sobota, 29 listopada 2014

Prolog


## Ostrzegam, wulgaryzmy ;) ##


***
Ciemność nocy została rozdarta przez ostre światła reflektorów. Mężczyzna siedzący w samochodzie nerwowo próbował włożyć kluczyki do stacyjki, żeby odjechać.
Na poboczu drogi szamotały się dwie postacie. Jeden z uczestników bójki był nastolatkiem, ale to wyższy i starszy obrywał.
Obok stali dwaj chłopcy i dziewczyna, którzy nie bardzo wiedzieli, co robić.
- Wypuścimy go? – wykrzyczał potężnej budowy, wysoki nastolatek o włosach obciętych tuż przy skórze, patrząc w stronę auta.

Stojący obok niego chłopak o półdługich czarnych włosach zaklął pod nosem. Nie dość, że Yoshi oczekiwał od niego, że będzie dowodzić, to jeszcze stojąca dotąd obok biernie dziewczyna przykleiła się do niego, szarpiąc go za ramię.
- Sasuke zrób coś, on go zabije!
Brunet odepchnął ją. Użył do tego zbyt dużo siły, upadła na ziemię. Podał jej rękę i pomógł wstać.
- Niby czyja to wina, suko? – syknął, żeby nie pomyślała, że pomógł jej z sympatii.
W tym momencie rozległ się dźwięk odpalanego silnika.
Sasuke odwrócił wzrok od dziewczyny i spojrzał w bok. Młody mężczyzna o ciemnych włosach związanych w kucyk leżał na ziemi, kopany przez piętnastolatka. Nie był chucherkiem, mógłby się bronić. Okładający go chłopak chwycił go za poły kurtki i podniósł z ziemi, po czym popchnął, rzucając go na maskę samochodu. Mężczyzna uderzył z głuchym łoskotem o szybę, po czym stoczył się pod koła. W tym momencie samochód ruszył z piskiem opon.
Stojąca obok niego dziewczyna pisnęła przeraźliwie. Samochód przejechał po leżącym, przyspieszył i odjechał. Sasuke stał na tyle blisko, że krew zbryzgała mu buty.
Na kilka sekund zapadła cisza. Po chwili Yoshi podszedł do leżącego na jezdni ciała i przyklękł przy nim.
- Nie żyje – wychrypiał.
- Kurwa – to były jedyne słowa, które brunet zdołał z siebie wykrztusić. Spojrzał na stojącego metr od niego kolegę, który patrzył na zwłoki nieodgadnionym wzrokiem. Yoshi podszedł do niego.
- Spieprzamy – powiedział. Nastolatek nie zareagował, więc szturchnął go w ramię. - Zmywamy się stąd, Gaara!
Nastolatek w ogóle na niego nie spojrzał. Zgiął ręce w łokciach i przyglądał się wewnętrznej stronie swoich dłoni.
Sasuke opanował się i podszedł do chłopaków.
- Rusz się! Nie zgrywaj chojraka, tym razem to poważna sprawa.
Gaara odwrócił wzrok od swoich dłoni i spojrzał w kierunku Sasuke, ale tylko prześlizgnął się wzrokiem po jego twarzy. Popatrzył na drobną długowłosą dziewczynę, która w szoku wpatrywała się w zwłoki, cały czas stojąc w tym samym miejscu co wcześniej.
- Nie było cię tutaj – popatrzył na Yoshiego. – Zabierz ją stąd.
- Wreszcie konkrety – odparł chłopak i podszedł do dziewczyny. Wziął ją pod ramię. Sasuke spojrzał na przyjaciela.
- Dobra, a my?
- Idź – odparł Gaara.
Sasuke w pierwszej chwili nie wiedział, co na to odpowiedzieć.
- Czekasz na gliny?!
Gaara popatrzył na niego. Wyglądało na to, że wszystko przekalkulował.
- I tak mnie znajdą. Niczego nie udowodnią. Śmieć wpadł pod samochód.
Brunet odwrócił głowę i spojrzał za siebie, jakby miał nadzieję, że ciało zniknęło. Niestety, trup raczej nigdzie się nie wybierał. Złapał Gaarę za koszulę.
- Specjalnie wepchnąłeś go pod auto? – wydyszał z wściekłością.
Starał się ogarnąć myśli. Nie wiedział jeszcze, co powinien zrobić. Namawiać Gaarę, żeby stąd zwiać? On miał rację; gliniarze prawdopodobnie ich namierzą, co najmniej kilka osób widziało z kim Yukimaru opuszczał imprezę.
Gaara wyszarpnął się i odsunął się o krok.
- Odejdź stąd. Udawaj, że nic o tym nie wiesz.
Sasuke potrząsnął przecząco głową.
Na takie rady było już za późno.

1 komentarz:

  1. A witam :)
    W końcu biorę się za twoje opowiadanie! :D
    Zaczynam komentować od początku, bo pewnie zanim dojdę do ostatniego rozdziału, minie wieczność, a ja zbyt długim czasem nie dysponuję..
    Nawet teraz czytam, zamiast pisać! ;-;
    Ale wracając.. To. Było. Zajebiste.
    Matko, uwielbiam sceny walki, a już najbardziej, kiedy jest krew *o* Na początek ostrzegam, że jestem trochę pojebana :D Tyle tutaj tych imion, ze trochę nie ogarniam, Yukimaru, Yoshi, ta dziewczyna, którą jak się domyślam, była Ino i jeszcze typek, którego rozjechał samochód. Shikamaru, a może Iruka? Itachiego od razu wyklucza obecność Sasuke, chociaż.. A może to kolejna nowa postać?
    Gaara przyjaźni się z Sasuke. Takiego czegoś, to ja chyba jeszcze nigdzie nie widziałam :p Ale why not?
    Dobra, zaciekawiłaś mnie, przeczytam jeszcze pierwszy rozdział, ale potem już spadam, bo trzeba pisać w końcu kolejny rozdział na własnego bloga, nie :(
    Nie wiem dlaczego, bo to dziwne, ale będę pierwszym i zarazem ostatnim komentarzem pod prologiem, więc czuję się zaszczycona ^^
    Dobra lecę do łazienki, szykuj się na komentarz pod rozdziałem pierwszym :D

    OdpowiedzUsuń