami to w tej chwili najlepszy sposób na powrót do
spokojnej i bezproblemowej egzystencji. Jeśli wyciągnie do Ino rękę na zgodę,
nie tylko Gaara powinien być usatysfakcjonowany, ale także Temari przestanie mu
rzucać krzywe spojrzenia.
Zadowolony z tego, że wszystko
szło po jego myśli, stał na ganku i palił papierosa.
Na szczęście domek letniskowy znajdował się na uboczu, w oddaleniu od plaży, więc nie musiał patrzeć na dzikie tłumy turystów, które prawdopodobnie koło południa wyległy na słońce.
Sasuke podejrzewał, że jego koledzy jeszcze śpią po wczorajszej
imprezie. Dziewczyny pewnie nie pojawią się aż do popołudnia. Ostatni dzień
wyjazdu prawdopodobnie upłynie wszystkim na uzupełnianiu niedoborów snu i
leczeniu kaca.
Taka opcja zasadniczo
mu odpowiadała. Miał nadzieję, że Temari nie wymyśli na ostatnią chwilę jakiejś
zabawy służącej integracji.
Dziewczyna
prawdopodobnie jest przekonana, że osiągnęła założony cel na ten wyjazd.
Zadbała o stworzenie okoliczności, w których
był zmuszony porozumieć się z Ino lub zdecydować się na otwarty konflikt z
Gaarą. Zmusiła go, by się na coś zdecydował. No, i tamta dwójka zaczęła ze sobą
rozmawiać.
Chwilami miał ochotę
wprost zapytać Temari, po co zaprosiła Ino i jak to sobie dalej wyobraża, ale
nie chciał by pomyślała, że jest szczególnie zainteresowany tematem. Wolał
udawać, że nie dostrzega jej manipulacji, żeby potem nie zostać posądzonym o
to, że mógł ją ostrzec, ale tego nie zrobił.
Po dłuższych
przemyśleniach doszedł do wniosku, że być może Temari nie jest zainteresowana
przyjaźnią z Ino - po prostu chce czymś zaabsorbować Gaarę, żeby nie zajmował
się innymi rzeczami.
Z drugiej strony,
wykorzystywanie osób postronnych byłoby bardzo nie w jej stylu.
Pomyślał, że w ogóle
nie powinien się tym interesować – to przecież wyłącznie problem Temari.
Zamiast zastanawiać się nad konsekwencjami jej bezmyślności powinien zafundować
chłopakom pobudkę i zmusić ich, żeby pomogli mu ogarnąć dom przed wyjazdem.
Wyrzucił niedopałek
papierosa do kosza i odwrócił się, żeby wejść do domu. Drzwi otworzyły się i w
progu pojawił się Gaara.
- Mamy sprawę do
załatwienia – zakomunikował.
Sasuke przyjrzał mu się
podejrzliwie. Nie był pewny, jak interpretować te słowa.
- Czymś zawiniłem? –
zapytał. Spodziewał się, że Gaara nie zrezygnuje ze strategii lekceważenia go,
skoro ta metoda do tej pory pozwalała unikać konfliktów. Właściwie, przez te
kilka dni Sabaku nie rzucał się w oczy i można było zapomnieć o jego obecności.
Sasuke nabrał przekonania, że jak odpuści sobie jego dziewczynę sprawa
rozejdzie się po kościach, co – przynajmniej na tę chwilę – mu odpowiadało.
- Teraz grasz miłego
chłopca? – odparł Gaara.
Ta uwaga była pozornie od rzeczy, ale Sasuke szybko domyślił się, o co chodzi.
Co za przewrotność
losu. Dopóki próbował go sprowokować, Gaara udowadniał, że jest oazą
cierpliwości. A teraz, gdy postanowił odpuścić, kolega w końcu zaczął tracić
nerwy.
Szybko przeanalizował w
myślach sytuację.
Wycofać się?
Zaproponować ugodę? To czyniłoby całe jego dotychczasowe zachowanie
bezsensownym.
Co prawda, Temari się na
niego wścieknie, ale kiedyś jej przejdzie.
- Czujesz się
zagrożony? – zapytał hardo. – Dlatego nie wolno mi się przyjaźnić z twoją
panienką?
Po wyrazie twarzy Gaary
trudno było ocenić, czy wychwycił drugie dno ukryte w jego wypowiedzi. Jednak
Sasuke i tak był przekonany, że miłe gesty z jego strony względem Ino nie
byłyby żadnym problemem… Gdyby nie zadawnione konflikty.
- Skoro chcesz, żebym
ci wpierdolił, wystarczy ładnie poprosić – wycedził przez zęby Gaara. – Nie
musisz wciągać w to osób trzecich.
