Ino nie do końca wiedziała, czego oczekuje składając Temari
niezapowiedzianą wizytę. Czuła się trochę jak opiekun w zoo
doglądający chorego lwa – niby oswojony, ale czy na pewno nie
ugryzie?
Temari, gdy nie była w humorze, potrafiła siać zniszczenie, a
ostatnio była wyjątkowo nerwowa. Ino domyślała się, że stres w
pracy źle na nią wpływa i że warto jej przemówić do rozsądku –
może stanowisko w firmie ojca wcale nie było dla Temari najlepszą
drogą ścieżki zawodowej – ale wciąż mijając się z nią, gdy
obie miały sporo obowiązków, nie miała kiedy z nią pogadać. Po
ostatniej imprezie postanowiła się zmobilizować i wybrała się do
koleżanki w niedzielę po pracy, zapowiedziawszy się raptem
dziesięć minut wcześniej.