***
Temari weszła do pokoju
w pensjonacie i rozejrzała się, jakby w poszukiwaniu ofiar.
- No jak, dziewczyny? Dlaczego
jeszcze nie jesteście gotowe do wyjścia? – zapytała.
- Wypadałoby najpierw
zapukać, to nie twój pokój – burknęła Tenten i przykryła się kołdrą po sam
czubek nosa.
Co prawda, już nie
spała, ale i tak nie zamierzała wychodzić z łóżka. Planowała pozostać tu cały
dzień, w nadziei że odchoruje wczorajszą imprezę i głowa przestanie ją boleć.
Tenten dzieliła pokój z
Ino i Sakurą. Haruno była w łazience, a Ino siedziała na łóżku już ubrana i przeglądała strony
internetowe na laptopie. Ona przynajmniej zachowywała się cicho. Za to
Temari jest niedelikatna i musi zakłócać innym spokój, tylko dlatego, że ona
akurat nie zabalowała i nie musi zwalczać kaca.
- Nie ma czasu na
wylegiwanie się w łóżkach – powiedziała Temari i usiadła obok Ino. Posłała
Tenten krytyczne spojrzenie. – Idziemy do chłopaków. Pomożemy im ogarnąć dom, a
potem zagramy w siatkówkę.
Tenten, zamiast
odpowiedzieć, szczelniej przykryła się kołdrą.
- Daj jej spokój –
powiedziała Ino. Zamknęła laptop i spojrzała na koleżankę z wyrzutem. - Twoja
troska o Uchihę jest wzruszająca, ale oni chyba poradzą sobie sami?
Temari potrząsnęła
głową ze zniecierpliwieniem.
- Zobaczmy chociaż, jak
im idzie. To ostatni dzień, dzisiaj pójdziemy na plażę razem i zagramy w coś fajnego – oświadczyła tonem nie znoszącym
sprzeciwu.
Ino przypomniała jej,
że wspólne plażowanie nie zostało ujęte w planach wyjazdu, ale Temari nie
chciała jej słuchać, a ona nie zamierzała się z nią kłócić. W końcu uznały, że
zajrzą do domu Uchihy, ale o wyręczaniu kolegów w sprzątaniu nie ma mowy.
- Ogarnij się, Tenten.
Karui przygotowuje się do wyjścia i przyjdzie po was – zapowiedziała Temari
złowieszczo. Zignorowała złowrogi pomruk dobiegający spod kołdry i wyszła z
pokoju, a Ino podążyła za nią.
- Ciekawa jestem, z
czego jesteś taka zadowolona – zagadnęła, gdy wyszły z budynku i ruszyły przed
siebie wysypaną żwirem ścieżką.
Pensjonat, w którym się
zatrzymały, był położony dość blisko oceanu, ale nie w tak małej odległości, by
zaraz po wyjściu natknąć się na turystów. Żeby dostać się do domku letniskowego
Uchihy nie musiały zbliżać się do plaży, wystarczyło pójść mało uczęszczaną
ścieżką, przy trasie rowerowej.
- Dlaczego nie mam być
zadowolona? Lubię gdy sprawy idą po mojej myśli. Plany na ten wyjazd udało się
zrealizować – powiedziała Temari pogodnie. – No, może z jednym wyjątkiem. Przemyślałaś
sprawę mieszkania?
Ino popatrzyła na nią
ze zdziwieniem.
- Zależy ci na odpowiedzi już teraz?
- Pod pewnym względem
zaczyna nam się spieszyć. Rozmawiałam wczoraj z Karui, i ona już coś dla nas
upatrzyła. Tanio, trzy pokoje. Dobrze byłoby się szybko zdecydować.
Dla Ino była to
zupełnie nowa informacja. Gdy Temari zapytała, czy nie chciałaby wreszcie
pozbyć się obciążenia związanego z codziennymi dojazdami na uczelnię i wynająć
z nimi mieszkania – zbyła ją słowami, że się nad tym zastanowi, ale nawet nie
brała tego poważnie pod uwagę. Zakładała, że to plan na przyszły semestr, więc
Temari i Karui zaczną szukać mieszkania w połowie wakacji, nie od razu.
- Karui tam była, ale
ja nie zamierzam kupować kota w worku. Nieważne czy się zdecydujesz, i tak możesz
pójść ze mną i zrobić wizję lokalną – przekonywała Temari.
- Gdzie jest to
mieszkanie? – zapytała Ino bez entuzjazmu.
Blondynka uśmiechnęła
się, zadowolona, że okoliczności jej sprzyjają.
- Blisko wydziału sztuk
pięknych. A więc także blisko twojej szkoły tańca. To chyba dobry argument dla
twojej matki, żeby cię wypuściła z gniazda, co?
Ino posłała jej
podejrzliwe spojrzenie.
- Chyba nie wybieracie
lokalizacji ze względu na mnie? – spytała.
- Oczywiście, że nie –
odparła Temari. –Karui jest strasznie napalona właśnie na to mieszkanie, tobie
pasuje miejsce. Czy to nie wygląda dla ciebie jak zrządzenie losu?
Ino popatrzyła na nią,
zaintrygowana. Temari do niewielu rzeczy podchodziła z równym entuzjazmem.
- Wygląda na to, że
sprawa już jest przesądzona – powiedziała.
Temari zawahała się.
- Jeszcze nie całkiem,
bo jak mówię: nie widziałam lokalu. Ale jestem dobrej myśli. To blok, w którym
większość mieszkań wynajmują studenci. Uzumaki tam mieszka. Jestem przekonana,
że Karui upatrzyła sobie któregoś z jego kolegów, dlatego tak jej zależy – dodała
konspiracyjnym tonem.
Ino potrzebowała
chwili, by przyswoić tę informację.
- Myślałam, że podoba
jej się Sasori – powiedziała niepewnie. – I słyszałam, że zerwał z dziewczyną.
Dlaczego Karui nagle zwraca uwagę na kogoś innego?
Temari wzruszyła
ramionami.
- Akasuna jej ostatnio
dał wyraźnie do zrozumienia, że nic z tego. Poza tym ja bym tego nie traktowała
tak poważnie. On się podoba wielu dziewczynom. Karui postanowiła pójść po rozum
do głowy i wreszcie sobie kogoś znaleźć. To chyba dobrze, nie uważasz? –
zakończyła, sugestywnie zawieszając głos po ostatnim zdaniu.
Ino postanowiła udawać,
że nie zauważa aluzji. Wszystko wskazywało na to, że Temari wysnuła jakieś
daleko idące wnioski, po tym, gdy ona przez krótką chwilę rozmawiała z Gaarą
przy ognisku. Chyba nie zamierzała konfrontować własnych wyobrażeń z
rzeczywistością, więc nie zadawała jej żadnych pytań, ani nie zaczynała rozmowy
na ten temat. Ale wciąż posyłała jej porozumiewawcze spojrzenia i zachowywała
się, jakby wiedziała więcej niż inni.
Dla Ino takie
zachowanie koleżanki stało się męczące. Tym bardziej, że ona nie wiedziała, o
co jej tak naprawdę chodzi. Kilka tygodni temu Temari sama ostrzegała ją przed
Gaarą, a teraz zachowywała się jak swatka. Na dodatek taka, która układa w
głowie misterne plany, tylko z nikim się nimi nie dzieli.
Za takie podejrzane
zachowanie zasługiwała na karę.
- Powinnaś wziąć z niej
przykład i także pójść po rozum do głowy – powiedziała Ino złośliwie. – Może
zamiast rywalizować z Sakurą o uwagę Uchihy, znajdziesz sobie kogoś normalnego?
Wbrew oczekiwaniom,
Temari nie okazała irytacji ani zdziwienia.
- Twoim zdaniem
powinnam? – zapytała.
Ino zawahała się.
Chciała tylko jej
dogryźć, może przy okazji zwrócić uwagę na problem, ale nie zamierzała stawiać
się w roli doradcy.
- Powinnaś się na coś zdecydować. Wszyscy widzą, że na
niego lecisz, a on leci na ciebie. W tym kontekście, twoje zachowanie jest
trochę dziwne. Powinnaś go sobie darować, i dobrze o tym wiesz. Nie chcesz tego
zrobić, więc tkwisz w zawieszeniu. Zastanów się, co byś zrobiła, gdybyś
nie brała pod uwagę reakcji Gaary?
Temari zatrzymała się
na chwilę.
- A co on ma do tego? –
zapytała ze szczerym zdziwieniem.
Ino poczuła się zbita z
tropu. Odpowiedź na to pytanie wydawała jej się oczywista.
- Jeśli byś próbowała…
jakiejkolwiek relacji z Sasuke, chyba by się wkurzył, nie uważasz?
Temari parsknęła
śmiechem.
- Naprawdę uważasz, że
Gaarę obchodzi, co robię?
Ino przygryzła nerwowo
wargi. Miała wrażenie, że koleżanka z niej drwi. Jakby jej sposób myślenia był
wyjątkowo naiwny.
- Zawsze mi się
wydawało, że Sasuke tylko dlatego nie startuje do ciebie otwarcie, bo boi się
jego reakcji.
Temari spoważniała.
- Jesteś w błędzie.
Gaara nigdy nie próbował mnie pilnować. Nie zapominaj, że to ja jestem starsza,
a nawet, śmiem twierdzić, mądrzejsza – oświadczyła. Odwróciła wzrok od Ino i
zaczęła znów iść przed siebie. Widocznie zależało jej na czasie. – Jego nigdy
nie interesowało z kim się spotykam, ani z kim sypiam. A Sasuke, jak to
określiłaś, nie startuje do mnie, bo wbrew temu co myślisz, nie jest głupi.
Ino przyswoiła te
informacje. Trochę to ingerowało w jej dotychczasową ocenę sytuacji, ale nie
miała powodu uważać, że Temari ściemnia.
- Czyli wydaje ci się,
że się przyjaźnicie, i w imię tej przyjaźni udajesz, że ci nie przeszkadzają… -
zawahała się. Nie była pewna, czy może ująć sprawę wprost bez ryzyka, że Temari
się obrazi.
- Te panienki, które
bzyka – uzupełniła blondynka. – Nie przeszkadzają mi tak bardzo. Sasuke i ja…
Naprawdę się przyjaźnimy, niezależnie od tego, jak ty to widzisz. Znam go na
tyle dobrze, by wiedzieć, że jako faceta bym go nie zniosła. Jest zbyt
egocentryczny.
Ino zastanowiła się.
- Dobrze wiedzieć, że
nie jesteś pozbawiona instynktu samozachowawczego – przyznała. Po czym dodała z
wyrzutem: - Szkoda, że uważasz, że ja go nie mam lub nie powinnam mieć.
Temari pokręciła
przecząco głową.
- Dobrze wiesz, że
Sasuke i Gaara w ogóle nie są do siebie podobni. Pakują się w tak samo głupie
akcje, ale z różnych powodów. Sasuke nikogo nie traktuje poważnie i nie chce
być poważnie traktowany, bo dla niego liczą się tylko imprezy i zabawa. Gaara…
odreagowuje.
Ino w pierwszej chwili
miała pominąć te ostatnią uwagę milczeniem, bo nie chciała, żeby wyszło na to,
że jest szczególnie zainteresowana… Lecz ciekawość była silniejsza.
- Jego eks była
wyjątkowo wredna, co? – zapytała.
Strzelała na oślep, ale
z wyrazu twarzy Temari odczytała, że się nie pomyliła.
- Pewnie miała coś
wspólnego z tymi znajomymi, z którymi Gaara jeździł na wspinaczki, a teraz nie
chce o nich rozmawiać – powiedziała, zachęcona milczeniem koleżanki. Liczyła na
to, że czegoś się od niej dowie. – Typowy schemat. Jeśli znajomi są wspólni, to
ktoś z nich musi zrezygnować.
- W tym przypadku
twierdzę, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło – powiedziała Temari enigmatycznie.
Ino nic więcej nie
powiedziała. Dla niej temat był wyczerpany. Jednak Temari tak nie uważała.
- Wiesz: jeśli Gaara ci
się podoba to właśnie teraz powinnaś działać, bo stworzyłam dla ciebie idealną
sytuację. Jeśli namyślisz się za miesiąc to możesz się odbić od ściany, bo mój
brat… Teraz się waha, a przez trzy tygodnie w górach nabierze dystansu do
rzeczywistości, i ty na tym stracisz.
Ino przymrużyła oczy.
Złościło ją to, że Temari zachowywała się, jakby miała na wszystko receptę, i
na dodatek – jakby jej ocena sytuacji była jedynie słuszna.
- Dlaczego nagle
zmieniłaś zdanie? I co z tego będziesz miała? – zapytała.
Temari sprawiała
wrażenie zdezorientowanej.
- Co? – zapytała.
- Przecież niedawno
mnie ostrzegałaś, że powinnam się trzymać od niego z daleka – wyjaśniła Ino.
Była przekonana, że Temari o tym pamięta.
Dziewczyna szybko
odzyskała pewność siebie.
- Tak, ale to było gdy
myślałam, że chodzi tylko o głupi zakład, a teraz jestem zupełnie pewna, że
Gaara cię lubi – powiedziała.
Ino sądziła, że może
chodzić o coś innego, ale nie zamierzała się wykłócać. Nie podejrzewała Temari
o złe zamiary, ale jednego była pewna – jeśli w jej opinii coś było korzystne
dla Gaary, inne osoby się nie liczyły.
- Super. Pewnie twoim
zdaniem powinnam skakać z radości, ale ja nie jestem do tego przekonana.
Temari nagle
przystanęła, a Ino zorientowała się, że jej ostatnie słowa zostały całkowicie
zignorowane. Skierowała wzrok przed siebie. Na trawniku przed domkiem letniskowym
kotłowały się dwie postacie okładające się nawzajem pięściami.
Do świadomości Ino
dopiero po chwili dotarło, co się dzieje. Temari znacznie szybciej odnalazła
się w sytuacji.
- Zabiję – powiedziała
i pobiegła w stronę chłopaków.
Ino mogła co najwyżej
zgadywać, wobec którego z nich koleżanka ma mordercze zamiary.
***
- To zabawne. Tacy jesteście cwani, a w konfrontacji z Temari sprawiacie wrażenie karconych
przedszkolaków – powiedziała Ino poirytowanym tonem.
- A ty jesteś kimś w
rodzaju jej służącej? – zapytał Gaara.
Siedział na sofie w
salonie i przyciskał do potylicy zimny okład z lodem. Czuł się głupio, bo
stracił nad sobą panowanie - na dodatek Temari zwymyślała go od najgorszych i
nie znalazł przeciw niej żadnego kontrargumentu. Jedynym pocieszeniem w tej
sytuacji było, że Sasuke wypadł w pojedynku słabiej od niego i prawdopodobnie
dużo gorzej wyglądał. Jednak nie mógł czerpać z tego pełnej satysfakcji, bo
podejrzewał, że Uchiha chciał go sprowokować, ale nie zamierzał się z nim bić
na poważnie.
Wychodziło na to, że
tym razem sukinsyn wygrał.
- Dlaczego służącej? –
zapytała blondynka.
Siedziała w fotelu
naprzeciwko. Była skąpo ubrana – w spódniczkę i górę od bikini. Wszystkie
dziewczyny chodziły w takich ciuchach, bo całe dnie spędzały na plaży – jednak
w przypadku Ino mu to przeszkadzało. Był to najlepszy dowód na to, że jest z
nim coś nie tak. Zwykle uważał, że im więcej dziewczyny odsłaniają tym lepiej
dla niego, a ocenianie kobiecych wdzięków nie wywoływało w nim wrażenia, że
robi coś niewłaściwego.
- Bo wypełniasz jej
polecenia. Nie musisz mnie pilnować. Nie zamierzam szukać Uchihy, żeby mu
wklepać - zapewnił.
Ino prychnęła
sarkastycznie.
- Wiesz, że
zachowujecie się jakbyście rywalizowali o pozycję samca alfa w stadzie? –
oceniła.
Gaara nie
spodziewał się takiego oświadczenia. Prędzej innego rodzaju wyzwisk.
Odłożył na stół okład,
który poprzednio przyciskał do głowy.
- Tak ci się wydaje? –
zapytał.
- Tak – potwierdziła,
zbulwersowana. – Jest dla mnie tajemnicą, dlaczego Sasuke szuka okazji, żeby
udowodnić, że jest od ciebie lepszy. Ale ty pewnie to wiesz. Dlaczego pozwalasz
mu się prowokować?
Gaara zmełł w ustach
przekleństwo. Nie znosił, gdy próbowała go analizować.
- Dlaczego ciebie to
interesuje? – zapytał, starając się, by jego ton nie wyrażał nic poza chłodną
uprzejmością.
Ino działała mu na
nerwy bardziej niż Sasuke. Wykazywała skłonność do interesowania się ludźmi,
którzy sprawiali wrażenie ciekawych obiektów psychoanalizy – i chyba każdej
poznanej osobie próbowała stworzyć jakiś profil psychologiczny. Było to
wyjątkowo dziwaczne hobby. Na dodatek czyniło z niej łatwy cel manipulacji. Być
może Uchiha już dawno to zauważył, dlatego się jej uczepił.
- Jestem z natury
ciekawska. Wiem, że to uciążliwa wada, ale nic nie poradzę – oznajmiła
sarkastycznie. – I mam nową teorię psychologiczną na temat twojego serdecznego
przyjaciela. Chcesz posłuchać?
Mówiła to tylko po to,
żeby go wytrącić z równowagi. Jednak on nie mógł sobie pozwolić na okazanie
gniewu, mimo że Ino zachowywała się dziecinnie.
- Nie. Jakakolwiek jest
ta teoria, przyjmij ją za ostateczną i zakończ temat. Nie próbuj zaprzyjaźnić
się z Sasuke.
Tym razem popatrzyła na
niego zaczepnie.
- Dlaczego? Jesteś
zazdrosny?
To pytanie go nie
zaskoczyło. Pomyślał nawet, że sam powinien sobie je zadać.
Jednak nie, akurat o
Uchihę nie mógł być zazdrosny.
- Potraktuj to jako przejaw
przyjacielskiej troski.
Ino przymrużyła oczy,
widocznie rozzłoszczona.
- Wybacz szczerość, ale
nie chcę twojej przyjaźni. Mam przyjaciół, którzy się o mnie troszczą. A ty
oferujesz tylko jakieś… skrawki zainteresowania, i to na twoich warunkach. Już
wolę, żebyś mnie ignorował, a ja będę cię unikać.
Gaarę zdziwiło to
oświadczenie, i nawet nie próbował tego ukryć.
- To znaczy, że możesz
tolerować Sasuke, chociaż uważasz go za skurwiela – zauważył. – Ale nie możesz
tolerować mnie. Masz bardzo dziwny sposób myślenia.
Ino zastanawiała się
przez chwilę, zanim udzieliła odpowiedzi.
- Nic na to nie
poradzę. Nie wiem, jak mam się wobec ciebie zachowywać. Dlatego najlepiej jest
zakończyć znajomość. Ewentualnie umówić się do kina.
Gaara w pierwszej
chwili pomyślał, że się przesłyszał.
- Żartujesz? – zapytał.
– Przecież to takie mało oryginalne – dodał przytomnie.
Ino wzruszyła
ramionami.
- Nie szkodzi.
Moglibyśmy się umówić jak normalni ludzie, wiesz, tak dla odmiany.
- Na normalną randkę –
doprecyzował.
Nie wiedział, jak
zareagować. Sama propozycja spotkania brzmiała kuriozalnie, biorąc pod uwagę
okoliczności. Wybór miejsca też był niespodziewany. Tylko raz byli w kinie. Ino
nie uważała go za atrakcyjne miejsce na randkę, a dla Gaary było to szczęśliwe
zrządzenie losu. Nie przepadał za zatłoczonymi salami kinowymi.
Mimo wszystko, pomysł
wydawał mu się zachęcający.
- Tak – przyznała Ino.
– Ale jedna randka do niczego nie zobowiązuje. Więc nie bądź taki zszokowany
propozycją.
- Jestem – odpowiedział
szczerze. – Bo wedle mojej oceny, nie powinnaś chcieć się ze mną umówić.
Zakładając, że nie jesteś głupia. I biorąc pod uwagę… różne okoliczności, które
wyniknęły po drodze.
- Masz na myśli: biorąc
pod uwagę, że chciałeś mnie przelecieć – powiedziała Ino, przyglądając mu się
badawczo.
Z jakiegoś powodu myślał,
że powinien się usprawiedliwić. Mimo wszystko, nie zamierzał tego zrobić. Nie
chciał jej prowokować do zadawania dodatkowych pytań.
- Ja też prowadziłam
nieuczciwe gierki, więc wybaczam, pod warunkiem, że będziesz przestrzegał zasad
– powiedziała Ino. - Nawet ci to ułatwię. Ubiorę golf, żeby cię nie prowokować.
I wezmę paralizator.
- Świetnie. Zapowiada
się przednia zabawa.
***
Sasuke siedział na
schodach przed domem i palił papierosa. Temari usiadła obok.
Bez ostrzeżenia wyrwała
mu papierosa z ust i wyrzuciła na ziemię. Spojrzała na niego hardo.
Sasuke posłał jej
obojętne spojrzenie. Nie zamierzał pozwolić się wyprowadzić z równowagi.
Co nie oznaczało, że
musiał być dla niej miły.
- Ależ ty jesteś
zadowolona z siebie. Myślisz, że wygrałaś? – zapytał.
Temari uśmiechnęła się
szeroko.
- A ty? Czyż nie
wygrałeś? Chciałeś, żeby Gaara sklepał ci twarz. Nie czujesz się teraz lepiej?
– zapytała.
Miała poczucie
triumfu. Skoro już Sasuke oberwał jest spora szansa, że skończy z głupimi
prowokacjami. W końcu prawdopodobnie o to mu od początku chodziło – żeby Gaara
przestał udawać wyluzowanego i wyładował na nim złość.
Jeśli jej ocena
sytuacji była prawidłowa, Sasuke chciał w ten sposób pozbyć się wyrzutów
sumienia. Dziwaczne myślenie, ale już się przyzwyczaiła, że nie sposób nadążyć
za jego sposobem rozumowania.
- Powinieneś być
zmęczony tymi gierkami – oceniła.
Sasuke nie skomentował.
Zamiast tego, zmienił temat.
- Czy twoja nowa
przyjaciółka wie, że chcesz ją wykorzystać? – zapytał niby od niechcenia.
Temari przymrużyła oczy
ze złością.
Nie spodziewała się z
jego strony takich oskarżeń. Szczególnie, że we własnym przekonaniu była
uczciwa. Nie do końca szczera, ale uczciwa – tak.
- Dlaczego tak uważasz?
– zapytała.
Domyślała się, co
Uchiha zamierza jej zarzucić, ale wolała usłyszeć jak to przedstawi zanim
wymyśli strategię obrony.
Sama myśl o tłumaczeniu
mu się z czegokolwiek była śmieszna. Okazuje się, że nawet Sasuke czasem lubi
prawić innym morały.
A może po prostu czuje
się urażony, bo go zwyzywała, i teraz chce się odegrać.
- Czy przypadkiem nie zbajerowałaś
Ino jakimiś głodnymi kawałkami na temat Gaary? – zapytał. Odpowiedź na to
pytanie musiał odczytać z wyrazu jej twarzy, bo dodał z przekonaniem: - Wiesz,
masz spory problem z postrzeganiem rzeczywistości. Dla ciebie wszystko musi być
albo czarne, albo białe. Dlatego za wszelką cenę wybielasz Gaarę, chociaż
dobrze wiesz, że nie jest taki kryształowy jak byś chciała.
Temari prychnęła ze
złością.
- I kto to mówi.
Nie podobało jej się,
że ze wszystkich osób to właśnie Sasuke próbuje ją pouczać.
Uchiha nie skomentował
jej słów. Zaś ona poczuła się w obowiązku usprawiedliwić.
- Nie kłamię. Nie
oszukuję. Nie manipuluję.
- Czy na pewno? –
odparł chłopak.
Nie wiedziała, jaką
znaleźć odpowiedź na te słowa.
- A ty co? Tak
polubiłeś Ino, że teraz się o nią martwisz?
Sasuke pokręcił głową.
- Nie. Raczej o ciebie.
Wydaje ci się, że wiesz co robisz, ale gdyby tak było kierowałabyś się
rozsądkiem. Nie wykorzystywałabyś koleżanki, żeby odciągnąć uwagę Gaary od
innych rzeczy.
Temari nie chciała
wysłuchiwać takich zarzutów pod własnym adresem. Nie zgadzała się z nimi.
Zresztą, Sasuke posuwał
się za daleko zarzucając jej, że wmanipulowała w coś Ino. Ona jej tylko nie
zniechęcała, a dlaczego miałaby to robić?
- Mam dobre intencje –
powiedziała.
- Chcesz upiec dwie
pieczenie na jednym ogniu, to jest zawsze ryzykowne – ocenił Sasuke. – Pewnie
nie próbowałabyś się wtrącać gdyby nie to, że Gaara dogadał się z Utakatą.
Teraz szukasz sposobu, żeby go czymś zająć, na wypadek gdyby przyszło mu do
głowy następnym razem umówić się na zdobywanie szczytów z całą ekipą.
Temari zacisnęła usta w
wąska kreskę.
- Twoim zdaniem pomysł
jest zły? Ty też nie byłeś nigdy ich fanem. Oczywiście, nie uwzględniam twojej
wyjątkowej sympatii dla Hotaru – uzupełniła, nie mogąc się powstrzymać przed
wbiciem szpili, która powinna ugodzić w jego miłość własną.
Sasuke popatrzył na nią
sceptycznie. Postanowił zignorować zaczepkę.
- Nie twierdzę, że
pomysł jest zły, ale źle się za to zabierasz. Absorbowanie jego uwagi
dziewczyną mogłoby zdać egzamin, gdyby była… bardziej wyrazista. Powinnaś
wiedzieć, że to się skończy zanim na dobre się zacznie. Potem będziesz miała
wyrzuty sumienia, że wciągnęłaś w to Ino.
Temari potrząsnęła
przecząco głową.
- Mylisz się. Zaufaj
mojej intuicji.
Sasuke uśmiechnął się
kpiąco.
- Wybacz, ale to jest
kiepski argument.
- Nie zawsze masz rację
– odparła.
- Chcesz się założyć?
Temari zareagowała z podejrzliwością
na tę propozycję. Uchiha pewnie sądził, że się wycofa, ale ona była pewna
swego.
- Na jakich warunkach?
Sasuke zastanowił się.
- Jeśli do końca
przyszłego semestru Gaara i Ino będą utrzymywać jakąkolwiek relację, wygrasz.
Jeśli do tego czasu sprawa się zakończy, umówisz się ze mną na randkę.
Temari prychnęła ze
złością.
- Wyznaczasz odległy
termin.
- To prawda – przyznał Sasuke.
– Ale to korzystne dla ciebie. Nic nie wskazuje na to, by Gaara chciał się z
nią spotykać, może po wakacjach się namyśli? Chyba, że uważasz to za zbyt duże
ryzyko, bo przez pięć miesięcy zmieni obiekt zainteresowania. Moim zdaniem,
zmieni go nie raz, ale tobie przecież intuicja
podpowiada coś innego?
Temari przymrużyła
powieki. Jego pewność siebie była irytująca.
- Zgoda. Ale jeśli do
Nowego Roku oni będą razem, będziesz musiał się zastosować do kary, którą dla
ciebie wymyślę. Będzie dotkliwa – zapowiedziała.
Sasuke przyjrzał jej
się podejrzliwie.
- Nie zgodzę się w
ciemno, teraz coś wymyśl.
Temari zastanowiła się.
Miesiąc bez imprez? Odpada, bo odbiłoby się to także na niej. Mogłaby mu kazać
przez miesiąc nie pić alkoholu, ale ostatnio się ograniczał, więc może taka
kara nawet go nie dotknie.
- Jeśli wygram,
będziesz musiał uznać styczeń za miesiąc
bez seksu – powiedziała.
Sasuke zawahał się.
- Miesiąc.
- Trzydzieści jeden dni
– sprecyzowała Temari ze złośliwym uśmiechem. – I lepiej żebyś potraktował to
poważnie, bo jak się wyłamiesz wymyślę coś naprawdę wrednego.
- Lepiej wymyśl, gdzie
chcesz się ze mną umówić, bo tego zakładu nie przegram.
- To się okaże.
Temari i Sasuke..? Zdecydowanie nie. Sasuke najlepiej wygląda jako samotna asteroida. Ewentualnie z Haruno. Co do tej całej zabawy, czy jak to nazwać... każdy powinien mieć przytarty nosek. Za dużo w tym intryg moja wspaniała autorko.
OdpowiedzUsuń- Hanabi
Cieszę się z komentarza, tym bardziej że podpisany (nie lubię nie wiedzieć z kim rozmawiam ;]). Zgadzam się z Tobą, para SasuTema nie bardzo mnie przekonuje, a już na pewno nie w tym opowiadaniu. No ale taka ich relację wymyśliłam, nie zdradzę jak się potoczy :D Zresztą w trakcie pisania czasem zmieniam pomysły, bo bohaterowie zaczynają żyć własnym życiem :D To prawda, że jest tu sporo intryg i szczeniackich gierek ;) Bohaterowie są niezbyt jeszcze dojrzałymi studentami, chcę im pozwolić "dorosnąć" w trakcie opowiadania ;) Pozdrawiam
UsuńEkhem. JA chcę nadal ShikaTema. To jest to co ma być
UsuńBez obaw, będzie ST :) Choć relację Shikamaru i Temari w tym opowiadaniu znacznie zagmatwałam. Cieszę się, że czytasz od początku i komentujesz. Tyle emocjonujących rozdziałów przed Tobą :D
UsuńNie sądziłam, że chłopcom puszczą nerwy:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się zdecydować co do Sasuke. Przez ostatnie kilka rozdziałów pokazał się z nieco lepszej strony, chociaż nadal zachowuje się wybitnie dziecinnie - ale tutaj mogę być nieco stronnicza, bo Sasuke to postać, której w madze nie trawie. Nie wiem jaką rolę odegra jeszcze w opowiadaniu, będzie bohaterem pozytywnym czy negatywnym.
Weny życzę!
Hejka no rozdział oczywiście świetny ale ja mam nadzieje ze juz dzisiaj pojawi się nowy.
OdpowiedzUsuńNiestety dopiero za tydzień :) Ostatnio jestem taka zaczytana w fanfickach, że nie mam czasu na pisanie. Chciałabym, żeby następny rozdział był porządny, a nie napisany pod presją czasu, mam nadzieję że do następnego weekendu go napiszę. Pozdrawiam
UsuńUwielbiam Gaarę XD "- Skoro chcesz, żebym ci wpierdolił, wystarczy ładnie poprosić – wycedził przez zęby Gaara. – Nie musisz wciągać w to osób trzecich." <3 Jest moi mistrzem.
OdpowiedzUsuńOgólnie rozdział cudowny, jeden z najlepszych. Pewnie to przez te pełne emocji rozmowy xd generalnie zaskakujące połączenie postaci, bo chyba o tym nie wspomniałam a myślę o tym za każdym razem, gdy czytam. Zwykle gdy ktoś skupia się na Gaarze to główne role dostaje jego rodzeństwo i ludzie z Suny, a reszta jest poboczna. Ty bardzo ciekawie połączyłaś bohaterów z Suny z tymi z Konohy. Szczególnie Sasuke mi się tutaj zaczął podobać, ma coraz ciekawszy charakter. Pozdrawiam :*
Dobrze, że rozdział się podobał :) Martwiłam się, że będzie słaby, bo pisanie szło mi opornie. ^^
Usuń